Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

atamta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez atamta

  1. Dziewczyny ja na pewno kupię coś takiego: http://allegro.pl/przewijak-wanienka-bezowy-i2873632272.html lub takiego: http://allegro.pl/wanienka-komoda-kapielowa-przewijak-primi-sogni-i2886493938.html Po pierwsze - bo na kółkach - łatwy transport po mieszkaniu, nie trzeba dźwigać. Po drugie - odpływ - można spuścić wodę prosto do wanny czy kibelka. Po trzecie - przewijak - z racji, że moje maleństwo będzie spało początkowo w kołysce nie będę musiała go przewijać na klęcząco przy łóżku... Po czwarte - dużo miejsca na akcesoria, które normalnie stałyby w sumie wszędzie... czyli pieluchy, chusteczki, kosmetyki itp. Minus - zajmuje trochę miejsca ale biorąc pod uwagę zalety to nie jest aż taki duży minus bo i tak gdzieś to trzeba wszystko wsadzić. Co o tym myślicie?
  2. Margrit czy konieczne? Nie ale bardzo praktyczne. Dzidzia je z nami przy stole, nie trzeba kombinować jak je usadzić albo męczyć się z dzieckiem na kolanach przy karmieniu, jest moim zdaniem niezastąpione podczas nauki samodzielnego jedzenia. Poza tym łatwo dopasować wysokość do stołu i dziecko jest w odpowiednim miejscu a nie np z brodą w talerzu ;)
  3. Optymistka ja się zastanawiałam przy drugim dziecku nad takim fotelikiem bo to praktyczna rzecz. Przy pierwszym miałam coś w ten deseń ale drewniane i synek używał do około 3 roku. Jego minusem był brak regulacji blatu co przy tym plastikowym jest dużym ułatwieniem - do tego można regulować położenie siedzonka, fajna rzecz. Ja kupiłam coś podobnego jak Mama po raz trzeci i jestem zadowolona, reguluje się oparcie, wysokość siedzonka, moje ma podwójną tapicerkę i też 2 tacki - wygodna sprawa - jak mały zrobi sajgon to tylko wynoszę wierzchnią tackę do wanny :) Minusem jest to, że mam kółka tylko z tyłu a z przodu gumowane nóżki - kupiłam taki bo mój łobuz lubi wariować przy jedzeniu i bałam się, że będzie jeździł po całym pokoju... teraz sama nie mogę "jeździć" z krzesełkiem, muszę przenosić. Plusem jest też to, że po skończonym posiłku składam krzesełko i ustawiam w kąciku.
  4. Jeśli chodzi o spodnie ciążowe to w poprzedniej ciąży miałam 3 pary - rozm.M (normalnie nosiłam S) i starczyły mi do porodu :) Teraz po dwójce dzieci brzuch mam spory i już w nic nie wchodzę - chodzę w leginsach i spodniach ciążowych, które zostawiłam awaryjnie ;) Zamówiłam na allegro jedne jeansy ciążowe - używki - za całe 8,50 wylicytowane :) Warto szukać takich okazji. W tej ciąży obiecałam sobie, że tak jak w poprzedniej będę wyglądać jak trzeba i kupię sobie ładne ciuszki na ciążę - co nie znaczy drogie. W pierwszej chodziłam jak sierota - dresy workowate itp... Ale to była kwestia kasy i nastroju, nie miałam wtedy łatwego życia niestety... Wózka nie polecam kupować przez internet bez obejrzenia. Ja się tak właśnie nacięłam. Wyglądał bosko a był źle wyważony (w wersji spacerowej synek fikał do przodu z całym wózkiem jak się wychylił...) i budka nie chciała się do końca otworzyć :( Totalna porażka - sprawdził się tylko jako wersja głęboka przez pół roku a potem mały spał w nim u babci. A co do koloru to też mam fizia na punkcie fioletowego wózka ;) Jeśli chodzi o pierwsze ruchy dzidzi to w pierwszej ciąży poczułam już w 19 tygodniu - dziwne to dla mnie było, bo byłam chuda i zero brzucha jeszcze miałam :) Dzidzia wybrała sobie niezły moment bo podczas powrotu z majowego weekendu i akurat zatrzymała nas policja i mąż dostał mandat ;) W drugiej ciąży prędzej - w 17 tygodniu i były jakby intensywniejsze - akurat jechałam na basen. W drugiej ciąży przeważnie wcześniej czuje się ruchy ale to może też dlatego, że kobieta wie już jak to jest i łatwiej jej to zidentyfikować :)
  5. Fingo mam nadzieję, że będzie tak jak u mnie - w 7 tygodniu byłam na usg i też nie było widać serduszka a kilka dni później byłam u innego lekarza i już było :) Przeżywałam to co Ty i wiem co to za uczucie. Mogę Cię jedynie mocno utulić i trzymam kciuki, żeby na następnym badaniu było już dobrze!
