

annmargaret
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez annmargaret
-
Dokładnie! Przez 13 lat z M. pokłóciliśmy się może 5 razy... jeśli zostawi gacie na podłodze w łazience, to mu kładę na poduszce, jeśli ma coś zrobić dziś i zapomni to zrobi jutro. Naprawdę szkoda życia na fochy i kłótnie, tylu przeciwnościom trzeba stawić czoło, że szkoda marnować życia.
-
wiesz Majowiczka ja już dawno zauważyłam, że jak wszystko zlewam, a przed ludźmi nie pokazuję emocji to mi jest łatwiej. Zresztą w życiu jest tyle problemów, to po co przejmować się bzdurami. A co do porodu, weszło to i wyjść musi. nie ma rady :P a że w drugą stronę nie jest już tak przyjemnie... no cóż... ;)
-
tak się stresował, że gorzej niż M. :D a potem jeździł po znajomych i krzyczał z samochodu MAM WNUSIĘ!!!!! tak teraz myślę, że ja nie miałam szansy być normalna, przy takich rodzicach :D
-
Majowiczka, wariat nie może mieć spokojnego życia :D a wyobraźcie sobie moją minę, jak wytarabaniam się z domu z torbą, a tu samochód na wstecznym wraca i jeszcze z pretensją, co tak wolno!!!
-
Hej z rana. Wcale ale to wcale się nie wyspałam, wyglądam jak upiór w operze... Zgadzam się z dziewczynami, jeśli nie ma potrzeby, to nie dawajcie się położyć. I jeśli Wam nie udowodnią potrzeby nie dawajcie sobie podać oksytocyny. Często podają żeby pozbyć się kobiety, bo szybciej urodzi i następna... A to tylko większy ból. Mnie 10 lat temu wiózł mój ojciec... i zapomniał mnie z domu :) musiał zawrócić, dobrze że blisko, a nie pod szpitalem hehe
-
spadam spać bo bredzę i się rozczulam :D buzia
-
zeszłam miało być hahaha
-
a wiesz, jaka była radość, jak po dwóch latach klacz, która bała się własnego cienia zaczęła podchodzić do ręki :) a wyobraźcie sobie moją minę, jak wychodzę, a tu Nata jedzie na oklep na tej klaczy!!! mało nie zaszłam !!!! :D
-
wiesz, mój tata zaczął kilkanaście lat temu od uratowania jednej klaczy, którą właściciel bił, potem kolejna i tak już jest 30 ponad, ze źrebakami... A Nata, odkąd nauczyła się chodzić, biegała między nimi i wszystkie klacze zawsze traktowały ją jak swoją, jak źrebaka :D Ale ona je czesze, głaszcze, a za chwilę bierze wodę i chodzi poi, albo za łopatę i z moim bratem czyści boksy... to nie sama słodycz...
-
to trzeba kochać, konie są wspaniałe, ale potrzeba dużo pracy i cierpliwości. U nas wszyscy wiedzą, że Nata kiedyś przejmie schedę po moim tacie, bo ona to kocha.
-
już jest, małe bo moja mama robiła, a ona techniczna nie jest :)
-
Majowiczka, wiesz, jak podłechtać moją próżność. Mam malutkie zdjęcie źrebaczka, to za sekundkę wrzucę :)
-
u nas etap koni jest od zawsze, do moi rodzice hodują konie. :) A zapomniałam się pochwalić, bo w piątek Natki klacz urodziła źrebaczka - chłopczyka. I w niedzielę jedziemy zobaczyć to cudo :D
-
Hej Prawie posprzątane, zamieściłam 2 zdjęcia Natalii pokoju i padam do wanny :)
-
spokojnie Dosiach! to napewno nic takiego!
-
:D leć leć ucho mnie boli, ale kuźwa od czego??? może od chomika się zaraziłąm :)
-
Lady ja Cię nie pocieszam, po prostu wiem, że schudniesz! :D
-
sernik z rosą, dzięki bogu duża blaszka, więc nie jest poszkodowany :) a Nata też dzielnie pomaga. Dziś zrobiłam karkówkę pieczoną, od wczoraj marynowała się w musztardzie rosyjskiej... mniam!!!! Lady, jak się opindalasz i jesz, co Ci tylko się pod ręce podwinie to tyjesz. Ale jak masz dom, dziecko i wszystko na Twojej głowie to szybciutko schudniesz! :D
-
ja wciągnęłam tyle sernika że szok :D A sernik był dla M. na dzień chłopaka hehe
-
Ja jestem, ale przez to spanie jakaś taka obecna nieprzytomna...
-
a mój M. się nabija, że ja się z pleców podnoszę, jak żółw przewrócony na plecy :D Ale Dosiach to chudzina, to i brzuszek wydaje się większy :)
-
Dosiach chudzino, coś Ty jadła, że taki brzuch wyhodowałaś!!! :D A ja napisałam po obiedzie z Natalią wypracowanie o Parkach Narodowych Pojezierza Pomorskiego i zasnęłam jak dziecko...
-
Ja wrzucę, jak posprzątam :D Mingeo, jakby się we wszystko zagłębiać, nic byśmy nie jedli, ani nie pili. Bez przesady! W większości jedzenia są takie rzeczy, że mózg się lasuje, ale czasami lepiej wyłączyć się i żyć. Wczoraj martwiłam się, czemu Gabrysia taka spokojna, to dzisiaj kopie jak wariat :)
-
hehe najbardziej lubię takie nakierowywanie mojego :) Nata już też opanowała to do perfekcji :D Siedzi i tak JAGODA TO MA FAJNY ŻYRANDOL, TAKIE KRYSZTAŁKI... ŚLICZNY, ZAZDROSZCZĘ JEJ TROCHĘ... westchnęła i poszła. a M. Jak pojedziemy po listwy to wybierzesz żyrandol, taki o jakim Nata marzy. Ja patrzeć nie mogę, jak ona tak wzdycha! hehe
-
zasłony już ma żółte, takie cytrynowe :) żyrandol wiszący złote muszelki nawet fajny :)