Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joanna07009

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joanna07009

  1. asiulka - no to u mnie było tak, że nikt mi nie mówił ile mam wypić, tylko tyle, że lepiej by było, jakbym przyszła z pełnym pęcherzem. Nie wiedziałam jak to wyregulować, więc zaczęłam podpijać zbyt wcześniej, zachciało mi się za szybko siku i wszystko co miałam w sobie, to poszłooo! Trochę dopiłam jeszcze i na transfer pęcherz był wypełniony w sam raz, jednocześnie nie na tyle, żebym się stresowała, że nie wyleżę potem tych 10-15 minut. Podczas transferu siedziałam normalnie na fotelu ginekologicznym, pielęgniarka robiła USG, a doktor transfer. Po wszystkim nakryli mnie, poleżałam jeszcze na tym fotelu jakieś 10-15 minut i mogłam iść się ubrać, załatwić i jechać do domu. Do domu normalnie jechałam samochodem marki skoda octavia bez żadnych bajerów pod pupą, po drodze zakupy, w domu potem leżakowanie do wieczora. Tak wyglądał mój pierwszy transfer - udany:)
  2. asiulka - mi nic nie "kazali" przed transferem. To co dowiedziałam się z netu starałam się stosować w praktyce i tyle. W miarę rozsądnie. Przed transferem wypiłam około litra soku, za wcześnie i nie wytrzymałam i musiałam skorzystać z toalety. Po transferze poleżałam jakieś 15 minut, potem wracałam do domu 120km bez żadnych poduszek i innych "dodatków". W domu faktycznie przeleżałam do wieczora, ale na drugi dzień funkcjonowałam już w miarę normalnie, a na trzecie poszłam do pracy. Ma się udać to się uda - nam się udało i nasz synuś jest już z nami. Ale u nas w klinice mówili że beta przed 11 dpt jest baaaaaaaaardzo mało wiarygodna.
  3. CZĘŚĆ 2 - KOSMETYKI Mydełko dla niemowląt Np. Bambino, Nivea Baby, Kajtek.1-2 szt Nie jestem pewna czy wszystkie te mydełka na pewno nie szczypią w oczy. My wszystko załatwialiśmy OILATUM / OILAN (mycie ciałka i głowy) a po 2 butelkach przeszliśmy na szampon/płyn do kąpieli NIVEA baby i używamy go do tej pory - żadnych podrażnień, uczuleń. Mydła nie używamy wcale, chyba, że do mycia rąk po powrocie z podwórka. Puder do ciałaNajlepiej hipoalegriczny1 op. Nie używaliśmy - na to konto lepiej kupić SUDOCREM albo BEPANTEN. Nivea baby jest zbyt suchy (moim zdaniem) i ciężko się rozsmarowuje. Krem przeciw odparzeniom Sudocrem, Nivea Baby, 1 op. jak wyżej. Spirytus do przemywania pępka lub gaziki np. Leko).Można używać jednorazowych gazików nasączonych alkoholem.1op. Płatki leko są do kitu, bo są małe i ostro zakończone - nie wiedziałam jak to poskładać, żeby umyć malucha i go przy tym nie podrapać. Kup lepiej 100ml zwykłego spirytusu (tego 98%), lekko go rozcieńcz (proporcje znajdziesz w necie) i obmywaj pępek dookoła, lekko odsuwając skórkę patyczkami takimi jak do uszu. Pokazała nam to nasza położna i bardzo szybko odpadł dziecku pępek bez żadnego ślimaczenia się. OliwkaNp. Bambino, Nivea Baby, itp.1 op. Jak nie musisz i dziecko ma zdrową skórkę - nie natłuszczaj jej oliwkami. Lepiej nawilż jakimś dobrym balsamem - może być nivea baby albo johnsona. Chusteczki pielęgnacyjne Np. Bambino, Nivea Baby, Pampers, itp. 1 op Kup więcej - idą jak woda. Pieluchy jednorazowe w rozmiarze New BornBella Happy, Pampers lub inne1-2 op. jedynki kup jedne i lepiej kupić 2 od razu. Jak będziesz małej ubierała za małe pieluchy, to będzie ciągle mokra