  6. Margrit a kiedy chcesz piec tą szynkę? Trochę wcześnie chyba. Jak nie masz moździerza to spróbuj kulą do ciasta - a jak też nie masz to chyba ten młotek Ci zostanie... Ja mam mały młynek taki jak do kawy ale stary już i kiepsko coś mieli ostatnio... Ja za mięsko zabieram się dopiero w niedzielę - rozmrożę, natrę przyprawkami i nadzieję. Piec będę dopiero w wigilię, żeby za długo nie stało w lodówce przez święta. Ogólnie za jedzenie zabieram się dopiero w niedzielę, tylko makowca piekę w sobotę. Dużo nie robię a mąż mi pomoże więc może nie będzie tak źle :) Niestety dostałam złe wieści - prezent dla męża nie dojdzie :( I jestem udupiona z lekka :( Co ja mu teraz na ostatnią chwilę wymyślę?!
  7. Lady venera - uśmiałam się :) Dobra - do roboty! Dobrze, że obiad mam od wczoraj bo na to nie mam dziś natchnienia :)
  8. Tak - Dariusz :) Jaki macie dziś zapał? Ja mam plan ambitny - zaraz zmienię rybkom wodę, podleję kwiatki, poodkurzam, pomyję podłogi... i pewnie padnę. A na razie zbieram się w sobie bo pierwsza fala mdłości mnie naszła - coś wcześnie dzisiaj :/
  9. Ines a co Cię konkretnie interesuje? Bo rad każda z nas ma na pewno wiele rad i sprawdzonych metod tylko nie wiem co byś chciała wiedzieć? Pytaj a na pewno znajdziesz odpowiedzi :) U mnie nadal mdłości ale już nie zaczynają się tak wcześnie, raczej popołudniami - niestety trwają do nocy :( Odczuwam też boleśnie głód - w brzuchu burczy mi głośno i aż mnie skręca. Wczoraj zgłodniałam po północy... Pierwszy raz udało mi się z tym zasnąć ale miałam za to ciężką noc. Najgorsze jest teraz dla mnie to, że wieczorami teściowa na parterze pichci już na święta i cały zapach leci do mnie... Mój żołądek fika koziołki od tych wrażeń! Czekam na resztę zamówionych prezentów - dziś na szczęście doszedł najważniejszy - na jutrzejsze imieninki mężusia :) Muszę się jeszcze wybrać na małe przedświąteczne zakupy ale nie mam weny... W dodatku jestem uziemiona bo dzieciaczki nadal trochę chore.
  10. Ja też mam zakaz ciupciania... :( Ale mój lekarz stanowczo twierdzi, że w zagrożonych ciążach nie sam stosunek jest niebezpieczny ale sperma. Trochę poczytałam na ten temat i wiele jest takich opinii oraz badań, które dowodzą, że sperma zawiera substancje mogące wywoływać skurcze macicy. Ja jednak wstrzymuję się trochę z amorami - wolę dmuchać na zimne. Odważyłam się zaledwie 2 razy na "małe co nieco" ;) choć ochotę mam prawie ciągle... Jednak mój organizm przestawił się na program "mama" i nie jest tak źle, dobrze, że mój M też stawia bezpieczeństwo dzidzi na pierwszym miejscu i nie robi z tego problemu. W końcu nie po to staraliśmy się tak długo o 3 dziecko, żeby teraz nasze hucie stawiać wyżej niż dobro naszego maluszka. Jakoś się przemęczymy ;)
  11. Metafora w 1 trymestrze zaliczyłam wesele i Andrzejki :) Co do L4 to ciążowe płatne jest 100%. Ja 3 dni przed ciążowym byłam na normalnym L4 - myślałam, że mam grypę żołądkową - nie wpłynęło to na L4 ciążowe.
