joanna07009
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez joanna07009
-
no właśnie wiedziałam, że coś tam było z tymi malinami na rzeczy, ale nie pamiętałam. Ja byłam przeziębiona praktycznie na okrągło przez cały pierwszy trymestr, potem już nie, więc pewne rzeczy uleciały.
-
co do nawilżacza - nie mam, ale wieszam zawsze wilgotny ręcznik, albo jakąś inną "szmatkę", więc u mnie raczej ten problem odpada. Na miód uważaj i obserwuj się, bo może w ciąży uczulać. Zaczynaj od mniejszych ilości. Mi akurat nic po miodzie nie było, więc też stosowałam. I nie wiem co z sokiem z malin - nie pamiętam jak to z nim było niby się go zaleca przy przeziębieniach, ale (i już tego nie pamiętam - poszukaj sobie gdzieś tego i doczytaj) pamiętam, że przez samym porodem dziewczyny na moim topiku piły herbatki malinowe (ale nie wiem czy z owoców, czy z liści, czy jakieś soki) na przyśpieszenie porodu, więc nie jestem już całkiem pewna czy w końcu wolno go pić czy nie.
-
Wiesz co - ja stosowałam u siebie i potem Synkowi na zmianę - albo sól fizjologiczną (taką w plastikowym czymś do zakraplania nosa i potem może być stosowana do przemywania oczek) albo wodę morską w sprayu. Z czasem śluz przy katarze chyba gęstnieje i wszystko w środku jest bardziej opuchnięte, więc trzeba będzie jakoś naczynka w nosie obkurczyć i ten śluz trzeba będzie jakoś z nosa wydostać. A maść majerankowa jest raczej do smarowania pod nosem. Inhalacji z rumianku nie próbowałam, próbowałam wąchać czosnek (jak ktoś jest w stanie to wytrzymać to polecam). Wkleję Ci coś, nie pamiętam skąd to zwaliłam, ale przekopiowałam sobie kiedyś na swój komputer: "Najlepsze na katar są czosnek i cebula, bo zawierają naturalne substancje działające podobnie jak antybiotyk (fitoncydy). W pierwszej fazie infekcji ich stosowanie daje świetne rezultaty. Przy silnym katarze pomaga regularne wąchanie chrzanu, mającego działanie bakteriobójcze. Dobre efekty daje również zjadanie dwóch-trzech łyżeczek tartego chrzanu do każdego posiłku. Sięgnij po witaminę C, ale w naturalnej postaci. Pij soki cytrusowe i herbatę z cytryną. Do nosa możesz zakraplać roztwór soli morskiej albo sól fizjologiczną. Nie stosuj kropli do nosa, mogą zaszkodzić dziecku. Ulgę przyniosą ci inhalacje z wody z solą lub olejku miętowego, albo parówka z ziół: rumianku i lawendy z dodatkiem olejku eukaliptusowego. Skórę pod nosem posmaruj maścią majerankową, dostępną w aptece. Bezpieczne leki: tylko woda morska (Sterimar, Marimar) i sól fizjologiczna (Tetrisal), krople homeopatyczne (Euphorbium) ewentualnie Rutinoscorbin w dawce ustalonej z lekarzem." Asiulka - ale z czosnkiem uważaj - to jest naturalny antybiotyk - maksymalnie 1-1,5 ząbka dziennie gdybyś planowała go jeść.
