Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

emcia80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam, HSG miałam robione w zeszłym roku, w lutym. Wynik: jeden jajowód wcale się nie wycieniował, drugi zakończony wodniakiem. Następnie w lipcu zeszłego roku poddałam się laparoskopii i hyseroskopii, celem udrożnienia jajowodów. W lipcu minął rok od laparoskopii i nic. Lekarze proponowali mi wycięcie jajowodów i in vitro. Ciężko było mi się zdecydować i ogólnie straciłam już nadzieję na naturalne poczęcie. Odpuściłam i nie robiłam nic. Nie wiedziałam co robić. Byłam już zmęczona. Tymczasem w mojej piersi pojawił się guz, zmuszona byłam udać się do ginekologa zbadać piersi. Wybrałam lokalnego ginekologa, z którym zgadałam się na temat jajowodów i stanęło na tym, że ustaliliśmy termin HSG. Wcale nie miałam takich planów, wszystko wyszło przy okazji. Z niedowierzaniem i ogromną radością przyjęłam słowa lekarza podczas wykonywania HSG, że jajowody są zupełnie drożne!!!!! Przy HSG czułam nieziemski ból, lekarz powiedział, że kontrast mógł po prostu udrożnić jajowody, skoro bolało. Strasznie mnie to ucieszyło, wypis czytałam już chyba 100 razy i porównywałam stare zdjęcie z nowym i rzeczywiście jest różnica i poprawa. Tym bardziej mnie to cieszy, że nie zamierzałam robić nic, żadnych badań i nawet myślenia o ciąży. Teraz trochę się boję, bo nadzieja wzrasta. Cieszę się, że nie usunęłam jajowodów, jak radzili profesorowie. Wiadomo, to jeszcze nie jest upragniona ciąża, ale w końcu coś jest dobrze!!!!!! Lekarka, która robiła mi biopsję piersi, powiedziała mi, że też miała problem niedrożności jajowodów, pierwsze dziecko urodziła in vitro, drugie zaszła naturalnie po kilkunastu latach i radziła aby pojechać do spa lub uzdrowiska i położyć sobie na brzuch borowinę i że w jej przypadku to się sprawdziło. osobiście jeszcze nie wypróbowałam, ale zamierzam. pozdrawiam ciepło :)
×