Cześć
ja mam problem ze śmierdzącym oddechem już od ponad roku, kiedy to po raz pierwszy wyplułam z ust śmierdzącą kulkę. Wcześniej mąż mi powtarzał delikatnie - idź do dentysty. Przy czym u dentysty byłam co miesiąc na kontroli i nic. Wszystkie zęby zdrowe i nawet kamienia nie mam do usunięcia. W końcu poszłam do laryngologa po znalezieniu i przeczytaniu tego forum. Praktycznie w całości.
Zrobiłam wymaz w Krakowie, zrobili mi autoszczepionkę, brałam ją w maju, byłam nad morzem, robiłam jakieś zabiegi na podniesienie odporności na migdały tzw. jonoforezę borowinową. Nic nie pomogło. We wrześniu lekarka przepisała mi duomox i płukanie chyba wszystkim na zmianę. Taka metoda prób i błędów. Nigdy nie wiadomo czy coś nie zadziała. Był płyn Lugola, woda utleniona i rozpuszczona polopiryna S w wodzie do płykania gardła. Ale zapach nadal jest. Albo raczej smród. Przy czym wyniki z krwi mam rewelacyjne. ASO w normie. Wczoraj potwierdziłam termin usunięcia migdałó w Krakowie na wrocławskiej na 22 listopada. A więc już we wtorek.
No i dopadły mnie wątpliwości. Bo jak oglądam filmiki na na necie to ludzie mają te białe kulki normalnie wystające i widoczne gołym okiem!!! A u mnie jedynie po naciskaniu wydobywa się płynna ropa, żadnych kulek. Może dlatego że nie zdążą sie zrobić bo 2 razy dziennie oczyszczam migały. Prawie nic w nich nie ma ale zapach powala. No i robiłam znowu wymaz i dlatego lekarka zdecydowała o ich usunięciu bo mam paciorkowca gr G, a więc antybiotyk nie pomógł. no ale brałam go tylko miesiąc. I co najważniejsze - mam tylko nieprzyjemny zapach plus ropę, nigdy nie miałam anginy. Nigdy. I co robić? Mam mętlik w głowie.