  12. Metafora ja w poprzedniej ciąży byłam na kilku imprezach - Andrzejki, Sylwester, zabawa karnawałowa i 2 wesela (ostatnie w 9 miesiącu) i dzidzia była wyraźnie zadowolona ;D Czytałam, że taniec jest w ciąży jedną z najbardziej polecanych form ruchu - nie mówię oczywiście o jakichś ekstremalnych wygibasach ;)
  13. Rogali jest trochę na allegro: http://allegro.pl/poduszka-kojec-do-karmienia-spania-motherhood-i2853256758.html http://allegro.pl/kojec-motherhood-zielony-okrycie-kapielowe-gratis-i2863503908.html http://allegro.pl/motherhood-kojec-poduszka-kobiet-w-ciazy-skl-wwa-i2869794372.html Kupiłam, już używam i polecam! Świetny kształt, wiele zastosowań i komfort spania :) Lepiej śpię (jak już mi się uda zasnąć he he) i budzę się bardziej wypoczęta. Nie myślałam, że taka zwykła poducha może dać mi tyle radochy :) Polecam tej firmy ze względu na ten właśnie kształt i rozmiar.
  14. Tak się jakoś nie chce pisać jak jakieś trole ciągle tu mieszają... U mnie mdłości nadal dość mocne i pewnie nie raz bym pognała do kibelka ale mam remont łazienki i musiałabym biegać piętro niżej do teściów... Mój organizm zaprogramował się więc na tryb "nie ma rzyganka" ;) Zaparcia raczej ustąpiły choć nie chodzę za potrzebą tak często jak przed ciążą. Czarna herbata często sprzyja zaparciom. Zrobiłam listę potraw na święta i muszę zrobić plan - co i kiedy zrobić bo jestem totalnie zdezorganizowana... Porządki generalne sobie daruję - ogarnę trochę i już he he! Przy remoncie ciężko o porządek w domu. Ostatnie prezenty zamówiłam dzisiaj - ciekawe czy dotrą do piątku... Fajne stronki dziewczyny :)
  15. Messi ja mam wizyty co 4 tygodnie - teraz będę miała wyjątkowo za 3, żeby zrobić Usg genetyczne. Mam koleżankę, która też miała konflikt i też miała częstsze wizyty i była pod ściślejszą opieką niż inne ciężarówki - urodziła córusię kilka miesięcy temu :) Jak Wasze przygotowania do świąt? Ja miałam rano zapał (znaczy się w południe bo długo spałam...) i posprzątałam kuchnię i korytarz i.... się zmęczyłam. Później miałam niespodziewanych gości i tak mi dzień znów uciekł.. A tyle chciałam zrobić :/ Nawet nie mam planu co tu na święta przygotować. Chyba zrobię sobie rozpiskę jak 3 lata temu kiedy chodziłam w ciąży z drugim synusiem - będzie mi łatwiej wszystko ogarnąć :)
  16. Przerąbane mieszkać w takim bloku... Moje znajome trzymają wózki najzwyczajniej na klatce ale to jest ryzyko - szczególnie jak wózek nowy :( I nie mówię tu tylko o kradzieżach ale też o złośliwych żartach sąsiadów - a zdarzają się tacy, którym wózek przeszkadza... Mi wczoraj spodobała się spacerówka na klatce jak byłam u koleżanki i okazuje się, że to był Jeep na pompowanych kołach.
  17. Hello! Byłam dziś u ginka - wszystko dobrze i zadowolony z wyników badań :) Extra usg będzie 4 stycznia, jeszcze nie zdecydowałam co z badaniami genetycznymi ale chyba tym razem nie zrobię. Po rozmowie z lekarzem doszłam do wniosku, że i tak nie wykryłyby chorób, które występowały w rodzinie męża. A najczęściej okazuje się, że nawet jeśli badania wykazują jakieś nieprawidłowości to matka rodzi zdrowe dziecko a przez cała ciążę się denerwuje i robi dodatkowe kosztowne i inwazyjne badania i chyba zaoszczędzę sobie tych nerwów (i kaski zresztą też - 500zł na ulicy nie leży...) Co do zakupów to ja na razie kupiłam poduchę rogala, płaszczyk (bo kurtki mam 2 i ledwo na styk się dopinam...) i jedne spodnie ciążowe - jedne mam z poprzedniej ciąży. A dla dzidzi na razie nic... Podobał mi się jeden wózek - Skrzat na allegro i cena była super - ale był typowy dla dziewczynki ;) Kupiłabym go ale jak będzie 3 chłopak? Łóżeczko mam turystyczne - do niego materacyk kokosowo-gryczany i dla mnie to najlepsze rozwiązanie (te z płozami to ponoć buble niesamowite). Na początek mam kosz wiklinowy na kółkach - rewelacja! Służył do 6m-cy maluszkowi i stał przy moim łóżku i w razie czego łatwo go było przemieszczać po mieszkaniu. A butelka owszem - na początek wystarczy jedna i to mała - zawsze można dać maluszkowi wody, herbatki na