Witam. Na Wasze forum trafiłam dziś przypadkiem. O kwietnia mam bóle głowy w okolicy skroniowej. Czasami przez łzy już żartuję, że nauczyłam się z bólem żyć. Czasami głowa prawie nie boli a czasami nie jestem w stanie nic zrobić, bo tak boli! Początkowo ból głowy wiązałam ze stresem. Ale kiedy okres stresowy minął, a głowa bolała nadal pod koniec czerwca zgłosiłam się do lekarza rodzinnego z wynikami TSH i FT4 oraz prolaktyną. Hormony tarczycy w miarę ok- mam hashimoto niedoczynność od paru lat i biorę leki natomiast prolaktyna mnie przeraziła - 70. Prolaktyna po leku mocno podwyższona. Brałam bromergon przez 2 lata - prolaktyna była wtedy ok. Przestałam brać, bo zrezygnowaliśmy ze starań o dziecko. Od lekarza rodzinnego dostałam skierowania do endokrynologa, okulisty i neurologa. Pole widzenia robiłam w lipcu - jest w porządku. Tomografia w sierpniu nic nie wykazała. Leki od neurologa niewiele pomogły. Na obniżenie prolaktyny nic nie dostałam - bo zamazałyby badanie rezonansem. Rezonans w listopadzie wykazał, że mam mikrogruczolaka przysadki 4 na 5 milimetrów. Endokrynolog powiedział, żeby nie wycinać i ja obstaję za tą opcją. Dostałam bromergon 2 tabletki dziennie - na razie jestem przy jednej - przyzwyczajam organizm. Powiedział też, że bóle głowy nie są związane z mikrogruczolakiem z czym chyba nie mogę się zgodzić. Miesiączkuje regularnie, nie ma m problemów z wagą (tzn mam nadwagę ale lubię jeść :-))) a kiedy się odchudzam to waga leci w dół). Staram się nie myśleć o OBCYM w głowie ale czasami trudno. No i dziś w poszukiwaniu informacji znalazłam Wasze forum. Jestem z małopolski. A Wy jesteście doświadczeni. Czy moglibyście polecić mi dobrego endokrynologa w okolicy lub w dalszej okolicy? Chciałaby skonsultować wyniki i ewentualne leczenie. Pozdrawiam gorąco.