-
asiulka - nie denerwuję się:) Daleka jestem od tego, żeby emocje z neta przenosić na swoje życie osobiste:) Właśnie się relaskuję - synek usnął przy kołysankach Turnaua i Magdy Umer (polecam mamuśki - są to w miarę wierne wykonania i są w stanie rzeczywiście uspać - czasem tatuś usypia przy nich szybciej niżAdaś) i przewalam szafę za jakąś kreacją na jutrzejszy wieczór;) No a Ty asiulka (marudo jedna!:P) może pomyśl nad postanowieniem noworocznym, że postarasz się wykrzesać z siebie więcej pozytywnych myśli;) No nie stresuj tak maluszka! Bo Ci się nerwowe dziecko urodzi, przejmie Twoje nerwy i niepokój i potem spać nie będziesz mogła, tylko będziesz nosić na rękach, huśtać i śpiewać po całych dniach i nocach:P Nie no - żartuję;) ale jak już masz to zwolnienie i możesz sobie pozwolić na błogie nic nie robienie to zaopatrz się w jakieś fajne komedie na poprawę nastroju, bajki (no wiem jak to brzmi, ale takie "nic" wzbudza na serio pozytywne emocje) ja oglądałam w kółko Królika Buggsa, Toma i Jerry'ego, Scooby Doo i wszystko co pomagało mi zabijać czas, nie myśleć i nie zamartwiać się.Z tym, że ja długo pracowałam, więc ciąża zleciała mi bardzo szybko. Za to ostatni miesiąc ciągnął się jak flaki z olejem, więc robiłam wszystko, żeby go chociaż trochę "skrócić". No i przeczytałam wszystkie dostępne w domu romansidła, czego wcześniej w życiu nie robiłam.
-
Światełko - no i właśnie Twoja opinia wskazuje na to, że jednak dziewczyny z tego topiku potrafią być bezstronne - dziękuję:) Asiulka - Pewnie, że dacie radę - zdrówka dla malucha! DERY - A szkoda, że nie otwierasz linków i nie czytasz, bo być może wzbudziłoby to w tobie refleksje, co jest bardzo wskazane przed jutrzejszym dniem, kiedy to masa ludzi pracuje nad formułowaniem postanowień noworocznych. Tak mnie jednak coś zastanawia - skoro nie czytasz, to dlaczego odpowiadasz na pomarańczowe wpisy? Coś ci zatem wkleję, bo akurat tutaj wierzę ci, że słowa prawdy bolą cię tak, iż nie jesteś dosłuchać piosenki do końca: "Za mądry dla ciebie, kto mądrzejszy od ogółu matołów? Za bogaty ten, kto bogatszy niż ty? Ludzie zachowują się jak ogrodnika psy. Ej, czy równasz w dół? Skoro tobie brak, to niech też braknie mu? Brak mi słów na takie podejście -zawiść, zazdrość, zamiast starać się mieć więcej, tylko myślisz żeby inni mieli mniej". Bez komentarza:)
-
DERY - i jeszcze coś: wkleję ci tutaj link do pewnej piosenki: http://w65.wrzuta.pl/audio/2luFOXme7e4/wwo_-_damy_rade Posłuchaj jej uważnie do samego końca. Chodzi mi o WYŁĄCZNIE O SŁOWA, muzyki się nie czepiaj - to nie mój styl. Choćbyś się posrała z mąceniem tutaj, wyzywaniem, zazdrością, zawiścią i wszelkimi innymi negatywnymi emocjami - DAMY RADĘ! Wszystkie dziewczyny dadzą radę. Bez twojej wątpliwej pomocy i fałszywie pojętego wsparcia również. Pozdrawiam.
-
DERY - jedna z dziewczyn zadała ci pytanie na poprzedniej stronie. Nie raczyłaś jej odpowiedzieć. Ale wyzywać potrafisz i pluć jadem. To nie są moje wpisy - ale sprowokować ci się nie dam. Postanowiłam przyjąć inną strategię - kiki, alusia i ich wszelkie zawistne wcielenia dla mnie nie istnieją i prowokować się nie dam. Z innymi dziewczynami podpisuję pakt o nieagresji. Tak czy inaczej prawda cię w oczy kole. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU PATAFIANIE!
