Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

już-nie-czekająca

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez już-nie-czekająca

  1. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Asiulka, idź do dermatologa i poproś o wypisanie na receptę kremu robionego w aptece. Ja miałam robiony krem do rąk (wazelina + składniki odżywcze) i krem do ciała. Kosztuje to śmieszne pieniądze, bo ryczałt (poproś o podwójne opakowanie). Jest to bardzo wydajne i lepsze niż nie jeden krem. Nie uczuli Cię, nie zaszkodzi - bo bezzapachowe i dobrze nawilży. Tylko musisz mieć aptekę, która robi leki na receptę. Dermatolog sam pisze skład i proporcje. Na uczulenie ja stosuję hydrocortyzon w maści, jest lepszy i tańszy niż Fenistil. Ale zapytaj lekarza czy w ciąży wolno go stosować. Uważaj z oliwką Nivea, mam z nią złe doświadczania :( Uczuliła mnie i małą.
  2. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Asiulka, mam coś dla Ciebie => http://www.youtube.com/watch?v=wuSDPHgIfK0 co prawda pocięty na odcinki, ale wydaje mi się że wart obejrzenia :) Co do kataru, polecam olejki eukaliptusowe, albo sosnowe, w kominkach. Nalewasz wody do kominka, wkraplasz olejek, zapalasz świeczkę (podgrzewacz) i nosek czysty :) Taka sobie ja :) Witam :) Światełko :) U nas dziś już lepiej, Emilka śpi spokojniej, leki działają.
  3. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Asiu, gratuluję :) Pisałam, że będzie dobrze. Nie wkręcaj sobie niczego złego - co mogę dodać - zostało czekać na szczęśliwe rozwiązanie. Wczoraj czytałam co u Ciebie, niestety Emilia mi się pochorowała, a katar u tak małego dziecka, to tragedia, cały czas mam ją na rękach. Dziubek, gratuluję synka. No i szybkiej decyzji o drugim dziecku. Zdrowia i lekkiego porodu życzę. Lulita - przykro mi.
  4. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Asiu, a lekarz pierwszego kontaktu ? On zawsze może wystawić l4 jako przedłużenie, doku nie będzie Twojego lekarza prowadzącego. Nie stresuj się niczym. Ginekolog, jak pisała taka-sobie-ja łaski Ci nie robi. I jak pisała Dosia, jeszcze się napracujesz, w końcu na coś te składki odprowadzasz. Spokojnie, nie wkręcaj sobie niczego i się nie denerwuj. Sytuacja Dosi i egz, nie musi spotkać Ciebie. Ja niestety pracuję, na swoim nie ma tak dobrze jak na etacie. To co zaległe musze robić w domu. Emilka też dziś niespokojna i prawie cały czas mam na rękach. W Wigilię byłismy u teściów, a tam przeziębiona teściowa cały czas nad nią wisiała. No i dziś kluje się.Narazie gorączki nie ma, ale katarek się pojawił no i jutro pewnie u pediatry wyląduję. Mąż w pracy, od 8.00 do jutra do 8.00 a od 9.00 do drugiej roboty wróci jutro o 14. Na pół żywy.
  5. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    tak jak napisała taka-sobie-ja, jeśli nie czujesz się na tyle dobrze, aby pracować, to kwalifikujesz się na L4. Poproś o to lekarza. W końcu Twoje zdrowie i ciąża jest najważniejsza
  6. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Jeszcze jedno, uprzeć „speca, że za naruszenie tajemnicy - w postaci udostępnienia danych osobowych osobą nieuprawnionym (a Ty taką osobą jesteś), a także wykorzystywanie ich niezgodnie z prawem, bez żadnej podstawy - to PRZESTĘPSTWO I NARUSZENIE TAJEMNICY SŁUŻBOWEJ - za to można wyskoczyć z pracy z hukiem prosto do prokuratury + zapłacić odszkodowanie. Ale na to już pseudo prawniku z pseudo ekspertem jesteście za tępi. Czekam na pozew.
