dlaczego tak jest, że mnie każdy się żali, płacze na ramieniu, wylewa z siebie wszystko, a jak przychodzi co do czego i ja mam doła to z reguły nie mam sie komu wygadacć? :/
jak znajomi widza, że jestem smutna to tylko leci coś takiego "Ty smutna?! zawsze wesoła, usmiechnięta z poczuciem homoru, ty nie mozesz być smutna"... :| i co ja mam zrobić. ? maskuję się tylko...