i będzie miała non stop odparzoną pupę. Jałowe gazikiDo przemywania buźki, oczu itp.3-4 op. OK. Ale jak masz czas to poszukaj takich choć odrobinę większych niż te standardowe z apteki. HIGIENA Sól fizjologiczna Do przemywania oczu lub czyszczenia noska.1 op. OK. Szczoteczka do włosów Ze sztucznym włosiem, ale nie bardzo twarda, np. w zestawie z grzebykiem.1 szt. OK. Gumowa gruszka lub aspirator do noska Gruszka z miękkimi końcówkami, najlepiej wymiennymi 2 rodzajami.1 szt. Lepszy aspirator frida - zobacz w necie jak wygląda. Gruszka nie sprawdziła nam się absolutnie. Fridą regulujesz "ciąg" i dziecko mniej to boli. Poza tym wszystko widzisz - czy już coś wciągnęłaś czy jeszcze nie. Małe nożyczki z okrągłymi końcówkami Przydatne już w szpitalu, mogą być w zestawie z obcinaczkiami itp.1 szt. OK Patyczki higieniczne Np. z ogranicznikiem ułatwiającym czyszczenie uszu lub noska.1 op. (ok. 100 szt.) OK, ale te z ogranicznikiem moim zdaniem są do bani. Chociaż prawdę mówiąc nie powinno się dziecku pchać niczego ani do noska ani do uszu. Pieluchy tetrowe Niezbędne w wyprawce każdego maluszka.20-35 szt. Moim zdaniem jak jedziesz na pieluchach jednorazowych, to 10 sztuk w zupełności wystarczy. a 15 to już ho, ho, ho! Co będziesz z tym potem robić? Nie nadają się do niczego chyba, że do mycia okien. Pieluchy flaneloweMożesz nimi np. przykryć dziecko w ciepły dzień.2-3 szt. OK Podkłady do przewijaniaNp. firmy Bella Happy1-2 op. Ułatwiają sprawę, ale czy są konieczne? Kwestia gustu:)
  4. asiulka: zrobicie jak uważacie i kupicie co uważacie, ale moje zdanie jest taki: CZĘŚĆ 1 - UBRANKA - najpierw propozycja Waszej koleżanki, potem moje zdanie na ten temat;) ŚpioszkiBawełniane, najlepiej zapinane na zatrzaski w kroczku, co ułatwia szybkie, a częste w tym czasie przewijanie.4-6 szt. OK. dobre zwłaszcza do spania:) Jak nie planujesz zbyt częstego prania to raczej 6 sztuk niż 4. Kaftanikibawełniane, z długim rękawkiem.3-5 szt. NIE. Żadne kaftaniki tak naprawdę się nie sprawdzają, ponieważ zawijają się maleństwu na pleckach do góry jak się wierci i po prostu uwierają dzidziusia. PółśpioszkiBawełniane, najlepiej na bezuciskowym pasie/gumeczce.2-4 szt. NIE. Owszem sprawdzają się, ale na późniejszym etapie. A maluszkowi takiemu zaraz po urodzeniu zjeżdżają razem z pieluchą i jak nie ma bodziaka pod spodem to wszystko jest gołe - plecy, brzuch - aż pod pachy. Body z krótkim rękawkiem Bawełniane, zapinane na napki.2 szt. OK. Oj - ja miałam chyba z 10 sztuk - i w każdym rozmiarze starałam się mieć mniej więcej co najmniej 10 sztuk;) Rewelacyjna sprawa - dokładnie przytrzymują pieluchę - nie ma prawa zjechać z pupy, brzuszek i plecki osłonięte - wada - szybko się brudzą, więc się je często zmienia - to się uleje, o zapluje, to obsika, a czasem i coś więcej z pieluchy ucieknie. Akurat to się przydaje, ale nie kupuj tyle w rozmiarze 56 - raczej od razu 62-68:) Momentalnie przeskoczysz od razu w ten rozmiar! Body z długim rękawem Bawełniane, zapinane na napki.2-4 szt. OK. Body zapinane z boczku tzw. Kopertowe.2-4 szt. Mi się nie sprawdziło wcale - miałam 2 i użyłam tylko raz, łatwiej ubierało mi się te przez głowę. Ale niektóre dziewczyny sobie chwalą, więc tutaj się nie wypowiadam. Koszulki pod kaftanikNajlepiej wiązane z boczku3-5 szt. NIE! - podobnie jak w przypadku