Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

allium

Zarejestrowani
  • Zawartość

    52
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez allium

  1. Ponawiam konkretnie zadane pytanie. Jeśli majątku z moim partnerem dorobiłam się razem, to oznacza, że część tego majątku jest nabyta z pieniędzy, które on zarobił. I częścią tej kwoty (tylko tej) mam się podzielić z jego rodzicami. To jest z punktu widzenia moralności właściwe czy niewłaściwe? z z jeśli uważasz to za stosowne czy konieczne - oczywiście ,ze jest ot moralne . Ale ty nie masz wyboru . nie oddasz bo chcesz - ale dlatego ,ze musisz . Albo inaczej- możesz oddać jeśli zechcesz . Ale jeśli nie zechcesz jest prawo które cie do tego przymusi .
  2. Praktyka orzecznicza definiuje konkubinat jako związek identyczny do małżeństwa, tyle, że bez ślubu. i i chyba w Abudabi :) no i prawie czyni różnicę . poczytaj najpierw o różnicach omiędzy małżeństwem a konkubinatem a później wypisuj swoje głupotki :)
  3. w świetle prawa konkubina to włąsnie ktoś z kim jest sie w związku intymnym i wspólności gospodarstwa domowego . Kochanka to ktoś z kim utrzymujesz tylko stosunki int :)
  4. jelśli to jest twój partner a nie maż to nie masz wyboru . nie ma to nic współnego z moralnością a z prawem . Moralna wydaje ci sie sytuacjia - ty i partner dorabiacie się wspólnego domu , jakiegoś majatku , nieruchomości .Nawet macie to jako współwłasność . I partner umiera . niestety . I ty dziedziczysz ten majątek na równi np z jego bratem , który grosza do majatku nie dołożył . ty i twoje dizeci nie jesteście w świetle prawa właścicielami majątku . to ci sie podoba ? założyłaś ,ze zapłacisz zachowek od czegoś co sama dostałaś - ale nie - zapłacisz też wtedy kiedy sama do wszystkiego dojdziesz z partnerem a do dzielenia będą też np. jego rodzina .
  5. jako zjadała mężatka chętnie odpowiem na twoje pytanie - tylko zadaje je jeszcze raz :) nie będę ich szukać bo jak ja robiłam rzecz kompletnie niepojęta dla wyzwolonych kobiet czyli kolację - o zgrozo , również dla męża :D - to wy tu już naprodukowaliście tekstu że szok . :D dawaj :)
  6. pychą nazywasz świadomość tego co jest grzechem . Ale kłamstwo i to jeszcze kłamstwo pielęgnowane i strojone na prawdę - czym jest ? Możesz sobie pisać co zechcesz ale to co napisałaś stoi w sprzeczności z Biblią . Ale co tam Biblia skoro ty swoje wiesz .. twój wybór
  7. gość Allium, to ja pytałam o twojego syna wcześniej. Zapytałam, bo nigdy nie doczytałam, co twój syn na to, że mama sobie nie życzy, aby nocował u koleżanek (bo że w drugą stronę to rozumiem, o ile mieszka pod twoim dachem). zzzz nie bardzo rozumiem na j akie pytranie mam tu odpowiedzieć ?:) co mój syn na ot ,ze matka jest przeciwna temu żeby sypiał z " koleżankami " ?:) jemu sie to mozę nie podobać - ma prawo .
  8. z najbliższymi ? najbliżsi mojego męża to ja i dzieci :) i tak rozwiązuje to dziedziczenie polskie prawo - w czym masz niejasność?:)
  9. człowiek rozsądny potrafi z rozmowy z ludźmi z którymi sienie zgadza wynieść jakąś korzyść , czegoś nowego sie dowiedzieć , albo choć utwierdzić w swoim przekonaniu . Nie chesz rozmawiać , nie masz argumentów - nie wypowiadaj się .
