Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Stella Polare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Stella Polare

  1. Jest taka teoria, ze tetno na poziomie 140 to chlopiec, a znacznie powyzej - dziewczynka. Moj dzidziol mial na poprzednich usg ok 170, teraz ok 140, wiec w sumie trudno wyczuc co z tego wynika :-)
  2. Nie wiem jakiej dlugosci, lekarz nie chcial zmierzyc. Powiedzial, ze rosnie, ale jest zwinieta w klebek, wiec bedzie niemiarodajnie, a 2 tyg temu bylo poprzednie, wiec nie ma takiej potrzeby. Troche lipa, no ale wazne, ze wszystko git.
  3. Mysle, ze z tym tetnem to wierzenia ludowe ;-) ja np. biore leki na tarczyce, ktore podwyzszaja moje cisnienie, wiec moze i dzidzi. A dzis bylam bez lekow. Jest jeszcze kawa, stres i pewnie sporo innych czynnikow wplywajacych.
  4. Ja potwierdzam, ze wozkiem zainteresuje sie wiosna :-)
  5. Bylam na usg. Dzidziol ok, rosnie, serce bije. Ale mam obnizony kawalek jakiegos trofoblastu, wiec mam sie przez kilka tygodni oszczedzac i nie jechac w gory (buuu). W pon ide do mojego gina - zobaczymy co on na to. A, tetno 142 min (poprzednio 170), wiec schodzi w kierunku chlopca ;-) Albo sennej dziewczynki :-)
  6. Ja szczęśliwie też nie mieszkam ani z rodzicami ani a teściami, więc siłą rzeczy okazje do komentowania rzeczywistości będą ograniczone
  7. o, to ja się na taki poród 'uliczny' chętnie zdecyduję. z przyjemnością urodzę w ciągu godziny od dojechania do szpitala. ja zamierzam rodzić w normalnym państwowym szpitalu, w którym pracuje ginekolog z rodziny męża - liczę na to, że się nami zajmie jak trzeba :-)
  8. hahaha ale się ubawiłam tymi ciotkami i wujkami :-D ja nie mam na szczęście 'wujków dobra rada', bo moi rodzice się nie wymądrzają, rodzice mojego męża też nie - teściówka dzwoniła zapytać jak się czuję, to poopowiadałam i tyle. ale coś czuję, że ona rozwinie skrzydła po porodzie, bo jest pielęgniarką na oddziale dziecięcym, więc nie może z tego wyniknąć nic dobrego. w pracy też luz - na razie cierpliwie znoszą moją przejściową niedyspozycję. jedynie mój szef na wiadomość, że jadę w Alpy powiedział, że 'chyba zwariowałam, przecież w ciąży nie wolno w góry'. no i przez niego teraz siedzę i myślę, co tu zrobić.
  9. A czy z mężem to ja nie wiem. Ogólnie nie mam ciśnienia na 'poród rodzinny', a będziemy pewnie decydować chwilę przed. Na razie moja wyobraźnia nie sięga tak daleko :-)
  10. Kurcze, no właśnie - poszperałam też trochę w necie i różni ludzie piszą, że ktoś pojechał w ciąży w góry i poronił + że szpital w Zakopcu jest pełen turystek w ciąży, a tamtejsi lekarze zawsze się dziwią, kto im pozwolił jechać. Mówię Wam - ciąża nie przestaje mnie zaskakiwać. Zawsze miałam nastawienie 'ciąża to nie choroba, będę pracować do samego końca i robić wszystko to co zwykle', a tu się okazuje, że tenis - nie wolno, narty - nie wolno, góry - nie wiadomo, czy wolno, w pracy boli mnie brzuch - jaja normalnie :-) No ale nic to - jestem skłonna się przemęczyć i oszczędzać ile trzeba, byle dzidziol był zadowolony i zdrowo się rozwijał.
  11. Ja nastawiam się na naturalny ze znieczuleniem. A wyjdzie co wyjdzie :-)
  12. Właśnie - może leżanka Muszę wymyślić jakąś opcję, bo nie mogę wiecznie wychodzić w połowie dnia (tak zrobiłam wczoraj i dzisiaj). Już wyleżałam te moje bóle brzucha, wyleżę je jeszcze przez weekend i od poniedziałku chciałabym normalnie pracować, a póki co po 3-4 godzinach odpalają mi się bóle i skurcze brzucha. Lekarka powiedziała mi, że te bóle są niedobre, bo macica jak boli to się kurczy, a ma się rozciągać. Może potestuję inne fotele, albo rzeczywiście poszukam jakiejś leżanki. Do mojego gina prowadzącego idę w poniedziałek, więc wtedy zapytam go o ten wyjazd - czy tysiąc km z hakiem na 3000 metrów daje radę, czy nie bardzo. Nastawiłam się na wyjazd, bo do łba mi nie przyszło, że góry mogą w czymkolwiek przeszkadzać. Ale jak mi powie, że jest jakieś ryzyko, to pewnie nie pojadę - lepiej stracić trochę kasy i odżałować tydzień atrakcji, niż potem mieć jakiś kłopot (tfu tfu).