kaftaników - wszystko zawija sięna plecki i uwiera maluszka! Nie wierz, że córa będzie Ci leżała cały czas w jednej pozycji. Jeden obrót na boczek i z powrotem i sama się przekonasz, że miałam rację. Kup na to konto dodatkowe bodziaki z krótkim rękawkiem;) Pajacyki2-3 szt. bawełniane oraz 2 szt. cieplejsze.3-4 szt. OK. Tylko w żadnym wypadku nie kupuj takich zapinanych na pleckach (w życiu nie zapniesz wszystkich napów, żeby dziecko nie obudziło wrzaskiem połowy sąsiadów, poza tym będzie je uwierało w plecki. I nie kupuj niczego co ma kołnierzyki - dzieci jakby nie miały wcale szyi:P i kołnierzyki zawijają im się prosto do buźki:) Bawełniane koszulki bez rękawkówna ramiączkach, do zakładania pod pajacyk.2 szt. NIE - podobnie jak jak kaftaniki i koszulki wiązane - nic ich nie trzyma od dołu więc zawijają się aż pod pachy :P Zastąpić lepiej bodziakami:) Czapeczki bawełniane 2-3 szt. czapeczek wiązanych pod bródką i 2-3 szt. czapeczek ubieranych po kąpieli maluszka.3-5 szt. Moim zdaniem przesadzone ilości, ale wszystko zależy od pory roku i upodobań mamusi. My nie używaliśmy wcale czapek - tylko przez pierwszy tydzień no a potem dopiero od jesieni i dzieciak zdrowy. SkarpetkiBawełniane lub frotte.3 pary OK - lepsze frote, bo się lepiej rozciągają, ale to już kwestia gustu i kup ich więcej, bo zawsze giną:P Rękawiczki „niedrapkiNiezbędne już w szpitalu.2-3 pary Nie używaliśmy wcale. Nasze dziecko się nie drapało po buźce. Gruba czapka, szaliczek i rękawiczkiDla maluszków urodzonych w chłodniejszych miesiącach.1 kpl. OK Kombinezon śpiwórDla maluszków urodzonych w chłodniejszych miesiącach.1 szt. OK CzapeczkaGrubsza czapka na spacery w chłodniejsze dni.1-2 szt. Sweterek lub bluza Na spacery w chłodniejsze dni.1-2 szt. SpodenkiNa spacery w chłodniejsze dni.1-2 szt. OK
  5. asiulka - siła wyższa - synuś mnie nie puścił. Może dzisiaj dam radę;)
  6. asiulka - nie oburzaj się - pomarańczowa mama ma rację - ta lista jest grubo grubo przesadzona. Jak znajdę chwilę, to się postaram do niej dzisiaj albo jutro (oczywiście jeżeli chcecie, żeby znowu nie było, że się wtrącam) ustosunkować. Ale na litość boską - nie kupujcie tego wszystkiego w takich ilościach bo stracicie kasę, którą lpiej przeznaczyć na pieluchy, chusteczki, albo kosmetyki, których rzeczywiście będziecie sporo potrzebowały, a w życiu tych rzeczy nie zdążycie wykorzystać!!! Niektóre z nich są wręcz nieporęczne i absolutnie nieprzydatne. Ale o tym później, jak synuś pójdzie spać;)
  7. racja - wystarczy JEDEN ZDROWY plemnik. Ale u Helenki póki co takich nie ma. Ja nie piszę, żeby być w stosunku do niej złośliwa, chodzi mi tylko o to, że jakiś konował daje jej i jej mężowi złudną nadzieję stosując krótkotrwałą terapię, której na dłuższą metę stosować nie wolno! Coś trzeba z tymi ich plemnikami zrobić, żeby zaczęły się ruszać szybciej i żeby były to zmiany jeżeli nie na stałe, to na tyle długoterminowe, aby możliwe było spokojne jakiekolwiek zadziałanie w kwestii dziecka - czy też naturalne czy też nie. Żeby nie kochali się z nożem na gardle, że za chwilę tabletka przestanie działać i z potencjalnej ciąży nici, a następnych tabletek wziąć im nie wolno. Przede wszystkim trzeba sprawdzić co jest z tymi plemnikami, które się nie ruszają - czy są zdrowe (wątpliwe, bo w takim razie by się ruszały) czy też nie.
