sa rozne robaki ktore u czlowieka moga mieszkac pd skora. moga to byc nawet larwy owadow np much (ale to nie takie muchy jak te ktore mamy tutaj). Moze to byc jeden duzy, wiecej malych... rzecz w tym ja sie cos takiego ma to sa objawy (chocby swedzenie czy zmiany na skorze). i oczywiscie nie wystepuja one czesto.
jak zaczelam to czytac to sie przerazilam, bo okropnie brzydza mnie takie rzeczy. slabo mi sie zrobilo i wszystko mnie zaczelo swedziec i wszedzie robale widzialam. poczytalam wiec sb w internecie, encyklopediach, przypomnialam lekcje biologii itd. Podzczas tego mojego "badania" obejrzalam film o pasozytach. widac na nim mezczyzne z robakami w mozgu i w oku, jakas kobieta miala je w sercu, inny facet mial rane na piecie i nic z tym nie zrobil wiec robaki mu tam "zamieszkaly"... Podano tez dane, ze prawie 100% osob ma lub mialo pasozyty. To brzmi naprawde strasznie podczas ogladania bijacego serca zjadanego przez wielkie biale paskudne robaki. ale potem czlowiek zaczyna myslec. Faktycznie kazdy mial kiedys (lub ma) jakies pasozyty. Ale nikt na filmie nie wspomnial o tym, ze sa to glownie bakterie, niegrozne ameby, owsiki, wszy, kleszcze, pchly... A wiec statystyki moze i prawdziwe, ale to nie znaczy ze nas wszystkich od srodka zjadaja robale!
A wracajac do tematu, to ogarnijcie sie ludzie! sa takie pasozyty, ktore mieszkaja pd skora. te najbardziej typowe sa malutkie i robia "tuneliki" pd skora tak, ze to widac (troche jak korniki, ale oczywiscie o wiele mniej). Poza tym to bardzo swedzi. Nie wykluczam, ze moga byc tez takie "wylazace" ze skory, ale zadko kto je ma. tu wszyscy pisza, ze to maja (co po niektorych widac ze zmyslaja a objawy z internetu wzieli), a przecierz gdyby to takie powszechne bylo jak wszy kleszcze czy owsiki lub tasiemce to juz dawno bysmy o nich wiedzieli. Zacznijcie sie martwic dopiero jak zobaczycie objawy, choc tez lepiej wtedy nie panikowac bo swedzenie i zaczerwienienie to moze byc milion roznych rzeczy, a pasozyty to tylko jedna z nich. najlepiej wtedy pojsc do dermatologa lub lekarza, a on bd wiedzial. A co do tych, co tu wciskaja ze prababka madrzejsza od wszystkich specjalistow, co kiedykolwiek istnieli, to blagam was! skoro nawet studentka medycyny mowi wam ze o czyms takim nie slyszala tzn ze czegos takiego nie ma inaczej juz ktos by to nazwal i wymyslil lekarstwo. a te pasozyty skory co nie sa zmyslone to, jak juz mowilam, sa zadko spotykane i da sie poznac po objawach. i oczywiscie nie wyglada to tak drastycznie jak sb teraz wyobrazacie.
a co do tego, jak mowilyscie "nawija sie na patyk" jest typowy dla afryki, szczegolnie okolic nilu. starozytni egipcjanie takie mieli. mieszkalam kiedys w egipcie i czesto podrozuje (egipt, ameryka poludniowa...) i jeszcze nie mialam zadnego pasozyta w zyciu (no moze wszy i owsiki w przedszkolu) wiec to nie jest tak, ze latwo to "zlapac". wystarczy dbac o higiene, myc rece i owoce. nie trzba jak tn hipohondryk codziennie grzebac w kupie i non stop myc rece plynem antybakteryjnym (co zreszta nie jest zalecane bo przez nie i przez antybiotyki w miesie, ktore spozywamy, kiedy ktos jest powaznie chory moze umrzec bo antybiotyki juz nie dzialaja).
niezle sie rozpisalam. mam nadzieje, ze chociarz kogos uspokoilam:)