  10. nie dyskutuj - o ile rozumiesz definicję tego słowa .Albo poszukaj sobie kółka wzajemnej adoracji i tam poklepując się po pleckach skończcie rozmowę po 3 postach :)
  11. pan franciszkanin może sobie mówić i wierzyć w co tylko zechce :) w perspektywie czasu liczy sie tylko to ,ze wierzysz w coś co jest prawdą . a ty przykładasz ucho tylko tam gdize c***przyklaskują .
  12. to słowa Kanta , Immanuela Kanta . Ale to słowa często przywoływane , żeby uzasadnić relatywizm moralny czyli w uproszczeniu - moralność Kalego . Jesli powołujesz ise na taki autorytet ...:D
  13. oczywiście , ze kwestie formalne są do przeskoczenia - choć nie wszystkie - ale po co ? skro ludzie sie kochaja , mieszkają ze sobą ,często mają wspólne dizeci - to czemu muszą wszystkie te kwestie załatwiać notarialnie zamiast po prostu wziąć ślub - ślub jako ceremonię aktu prawnego ?
  14. podobnie jak wyją panie chcące zmienić swój status na mężatkę . I czy to czegoś dowodzi ?
  15. ale by się małżonek zdziwił jakby sie dowiedział ,ze go stawiam w pozycji bóstwa :"D
  16. no patrzcie :) to ja mieszkam w Rosji :) a nie wiedziałam :D
  17. ale tu nie chodzi tylko o ludzi ale o sytuacje , problemy z jakimi sie borykaja i jakie znajdują sposoby ,zeby jednak je rozwiązać . Pewnie ,ze nie chodzi o dosłowność , raczej o pewne spojrzenie , które pozwala nam mśleć inaczej niż do tej pory o danej sprawie . Co zaś do przerysowanych postaci - mnie bardziej wkurza :) przerysowana kochania w jakimś serialu, w który opowiada o normalnej rodzinie i ani jednego okruszka na blacie :D popadam w depresję za każdym razem - toteż telewizji coraz mniej oglądam :D
  18. a co ci sie dzieje z ty mi literkami ? bo mam wrażenie ,ze problem sie pogłębia :) kiedyś jak jadłam nad klawiaturą ciasto francuskie to tylko "zaq " mogłam napisać "D
  19. coś musiało sie zmienić scenarzyście bo nie poznaję księdza :) W którymś sezonie popadł w konflikt z Lusy , bo ta sprowadziła chińczyka , żeby ludzi jogi albo thai czi uczył a teraz takie " poganstwo " na plebanii ....:D
  20. [zgłoś do usunięcia]Kahahaha Hahahaha.no tak by było zapewne Bo nie wierze,że Ktoś bounty nie lubi xxxx no ja nie lubię i nie jest ot kwestia wiary :) po prostu jestem uczulona na kokosa :) chyba ,ze będzie to bounty bez kokosa - ale czy to wtedy jest bounty ?:D
  21. mimo wszystko , mimo tej wielkiej fali ludzi , którzy rzekomo Boga nie potrzebują to zastanawiający jest ewenement takich topików , bo , nie tylko topików ale całych portali i forów dyskusyjnych na których spotykają sie nie tylko wierzący ale i mnóstwo niewierzących bądź poszukujących Boga . Zawsze mnie pokrzepia świadomość , że mimo tego całego gadania o braku Boga , o tym ,ze jest On ludzkimi wymysłem sa ludzie , którzy autentycznie Go pragną , prawdziwie Go szukają :)
  22. jestem wielbicielem ciasta , które nie ma końca - czyli takiego , które mogę sama ukroić dowolnie wielki kawałek :) Ale na bezrybiu i rak byłby rybą i takie bułeczki wciągnęłabym nosem - czasami :D
  23. nic nie wiesz o moim sarkazmie i złośliwości choć pochlebiasz sobie ,ze mnie znasz :) a twój protekcjonalizm nie orbi na mnie wrażenia :D zachowaj go dla kogoś kto odbierze go tak jak sobie życzysz :) A uśmiechać isę za bardzo nie mogę bo by mi ciasto z ust wypadło :D ale nie zazdrość - kawa mi wyszła za mocna :D
×