  8. asiulka - ja jestem cały czas i czytam Was na bieżąco, ale piszę tylko wtedy, jak już ktoś się zacznie ewidentnie wychylać, żeby znowu nie było jakiegoś fermentu na forum:P
  9. helenka - nie chcę Cię martwić, ale poprawa wyników Twojego męża nie jest wcale ZNACZNA. I nie piszę tego złośliwie. I niestety taka poprawa nie poprawi nikomu humoru. Radziłabym zmienić ginekologa, zwłaszcza, że clostylbegyt można bez skutków ubocznych łykać co najwyżej przez 6 miesięcy, a co potem? Od 2010 roku obowiązują następujące normy: liczebność plemników: >= 15 mln / ml lub >= 39 mln/ ejakulat; żywotność plemników: >= 58% żywych plemników; ruchliwość plemników: >= 32% plemników o ruchu postępowym; morfologia plemników: >= 4% plemników o prawidłowej budowie. pH: >= 7,2; objętość ejakulatu: >= 1,5ml. ja myślę, że powinniście zrobić kolejne badanie w jakimś lepszym laboratorium, żeby Wam dokładnie zbadali co jest z tymi plemnikami, które się nie ruszają, bądź ruszają się w miejscu - czy w ich budowie nie ma jakichś zmian patologicznych. To taka drobna sugestia, jeżeli nie chcecie aby potencjalna ciąża zakończyła się narodzinami chorego maluszka. I jeszcze jedno - inseminacja to nie jest "sztuczne zapłodnienie" - do zapłodnienia dochodzi jak najbardziej naturalnie, tylko właśnie przed podaniem nasienia odwirowane są te plemniki z którymi jest coś nie tak. Heh - moim zdanie nawet in vitro nie jest "sztucznym zapłodnieniem" - gdyż może w próbówce ale jednak do zapłodnienia dochodzi samoistnie:P To tak na marginesie.
  10. asiulka - nie odbieram Twojego posta jako atak. Mój mąż na pierwsze badanie umówił się sam. Przeżywał to badanie już 2 tygodnie wcześniej:P i raczej nie było mowy o tym, aby zapomniał o tym choćby na chwilę. Zrobiłby wówczas wszystko, żeby tego nigdy nie musieć powtarzać. To było na początku naszej drogi po dzidziusia. A potem to już była "rutyna" - każde kolejne badanie odbieraliśmy jako "jedno mniej czy więcej - bez znaczenia!"
  11. asiulka - po kilku latach starań takich o takich rzeczach się pamięta;) Pamięta się również, że szykując się na tego typu badania obowiązuje kilkudniowy zakaz jakichkolwiek prytulnek i "prac ręcznych" - w końcu robimy to dla siebie, a jakiekolwiek zakłamania w wynikach mogą potem prowadzić właśnie do kolejnych etapów - USG, biopsji itp - zupełnie niepotrzebnie. Ja myślę, że większość facetów woli powstrzymać się przez kilka dni od seksu, aby otrzymać jakiś w miarę wiarygodny wynik, niż przez własną głupotę czy też niecierpliwość ryzykować i przyczynić się do tego, że ktoś im tam potem będzie mieszał i wbijał jakieś igły w przyrodzenie;) Co do laboratorium to masz rację powinno być zamknięte, bo to nie pierwszy zakłamany wynik do którego się przyczynili.