  7. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Misiu, gratuluję specowi od informatyki, bo dojść do wniosków, że ja i taka-sobie-ja to ta sama osoba, to trzeba naprawdę być specem od fuszerki. Prawda w oczy kole? Szkoda mi Ciebie. Co do Twojego „dyplomem wątpię, czy cokolwiek posiadacz. Naczytałaś się bzdur w internecie i strzelasz pojęciami, których znaczenia nie znasz. Nie ośmieszaj się. Jesteś taka sama jak Alicja, uważasz, że wyzywanie kogoś jest ok. A Twoja racja jest tylko i wyłącznie słuszna. ale skoro sama zachowujesz się w ten sposób jak Alicja, to nie dziwię się, że rynsztok Ci odpowiada. Co do pozwu - pozwij mnie, czekam na to z utęsknieniem, a wtedy sąd Ci wyjaśni że jesteś w poważnym błędzie - tylko pamiętaj o tym, że w USA za bezpodstawne pomówienia można sporo zapłacić, a ja Ci tego nie odpuszczę.
  8. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    mam dość takiego kraju - oj dziękuję za troskę, wpędziłaś mnie w wyrzuty sumienia, ponieważ zaniedbuję swoje dziecko, a już mąż - chyba się ze mną z tego powodu rozwiedzie... Co do spacerów - rusz swoje szanowne 4 litery sprzed kompa i idź na spacer, najdź sobie faceta, który zrobi Ci dobrze, bo sexu Ci po prostu brakuje i z tego powodu nie wiesz co piszesz. A dopóki nie masz pojęcia o małżeństwie, ciąży i dzieciach, tym bardziej o bezpłodności i problemach z nią związanych, więc czym możesz tu zaskoczyć kogokolwiek - pisaniem przykro mi. To puste, bo nawet nie wiesz co to znacz więc na ten temat się nie wypowiadaj. Jeśli nie wiesz o czym piszesz to lepiej nie pisz. To niestety ja odnoszę wrażenie, że Twoje życie jest puste, siedzisz na kafeterii i bzdury wypisujesz. Zamiast zająć się czymś pożytecznym, bawisz się w propagandę. Czepiłaś się „Was jak rzep psiego ogona i powtarzasz to w kółko jak zacięta płyta. Skoro Ty mi zadajesz takie pytanie co ze mnie za matka, ja zadam Ci pytanie - co z ciebie za kobieta, że sama w Święta siedzisz i ludziom ubliżasz ?
  9. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    mam dość tego kraju - brakuje mi tylko wstawki Towarzyszu, cały czas rozmawiasz z taka sobie ja a piszesz, Was... Więc ja Wam Towarzyszu odpiszę - PZPR nie istnieję i nie pisze się Was a personalnie do osoby, albo przez Ty, Ci, Tobie... :D
  10. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Alu, przesadzasz, to nie taka-sobie-ja. Sama prowokujesz sprzeczkę, a później się dziwisz, że Ciebie wyzywa. Nie stoję tu po jej stronie, ani po Twojej. Sama wyzywasz, a później masz pretensje, że ona się odwdzięcza. W taki sposób może napisać każdy, a to jeszcze nie dowód, że to pisze taka sobie ja. Ale to co pisze taka sobie ja - tj. kody informatyczne, to już dowód. Nie naskakuj też na Światełko, bo ona chce być obiektywna i nikomu nie ubliża. Alu przypominam Ci że topik jest otwarty, każdy może tu wejść i pisać co mu się podoba. Poniosły Cie emocje i powinnaś przeprosić tak Światełko jak i Taką sobie ja. A co do złych życzeń, mam dla Ciebie jedną obiektywną radę, zmień lekarza, bo ten u którego się leczysz jakoś do dnia dzisiejszego Ci nie pomógł. To może także pomóc. Mam dość tego kraju - nie pochlebiaj sobie, bo przesadzasz. Nie płacz tymi krokodylimi łzami, bo to śmieszne. Topik jest otwarty dla wszystkich, każdy ma prawo pisać, nie tylko Ty. Nie udawaj wielkiej miłującej pokój, bo nią nie jesteś. Jeśli nie doczytałaś, Egz odeszła, bo ma dość walki, jest załamana, musi swoje odcierpieć, aby znowu stanąć do walki. Wiec nie dorabiaj sobie ideologii, bo jej tu nie ma. 2. Nie widzisz nic niestosownego w tym, że kilka z Twoich koleżanek zabawia się w rynsztok, ale widzisz we mnie i takiej sobie ja zagrożenie wszelkich cnót, ciepła i klęsk na całym świecie. Może napiszesz Ali, że poniosły jej emocje, że to tez nie sposób na załatwianie problemów. Niee, to wg. Ciebie jest ok. Gratuluję, moralności i obiektywizmu.
