marta2211
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez marta2211
-
Witam wszystkie dobre nowe i „stare Duszki. J Nie zaglądałam tutaj parę miesięcy, a tu takie zmiany. Z jednej strony to miło, że jest nas więcej, z drugiej szkoda, że obcy tak się panoszy. Niektórym brzuszek rośnie Rerenia moje gratulacje Do wizyty w naszej kafejce skłoniła mnie moja pierwsza rocznica. Właśnie 22.11 w zeszłym roku dowiedziałam się, że mam raka. Miną jeden rok i tyle się wydarzyło, zaliczyłam 4x szpital / chirurgia, 2 x jod i jeszcze ginekologia się przyplątała/ Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zaczęłam dostrzegać rzeczy, na które wcześniej bym nie zwrócił uwagi i odwrotnie, co było kiedyś istotne, za czym się goniło ponad miarę, przestało mnie zajmować. Rzeczy poszły na drugi plan, istotny stał się człowiek. I chyba jestem zadowolona z tych zmian. No i WasJ poznałam, a Wy jesteście zawsze gotowe do pomocy,porady, diagnozy i wysłuchania. No i co tu dużo mówić, takie mądre i kochane jesteście. Do obcego się już przyzwyczaiłam, teraz niby go nie ma, ale ja wiem, że to bestia szujska i każdej chwili może wrócić, no ale teraz jest OK. Tylko z TSH jest pod górkę, ciągle mam go za dużo. Przy euthyroxie175 miała 9, teraz endo przepisał mi 200 no i za 2 tyg. sprawdzę jak jest Pozdrawiam Was serdecznie, życzę dużo pogody ducha i pozytywnego patrzenia w przyszłość, odezwę się niebawem
-
Oj tam, nie wszyscy znowu tak młodzież. Ale jak się upierasz niech będzie. ;) Z tym TSH to nie taka prosta sprawa. Za chwilę minie pół roku od mojej operacji i ciągle z nim walczę. Ostatnio było 0,016 po leczeniu endo z miasta, teraz wróciłam do lekarza z Szaserów, a ten wrócił do euthreksu i zmniejszył dawkę do 1 dziennie. Poprzednie brałam nowothyral 100+20, 1.5 tabletki, no i weszłam w nadczynność. Myślę, ze będzie już dobrze Dosiu :)cieszę się, że operacje już za Wami teraz tylko jodzik i z górki Pozdrawiam wszystkie dziewczynki i życzę,żeby termometr przestał się wygłupiać i wskazywał najwyżej 25 stopni, bo przyjdzie nam oszaleć:(
-
Alutka:) Nie miałam problemów z głosem wcale. No może w pierwszej dobie szeptałam i tyle Moja operacja to był mały pikuś, prawie jej nie zauważyłam. Takie zabiegi mogłabym mieć raz w miesiącu. Jasne, że był wielki stres i nerwy i nic po zatym. Na następny jod idę 22 września, a co dalej, na razie nie planuję niczego Kamila:) Duża wielkość guza nie oznacza, ze to rak. Na razie spokojnie czekaj na wyniki biopsji i myśl pozytywnie
-
Alutka ja niedoczynność fatalnie zniosłam, bolało mnie wszystko, stawy mięśnie,skóra na dłoniach była szorstka jak papier ścierny, bolała mnie głowa ciągle, byłam spuchnięta jak balon. Ciągle spałam. Oj okropnie to wspominam. Po jodzie, kiedy zaczęłam brać hormon tez tak od razu się nie poprawiło. Ale już po miesiącu było ok. Trzymaj się, będzie dobrze.Na stronie159 opisałam dokładnie jak przebiegał mój pobyt na jodzie, zajrzyj tam. Pozdrawiam
-
Witam , od razu z samego rana zadzwoniłam na Szaserów, rozmawiałam z lekarzem , który mnie przyjmował, podawał jod i wypisywał z kliniki. Opowiedziałam historię z laryngologiem i zapytałam o onkologa. No i dowiedziałam się ,że poradnia endokrynologiczna bezwzględnie taki i to na całe życie , a onkolog nie , bo endo poprowadzi wszystko jak potrzeba . Mój endo, człowiek z miasta , chyba nie poprowadził mnie jak potrzeba i chyba koniec naszej współpracy . Tak jak Aga przewidziała w poradni przyszpitalnej terminów brak do końca roku, wiec zapisałam się na piątek prywatnie do tego lekarza tego co to mnie przyjmował na Szaserów. Ale całkiem poważnie myślę o onkologu , no bo skoro mam raka i do tej pory traktowałam go po macoszemu , to może teraz go dopieszczę tymi lekarzami i szybciej pójdzie sobie precz. Najpierw zobaczę co zarządzi nowy endo i będę Was informowała na bieżąco. Bardzo dziękuję za tyle podpowiedzi i rad . Jesteście jak zbawienne wektory w tym poplątanym medycznym świecie. Teraz zaczynam kumkać do jakich drzwi pukać Jakiś czas temu tu na forum czytałam o napadach paniki jakie niektóre z Was dopadają . skąd one się biorą i jakie to ma powiązanie z rakiem. Ostatnio mi się cos takiego przytrafiło, uff, trudno było. Czy to może się powtórzyć Jeszcze raz wielkie dzięki , jesteście baaaardzo kochane
