Właśnie skończyłam robić mydełko... Stygnie w lodówce, zobaczymy co z tego wyjdzie :) powiem Wam, że zaczęłam rozpuszczać w kąpieli, ale mnie denerwowało bo się przechylało i wgl nie wiadomo co się z naczyniem zaczynało dziać, więc rondelek postawiłam na małym gazie. Dodam, że rozpuszczałam mydło dla dzieci ("bobas. mydło dla niemowląt" firmy henkel) takie według opakowania prawie bezzapachowe. Jednak wiadomo, zapach mydlany zawsze jest :) starłam całe na tarce, wrrzuciłam do rondelka, włożyłam do kąpieli, dolałam troszkę wody i zwykłej rozpuszczalnej kawy tak na oko, potem przełożyłam na mały ogień. Gotowało się to chyba z 15 minut, cały czas mieszałam żeby nie przywarło. Kiedy w naczyniu już prawie nie było grudek mydlanych, dodałam łyżeczkę sypanej kawy, żeby uzyskać takie małe kropeczki na mydełku :) poza tym ma intensywny zapach i mam nadzieje ze neutralizuje ten mydlany. Przestudziłam chwileczkę, przelałam do pudełek po "Danio" i włożyłam do lodówki. czekam na efekty, jak tylko się przekonam, co z tego wyszło, to napisze :)