  12. załamana a nie zastanawialiście się nad powtórzeniem tych badań hormonów w innym laboratorium? Ja bym tak zrobiła - poczytaj najpierw co ma u facetów wpływ na poziom tych hormonów (u kobiet wiadomo - ten poziom zależy od dnia cyklu od stresu (prolaktyna), nawet od tego czy doszło między partnerami do współżycia krótko przed badaniem czy też nie) ale na hormonach facetów niestety się nie znam. No i powtórzcie te badania błagam przed podjęciem jakiejkolwiek "grubszej" decyzji. A mówię to dlatego, że u mojego męża pierwsze badania wykazały ciężką oligozoospermię (niecały 1mln plemników/ml), a w innym laboratorium w odstępie niecałego miesiąca było ich już 80mln - tak więc różnica kolosalna. Ale decyzja należy do Was. asiulka
  13. asiulka: http://abcbadania.pl/pytania/przeciwciala-igg-rozyczka-analiza
  14. u mnie podstawowe badanie plemników 40-50zł, a w klinice specjalistyczne 80zł (wrocław)
  15. Nadya - nie ma "domowych testów sprawdzających płodność". Na płodność wpływa milion różnych składników i na niepłodność również. Najprostszymi badaniami - pierwszym krokiem ich sprawdzenia jest badanie nasienia i monitoring, o którym wspomniała Karola. Przepraszam Cię, ale skoro "nie masz czasu" na latanie po lekarzach, to jak wyobrażasz sobie prowadzenie ewentualnej ciąży, podczas której właśnie będziesz "latała po lekarzach" przynajmniej raz na miesiąc i przynajmniej raz na miesiąc na badania krwi i moczu - przy założeniu, że ciąża przebiegała będzie książkowo. A potem niestety ale z bobasem w ciągu pierwszego półrocza jego życia kilka badań, szczepień, bilansów i odwiedzin u specjalistów - przy założeniu, że bobas będzie absolutnie zdrowy i nie będzie wymagał dodatkowych wizyt u specjalistów. Potem podobnie, chociaż trochę rzadziej. Brałaś to pod uwagę?
  16. Nadya1991 femifertil z pewnością Ci nie zaszkodzi. Jednak po 2 latach starań sugerowałabym najpierw badanie nasienia u Twojego faceta. Jest ono po pierwsze najłatwiejsze do zrobienia, po drugie najtańsze z tych badań "płodnosciowych", po trzecie wskazuje lub eliminuje jednoznacznie stronę, w kierunku której należałoby zwrócić uwagę.
  17. karola - no właśnie o tym piszę: każdy jest inny. Jednemu potrzebne jest głaskanie po głowie, rozczulanie się nad sobą i w ten sposób odreagowuje on targające nim emocje. A drugiej osobie łatwiej zabliźnią się rany, gdy nikt jej o jej nieszczęściu nie będzie przypominał. Tak naprawdę to nikt egz nie zna tak do końca i nikt nie wie co jest dla niej w tej sytuacji lepsze. Napisała, że chce stąd uciec, odciąć się od tematu, więc można domniemywać, że gdyby czytała to wszystko co się do niej będzie kierować - cierpiałaby znacznie bardziej. Może więc nie przypominać i nie współczuć i nie rozdrapywać ran na każdej stronie tak, aby na pewno się na to natknęła, jak tylko tutaj zajrzy. Ale od czasu do czasu podesłać jakiegoś maila, pozdrowienia, takie zwyczajne "wracaj do nas! tęsknimy za Tobą, czekamy na Ciebie". Bez wracania do tematu. Ja bym tak wolała. Przechodziłam kiedyś przez puste jajo płodowe, a wyłam jak tylko wychwyciłam smutny wzrok męża, mamy, czyjkolwiek, jak widziałam ich współczucie. Wolałabym jakby odwracali wówczas moją uwagę od wiadomego tematu. Ale każdy jest inny. Egz może potrzebuje okazywania współczucia, ale tego nikt tak naprawdę nie wie. Żadna z Was, chociaż jesteście już tutaj ze sobą tak długo.
  18. aniaw2010 - Nie napisałam Ci nigdzie, że RACZEJ NIE. Napisałam Ci, że wynik uzyskany po czasie dłuższym niż 5 minut od zrobienia testu nie jest wiarygodny. Może być TAK, a może być NIE. Pewny wynik to ten uzyskany do 5 minut pod zrobienia testu. Więc chcesz być pewniejsza, to albo zrób ponownie test i odczytaj wynik od razu po zrobieniu, albo zrób go rano wówczas stężenie hormonu ciążowego jest największe. Aa najpewniejszy wynik, to ten z krwi, ale pewnie ani dzisiaj ani jutro wyników już nie uda Ci się nigdzie zrobić.