  13. Ja juz przytylam 4 kg i nie dramatyzuje. Przestalam grac w tenisa, duzo leze, a jem jak zwykle no i takie efekty. Co do gor - podobno zmiana cisnienia w wysokich gorach moze wywolac poronienie. A ja sie wybieram w Alpy na 3.500 m no i nie wiem czy w to wierzyc czy nie. Siedzenie przy biurku jest niestety lipa. Po 3-4 godz zaczyna mnie brzuch bolec i nie bardzo wiem jak temu zaradzic.
  14. Milka - super! Duza dzidzia! Ja jutro ide na dodatkowe usg sprawdzic, czy przez te moje bole brzucha nic sie nie zadzialo - za tydzien mamy jechac na narty, wiec musze wiedziec, czy wszystko jest ok. Btw slyszalyscie cos tym, ze bedac czlowiekiem nizin nie mozna w ciazy jezdzic w gory?
  15. Ja w ramach niezapeszania nic nie kupuję :-)
  16. A ja dziś poszłam do pracy... trzymajcie kciuki, żeby było ok Posiedzę do 14 i sobie pójdę, żeby nie przegiąć :-)
  17. To slaba wiadomosc. Oby byla silna i szybko stanela na nogi.
  18. Raz nawet jak zarezerwowałam wizytę za 1,5 miesiąca (bo taki był pierwszy wolny termin), kazał mi przyjść dodatkowo wcześniej - tak, żeby pomiędzy wizytami nie minął więcej niż miesiąc. Pewnie takie mają odgórne zalecenia (jakieś normy prowadzenia ciąży w PL czy coś).
  19. Ja mam wizyty co miesiąc. Na każdą przynoszę świeżą krew, mocz, hormony tarczycy (ale to dlatego, że mam chorą). Lekarz ogląda wyniki, bada ginekologicznie, pyta o samopoczucie, daje zalecenia na kolejny miesiąc i tyle. Na USG skierował mnie na 12 tydzień, teraz pewnie da skierowanie na połówkowe. Sam USG nie robi, bo chodzę do Lux Medu, a tam jest jakiś taki system, że oddzielnie do gina, oddzielnie na USG.
  20. Ja się stresuję przed usg. Na normalnych wizytach u gina nie mam usg, więc się nie stresuję :-)
  21. Kropelka - super wiadomość! A wytłumaczyli skąd te objawy? Czy tylko kazali jeść słodkie? Ja płeć poznam chyba pod koniec marca dopiero.
  22. Kurcze, ja to mam chyba teraz mniejszy brzuch niż miesiąc temu. Chyba wtedy mnie wzdymało. Teraz wieczorem mam owszem brzuch wyglądający na wczesnociążowy, ale rano w zasadzie nie. A powiększoną twardą macicę czuję jak przyłożę rękę bardzo nisko - na wysokości podbrzusza, do pępka jeszcze daleka droga. Może w ciągu najbliższego miesiąca powędruje trochę do góry - w sumie ja jestem sama końcówka lipca, więc większość z Was jest bardziej zaawansowana ode mnie. Te dziewczyny, co czują ruchy - na jakiej wysokości je czujecie? Ps. nie chcę zapeszać, ale dzisiaj jak na razie mnie brzuch nie boli - mimo że nie leżę, a siedzę i pracuję z kompem na kolanach
  23. Ja ostatnią surową rybę (w sushi) jadłam w 1 miesiacu - zanim się dowiedziałam o ciąży. Od tamtej pory byłam ze 2 razy na pieczonej. Generalnie nie jem surowego mięsa, ryby i jajek, a tak poza tym to chyba wciągam wszystko jak leci. Staram się pamiętać o warzywach i owocach, bo tak sama z siebie zimę najchętniej przeżyłabym na kanapkach z żółtym serem i czekoladzie :-/ A, i nie piję kawy. Miałam zamiar pić jedną z mlekiem rano, ale jakoś mi nie wchodzi, więc piję zbożową, która z kawą ma naprawdę niewiele wspólnego :-)
  24. Ja bym nie jadla tego lososia - nie ma co kusic losu. Zamow sobie sushi z pieczonym.
  25. Ja dzis jeszcze w domu na lezaco, ale to juz chyba ostatni dzien. Jutro do pracy jeeej :-) Ja jeszcze sie nie wsluchuje w kopy, bo 14tc (czy 15-jutro) to chyba za wczesnie. Ale rano jak sie budze mam wrazenie, ze dzidziol jest ulozony po jednej stronie - po stronie tego boku, na ktorym spie. Nie wiem tylko czy to nie zludzenie :-)
×