-
Asiulka pisz jak chcesz mi tam wszystko jedno:)
-
asiulka - no a czemu miałby się wystraszyć in vitro? To jest normalna ciąża. Inny był jej początek, ale rozwija się w tym samym miejscu, w takim samym tempie i w taki sam sposób jak ciąża naturalna. Dobrze, że dał Ci skierowanie na badania. krew i mocz będziesz badała prawdopodobnie co miesiąc. Ze mną rodziła dziewczyna, u której dopiero po porodzie wykryto, że w ciąży przeszła toxoplazmozę. Wcześniej się nie badała pod tym kontem. Panika na oddziale się podniosła co najmniej jakby z AIDS wszyscy mieli do czynienia. Dziecku przebadano słuch, wyszły jakieś zaburzenia, coś tam jeszcze, płakała cały czas i dostała skierowanie do jakiegoś szpitala specjalistycznego do Wrocławia. Lepiej przebadać się dokładnie, jak dobry lekarz to dobrze ciążę poprowadzi. Ja też miałam badań od groma! no i też miałam lekarza faceta. Wcześniejsza kobieta lekarz bardziej mi zaszkodziła niż pomogła. Ze zwykłą nadżerką przez 2 lata poradzić sobie nie mogła:O
-
asiulka- synek obudził się rano, zobaczył, że na dworze jasno i wszystkich na nogi postawił, bo już dzień i żeby go szybko ubierać. Ale kocham go za te pobudki, za marudzenie przy jedzeniu, za chlapanie podczas kąpieli - za wszystko! Mi ogólnie wystarcza 5-6 godzin snu na dobę więc nie narzekam. Zresztą dzisiaj mąż jest cały dzień w domu, więc "synuś tatusia" jest w swoim żywiole i mamę zauważył póki co tylko raz jak pić mu się chciało :P Mam nadzieję, że przez noc opracowałaś strategię działania :P i zwolnienie dostaniesz bez problemu. kiki - zastanawia mnie jedno, bo czytam ten topik i czytam a ty nigdy nie napisałaś niczego ciepłego na temat córeczki. Twoje posty są zwykle krótkie i zdawkowe i jakieś takie ogólnikowe. Dlaczego? Ja nawet nie wiem czy ty pisałaś jak Twoje dziecko ma na imię. Wszyscy piszą, ty nie.
-
A ja jestem zastępcą kierownika działu technicznego i jakoś zarówno mój kierownik jak i prezes sobie beze mnie przez te kilka miesięcy świetnie radę dawali. twoi też sobie poradza. teraz o tym nie myśl. uciekam spać, synek już śpi, mąż wrócił z dyżuru, najwyższa pora na odreagowanie całodziennych negatywnych emocji:P
-
A mój szef życzył mi przed świętami żeby mi się darzyło i żebym pomyślała o rodzeństwie dla syna. no to może pomyśle. ale teraz to już chyba sama na spokojnie bez stresu i bez pomocy lekarzy. uda się to się uda a nie to nie.
-
z tym że mój doktor na ostatniej wizycie przed porodem zapytał czy chcę zaświadczenia o tym jak doszło do zapłodnienia. mówił że może mi to pomóc w szpitalu i przy porodzie ale o konsekwencjach tego zaświadczenia muszę pomyśleć sama i sama zadecydować. powiedział że nie wszyscy rodzice to biorą, a moja ciąża przebiegała książkowo więc on generalnie nie widzi potrzeby specjalnego jej zakończenia ale gdybym chciała takie zaświadczenieto on coś takiego wystawia. Ja nie chciałam.
-
Ja nie chciałam żeby się rozniosło że Adaś jest z in vitro. ja jestem z małego miasta i nie chcę żeby mu ktoś z tego powodu kiedyś dokuczał. w szpitalu jak zobaczyli pieczątkę kliniki i podpis lekarza zapytali czy skoro dr W. maczal palce w mojej ciąży to czy dziecko jest w wyniku in vitro, ale ja zaprzeczyłam. powiedziałam tylko że dr pomógł mi podregulować hormony i tyle.
-
Dosia - no właśnie nie powinnaś tego pisać. aśka - po prostu powiedz lekarzowi jakby był oporny (no trochę pozmyślaj), że masz cały czas mdłości, wymiotujesz, kręci Ci się w głowie, śpisz na siedząco a nawet na stojąco, masz uderzenia gorąca i co chwila sikasz i w żadnym, ale to żadnym wypadku Twoja praca nie pozwala Ci na konsekwencje jakie mogą wyniknąć z takich objawów. Pracę masz oczywiście strasznie odpowiedzialną i potwornie stresującą i po tylu latach starań nie możesz narażać dziecka. 90% lekarzy Ci takie zwolnienie wypisze bez najmniejszych protestów. A co do zwolnienia z kliniki - ja takie miałam, bo ciążę prowadziłam w mojej klinice, na pieczątce nie było wzmianki, że jest to klinika leczenia niepłodności, na karcie ciąży nie było wzmianki, że jest ona następstwem in vitro, w szpitalu nie mówiłam o tym lekarzom, bo nie chciałam robić w okół siebie taniej sensacji. Wiedzieli tylko, że się leczyłam i tyle. Poród miałam normalny, naturalny, bez specjalnego traktowania z tytułu takiego a nie innego zaciążenia.