-
No to wypłoszyłam się . Od razu po przeczytaniu Waszych wpisów przejrzałam całą dokumentację szpitalna bardzo dokładnie . I nic. Nic nie ma o onkologu. I nic nie ma na jakim poziomie utrzymywać TSH. W opisie scyntygrafii ani słowa. W epikryzie ani słowa. Tylko , że mam odebrać wyniki Tg i AbTg za 2-3tyg - odebrałam, zgłosić się do endo - zgłosiłam i jak przyjmować hormon, Jutro do nich dzwonie , a może pojadę , zrobię jak mi doradzacie . Gdyby nie ta laryngolog nie pomyślałabym o onkologu, a teraz martwię się , że coś poważnego przeoczyłam :( Jeśli chodzi o badania , to poprzednio miałam robione również Ft3-2,06 i FT4-0,77 oraz sód, potas, , magnez-te były OK. a wapń trochę za niski. Natomiast teraz tylko TSH. Co ja bez Was bym zrobiła , jesteście cudne :):):)
-
Witam Was nowe i stare Skarbeńki bardzo serdecznie Jakoś długo tutaj nie zaglądałam, no i muszę wrócić parę stron do tyłu, żeby poznać nowe dziewczyny . Ostatnia jak pisałam , ot TSH miałam 94, teraz jest 0, 115. Niskie, ale to chyba nie źle . Endo zmienił mi hormon , bo z Euthyrexem szło mi jakoś opornie i ciągle miałam spora niedoczynność . Teraz biorę Novothyral. I tu moje pytanie, czy którąś z Was go bierze i jak się po mim czujecie. I druga sprawa, czy jesteście zarejestrowane w jakiejś poradni onkologicznej. Macie jakieś stałe wizyty u onkologa ? Czy to jest konieczne w naszym przypadku, czy tylko może się przydać. Ostatnio byłam u laryngologa /mam dość uciążliwy dyskomfort w okolicach tchawicy/ a ta na mnie, prawie z krzykiem, że to nie do niej, bo to sprawa zbyt poważna, tylko do poradni onkologicznej w której jestem zarejestrowana . I tu problem, bo ja nie jestem i nie wiem czy powinnam , a jeżeli tak, to czemu o tym nie wiem . jak Wy to organizujecie ? Kurcze, mam już tego raka od jesień 2011i ciągle czuje się zagubiona i niedoinformowana. Kazali po operacji zarejestrować się w poradni endokrynologicznej, a tam zapisy za pół roku , wiec chodzę prywatnie, czy z onkologiem jest podobnie ? Duża buźka Dziewuszki
-
Witam wszystkie Skarbeńki serdecznie :) Powiedzcie mi proszę jak to jest z tym TSH. Po jakim czasie od rozpoczęcia przyjmowania hormonu , wróciło Wam do normy, po jodzie . Nie tylko TSH, ale i FT3 i FT4. I jaka jest norma dla takich jak my. Jak długo czułyście się źle po dużym jodzie Pozdrawiam m.
-
No część Dosiaczku, w domu zawsze najlepiej. Moja rada, znajdź sobie najwygodniejszą pozycję, ułóż się wygodnie i leżakuj całe dnie. Powczasuj się, nic nie rób, pozwól się obsługiwać. Teraz możesz tylko szusować po internecie, bawić się pilotem i przekładać strony książki. I nawet nie zauważysz jak szybko ból minie. No i oczywiście stosuj się do zaleceń doktorka. A i pamiętaj koniecznie pod żadnym pozorem nie wolno Ci sprzątać, prasować, gotować, nawet wycierać kurzy. Już za chwilę będzie dobrze. Buźka
-
Roksaneczka Na wyniku badań hispat jest nazwisko doktora , który robił badania i telefon do pracowni. Zadzwoń i pogadaj , on wszystko Ci wyjaśni , ja tak zrobiłam. pozdrawiam
-
Dosieńko ....:):):):):):) Przecież jesteś dużą i mądrą dziewczynką i wiesz ,że to musi trochę bolec. To nie przeziębienie , czy angina , to była poważna operacja , jakiś okrutnik podciął Ci gardło i masz duuuuże kuku. ;) A tak na poważnie , lekarze i pielęgniarki są po to żeby Ci pomóc i na pewno to zrobią , tylko daj im znać. Może ketonal na Ciebie nie działa , poproś o paracetamol , albo tramal. Jednak nie radziłabym brać nic na własną rękę, bo możesz sobie zaszkodzić. Naciśnij guziczek i wypłacz się siostrzyczce , ona zrobi zastrzyk, utuli , no i może kołysankę zaśpiewa i będzie dobrze. Ja wysyłam do Ciebie mnóstwo pozytywnej energii, dużo buziaczków i ściskam oooooooooooooootak!