  19. dziewczyny - coś Wam napiszę, ale błagam nie odbierzcie tego po raz kolejny jako atak. Tak sobie myślę o egz, skoro już poruszyłyście ten temat. Chciałabym opisać Wam przykład mojej koleżanki. Tak się nieszczęśliwie stało że w jednym miesiącu straciła dziadka a potem ojca. Najpierw odszedł dziadek. Wiecie - dla niej najgorszą sprawą były kondolencje składane przez dalszą rodzinę i znajomych. Każda z tych osób na nowo rozdrapywała świeże rany. Dziadek był starszą osobą, schorowaną, mieszkał ileś tam kilometrów od niej i słaby miała z nim kontakt, ale przeżyła jego śmierć strasznie. Wszędzie, gdzie tylko szła i gdzie kto okazywał jej współczucie - na nowo przypominała sobie wszystko i od nowa płakała, wszystko leciało jej z rąk itp. Niecały miesiąc później zginął jej ojciec. Osoba zdecydowanie bliższa. Rodzina zdecydowała się tym razem na kremację (łatwiej było na to wszystko później patrzeć), na klepsydrach poprosili o nieskładanie kondolencji i kto kogo informował o tym zdarzeniu miał na celu przekazanie tej informacji. I wiecie co - po tym drugim wypadku łatwiej było jej znieść uroczystości pogrzebowe, dużo szybciej doszła do siebie, pozbierała się i wróciła do pracy. Jest lekarzem, więc nie mogła pozwolić sobie na dłuższą niedyspozycję. Łatwiej jej było ogarnąć wszystko, nie wracać do tematu. Czas jeszcze ran nie zaleczył, ale widać, że jest w miarę pogodną osobą i chociaż pewnie przeżywa to gdzieś w sobie, to łatwiej jej iść do przodu, kiedy nikt nie przychodzi do niej i po raz kolejny nie wspomina, nie mówi jak bardzo współczuje, jak mu przykro, kiedy nie płacze przy każdych takich odwiedzinach. A może płacze dzięki temu mniej? Rzadziej? Może to nie najlepszy przykład, ale może właśnie egz, aby się podnieść, nie potrzebuje użalania się nad nią, ciągłego przypominania o porażce, rozdrapywania ran, płaczu razem z nią. Może lepiej by było od czasu do czasu wezwać ją z humorem do stawienia się na topiku i przystąpienia do walki, albo zwykłego podpytania o dalsze plany. Może lepiej nie wracać do tego co było, tylko przywoływać tę lepszą przyszłość. Nie mówię, że będzie łatwo, ale takie sytuacje nigdy nie są łatwe. Tylko mnie zaraz nie zacznijcie atakować za odmienne zdanie, to tylko takie moje przemyślenia... aniaw2010 - zrób nowy test, albo drugi test z samego rana. Wynik uzyskany po tak długim czasie niestety nie jest miarodajny.
  20. Światełko - a niech tam, ktoś musi być mądrzejszy:P Mnie się już znudziło "rzucanie grochem o ścianę";) asiulka - no rzeczywiście - pomyśl na jak wiele możesz sobie teraz pozwolić, zwalić wszystko na hormony i pozostać absolutnie bezkarną w swoich decyzjach:P
  21. oczywiście trzeba z linka wywalić spację, która rozdziela ten link na dwie części.
  22. asiulka -od razu mogłam tak zrobić zamiast wklejać tutaj na żywca teksty: wkleiłam przed chwilą do google kawałek tekstu, który Ci tu wcześniej podałam i mam tą stronę. Oby Ci się ona (ani nikomu) nie przydawała, ale jest tam również sposób na kaszel w ciąży: www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79331,5809626,Sposob_na_przeziebienie_w_ciazy.html
  23. Światełko - niech będzie tak jak piszesz - to będzie takie moje postanowienie noworoczne:P, że jeśli Wam nie przeszkadza ich postępowanie, to ja będę je po prostu ignorowała:P Pomimo to wolałabym, aby one również nie przesadzały z zaczepkami:P
×