-
Asia ja naprawdę trzymam kciuki za każda staraczke, i wiele pomarańczy tak samo, ale nikt nie lubi jak ktoś nie znając go atakuje go jak najgorszego wroga. zapewniam cię że po wizycie serduszkowej też spokojną nie będziesz. będziesz czekała na każda kolejną wizytę, na kolejne USG, na badania przezierności, badania połówkowe itp. tak naprawdę spokojna będziesz dopiero po porodzie, kiedy usłyszysz: 10 punktów Apgar. wiec póki co pozwól maluchowi na spokojny rozwój. uspokój się, poszukaj relaksujących zajęć, jakichś przyjemności. i nie nastawiaj się negatywnie do nikogo. nie wszystkie dobre rady muszą ci się podobać, ale też nie wszystkie pisane są w złej wierze.
-
nie, no oczywiście że nie:) tylko nie wiem czy chcesz, aby ktoś taki jak ja trzymał kciuki za twoją koleżankę;)
-
to ta "przyjaciółka"? a pisałaś, że poznałaś ją na Bocianie.
-
mam dość takiego kraju - chciałabym delikatnie dać ci do zrozumienia, że to nie twój zas-rany interes kto tutaj siedzi i z jakiego powodu. Używasz moich słów, które jakiś czas temu kierowałam do panny TROLLewny, chcesz jakiś efekt osiągnąć, to wysil się na coś swojego. Poświęcam mężowi i dziecku dokładnie tyle czasu ile potrzeba, więc twoje domniemania na temat mojej rzekomo beznadziejnej sytuacji rodzinnej i sposobu spędzania czasu są już nudne. W kółko to samo. Żal Ci dupsko ściska, że pogodzenie jednych spraw z drugimi jest dla ciebie nie do ogarnięcia. Podobnie jak ja niczego już tu poza "fajnym klepaniem" nie wniosłaś, więc udaj się już na wieczorny spoczynek, skoro ani zajęć żadnych lepszych nie masz, ani się starać nie musisz. Ogłaszam dzisiaj dzień wolny, możesz w pokoju opuścić to forum. Wesołych Świąt!
-
a wszystkim zainteresowanym wyczynami asiulki na Naszym Bocianie polecam zajrzenie na stronę: http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/memberlist.php?sk=a&sd=a&first_char=a&start=9050 o potem tutaj: http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/memberlist.php?mode=viewprofile&u=50699 Dane te są niedostępne bez logowania, ale po logowaniu na pewno. faktycznie PISZESZ na Bocianie od 1,5 roku!:O
-
pa słoneczko kochane - wiedziałam, że cię to przerośnie. Gdyby były tam epitety w twoim stylu, miałabyś przynajmniej powód do odszczekania się na odpowiednim poziomie. A tutaj lipa - zatkało! Za dużo naraz jak na twój rozumek:D Poczekaj ze dwa dni, a potem wpadnij znowu z tradycyjnym bólem brzuszka - będzie na temat i na pewno dziewczyny nie pozwolą ci biadolić i będą klepać ile wlezie, żeby ci tylko humor poprawić i żeby ci było miło. Wesołych Świąt kochanie !
