

annmargaret
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez annmargaret
-
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/gdansk-urodzil-sie-najwiekszy-noworodek-w-polsce-dziewczynka-wazy-prawie-7-kg-i-mierzy-69-cm_218269.html
-
coś mi się przypomniało!!! kogo postraszyć??? mam dla nas fajny temat...
-
Lady Mia to ja w ogóle jestem podrzędną jednostką, liceum skończyłam prowincjonalne, studia też, ale (wstyd powiedzieć) pedagogiczne. I całe studia albo na zmywaku, albo na kelnerowaniu co weekend... Na studiach dziecko (w ogóle to nie wiem jak w wynajmowanym mieszkanku, na jednym etacie i nam do Naty praw nie odebrali). Kurcze złośliwa się robie ;)
-
szafki częściowo ogarnięte, nawet bułeczki maślane sobie wyrastają, zaraz lecę je wkładać do piekarnika. A wspominając rzeczywistość, to którakolwiek z Was Dziewczynki ma rację to smutne, naprawdę. Jeśli ona mówi tak, żeby tylko sprowokować, to przykre, że czuje taki wewnętrzny przymus, żeby to robić. Jesteśmy tu żeby się zrelaksować, poużalać czy powspierać, a nie wzajemnie prowokować. Ale jeśli ona naprawdę tak myśli... to szczerzę jej współczuję. Wtedy wystarczy, że po powrocie ze zwolnienia, okaże się że jest już niepotrzebna w tej "korporacji" i załamie się dziewczynie cały świat.
-
pogońcie mnie do tych szafek, chyba że któraś wpadnie mi pomóc!
-
no tak... skończyć prawo to nie to samo co być prawnikiem...
-
poza tym przepraszam najmocniej rzeczywistość ale tak przejrzałam Twoje wcześniejsze posty, i jakoś teksty "melanż" itp, no nie kojarzą mi się z Panią Prawnik... oczywiście jestem tylko prostym człowiekiem, więc co ja mogę wiedzieć...
-
MadziKulka spokojnie. Nie warto, uwierz. Widzisz, tu nic nie dotrze, wyluzuj.
-
ja spadam myć te nieszczęsne szafki. Khaleesi81 wiemy że życie weryfikuje niektóre poglądy, więc spokojnie. odezwę się później
-
MadziKulka wiesz, problem tkwi w tym, że większość nie odróżnia szacunku do dziecka, jako osoby, odrębnej jednostki, od zasady rób co chcesz, byleby tobie było dobrze. Nasza córka dorosła do prawie 10 lat, raz dostała klapsa, za którego zresztą ją przeprosiłam, bo to było w nerwach, a nie uznaję bicia słabszych. Ale od urodzenia miała wpajane nie kłamiemy, nie kradniemy, nie krzywdzimy innych. I nie ma to nic wspólnego z wyścigiem szczurów. Nauka, dążenie do swoich pragnień, nie ma nic wspólnego z rozpychaniem się łokciami. Rzeczywistość przykro mi, ale nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią zupełnie. Myślę że jeśli ktoś jest w stanie skrzywdzić kogoś innego, żeby zrobić dobrze swojej rodzinie, prędzej czy później będzie w stanie skrzywdzić bliskich, żeby sobie zrobić dobrze. A energia zawsze do nas wróci i cudza najmniejsza krzywda także. Ale to tylko moje zdanie...
-
Mama po raz drugi podpisuję się obydwoma rękoma pod twoją wypowiedzią. Mam 14 letniego chrześniaka, miał roczek krzyczał kulwa kulwa, radocha całej jego rodzinki och, jaki mądry, jaki sprytny, miał 2-3 do babci mówił ty stara ku*wo, bił ją w plecy, dziadek w ręce klaskał. Miał 7 kiedy rodzice zdecydowali się na drugie dziecko, nikt się nie śmiał, kiedy popchnął matkę w 8 miesiącu na gorący piecyk gazowy. Wzięli się za jego wychowanie! A babcia jest dalej starą... gdy nikt nie słyszy, nie może się zaklimatyzować w żadnej grupie i agresja rośnie...
-
nie popadasz w skrajność, po prostu myślisz trzeźwo. Ale nie dziw się, że młodzież teraz zachowuje się egoistycznie. Sami się tego nie nauczyli. zasady wpajamy od urodzenia, nie ważne jest co mówisz dziecku, tylko jak postępujesz. Dziecko to najlepszy obserwator na świecie i wiernie naśladuje zachowania. Mów dziecku tysiąc razy nie kradnij, bo to źle i nie wywrze to takiego wpływu jak chwila kiedy wchodzi rodzic z pracy i cieszy się że nakradł w pracy np. długopisy. Banał, ale prawdziwy. Tak samo jest jeśli chodzi o zachowanie podstawowe i traktowanie innych ludzi.
-
Khaleesi81 teraz masz wybór, albo żyć w zgodzie z samym sobą i wpajać dziecku zasady, swoją mądrość i pilnować przestrzegania, ale wtedy skazujesz dziecko że będzie odstawać od grupy, albo dać się wciągnąć w ten pęd i dziecko będzie idealnie czuć się w grupie, jednak zasady musisz odłożyć w kąt. To zawsze jest trudna decyzja, bo jeszcze w tym jest dziecko.
-
Hej Laseczki z rana. Dawno mnie nie było, ale to jak z babą u lekarza, chorowałam ;) Jak się zachciało śledzika, to od środy do przedwczoraj mieszkałam w ubikacji... dobrze że mamy dwie, bo moi mieliby przechlapane hehe Maj@ widzę mamy na dzisiaj podobne plany, ja też zaraz startuję do szafek w kuchni.
-
spadam!!! buziaki
-
:) dzięki bardzo, ale dostałam powera! hehe
-
poczułam pierwsze ruchy!!! Z Natą to nie było tak wcześnie, ale leżałam i zaczął trząść mi się brzuch hehe. I tu tragedia... Wołam tego starszego potwora, ona dotknęła i: "E tam! Ja myślałam że to będą prawdziwe kopniaki a to tylko galaretka phi" i poszła jędza mała hehe
-
Hej Kobiety. Ja słyszałam i dlatego wczoraj i ścięłam i ufarbowałam hehe. Gdyby słuchać wszystkich zabobonów to trzeba by się było równo położyć i czekać do maja ;)
-
Hej. weszłam sobie Was poczytać i dawno tak się nie uśmiałam. Wyobraziłam sobie majowiczkę liżącą majtki ;) do wieczora chyba będę miała ten obraz przed oczami hehe
-
Mingeo nie przejmuj się. Ja tak miałam z córcią, po prostu za dużo hormonów żeńskich w organiźmie ;) czyli dziewczynka :*
-
Mingeo nie przejmuj się. Ja tak miałam z córcią, po prostu za dużo hormonów żeńskich w organiźmie ;) czyli dziewczynka :*
-
dzielna dziewczynka jestem, poradziłam sobie z tą galerią. Teraz uciekam, bo mi mężczyzna stygnie ;) do jutra
-
czytałam czytałam, ale czasami zaćmienie na mnie schodzi ;)
-
chętnie, ale ja nie dostałam jak wejść do tej galerii... więc fizycznie niemożliwe :) też uciekam, bo chociaż dziś niedziela to zwyczajnie przesadziłam dziś z kompem...
-
wiesz, laseczką się po prostu jest hehe. Nawet w maju, jeśli do wstawania będzie potrzebny dźwig, to będziemy laseczki :) a tak serio to wyglądam śmiesznie, tu schudłam a brzuch... jakbym już nie wiem ile w tej ciąży była, ogromny!!! jak piłka lekarska ;)