-
No to jeszcze i ja . ;) Wszystkim życzę dużo zdrówka i przynajmniej na okres świąt oderwania się od kłopotów i trosk codziennych.
-
Dziękuję za uspokojenie, :) w zasadzie podobnie myślałam, ale sądziłam ,że poziom hormonu szybciej się wyrównuje, a przynajmniej będzie jakaś mała poprawa. No i nie wiem czy do piątku pozostać przy 150 , czy może brać więcej ? Za miesiąc może się wszystko unormuje , a we wrześniu znowu jod, i znowu to samo .Już mi skora cierpnie . No nic może się przyzwyczaję Dużo słonka życzę i uśmiechu mimo wszystko :) :) :)
-
Witajcie :) Właśnie odebrałam wyniki FT3-2,06 FT4-0,77 TSH- 94,5 / z adnotacją, w celu wykluczenia pomyłki, badanie wykonano dwukrotnie, wskazana szybka konsultacja z lekarzem. / No i tu jest problem, bo mój endo pierwszy wolny termin ma za tydzień w piątek. Cos tam czytam w tym necie i nie bardzo mogę się połapać, jeżeli FT3 i 4 są za niskie to, dlaczego TSH jest za wysokie i to tak bardzo. Może Wy trochę pomożecie mi to zrozumieć. Euthyrox biorę od wczoraj 150, przedtem brałam 100. Więc co tu jest grane? Przyznam szczerze,że załamały mnie te wyniki, myślałam, że teraz będzie już z górki, a ja nadal czuję się dość kiepsko. Pozdrawiam serdecznie
-
Witam w słoneczne wiosenne popołudnie.:):):) Mam dwa pytania do dziewczynek z większym doświadczeniem, w temacie rak. Jak jest u Was z wagą? ;) Oczywiście nie pytam ile ważycie, bo to tajemnica największa na świecie, tylko czy z powodu braku tarczycy się bardzo tyje. Ja od czasu operacji 13.01 czyli przez 2,5 miesiąca przytyłam 7 kilo, fakt,że jestem nadal bardzo spuchnięta, ale mimo wszystko jest to dużo i jestem przerażona. I drugie pytanie, po jakim czasie poziom hormonu się wyrównuje, a dolegliwości z powodu niedoczynności znikają. Od 3 dni biorę 100 Euthrexu, przedtem brałam mniej. Ale nadal kiepsko się czuję. Jak było u Was i od czego zależy dawka finalna?