  11. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Boże, jak wy macie w dupie - Skoro nie rozumiesz to proponuje ponowna lekturę i przeczytanie dokładne: Nienawiść do ludzi i tradycji w której żyjemy, a tym samym do Święta Bożego Narodzenia, prowadzi do zatracenia sensu życia i pogoń za jedynym bóstwem - pieniądzem. Współczucie dla krzywdy drugiego człowieka, a także troska o niego to jedna z podstawowych cech człowieka. Dlatego wole być infantylną panienka jak to ładnie określiłaś, niż źle wychowaną. Nie siej fermentu i nie rób z siebie jedynej slusznej obrończyni Egz. taka-sobie-ja - nie mam zamiaru się z Tobą spierać i licytować. Jesteś oczytaną osobą i inteligentną, dlatego czasem trzeba odpuścić, wiem, że jesteś prowokowana i pokazujesz, że nie odpuścisz. Ale czasem nie warto kruszyć kopii, czasem warto odpuścić. Zadaj sobie pytanie „Czy ten Paryż wart jest mszy? Wg mnie nie. Większość dziewczyn jest kulturalnych, kto się zachowuje jak się zachowuje - jego problem. Odpuść też asiulce - bo hormony faktycznie mogą sprawiać problemy, szczególnie w zachowaniu i histerii. Życzę Tobie i Twojemu synkowi, oraz najbliższym spokojnych i zdrowych Świąt.
  12. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Karinko, nie pomogę w tym temacie, myślę, że w kwestii stymulacji najbardziej kompetentny będzie Twój lekarz. W takim temacie bardzo ciężko cokolwiek napisać. Jednak, w święta życzę „wpadki ;) oczywiście tylko i wyłącznie ciążowej :D Kasiu59 - trzymaj się, u Ciebie też spełni się to marzenie o dziecku. Wiem, że jest Ci teraz bardzo ciężki, ale za jakiś czas także i Tobie będzie dane przytulić swojego małego rozrabiakę ;) Życzę Ci tego z całego serca. asiulku - a jak Ty się czujesz. Czy objawy hiperstymulacji nadal się utrzymują? Przepraszam, za to biadolenie, nie myślałam że to wina hormonów. Nie gniewaj się. Mam nadzieję, że mimo problemów początkowych, szczęśliwie donosisz ciążę i za 9 miesięcy urodzisz zdrowego maluszka. To życzenie Świąteczno-Noworoczne dla Ciebie. Musisz w to wierzyć, mimo tego, co podpowiadają hormony. Boże, jak wy macie w dupie - dziękujemy za życzenia świąteczne, to bardzo miło z Twojej strony. Cieszę się, że tak jak my cieszysz się z tego że nadchodzą święta. Ja mimo wszystko życzę Ci Wesołych Świąt. Widzisz, może wg, Ciebie jestem bez serca, ale wolę świergotać i czytać o barszczu, uszkach itp, niż inne miłe epitety. No ale może nie rozumiesz tego, a może masz ochotę nadal toczyć ten „inteligentny dialog. Dlatego też, informuję Cię, że z tej iskierki ogniska nie rozdmuchasz. Daj sobie na luz. Dziś jest o Wigilia, dlatego radzę się uspokoić, a na dobranoc przeczytać opowiadanie Karola Dickensa i wspomnieć Ebenezera Scrooge'a...może lektura wystarczy i doświadczenie własne w tej kwestii nie będzie Ci to potrzebne. Co do współczucia Egz - bardzo jej współczuję, jest mi przykro, że ta dzielna Kobieta musi przez to przechodzić. Nie zastanowiłeś/aś się, że pisząc te bzdury sprawiasz ból Egz, wpędzasz w jeszcze większą depresję? Nie pisz że ktoś się cieszy z jej nieszczęścia, bo to nieprawda, no chyba że tą osoba jesteś Ty ? Może