-
Zawartość
52 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez allium
-
nie tyle rozwodu - co rozejścia się :)
-
daga - a nie masz faktury na toster - bo kto w razie rozwodu go weźmie ? :)
-
a mnie iwsi co tobie wisi :) i mam gdiześ jak żyjecie :) ale jak ktoś juz tu przyszedł i sie wypowiada to niech sie nie obraża , ze usłyszy cos co niekoniecznie mu sie spodoba :)
-
co zaś do ilośc****apierów- ja mam jeden :) a panie konkubiny ile ?:)
-
jak widzę moje poglądy tak niektórym z was dopiły ,zę nawet wicie ,że co za chwilę powiem :D oj , kobity , kobity :D
-
tyle tylko , ze z teog " legalnego węzła " biorą sie wszystkie różnice pomiędzy małżeństwem a konkubinatem . pomyśl trochę .
-
Ponawiam konkretnie zadane pytanie. Jeśli majątku z moim partnerem dorobiłam się razem, to oznacza, że część tego majątku jest nabyta z pieniędzy, które on zarobił. I częścią tej kwoty (tylko tej) mam się podzielić z jego rodzicami. To jest z punktu widzenia moralności właściwe czy niewłaściwe? z z jeśli uważasz to za stosowne czy konieczne - oczywiście ,ze jest ot moralne . Ale ty nie masz wyboru . nie oddasz bo chcesz - ale dlatego ,ze musisz . Albo inaczej- możesz oddać jeśli zechcesz . Ale jeśli nie zechcesz jest prawo które cie do tego przymusi .
-
Praktyka orzecznicza definiuje konkubinat jako związek identyczny do małżeństwa, tyle, że bez ślubu. i i chyba w Abudabi :) no i prawie czyni różnicę . poczytaj najpierw o różnicach omiędzy małżeństwem a konkubinatem a później wypisuj swoje głupotki :)
-
w świetle prawa konkubina to włąsnie ktoś z kim jest sie w związku intymnym i wspólności gospodarstwa domowego . Kochanka to ktoś z kim utrzymujesz tylko stosunki int :)
-
jelśli to jest twój partner a nie maż to nie masz wyboru . nie ma to nic współnego z moralnością a z prawem . Moralna wydaje ci sie sytuacjia - ty i partner dorabiacie się wspólnego domu , jakiegoś majatku , nieruchomości .Nawet macie to jako współwłasność . I partner umiera . niestety . I ty dziedziczysz ten majątek na równi np z jego bratem , który grosza do majatku nie dołożył . ty i twoje dizeci nie jesteście w świetle prawa właścicielami majątku . to ci sie podoba ? założyłaś ,ze zapłacisz zachowek od czegoś co sama dostałaś - ale nie - zapłacisz też wtedy kiedy sama do wszystkiego dojdziesz z partnerem a do dzielenia będą też np. jego rodzina .
-
jako zjadała mężatka chętnie odpowiem na twoje pytanie - tylko zadaje je jeszcze raz :) nie będę ich szukać bo jak ja robiłam rzecz kompletnie niepojęta dla wyzwolonych kobiet czyli kolację - o zgrozo , również dla męża :D - to wy tu już naprodukowaliście tekstu że szok . :D dawaj :)
-
pychą nazywasz świadomość tego co jest grzechem . Ale kłamstwo i to jeszcze kłamstwo pielęgnowane i strojone na prawdę - czym jest ? Możesz sobie pisać co zechcesz ale to co napisałaś stoi w sprzeczności z Biblią . Ale co tam Biblia skoro ty swoje wiesz .. twój wybór
-
gość Allium, to ja pytałam o twojego syna wcześniej. Zapytałam, bo nigdy nie doczytałam, co twój syn na to, że mama sobie nie życzy, aby nocował u koleżanek (bo że w drugą stronę to rozumiem, o ile mieszka pod twoim dachem). zzzz nie bardzo rozumiem na j akie pytranie mam tu odpowiedzieć ?:) co mój syn na ot ,ze matka jest przeciwna temu żeby sypiał z " koleżankami " ?:) jemu sie to mozę nie podobać - ma prawo .
-
z najbliższymi ? najbliżsi mojego męża to ja i dzieci :) i tak rozwiązuje to dziedziczenie polskie prawo - w czym masz niejasność?:)
-
człowiek rozsądny potrafi z rozmowy z ludźmi z którymi sienie zgadza wynieść jakąś korzyść , czegoś nowego sie dowiedzieć , albo choć utwierdzić w swoim przekonaniu . Nie chesz rozmawiać , nie masz argumentów - nie wypowiadaj się .
-
nie dyskutuj - o ile rozumiesz definicję tego słowa .Albo poszukaj sobie kółka wzajemnej adoracji i tam poklepując się po pleckach skończcie rozmowę po 3 postach :)
-
pan franciszkanin może sobie mówić i wierzyć w co tylko zechce :) w perspektywie czasu liczy sie tylko to ,ze wierzysz w coś co jest prawdą . a ty przykładasz ucho tylko tam gdize c***przyklaskują .
-
to słowa Kanta , Immanuela Kanta . Ale to słowa często przywoływane , żeby uzasadnić relatywizm moralny czyli w uproszczeniu - moralność Kalego . Jesli powołujesz ise na taki autorytet ...:D
-
oczywiście , ze kwestie formalne są do przeskoczenia - choć nie wszystkie - ale po co ? skro ludzie sie kochaja , mieszkają ze sobą ,często mają wspólne dizeci - to czemu muszą wszystkie te kwestie załatwiać notarialnie zamiast po prostu wziąć ślub - ślub jako ceremonię aktu prawnego ?
-
podobnie jak wyją panie chcące zmienić swój status na mężatkę . I czy to czegoś dowodzi ?
-
ale by się małżonek zdziwił jakby sie dowiedział ,ze go stawiam w pozycji bóstwa :"D
-
aleście sie babki rozkręciły ,szok :D
-
rozumiem ,ze wierzysz ,ze piramidy kosmici wybudowali albo przynajmniej pomagali przy ich budowie ?:)
-
kosmici powiadasz ...:D i gdzie te dowody ich odwiedzin ?:D
-
twoim zdaniem Boga nie ma ....a na czym opierasz to zdanie ?