Agnissia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Agnissia
-
Oj zwariował zwariował, dlatego chociaż my bądźmy mądrzejsze. Gosia przejdź na minimum 1000 kalorii w 5 posiłkach, jeśli się głodzisz to organizm automatycznie wszystko, co zjesz przerabia na tłuszcz, bo robi zapasy i metabolizm zwalnia. Nie powtarzaj swoich błędów. Nawet chudnąc 1kg tygodniowo, do wiosny sporo zrzucisz. No i staraj się jeść regularnie o jednych godzinach, wtedy organizm nie będzie czuł się zagrożony i nie będzie odkładał tłuszczu na gorsze czasy.
-
Gosia, ja po porannej owsiance zawsze jestem obżarta, chociaż w większości składa się z otrębów. No i dziś po udku też długo byłam najedzona. W ogóle białko długo się trawi więc dłużej daje uczucie sytości.
-
Gosia to smutne co piszesz, na tym forum już niejedna osoba przestrzegała przed zbyt szybkim chudnięciem, ale może jedna nastolatka na sto cię posłucha. Ja też od dziecka byłam okrągła, kiedy poszłam do liceum i zamieszkałam w internacie, przytyłam jeszcze bardziej i wciąż marzyły mi się złote środki, po których schudnę szybko, trwale i nie ograniczając jedzenia. Na szczęście nie było mnie na nie stać, a do diet nie miałam silnej woli, więc metabolizm mam dobry. Ale dużo dziewczyn wciąż niszczy sobie zdrowie, niestety.
-
Gosia, żadne o zgrozo ja w grudniu skończyłam 36 lat :) I uwierz mi, można jeść i nie tyć, tylko trzeba to robić z umiarem. Ja pierwszą dietę zaczęłam we wrześniu 2010 roku, trwała 3 miesiące, schudłam 8 kilo i potem przez cały rok jadłam w miarę normalnie i wagę utrzymałam, a nawet zrzuciłam trochę. Często jadłam słodycze, ale mniej niż przed dietą. Najważniejsze, to znać umiar i reagować od razu, jak waga idzie w górę. Jak zauważyłam, że tyję, to zrobiłam trzydniową dietę oczyszczającą jabłkowo-ryżową i było ok.
-
Allexandra, ale ty już ładnie schudłaś przez styczeń. U mnie już było 68,5 ale potem znowu 69, ale zawsze tak mam, jak trochę schudnę to zaraz waga wraca w górę, a potem znowu w dół. A od kilku dni jest cały czas 69, więc liczę, że za tydzień zmienię stopkę na mniejszą. Dziś schowałam wagę na szafę i ściągnę dopiero w niedzielę rano. Postanowiłam ważyć się co tydzień. Moja waga niestety nie pokazuje tak precyzyjnie, mam taką zwykłą przesuwaną, więc się chociaż nie stresuje, że 100g przybył :) Chociaż kilogramów nie ubywa, to widzę inne skutki mojej diety, np. jeśli zjem kawałek ciasta, to już więcej mnie nie obchodzi, czyli idę w dobrą stronę.
-
Ja już po obiedzie, teraz jem kawałek biszkoptu z zjabłkami i piję kawkę :)
-
Weekendowe pokusy odezwały się przy obiedzie w postaci nieplanowanego jajka na twardo z łyżeczką majonezu i parówki drobiowej. Ale najpierw zjadłam zupę ogórkową z pęczakiem, więc były to pokusy ujarzmione :) Mniejszabyc, ja też miałam długi spacer po obiedzie, a wieczorem tylko a6w i 50 brzuszków. Allexandra i jak, zaczęłaś tę 6? Ja jutro mam po 8 powtórzeń, chyba padnę :)
-
Allexandra tez się nad tym zastanawiam, na razie robię po 6 na każdą nogę licząc na lepszy efekt.
-
No może i bliżej, ale nie znaczy, że szybciej. Jestem już po ćwiczeniach, dobiłam do 100 minut, rekord normalnie.
-
Też bym tak chciała :)
-
Ja akurat jem dużo węglowodanów, ale złożonych, czyli ryż ciemny, kasze różnego rodzaju, makaron, płatki i otręby owsiane, chleb chrupki i one mnie nie tuczą. Czyli nie taki diabeł straszny jak go malują :)
-
Allexandra, makaron ugotowany aldente nie tuczy, bo ma niski indeks glikemiczny i taki makaron mogę jeść, a ten z pszenicy durum właśnie jest taki twardawy. Tuczą tłuste sosy , którymi polewa się makaron i łączenie makaronu z mięsem.
-
Najmłodszy syn właśnie pozbawił mnie kolacji :) Muszę przy najbliższej wizycie w biedronce zrobić większy zapas makaronu durum, bo jest naprawdę pyszny i niedrogi, 2,29 za pół kilo.
-
Ja właśnie jem makaron durum, pyszny jest. Zrobiłam na słodko z kefirem słodzonym słodzikiem. A6w nie jest tak ciężka jak się wydaje, a efekty naprawdę szybko widać, u mnie już po 4 dniach brzuch jest trochę mniejszy. Dodatkowo między seriami robię po 25 brzuszków żeby szyja trochę odpoczęła.
-
A co robić jeśli przez jeden dzień nie zrobię 6 ?