mama w domu Cię nie nauczyła, ale nie dowalanie cierpiącemu (chodzi mi o Egz) nie pomoże. Każda z nas wie, że ona przeszła wiele, aż za wiele jak na jedną osobę. Pisząc o Ty, że dziewczyny mają gdzieś Egz, pokazałaś/eś klasę - napewno to jej pomoże, a Ty rozpętasz kolejną pyskówkę. Choć wiesz, masz rację, jest jedna rzecz w która nie wierzę, a mianowicie że Ona się podda, nie wierze też w to, że nie będzie jej dane utulić własne dziecko, bo prawda jest taka że jej też się uda. Może nie za 9 miesięcy, ale za rok. Tego jej życzę, aby w następne święta stojąc przy choince kołysała wózek z w którym będzie spało jej dziecko. Wierzę też, że za jakiś czas, kiedy ból choć troszkę zelży (bo nie czarujmy się, ale jedyne co go może ukoić jest zdrowa ciąża ze szczęśliwym rozwiązaniem), Egz wróci, ale narazie ona potrzebuje czasu i spokoju, łez. Dlatego poza współczuciem i pocieszaniem, nie ależy drapać cudzych ran, bo to nie pomaga.
  13. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    :) Ja nie mam do nikogo pretensji i nie zamierzam się z nikim kłócić, nie dam się też sprowokować. W końcu mamy święta :D Może też przesadziłam z ta interpretacją cyrku... Jeśli tak, to przepraszam Światełko :) dlatego też proponuję porozmawiać o czymś przyjemnym. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię je najbardziej. jedno mnie tylko martwi - brak śniegu ;( Obecnie sprzątam i froteruję wszystko na jutrzejszy dzień. Ciecha już upieczone, uszka i pierogi poklejone w zamrażarce. Karpia będziemy dopiero mordować... Nie wiem jak u Was, bo każdy z nas pochodzi z innych części Polski i świata, ale jeśli możecie napisać, co u Was jada się na Wigilię i Święta ? Pytam z ciekawości, bo często dowiaduję się czegoś nowego i wynajduję smaczne danie. U mnie np. Na samym początku jest barszcz z uszkami (taki prawdziwy swojski i uszka też samodzielnie klejone), później pierogi z kapustą i grzybami, karp smażony, sandacz w galarecie, śledzie, kompot z suszyny (latem specjalnie suszy się owoce - gruszki i jabłka). W pierwszy dzień Świąt jest gąska, pieczona na obiad. Święta zawsze spędzamy u mojej babci. Zasiada nas do stołu 40 osób. Dlatego też każdy ma obowiązek przygotować cosik i to własnoręcznie. Są prezenty, kolędy. Trolewno, może to za dalekie plany, ale czy konsultowałaś się z lekarzami, na temat tego czy Twój typ żółtaczki nadaj się do leczenia interferonem ? Wiem że takie badania prowadzi Bydgoszcz i mają bardzo dobre efekty. Cesarka czasem jest dobrym rozwiązaniem, co prawda dochodzi się po niej dłużej do siebie, ale dla dziecka jest bezpieczniejsza, no a w Twoim przypadku faktycznie lepiej jest, abyś miała cesarkę. Ważne, że z maluchami jest ok :) To już 16 tydzień ? Jak ten czas leci :) Jeszcze troszkę i półmetek :) karina1212 - witaj :) Każdy jakoś zaczynał. Życzę Ci, aby Nowy Rok przyniósł Ci to jedno wielkie marzenie. Dosiu :) Jak Maciuś zareagował na choinkę ? Jeśli chcecie mogę Wam wrzucić przepis na pyszne (wg. mnie) ciach. Co prawda bomba kaloryczna, ale warta tego, szczególnie w święta. Wracam na mopa, bo mała śpi, a jak śpi to można troszkę podziałać w domku.