-
Najpierw nie chciało się wkleić wcale, aż w końcu wkleiło się trzy razy, a mówią, że cudów nie ma
-
:):):) witam :):):) Lekcję wprawdzie miałam już odrobioną, ale jeszcze dodałam numer strony, na której umieściłam szczegółowy opis przebiegu mojego pobytu w szpitalu na dużym jodzie. Myślę, że może to rozwiązać problem, który nurtuje niektóre dziewczynki;) żeby nie zadawać tych samych pytam po raz setny. A tak nowicjuszka klika na podany numer strony i ma gotową odpowiedź. Polecam po rozwagę:):):)
-
Ooooo, przepraszam, mówcie za siebie, ja się kłócić nie lubię ;)i nie lubię jak się inni kłócą i fakt,że teraz po operacji nie mogę mówić głośno wcale mi nie przeszkadza. Owszem bywa czasem, że staram się przekonać adwersarza do mojej racji, ale bardzo często ustępuję. No to tyle w temacie skromność. :) A teraz na poważnie, Dosiaczku będzie dobrze, młode organizmy wszystko lepiej przechodzą i psychicznie i fizycznie, Już za chwilę będziesz się zastanawiała razem z córcią czy obcy był naprawdę, czy tylko Wam się przyśnił. Jesteś mądrą dziewczynką i logiczną i wiesz, że nasze raczki są poczciwe i że nazwa w nich jest elementem najgroźniejszym. ------Mam dwie dorosłe córcie i też miały problemy z ósemkami i niestety musiały zdrowe dolne ósemki wyrwać. Tyle, że miały ogromne problemy, zęby bardzo je bolał, miały szczękościski, nie mogły nic jeść i dość wysoką gorączkę. Takie stany powtarzały się często i trwały dość długo. Lekarz nie zdecydował się od razu na wyrwanie, bo była szansa,że mogą się samoistnie dobrze ułożyć. Więc jestem zdziwiona,że Twój dentysta od razu mówi o wyrwani, może kasy szuka. Uważam,że jeżeli nic się nie dzieje to nie ruszaj, po co? Pozdrowienia */
-
Japifi ....:) Może i one czepliwe i awanturne nieco, ;)ale da się wytrzymać. I lepiej ich nie atakować, bo jedna drugiej broni jak kocica. Zaczepisz jedną, a druga już się pojawia, a zaraz pewnie inne wezmą wdział w bitwie na głosy. ;)Ja kiedyś próbowałam się bronić to sąd zrobiły i prawie ostracyzmem obłożyły, w końcu na wódkę urodzinową zaprosiłam to się jakoś udobruchały i jest już Ok. /mam nadzieję./ Więc nie zwracaj uwagi tylko pytaj, co chcesz wiedzieć i uśmiechaj się,:):):) bo pewnie zaraz smutki Cię najdą z powodu braku hormonu w organiźmie Haniaa...;) Myślałam,że Ty z tym nowym forum to sarkazm jakiś, a nie tak na poważnie. Trzymam kciuki za córcie,napisz jak poszło. Moja już jedna była i jest wszystko dobrze, druga też pójdzie tylko użyła jakże ulubionego słowa przez dzieci ZARAZ
-
Haniaa80....:) Ojjjjj , Hania, Hania , a Ty znowu zaczynasz ;););). Co za niepokorny typ z Ciebie.:) Ledwo jedna draka przyschła, a Ty prowokujesz:) . Rzuciłam hasło jak coś można zmienić, ale nikt nie podjął tematu. Może zapodaj jakąś propozycję. Japifi....:) Jeszcze odpowiem Ci na ostatnie pytanie. Czajnik jest na stole na korytarzy do ogólnego użytku. Sztućce, kubeczki dostajesz w szpitalu, co nie znaczy że nie możesz mieć własnych .Poronienie izotopowe nie gromadzą się w przedmiotach martwych , po dokładnym umyciu, czy upraniu i wywietrzeniu są jak nowe
-
Nie, to wszystko powie Ci lekarz przy wypisie, da receptę, zwolnienie, powie co i jak brac.
-
Można , w głównym budynku jest sklepik i bufet ,więc w czwartek możesz jeszcze sobie tam przejść, od podania jodu , w piątek już nie
-
Japifi....:) Hana33 ....:) Monik5....:) Zacznę od tego, ze bardzo byłam zadowolona, że na terapię jodem trafiłam właśnie na Szaserów. Podobnie jak Wy teraz szukałam w Internecie jak najwięcej informacji na ten temat Trzy ośrodki, jakie znalazłam, czyli Gliwice, CO w Warszawie i Szaserów właśnie, podchodzą do sprawy bardzo różnie. Na Szaserów pobyt trwa i najkrócej jest najbardziej ulgowy. Wyczytałam że, w CO trzeba wyrzucić wszystkie rzeczy,które się miało na oddziale zamkniętym, korzysta się ze szpitalnych piżamek, ręczników, nie wolno się kapać no i jest się tam tydzień. O Gliwicach niech się wypowiedzą dziewuszki, które tam były, ale z tego, co pamiętam pobyt trwa też tydzień i kąpiel jest dopiero ostatniego dnia, ale pewna nie jestem. Natomiast na Szaserów na duży jod, jak już masz ustalony termin, zawsze jest to