Stella Polare

NICK..............wiek.........ost @...........ile cykli.........termin porodu ********************************************************* **************************** Matii2011..........?.........27.09.2011...........?...... ..........05.07.2012 neli8................23........30.09.2011..........2..... ...........07.07.2012 Amelia1975........?.........28.09.2011...........?....... .........07.07.2012 Benica..............?........29.09.2011............?..... ..........10.07.2012 Qanchita...........?.........08.10.2011...........?...... .........15.07.2012 elita83.............?.........10.10.2011...........1..... ..........16.07.2012 kiniam85.........26..........9.10.2011......... 2..................16.07.2011 Lipcówka2012.....?.........11.10.2011...........?....... ........17.07.2012 justysia88.........23........13.10.2011..........13...... .........21.07.2012 Moka0110..........?.........17.10.2011...........?....... ........24.07.2012 luska46.............?.........20.10.2011...........2..... ..........27.07.2012 Stella Polare......29........26.10.2011...........4................29.07.2012

Kropelka - i pomimo luteiny tak Cię brzuch boli?

Prostuję - nospa w poście powyżej pojawiła się niechcący, chodziło jedynie o luteinę i duphaston

Dlatego, że w necie pojawiają się artykuły, w których jest napisane, że przyjmowanie w ciąży leków jak luteina / duphaston / nospa może powodować zmiany u dzieci - maskulinizację narządów płciowych, jakieś spodziectwo, czyli coś tam nieprawidłowego w osprzęcie do oddawania moczu I ja rozumiem, że to nie jest częste i jak są wskazania, to trzeba brać Tyle że u siebie nie widzę takich wskazań. W ulotce jest napisane 'poronienia zagrażające' 'poronienia nawracające' - ja nic nie wiem o tym, żebym miała tego typu tendencje (tfu tfu). W ciążę zaszłam w 5 miesiącu po odstawieniu pigułek anty, więc też bez masakry. I po prostu zastanawiam się, czy jest sens łykać jakieś dodatkowe hormony, skoro nic się specjalnego nie dzieje. Rzeczywiście z tym bólem brzucha jest trudny temat, bo skąd mamy w sumie wiedzieć, czy ból brzucha jest normalny, fizjologiczny, czy jest efektem rozciągającej się macicy, czy może jest to ból mający jakieś niebezpieczne źródło. W życiu nie byłam w ciąży, więc nie wiem, jak może boleć, a jak nie powinno. Oczywiście nie zamierzam niczego przyjmować / odstawiać bez konsultacji z lekarzem. Podjadę do niego w poniedziałek i zapytam, co ma mi do powiedzenia na moje wątpliwości. Kurcze, dobrze by było znać się na medycynie ;-)

A ból brzucha podobno jest normalny, bo macica się rozciąga :-)

No ja właśnie z tą luteiną mam ciągle zgryz A konkretnie z duphastonem, który dostałam 'na wszelki wypadek' Przeczytałam o ryzyku spodziectwa u chłopców i zastanawiam się, czy nie jest głupotą z mojej strony łykać to bez wskazań Chyba pójdę w poniedziałem do tego gina, co mi to przepisał i zapytam, czy mogę to odstawić i w jaki sposób to zrobić, żeby nie było szoku dla organizmu

Dziewczyny po usg - ale macie super! :-) Ja probuje wytrzymam do 7 tygodnia, ale najchetniej bym poszla dzis :-) powstrzymuje mnie tylko to, ze moze byc malo widac i wtedy zaczne sie martwic. Ja oprocz odczuwania, zevmam bodrzusze (coraz mniej) nie mam kompletnie zadnych objawow, nawet tej slynnej bolesnosci piersi. No ale widac tak ma byc. Zrobilam TSH jest 1.050 wiec dobre, ale ft4 mam na poziomie 27% normy, wiec niskie. Tyle ze leki biore dopiero od 2 tyg, wiec mam nadzieje, ze sie jeszcze podniesie. Ja bez jodu, bo hashimoto. Chyba ze w ktoryms momencie lekarz mi kaze jednak brac.

Dziewczyny mam dzis caly dzien przezroczysta wydzidline, tak jakby czysta woda ze mnie wyciekala. Wiecie co to moze byc i czy powinnam sie martwic? Poczatek 6tc.

No ja wiem, ale u mnie minęły już i 24 i 72 godziny od pierwszej bety, a lekarz przy skierowaniu na pierwszą nic mi nie mówił o tym, że powinny być dwie. Więc postanowiłam teraz zrobić, żeby zobaczyć, czy jest dużo więcej niż było - wtedy się uspokoję, że nic złego się nie dzieje :-)

Dziewczyny, ja myślę, że z tym stresem to już tak będzie :-) Dostałam skierowanie na drugie badania beta HCG - na wyraźne żądanie. Nasłuchałam się od przypadkowej gin z luxmedu, że po 5 dniach od poprzedniej bety to jest bez sensu, nie ma żadnej wartości diagnostycznej i bla bla. A ja chcę po prostu zobaczyć, że rośnie :-)

No ja właśnie domyślam się, że takie normalne ciągnięcie w brzuchu to żadne aj waj. Dlatego mam mieszane uczucia co do tego duphastonu. Zaczęłam brać tak jak kazał, ale sama nie wiem, co o tym myśleć. Jeśli nie szkodzi, a może pomóc (martwię się o tą tarczycę, żeby nie rozrabiała), to niech będzie. Tylko czy na pewno nie szkodzi? Nie mam pojęcia. Kurcze, to chyba zrobię tę bętę. Mąż jest w delegacji i jeszcze nic nie wie, a im więcej dni upływa od pierwszego testu, tym większą mam potrzebę, żeby uzyskać kolejny dowód na bycie w ciąży, bo aż momentami niedowierzam ;-P

Witajcie Dziewczyny! Chętnie i ja się dołączę. Ostatni okres 26/10, więc dziś wypada 6t 1d Miałam beta hcg w ostatnią sobotę, wyszła 720 Na USG lekarz kazał mi czekać do połowy grudnia mówiąc, że wcześniej nic nie będzie widać i nie ma co dziecku przeszkadzać w moszczeniu się Skoro muszę czekać z USG, zastanawiam się nad zrobieniem jutro kolejnego badania beta hcg, żeby sprawdzić przyrost i pocieszyć się, że wszystko ok Jak myślicie - ma to sens? Jeżeli chodzi o objawy, ciągnie mnie jedynie w podbrzuszu, a oprócz tego nic Lekarz na bóle brzucha przepisał mi profilaktycznie duphaston - 1x2 dziennie - powiedział, że brzuch mnie nie będzie bolał, więc nie będę się denerwować, że taka dawka nie ma żadnego wpływu na dziecko, a jeżeli miałoby jakikolwiek problem z zadomowieniem się, to pomoże - co o tym sądzicie? Chciałabym już być po USG i po pierwszych 20 tygodniach ;-) żeby się trochę wyluzować. W pracy oczywiście zajmuję się pracą, ale wieczorami ciągle się doszkalam w internecie. Krótko przed tym, jak dowiedziałam się o ciąży, stwierdzono u mnie problemy z tarczycą, więc mam dodatkowy czynnik stresowy Trzymajcie się wszystkie dzielnie! Uważam, że lipiec jest świetnym terminem na poród! :-)