-
Hej, u mnie dziś obiad na szybko, jajecznica z 2 jajek, 2 cebuli, pomidora i 100g wędliny drobiowej. Na podwieczorek mussli z jogurtem, a na kolację planuję makaron, ale nie wiem z czym, chyba z keczupem :) Teraz piję kawę, bo zaparzyłam sobie miętę i mi ciśnienie spadło, wczoraj też tak miałam więc chyba będę musiała zrezygnować z mięty :( Allexandra, gratuluję spadku wagi.
-
Ale przynajmniej waga nie idzie w górę. Spróbuj może jeść otręby owsiane, na początek 2 łyżki . Ja jem więcej, ale mam przyzwyczajony organizm, czasami nawet do zupy dodaję, nawet ich tam nie czuć. Moja teściowej na zaparcia pomaga Activia i błonnik, ale ten sypany. Spróbuj może tego. I jedz jabłka ze skórką. Robię na razie tę 6 weidera i po 4 dniach brzuch trochę mam mniejszy, zobaczymy jak dalej. U mnie też na razie waga stoi, ale to dobrze, bo myślałam, że po wczorajszym cieście pójdzie w górę. Trzymaj się i nie rezygnuj, ty dużo nie ważysz, może dlatego waga szybko nie spada. Wiadomo, że im większa nadwaga, tym szybciej się chudnie.
-
Zapomnialam się pochwalić, że kupiłam w biedronce makaron z pszenicy durum, świderki, podobno zdrowszy i twardszy od tradycyjnego.
-
W tej pierwszej miało być 1-1,5 kg i 6-8 posiłków, coś mi źle skopiowało. Swoją drogą 11,5 kg w 68 posiłkach, ciekawe kto by dał radę :)
-
Ja z ćwiczeń dziś tylko a6w dzień 4 i 70 brzuszków i trochę z hantlami, jutro będę szaleć bardziej.
-
Ja dziś też 4 dzień, tylko trochę modyfikuję, jak mnie szyja boli to zaplatam ręce na kark. W 6 ćwiczeniu nawet czułam większe napięcie brzuch jak zaplotłam ręce na karku. I też widzę pierwsze efekty, dlatego chcę wytrwać.
-
Cześć kobietki, wreszcie jestem :) Allexandra, nie martw się zastojem wagi, moja koleżanka tak miała, dwa tygodnie nic, a potem nagle 2 kg. Wcześniej była na diecie kilka lat temu i też tak miała. Blackbetty, ja też dziś poczułam ból egzystencji, jak czekałam na busa do siostry 5o min na 20-stostopniowym mrozie. Bo jeden bus mimo, że figurował na rozkładzie, to nie przyjechał. Na piechotę bym szybciej zaszła gdybym wiedziała. No i u siostry zjadłam duży kawał ciasta fale dunaju. Ale poza tym dużo nie zjadłam, rano 4 kromki chrupkie z powidłami śliwkowymi ( owsianki nie robiłam, bo mnie przeczyszcza a jechałam do Kielc i nie chciałam za kibelkiem biegać:) ,potem bułka grahamka z pasztetem z królika, ciasto , parówkę drobiową i jabłko. Brzuchomanka, moja koleżanka też miała problemy z wypróżnianiem, nic na nią nie działało dopiero ostatnio lekarka coś jej przepisała i działa. Jutro u niej będę to spiszę nazwę i podam ci. Ja na szczęście nie mam takich problemów, zawsze wypróżniałam się regularnie. Ogólnie mam dobrą przemianę materii, tylko za dużo żarłam :) Spróbuj jeść więcej otrębów i dużo pić. A może zrób sobie oczyszczanie jelita grubego, ja robiłam przed świętami metodą Tombaka, śliwkami suszonymi, tylko nie wytrwałam 10 dni, bo wyjechałam na święta. Robi się je tak : 10 śliwek suszonych zalać na noc szklanką wrzątku, rano wypić, a śliwki zjeść i zalać następne 10 i znowu wieczorem wypić a śliwki zjeśc i tak przez 10 dni.
-
Też tak myślę, jak tylko waga nie rośnie to już jest super. Tym bardziej, że czasami pozwalam sobie na coś slodkiego. No i na razie nie mam kasy na nowe ciuchy, więc tragedii nie ma :)
-
No i jabłka już ze 4 zjadłam :)
-
Ja też uważam, że lepiej wcale słodkiego nie jeść, bo jak zjem trochę to mam ochotę na jeszcze. Ale z drugiej strony dobrze, że potrafię poprzestać tylko na 1 lub 2 kawałkach. Dawniej nie było tak lekko. Aquaaerobiku niestety nie próbowałam, bo mieszkam na wsi i wszędzie mam daleko. Najbliższa siłownia i basen jest ponad 20 km ode mnie. Dziś na podwieczorek zjadłam resztę sałatki z tuńczyka, trochę mi kury pomogły :) Na kolację planuję pęczak z tartym jabłkiem. Resztę zupy z obiady rozdzieliłam i zamroziłam. Chociaż waga dużo nie spada, to widzę większe luzy w ubraniach, widocznie zaczynam nabierać masy mięśniowej, co niestety oznacza zastój wagi.No i mięśnie zużywają więcej kalorii niż tłuszcz.