Agnissia

Cześć Kaczuszka, witamy :) Ja wreszcie złapałam oddech, diete trochę skopoałam, no ale cały dzień poza domem, w dodatku na obcej kuchni i skutki są. Ale od jutra pokornie wracam do diety, przez najbliższe dni będę w domu to się przypilnuję:) Ostatnio mało piłam jak na mnie i woda zatrzymuje mi się w organiźmie, jutro muszę poszukać natki pietruszki w ogródku, może coś wygrzebię :) Piszcie kobietki, żeby nam topik nie upadł.

Hej dziewczyny, ale jestem zalatana ostatnio, nawet nie mam czasu do was zaglądać. Brzuchomanka, niestety przerwałam szóstkę z braku czasu, ale od piątku mam więcej luzu, to zacznę od nowa.

Hej kobietki, ja już po dwóch kawkach, a wy gdzie się podziewacie ? Każdy zapracowany dzisiaj :)

Kasiek, ważne żebyś się dobrze czuła na diecie i chudła zdrowo, na tym topiku są różne diety, ale wspieramy się nawzajem :) A jaką masz dietę?

Nomi, wsparcie masz, chociaż ja osobiście chciałabym mieć twoją obecną wagę :) Allexandra, zauważyłam, że mój organizm wariuję tylko jak mam @, przed i po jakoś w miarę normalnie jest. Efekty widzę że masz ładne, waga spada, gratuluję.

Hej, ja z przyczyn losowych przerwałam po 18 dniach, ale jutro zacznę od nowa, bo widzę, że efekty są, może nie tyle widzę co czuję zarys mięśni pod tłuszczykiem :)

Allexandra, ja zmieniłam dietę i na razie grzeczna jestem, no może dziś tak nie do końca bo wypiłam szklankę wina domowej roboty :) Waga na razie stoi w miejscu, ale w czasie @ tak grzeszyłam, że dobrze że w górę nie poszła. Na razie organizm mi się przestawia na inne paliwo, więc na cuda nie liczę. No i kasy za dużo na ciuchy nie mam, to co się będę spieszyć;)

No tak, doczytałam, że osoby otyle powinny ograniczyć tłuszcz, żeby spalać własny. Nawet lepiej, jak dla mnie :) Dziś na śniadanie zjadłam kanapkę z kiełbasą krakowską i żółtym serem, potem do kawy kanapkę ze smalcem a na obiad cheesburgera, przekroiłam kotleta mielonego, położyłam plasterek pomidora, ogórka kiszonego, keczup i ser żółty, zapiekłam w mikrofali i na to majonez, pychotka. Dokładne wyliczenia podam wieczorem. Później trochę zgrzeszę, bo idziemy z mężem na winko ostatkowe do znajomych :)

Anusia, liczyłam wg proporcji z książki, ale pewnie coś źle spisałam. Na razie ograniczę.

Zapał jest, zarówno do pisania, ja i odchudzania. Chociaż małż mi dzisiaj powiedział, że mam chude nogi:) Chyba za bardzo do grubej żony się przyzwyczaił i zwidy ma. Ja głupot nie słucham i dalej walczę, jeszcze przynajmniej 6kg muszę schudnąć, a jeśli będzie więcej to też się nie pogniewam;)

Anusia, ja dziś rozbita jakaś jestem, nie wiem, czy to skutek zmiany diety czy zmiany pogody. Dziś zjadłam jajko smażone na słonince, dwie kanapki z białym serem, jedną ze smalcem i 100g podgarla z musztardą. Jeszcze mam w planach 150g wątroby smażonej z cebulką i do tego ogórki kiszone. Węgli na razie nie przekroczyłam, jeszcze podliczę dokładnie to może uda mi się na kolację zjeść pomidorka z majonezem. Słoninki mam odliczone 100g na dzień, trochę do śniadania, resztę zużyję do obiadu. Dotychczas jadłam prawie same węglowodany, myślisz że to moje kiepskie samopoczucie może być spowodowane dietą?

Witam sekto, od dziś dołączam do was. Piję kawkę i liczę, bo w zaplanowanym jadłospisie wychodzi mi o 5g białek za dużo. Chyba rano usmażę 2 żółtka i 1 białko. Wieczorem zdam relację, jak mi poszło :)

Witam, właśnie wróciłam z zakupów, kupiłam podgarle wędzone, które uwielbiam bez chlebka, więc pasuje idealnie, kaszankę, wątrobę wieprzową i ser żółty. Kupiłam też chlebek żytni w biedronce, dokładnie podają tam zawartość węgli, białek i tłuszczu, jak zresztą na wszystkich produktach. No i mąkę pszenną razową typ2000, ma nieco ponad 50 g węgli na kilo, na chleb się nada. Chleba jem bardzo mało, ale lubię taki ze smalcem od czasu do czasu. Wyciągnęłam starą wagę szalkową, na razie musi wystarczyć. A teraz spadam smalec topić :)

Witam, Anusia, ja planuję bardziej mięsne zakupy zrobić, moją ulubioną wątróbkę, może podgarle wędzone i trochę wędlin, mam taki sklepik, gdzie są wyroby z własnej niedużej masarni, bez całej tej chemii, jaką mają sieciówki. Jajek trochę mam, ser biały, mleko i śmietanę też. Masło ktoś na sąsiedniej wsi sprzedaje, muszę się dowiedzieć kto. Więcej jajek będę miała po niedzieli od siostry, bo na sobotę już ktoś zamówił. Moje kurki dziś 5 zniosły. Będzie dobrze.