kolkę lub odciągnięte mleczko w razie nagłego wyjazdu np ;) Ja przygodę z odciągaczem pokarmu zakończyłam szybko - miałam ręczny Avent... nie mogłam używać - sutki jak u Masajki aż mi krwawiły a mleka kilka kropel ledwo. Odciągałam pokarm ręcznie jak była potrzeba - szło mi to szybciej, sprawniej i nieboleśnie. Sterylizator - uważam niepotrzebna droga fanaberia. Wystarczy butlę i smoka wygotować. Z drugim dzieckiem tylko wyparzałam... Uważam, że nie można zbyt sterylnie chować dziecka bo wtedy każde zetknięcie z czymś brudnym może się skończyć w szpitalu - piszę to z doświadczenia - kuzynka chowała małą jak w sterylnym namiocie - sterylizacja wszystkiego - nawet zabawki codziennie... A kiedy mała wzięła kiedyś do buzi klamrę od jej paska nieopatrznie położonego na łóżku to kolejne tygodnie walczyli z infekcją w buźce... i skończyło się szpitalem. Nie uważam oczywiście, żeby pozwalać dziecku lizać podłogę ale wszystko w granicach rozsądku ;) Ech... tak już bym coś chciała kupić dla maluszka...
  18. Hej! Ja dziś jadę do lekarza - sama niestety bo mój M nie może. Też zrobię badania prenatalne ale nie wiem jak to będzie bo to akurat przypadnie na okres świąt chyba - muszę dobrze policzyć. W rodzinie męża były choroby genetyczne i poważne wady serca dlatego chcę zrobić pełen pakiet badań. To bardzo stresujące ale chyba lepiej już coś wiedzieć wcześniej niż przeżyć szok przy porodzie... Sama nie wiem, to nie jest łatwe... Modlę się, żeby wszystko było dobrze. Wczoraj odebrałam wyniki badań krwi i moczu - wszystko w normie a anemia raczej mi nie grozi - hemoglobina wysoka jak nigdy :) Cukier co prawda w górnej granicy normy ale to chyba przez te podjadanie... Mąż i ja dostaliśmy paczki na święta i mamy stosy słodyczy... Nie można się powstrzymać ;) Mama6latki ale mnie wzruszyła ta Twoja córcia! Moje chłopaki też jeszcze nie wiedzą - powiemy im w święta. Teściowi też. Reszta rodzinki już dawno wie. Idę z synusiem nacieszyć się śniegiem - jutro może go już nie być...
  19. Uffff... Ale się naczytałam... Witam nowe mamuśki :) Ja pierwszy poród miałam naturalny ale pojawiły się komplikacje - nie dość, że nie miałam rozwarcia (skutek szewka założonego w 6 miesiącu - powstrzymano mi przedwczesny poród) to podczas parcia wystawiły mi się biodra (mam wadę bioder ale nie miałam pojęcia, że będzie to miało wpływ na poród) a na koniec nie mogłam urodzić łożyska i musieli mnie łyżeczkować w narkozie... Masakra jakaś! Na szczęście synuś zdrowy i 10 punktów dostał. W drugiej ciąży nastawiłam się na cc, mój ginek wysłał mnie do ortopedy a ten (choć nie bez oporów) dał opinię o wskazaniu do cc. Do tego dzidź był spory, prawie 4kg a ja mała jestem. Ale wiecie co? Żałuję, że nie rodziłam normalnie :( Cesarka dla mnie była nieciekawa w skutkach... Nie dość, że rach ciach i synuś już był - zaraz zanieśli go tatusiowi, który już czekał na nas na sali - to sam ten "poród" to nic miłego. Cierpiałam straszne bóle po cc, wyłam z bólu, jeszcze długo po powrocie do domu byłam na prochach. Okazało się, że zrobiły mi się zrosty - ból okropny, do łazienki szłam na klęczkach wyjąc jak pies :( Zrosty dokuczają mi do dziś, w dodatku mam jakąś zmianę w macicy - lekarze stwierdzili, że to po cesarce. W tym roku miałam ciążę pozamaciczną (nie wiem czy cc miało na to jakiś wpływ) i podczas laparoskopii lekarz odkrył kolejne źródło moich dolegliwości - źle podszyty pęcherz moczowy po cc... Można "zreperować" wiele z tego przy kolejnej cesarce... ale ja nie wiem czy chcę kolejną... Muszę to dobrze przedyskutować z lekarzem. Przez ostatnie 2 lata biodra mi nie dokuczają. Wolałabym chyba normalnie rodzić. Piszę to, żeby się powiedzmy wyżalić a nie straszyć - moja siostra dla porównania miała 2 cudne porody - od wejścia do szpitala nie mijała godzina i dzieci były na świecie :) Trzy parcia i PLUM ;) Za to koleżanka następnego dnia po cesarce siedziała sobie z nóżką na nóżkę, biegała po oddziale chwaląc się córusią i nie brała leków przeciwbólowych bo jej nic nie bolało... Tylko pozazdrościć.
