Gdy miałam 12 lat zostałam zgwałcona przez mojego byłego szwagra. Zabrał mi to,co najcenniejsze-radość dzieciństwa,dziewictwo... Po tym Bałam się dotyku, nie zostawałam z żadnym chłopakiem sam na sam, aż wreszcie spotkałam tego jedynego i On pierwszy się dowiedział co się stało. Pomógł mi, czekał aż przełamie strach, na początku nawet pocałować Go nie mogłam....Był cierpliwy i teraz jest już chyba dobrze, ale dręczy mnie to nocami......Najgorsze jest to że widuje tego pedofila...Mam za sobą dwie próby samobójcze(nieudane zresztą) i dzisiaj też chciałam,ale zdecydowałam się podzielić moją historią na forum. Błagam,pomóżcie mi... Nie potrafię się kochać z moim partnerem,a jak już do tego dochodzi to jestem zimna obojętna i tępo patrzę w sufit. A jeśli nawet prawie dojdzie do orgazmu to mój organizm włącza blokadę i zaczynam płakać i nic mi nie pomaga. Nawet ciepłe i czułe słowa partnera,ani jego przytulenie,ani leki uspokajające. Nie potrafię się z nim kochać inaczej niż jak ja jestem na dole. A gdy już zdecyduję się być na górze to mój organizm buntuje się,czuje dziwny ucisk w brzuchu i w mgnieniu oka zaczyna mnie boleć głowa. Doradźcie mi coś. Pomóżcie!!! Jak mam się przestać bać,że mój oprawca nie powtórzy tego,co było przed laty? Jak mam się pozbyć lęków nocnych? I jak mam nie bać się seksu? Pomocy.........