  14. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Misiu,ja Ciebie nie nazywam hipokrytką, ani Ci nie ubliżam, więc zachowuj się na poziomie i nie osądzaj mnie po czynach innych. Nie ja pisałam i piszę pod nickiem taka sobie ja, jest mi przykro, że tak mnie traktujesz. To co napisałam o dziewczynie, która 17 lat starała się o dziecko, jest prawdą.Jeśli chcesz link do forum - mogę Ci go podać i sama się przekonasz. Nigdzie też nie napisałam, że życzę Egz, aby czekała 17 lat. Więc nie wkładaj przypisuj mi swojej nadinterpretacji. Mój wpis, miał pokazać Egz, że cuda się zdarzają a wiara przenosi góry. Jeśli wszystko kojarzy Ci się z jednym - masz poważny problem. Nigdy Ci nie ubliżałam, i nie wyzywałam, a jak Ty się zachowujesz ? Ubliżasz mi, nazywasz hipokrytką. Jeśli masz coś do osoby pod nickiem „taka sobie ja pisz od niej personalnie. Dlaczego jestem wg Ciebie fałszywa w stosunku do Egz - napisz mi w którym MOIM poście była moja nieszczerość w stosunku do tej Kobiety, albo, gdzie jej ubliżyłam ? Jeśli nie czekam na przeprosiny. Światełko - czy określenie „cyrk odnosiło się także do mnie ? Łatwo jest kogoś osądzić ? Moje życzenia były i są szczere. Nie weszłam w „polemikę awantury. Bo nie mam na to czasu. Trolewno - dziękujemy za życzenia i Tobie, oraz Twoim najbliższym zyczymy spokoju i ciepła w rodzinnym gronia :) Oby maleństwa zdrowo się chowały i przynosiły Ci wiele radości. Życzę Ci także bezproblemowego porodu. Dosiu, dla Ciebie i Maciusia, oraz Twojego M - wszystkiego dobrego, zdrowia i spokoju w rodzinnym gronie :)
  15. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Witam, Egz, naprawdę bardzo mi przykro. Miałam nadzieję że tym razem będziesz miała szczęśliwe święta i wreszcie szczęście zagości u Ciebie na stałe. To niesprawiedliwe co Cię spotkało. Wiem że cierpisz, że nie widzisz sensu dalszej walki, ale już kiedy choć troszkę opadną emocję, mam nadzieję, że podejmiesz walkę. Przeczytała, że udało Ci się naturalnie zajść w ciążę. Może nie wszystko jeszcze stracone. Na forum, na którym pisałam, była dziewczyna, która starała się o dziecko przez 17 lat. Nic nie pomagało, każde podejście to była porażka i ból. Przeszła to samo co i Ty. Pewnego dnia poddała się. Sens życia i ból znalazła w Domu Dziecka, gdzie pomagała wolontariuszka. No i pewnego dnia, nie dostała okresu. Podobno to było niemożliwe, ale się udało :) w wieku 42 lat zaszła w ciążę naturalnie - wszyscy powtarzali, że to niemożliwe, a jednak. W tym roku w marcu urodziła swoje szczęście - synka. Kiedy już się poddała, wtedy nastąpił cud. Z całego serca i Tobie życzę takiego cudu. Dlatego nie poddawaj się. Mimo wszystko nie poddawaj się. Pamiętaj, że każdy ból i każde cierpienie kiedyś się kończy i następuje po nim szczęście. Może tak jest, że musisz najpierw swoje wycierpieć, po to aby później już był uśmiech. Kasiu, z powodu Twojej straty, współczuję. Bardzo mi przykro. Trzymaj się. Wszystkim życzę zdrowych pogodnych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku. Oby Nowy Rok 2012 spełnił Wasze Najskrytsze Marzenia - w szczególności to jedno, jedyne.