  20. Metafora nie stresuj się - ja w pierwszej ciąży nie miałam brzucha do piątego miesiąca... Ważyłam 50 kg i nie przytyłam od stycznia do maja ani grama, w maju wręcz wypinałam brzuch, żeby było coś widać ;) Za to później...Do września przytyłam 18kg... Jak jechałam do porodu to mój obwód w brzuchu wynosił 110cm - a wzrostu mam 160cm więc wyglądałam jak piłka plażowa ;D Teraz wyglądam jak w 7 miesiącu choć wcale nie chcę :( Ale wciągnąć się nie idzie a spodnie wszystkie za ciasne... Dostałam sadełko jak tylko poszłam na L4 - wcześniej zapieprzałam w pracy na pełnych obrotach, do tego stres i wstawanie o 5.00 - teraz śpię długo, mam mało ruchu i nerwów i idzie w bebzol :/ Dziś była moja pierwsza noc z rogalem w łóżku :D Już kocham tą poduszkę! Koalala dużo meliski polecam - na pewno nie zaszkodzi - a do tego jest pyszna :) Ja mam z ogródka - ta z apteki niestety nie jest tak pyszna - ale na pewno też skuteczna :)
  21. Ja po 2 dzieci mam brzuch jak w 7 miesiącu... Wywaliło mnie okropnie (sadełko jednym słowem), do tego zaparcia i wyglądam jak baryłka... Wiecie jaki jest świetny sposób, żeby Was pogoniło na wc? Dajcie 2,5 letniemu dziecku czarną plakatówkę i wyślijcie do pokoju z dywanem... Ale to tylko dla mam o mocnych nerwach...
  22. Ja po 2 dzieci mam brzuch jak w 7 miesiącu... Wywaliło mnie okropnie (sadełko jednym słowem), do tego zaparcia i wyglądam jak baryłka... Wiecie jaki jest świetny sposób, żeby Was pogoniło na wc? Dajcie 2,5 letniemu dziecku czarną plakatówkę i wyślijcie do pokoju z dywanem... Ale to tylko dla mam o mocnych nerwach...
  23. Anidzik ja miałam w 1 i 2 ciąży spore zaparcia na początku - mi pomagała ciepła woda z miodem i obowiązkowo taki specyfik rano na czczo. Spróbuj Activii śliwkowej do picia a jak już nic nie pomoże to polecam ostrą chińszczyznę ;)
  24. Jejku ja bym nie zniosła nawet takiego e-papierosa... Sama kopciłam 10 lat ale jak zaszłam w pierwszą ciążę to zaraz rzuciłam. Nie wyobrażam sobie palić przy dziecku albo śmierdzieć fajami i go dotykać, przytulać... Jak widzę mamusie dumnie pchające wózek a w drugiej ręce faja to aż mnie trzęsie... A później jeszcze taka smoczek oblizuje... Wiem jak trudno rzucić palenie bo sama przez to przechodziłam ale dla dziecka zrobiłam to bez żadnego ale. A nigdy nie rzuciłam dla żadnego faceta... Chłopy mają gorzej - nie mają takiego instynktu, choć znam kilka wyjątków - mój brat i kuzyn - rzucili bo urodziły im się dzieci :) Za to mi się ostatnio ciągle śni, że palę he he!!!
  25. Viola mnie w pierwszej i drugiej ciąży na początku bolał brzuch, w pierwszej dość mocno i długo. Teraz nie boli, tylko zupełnie na początku pobolewał jak na okres. Ponoć w pierwszej ciąży to normalne bo miednica przygotowuje się na dzidzię ale jeśli ból jest uciążliwy i Cię niepokoi to lepiej poradzić się lekarza. Ja może jestem trochę panikara ale myślę, że zawsze lepiej się upewnić, że wszystko jest ok. Miałam w tym roku ciążę pozamaciczną - dlatego dla mnie każdy ból w podbrzuszu jest podejrzany.
×