-
oj aśka, aska -a skąd nie czytając moich postów wiesz czy są one na temat czy też nie? W ostatnim wpisie twierdzisz, że straciłam 3/4 strony i nikt tego nie przeczyta - nikt nie musi tego czytać, bo nie pisałam tego do wszystkich, tylko do Ciebie i światełka. Ty przeczytałaś i to mi wystarczy. Aa przeczytałaś, skoro wiesz, że pisałam o innych rzeczach niż JEDNO MARZENIE, że nie poklepałam Cię w tym wpisie fajnie i życzliwie po plecach i że Twoim zdaniem nie przyłożyłam się do odpowiedzi. Doskonale wiem na czym polega pisanie na temat, ale sama słusznie zauważyłaś - TAM na Bocianie trzeba pisać na temat, TU nie trzeba, więc Twoje PISZ NA TEMAT możesz sobie wsadzić w pewną intymną część ciała, służącą do siedzenia. Hmmm piszesz, że piszesz na Bocianie i prawdopodobnie poznałaś fajną przyjaciółkę... PRAWDOPODOBNIE poznałaś ją, czy jeszcze nie wiesz czy ją poznałaś? Czy raczej chodzi o to, że jest PRAWDOPODOBNIE fajna, ale jeszcze do końca nie jesteś tego pewna, bo jeszcze nie zdążyła Cię fajnie i życzliwie poklepać po pleckach? Aśka - Wiesz Panna, co oznacza słowo "PRZYJAŹŃ"? Przyjaciele znają się jak łyse konie, mogą na siebie liczyć w zdrowiu, chorobie, szczęściu i nieszczęściu. Do przyjaciela dzwonisz o 2-iej nad ranem, kiedy masz zły humor i musisz wypłakać mu się do rękawa, a on nie odpowiada Ci zaspanym głosem, że pogadacie o tym rano. Jeżeli obcą kobietę uważasz za przyjaciołkę tylko dlatego, że miałyście transfer w tym samym dniu i obie jesteście w ciąży, to ja Ci współczuję szczerze. To oznacza, że masz zaburzoną przynajmniej w pewnym stopniu zdolność percepcji. Przykre to, ale wiele tłumaczy. Ciebie obcy człowiek poklepie na ulicy po plecach, uśmiechnie się do Ciebie i powie, że jesteś fajna - i natychmiast staje się Twoim przyjacielem. Żal.
-
asiulka - och, no to przepraszam najmocniej. Jeżeli Ty wolisz "klepanie po plecach i pocieszanie" ze strony np. nieszczerej Alusi (nie Alki), w momencie, kiedy wszystko będzie ok i kiedy tego klepania nie będziesz tak naprawę potrzebowała, a która potem zmieni ona nick i powozi się po Tobie w chwilach, kiedy będzie Ci źle i kiedy wpadniesz sobie tutaj ponarzekać, to chyba w odmienny sposób rozumiemy znaczenie słów "fajni i życzliwi ludzie". No cóż, nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko życzyć Ci, aby w całym Twoim życiu otaczali Cię wyłącznie tacy "fajni i życzliwi ludzie", pokroju Alusi. Ciekawa jestem czy będziesz wówczas naprawdę szczęśliwa. Jeżeli chodzi o Naszego Bociana, to wyobraź sobie, że piszę tam mniej więcej od 2008roku i wiesz co - tam nie mam potrzeby, aby ktoś usuwał moje posty, z tego prostego względu, że dziewczyny są tam kulturalne, nie używają wulgarnych słów i nauczyły się przyjmować konstruktywną krytykę, nie obrażają się na siebie nawzajem kiedy jedna drugiej poradzi coś nawet niezbyt budującego. Mamy z dziewczynami z bociana kilka spotkań za sobą i nie obawiamy się podać jedna drugiej swoich danych adresowych, telefonicznych, ani dostępu do fotek na facebooku i nk. Obawiam się jednak moja droga, że gdybyś Ty zaczęła udzielać się na bocianie i zaczęłabyś się popisywać swoją elokwencją, jakiej użyłaś wobec "wkrętki zakrętki" na 251 stronie, kiedy to bez powodu wyzwałaś ją od debilek - Twoja kariera na tamtym portalu również nie trwała by zbyt długo. W najlepszym wypadku upomnienie, w najgorszym ban. asiulka mam odwagę