Dobry wieczór...
...męcze sie z tą dietą od 5 dni już, nie grzesze....nie zbaczam z dobrej drogi, nie jem za duzo i jem w miare dietetycznie...a ciagle mam te paskudne 60kg :/
Powiem wam jak m/w jem i powiecie mi co ja kurka robie źle...
np. wczoraj
na sniadanie zjadłam kanapke z szynką, na 2 sniadanie jabłko ...dość spore było to zdjałam pół, potem na obiad zjadłam sałate z rzodkiewka z odrobiną soli i oliwy z oliwek, i pierś z kurczaka w przyprawach ( bez zadnej bułki tartej itd tylko nieco soli, papryka slodka, cos tam cos ) usmażoną na odrobinie oliwy z oliwek... na kolacje ...zjadłam niewiele, połowe małego talerza sałatki śledziowej z jogurtem, z jablkiem i cebulką... i koniec
a dziś : na śniadanie zjadłam pół bułki z szybką, na 2 śniadanie jabłko średnie, na obiad pół małej miski rosołu ( dosc chudego ) z makaronem, ale makaronu mało zjadłam bo w zasadzie fanką makaronu nie jestem w rosole, potem na deser pomarańcza...w między czasie pije herbatke z sokiem malinowym, czasem tylko do obiadu szklanke soku pomaranczowego ale nie wiecej...no i dupa...chudniecie mi idzie ciezko...dzis jeszcze na kolacje planuje zjesc pomidora z mozzarella. ...oczywiscie bez pieczywa...mogla bym zjesc jakies ciemne ale jeszcze nie kupilam hehe :P kurcze doradźcie cos.... bo niedlugo sie poddam jak nie zobacze 5 z przodu!