czwartek, stawiasz się o 7 rano na izbie przyjęć, i tu trzeba uzbroić się w cierpliwość :(1-2 godziny odsiedzisz z pewnością .Następnie z kartą, którą Ci dadzą idziesz do innego budynku -Medycyny Nuklearnej na pierwsze piętro do siostrzyczek. I one już się Tobą zajmą. Zakładasz swoją piżamkę, a ubranko, w którym byłaś albo oddajesz mężowi albo zabierasz ze sobą na salę. Pierwszego dnia dostajesz malutką ilość jodu i oddajesz krew, resztę dnia masz wolne robisz, co chcesz. Drugiego dnia rano dotykaj Cię jakimś prętem do kolana i miejsca po tarczycy i patrzą czy świecisz, Następnie dostajesz jod właściwy i maszerujesz na salę. Rozmieszczają tak pacjentki, że każda jest sama. Jeżeli wyrazisz ochotę dostajesz szpitalne ciuszki i ręczniki, z reguły każdy bierze. Sale są 4, tylko na jednej nie ma telewizora, pozostałe mają, 2 mają łazienki z prysznice, 2 tylko kibelek i umywalkę, ale to nic, bo można korzystać z prysznica sąsiada. I tu wyjaśnię bardzo dla nas istotną kwestię, dlaczego nie pozwalają w innych placówkach się kapać.. Pytałam i lekarz i pielęgniarek. Tu zalecają kapać się jak najwięcej. Jod, który z nas wychodzi z potem do niczego nie jest już nam potrzebny, a wciera się tylko w pościel, w której śpimy i zostaje w piżamie, więc, po co? Natomiast problem jest z wodą, która spływa z naszych łazienek. Ponieważ jest to woda skażona szpital musi przetrzymywać ją 3 miesiące w oddzielnych szambach i stąd są te ograniczenia, ale kapać się nawet należy. No, ale wróćmy do tematu, od połknięcia jodu, piątek rano, do poniedziałku rano nic się nie dzieje. Przeważnie wszyscy dobrze znoszą jod, oczywiście są wyjątki jak bóle gardła, ślinianek, głowy, czy nudności. Mnie nic takiego się nie przytrafiło, przespałam ten pobyt, ale to chyba z powodu braku hormonu, bo śpię i teraz w domu jak suseł. Zalecają dużo pić, 2litry minimum. Wodę musisz mieć własną, jeżeli lubisz łasuchowac pomyśl zawczasu, co Ci będzie potrzebne, bo z sali już nie wyjdziesz, jeżeli bierzesz jakieś leki, to też zabierz. W poniedziałek rano kąpiel obowiązkowa i mycie głowy i już ubieramy się w czyste ciuszki, które wzięłyśmy z domu -o zapomniałam o tym napisać a to b. ważne. Nie wolno już siadać na łóżkach, czekamy na scyntygrafię, badanie trwa godzinę, później czekamy na opis i wypis i o 12-13 jesteśmy do odebrania. KONIEC. W razie dodatkowych pytań jestem do usług.
-
Witajcie kochane dziewuszki,:):):) już wróciłam z tego jodu, ale nie rozpiszę się tak jak to ślicznie uczyniła Anasha...:), bo prawie cały czas przespałam. Prawie nic nie jadłam, niestety też niewiele piłam, spałam... i spałam... i spałam. W zasadzie to raczej byłam półprzytomna, śniły mi się koszmarki i zwidy jakieś, budziły mnie telefony i kuchenkowe krzyczące- obiad podałam. Zgodnie z Waszymi wskazówkami nabrałam pomarańczy, landrynek, ciasteczek i kompletnie z niczego nie skorzystałam.:( Dobrze, że inni niewiele wzięli, to im rozdała i nic się nie zmarnowało :)Dziewczynki, od jakiej dawki zaczęłyście przyjmować Euthyrox? Mnie kazał lekarz brać od 0.25 I co 4 dni zwiększać o 0,25 aż dojdę do 150, a ja w swojej naiwności myślałam, że od razy łyknę 150 i silna będę jak tur. Tymczasem nawet długopis wydaje się być ciężki, a wejście na pierwsze piętro trwa 10min./nogi są jak z ołowiu / Stawy sztywne, a opuchlizna jeszcze większa . Łomatko, kiedy te siły wrócą??? I tak z ciekawości do Basi15 ...:)i Lolek605...:), na której sali Was osadzono, ja byłam na tej największej trzyosobowej, ale tak jak mówiłyście oczywiście sama Życzę duuużo słonka na resztę tygodnia dla Wszystkich
-
Hania....:) Każdy z nas to inna konstrukcja psychiczna, Tobie trawił się model nadwrażliwy, delikatny, zdolny,ale bez wiary w siebie.Musisz odszukać złoty środek, żeby do niej trafić i rozproszyć jej wątpliwości.. Moje zdanie, jak najwięcej miłości, jak najmniej złości. Agresja prowokuje agresję. Tulić, głaskać, całować i chwalić..A jak Cię ponosi, duży łyk wody trzymać w ustach i liczyć do 100.. Potem po złości nie ma śladu. A teraz pytanko :( moje dzisiejsze wyniki-- TSH---160. :( Czy to możliwe, żeby była aż taka niedoczynność, czy któraś z Was taką miała?