odpowiedzieć Ci na Twoje pytania. Zresztą do tego nie trzeba odwagi, tylko chwili wolnego czasu na wklepanie w komputer własnych myśli:P odp. na pyt. 1) Moje posty nie muszą mieć związku z jednym marzeniem, żeby popisać sobie na tym wątku. Mają natomiast związek z osobami, które udzielają się tutaj. Nie podoba mi się, sposób w jaki to robią, więc mam prawo się na ten temat wypowiedzieć. Jak już gdzieś tam poprzednio wspomniałam - wolny kraj mamy. odp. na pyt. 2) Co wniosłam do tego forum? próbowałam wnieść swoje blisko 9-letnie doświadczenie w walce z niepłodnością, ale zostałam uznana przez Was za zbyt mało "fajnym i życzliwym człowiekiem" bo byłam szczera i potraktowałyście mnie bezzasadnie jak śmiecia, tylko dlatego, że miałam inne od Was zdanie. Więc teraz nie wniosę już nic i dawać z siebie też nic nie zamierzam. Światełko - no oczywiście,że nie oczekuję, że dziewczyny wypną się na Alusię i kiki. One są przecież Wasze, poza tym są "fajne i życzliwe". No, przynajmniej wówczas kiedy piszą pod własnymi pseudonimami. A Wam potrzebne jest takie "fajne i życzliwe" no i oczywiście najzupełniej szczere klepanie po plecach:P Zdrowy rozsądek i konstruktywna krytyka się przy tym wszystkim chowają! Bo przecież nic tak nie dodaje nadziei i nic tak nie poprawia humoru jak złudzenie, że uśmiech koleżanki, która gotowa by Ci była schować leki, abyś tylko nie wyprzedziła jej w staraniach o dziecko, albo wręcz gotowa by była z zawiści zrobić krzywdę Twemu dziecku, żebyś tylko nie była szczęśliwsza od niej - złudzenie, że ten jej uśmiech jest szczery. Aśka i Światełko - wiecie co - ja tam wolę,żeby w realu otaczali mnie szczerzy ludzie, którzy mi powiedzą, że w czymś wyglądam dobrze albo źle,albo że czymś się np. ubrudziłam i narażam się tym na śmieszność, niż gdyby mieli mnie oni "fajnie i życzliwie" klepać po plecach, a w duchu zacierać ręce, bo są w czymś ode mnie lepsi. Nie mam oczekiwań (tak to ujęłaś) odnośnie "wyniesienia" się z topiku kiki i Alusi (nie Alki). Pytałaś mnie na poprzedniej stronie co chcę osiągnąć swoimi wpisami - chcę OSIĄGNĄĆ wyniesienie się tych hipokrytek, natomiast NIE OCZEKUJĘ, że faktycznie do tego dojdzie, bo są one do tego stopnia "fajne i życzliwe", że na pewno dotąd będziecie je szczerze klepały po plecach zapewniały o Waszej przyjaźni i przekonywały do pozostania za względu na ich "fajne i życzliwe" wsparcie, że na pewno tutaj zostaną - będą miały okazję do kolejnych "fajnych i życzliwych" komentarzy i szczerego klepania po plecach, czego Wam z okazji trwających Świąt i zbliżającego się Nowego Roku szczerze, fajnie i życzliwie życzę. I życzę Wam, aby szczere, fajne i życzliwe życzenia składane Wam przez kiki i Alusię (nie Alkę) spełniły się co do joty.
-
Asiulka-wiesz to przejście wasze na maile ma swoją dobra stronę: porozdajecie maile tylko sobie i już nikt wam śmiecil nie będzie a jak ktoś zacznie wam bruzdzić, przynajmniej nie będzie już żadnych wątpliwości która to, bo wówczas jej IP dostaniecie czarno na białym w każdym jej mailu. a może tak założycie sobie prywatne forum?:)
-
A co do egz-dziewczyno ona jeszcze żyje! nie rób z niej legendy, symbolu walki ,do końca, bo walki do końca jeszcze nie stoczyła. symbolem może być papież, hitler albo maradona. co wy tutaj odstawiacie? egz jest dzielna,mądrą kobieta, ale tym idealizowaniem i stawianiem pomnika za życia ośmieszacie siebie i ją!