Wszystko to dokładnie rozumiem, po rozstaniu i powiedzieniu sobie ''koniec'' żyłam przez dwa lat jak w letargu. Wszystko mi Go przypominało, kwiaty, bo dostawałam od Niego, liście, bo spacerowaliśmy po lesie, arbuz w sklepie, bo obeje uwielbiamy arbuzy, zapach, bo przypominał Jego zapach...ale Dziewczyny, otrząśnijcie się. Macie Rodziny, znajdźcie jakies hobby, dodatkowe zajęcie. Nie prawda, że nei potraficie robic i mysleć cokolwiek bez Niego. Potraficie, tylko trzeba się przemóc, postanowić Sobie. Inaczej popadniecie w depresje i nerwicę. Nie dajcie, żeby wspomnienia, wzieły górę. Wiem, że jest trudno, cholernie trudno, ale da się.