Zjedzone, ale tylko 3 małe własnej roboty. A teraz jem ser biały. mama kupiła od znajomej, pychotka. Dobrze, że dwa zamówiła. A jutro będę robić smalec z kaczki, mam cały zamrażalnik tłuszczu, więc trzeba spożytkować. Tylko z jajkami na razie krucho, ale postaram się chociaż jedno dziennie, w następnym tygodniu siostra mi uzbiera, to będzie więcej. Stwierdziłam, że nie będę czekać do końca miesiąca, bo po co.

Witaj sekto, dołączam do was od soboty, jutro jadę na zakupy i zaczynam zdrowe życie. Anusia, gdzieś czytałam, że od węglowodanów odlicza się błonnik, czy to prawda, czy ja coś przekręciłam?

U mnie też kawka, już po śniadanku :)

Brzuchomanka, moja szwagierka robi karczek tak jak ty kurczaka, pychotka. Ja dziś trochę popłynęłam, znajomi przyszli i wypiliśmy po szklaneczce winka domowej roboty :) Zaliczyłam to jako podwieczorek. Gapać, może jakieś szaszłyki zrób dietetyczne ?

No właśnie widzę:) Myślalam, że ja zacznę dzień, ale mnie uprzedziłaś. No ale zapraszam na kawkę, u mnie zbożowa. I zaczynamy kolejny tydzień diety, trzymajcie sie kobietki.

Anusia, też robię taki bigos, jeszcze cebulę dodaję. Pychotka. W ogóle bardzo lubię cukinię, latem będę sobie robić faszerowaną mięskiem.

Mniejszabyc, gratulacje, widzę, że i u ciebie waga poszła w dól, super. Ja na razie zakupów nie robię, ale jeszcze kilka kilo spadnie i będę zmuszona :)

Spisałam z neta kilka przepisów na domową wędlinkę, już mi ślinka cieknie. Tylko do kaszanki potrzebna krew wieprzowa, ale chyba zastąpię ją krwią z kaczki. Latem koniecznie muszę męża namówić na budowę wędzarni z grillem, żeby można było kiełbaski robić albo szyneczki. Co do pieniędzy, to mięso mogę kupić prosto z masarni u koleżanki mamy, zawsze taniej niż w sklepie i nie napompowane żadną chemią. Mleko prosto od krowy kupuję po 3zł za 2litry, ser 8zł za kilo, ale często jest większy, śmietana 9zł za 1,5 litra. Jajka mam swoje, czasem siostra podrzuci, jak mi braknie. No i najważniejsze, że nie będę gotować tylko dla siebie, bo jak zrobię np konserwę słoikową, to cała rodzinka skorzysta. Tak samo inne wędlinki.

Dokładnie to samo mam, rano brzuch płaski, a potem masakra, taki wysadzony. Dlatego szykuję się do przejścia na żywienie optymalne, tam dziewczyny piszą, że nie mają takiego problemu. Właśnie brzuch i uda to mój największy problem, boczki już mi zmalały, tylko ta fałda na brzuchu mnie dołuje.

Anusia zacznę na pewno, muszę tylko wagę kupić, a na razie mam kruchutko z kasą. mąż budowlaniec prawie cały styczeń bez pracy, więc muszę liczyć każdy grosz. Ale poszukam starej szalkowej, może na razie się nada. No i trochę mało jajek mam, kury mniej niosą. Dlatego czekam do końca lutego, jak mi kasa wpłynie no i męża pensja, to chociaż podstawowe zakupy zrobię. Ja osobiście uwielbiam podroby i te tańsze wędliny, czyli kaszankę, pasztetową, salcesony, więc dużo mnie ta dieta nie wyniesie. Zaraz poszukam przepisów na wędliny domowej roboty, zawsze lepiej będzie je policzyć. Czytałam twój przepis na deser piankowy z galaretką, ja robię podobny, ale śmietanę ubijam z małą ilością cukru, dodaję rozpuszczoną żelatynę i galaretki pokrojone w kostkę. Bardzo fajnie wygląda i smakuje. Można oczywiście bez cukru, jak kto lubi.

Witam wszystkich :) Obejrzałam do końca film Grubsi nie głupsi, czytam ten topik i uświadomiłam sobie jedną oczywistą rzecz. Mieszkam na wsi, hodujemy kury, kaczki, czasem świnki i żadne z tych zwierząt nie jest karmione tłuszczem, przeważnie jedzą otręby, ziemniaki, liście z kapusty, latem wiadomo, trawkę i co tam jeszcze wygrzebią. A mimo to nieraz jest na nich mnóstwo tłuszczu. Świnie karmi się otrębami, żeby szybciej rosły. Teraz są odmiany mięsne, nie mają dużo słoniny, ale pamiętam dawniej rodzice zabijali świnię to słonina nieraz miała nawet 10cm grubości. A dawniej karmiło się świnie głownie ziemniekami, pokrzywami, otrębami mniej. Dzisiaj hodowcy karmią je głownie otrębami i gotową paszą, która zawiera dużo białka.Tłuszczem nikt nie karmi:) Kiedy byłam mała, rodzice mieli 2 krowy, więc masło jadłam wiejskie, serki, mleko, śmietanę też. No i nie kupowali chudych wędlin, tylko jedliśmy wyroby swojskie ze świń. Nie chorowałam, a nawet byłam bardzo zdolnym dzieckiem. Ja wierzę w ŻO i na pewno do was dołączę, tylko chcę się dobrze przygotować, żeby nie popełniać błędów. Oj, trochę się rozpisałam :) Spadam na razie, nie przejmujcie się docinkami.