  16. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Egz, pisząc o zazdrości nie myślałam o Tobie, czy Asi, ani Dosi, czy Światełku, może zostało to napisane zbyt ogólnie, ale odnosiło się to do osób wylewających pomyje, które dowartościowują się dzięki pseudo anonimowości. Wiem, że akurat Wy kibicujecie każdej z dziewczyn :) Wiem, ze jest Ci bardzo przykro z powodu Tosi. Asiu - jeśli czujesz potrzebę idź na betę. Na jednym z forum, na którym pisze regularnie jest bardzo sympatyczna dziewczyna, która jak jej się udało, to biegała na bete co 2 dni - aż do wizyty serduszkowej. Pierwszą betę, zrobiła w 7 dniu i wyszła negatywna, już siępoddała, ale doktor w mailu kazał powtórzyć betę w 11 dniu, wtedy wyszła pozytywna. Zamęczała mailami doktora, więc jej nie przebijesz. Jedyna co mnie zdenerwowało, to to, że jeśli czułaś że coś się z Tobą dzieje, to powinnaś była skontaktować się z lekarzem. Widzisz, nie chcę tu siać paniki, ale też na „moim forum dziewczyna po punkcji miała bardzo mocne powikłania - wylądowała w szpitalu, krwawienie wewnętrzne. Lekarz to zignorował, i nic nie zrobił. Dopiero rano, po interwencji doktora z kliniki (powiadomionego przez męża co się dzieje) powtórne zrobiono USG i na pół przytomną przewieziono na salę operacyjną. Wszystko skończyło się dobrze dla niej - z mroziaczków jeden zarodek się przyjął i obecnie jest w ciąży (po kilku miesiącach przerwy - operacja - transfer). Nie zamierzałam Cię pouczać, że późno siedzisz przed kompem itp. Może cierpiałaś na bezsenność. Ponadto jeśli nadal będziesz miała napady paniki (czarwowidztwa) pomyśl o konsultacji u psychologa - to może pomóc (broń Boże nie uważam że coś z Tobą jest nie tak). Wiem że takowy jest np. w Invimedzie w Warszawie (o ile dobrze pamiętam tam się leczysz). Co do transferu i wyniku bety - nie jesteś komputerem, i każdy organizm reaguje inaczej, inaczej przyrasta beta, więc bardziej dziwne wydało by mi się to masz taką samą betę co ta druga dziewczyna. Nie wiemy dokładnie kiedy Twój maluszek się wgryzł, a tu są największe różnice. Ponadto, wg mnie nie ma znaczenia, kto ile czasu stara się o dziecko - nie można ocenić kogo bardziej boli, że dziecko się nie pojawia. Więc nie pisz, że to tylko... to aż. Na przyszłość, więcej wiary w siebie, uszy do góry i uśmiech na twarz. Będziesz mamą i Twoje marzenie się spełnia. Wierz w to, bo wiara czyni cuda :) i pisze Ci to psycholog kliniczny :) Co do mnie - najbardziej bolało mnie to, że dziecka nie było, nie wiadomo dlaczego - bo niby wszystko ok, a tu zonk ;( przeszłam przez kilku pseudo specjalistów, na koniec trafiłam do kliniki, w której bez badań od razu zaproponowało mi inseminację - bez drożności jajowodów, bez niczego. Na własną rękę, wertując fora i czytając opisy historii dziewczyn, zrobiłam drożność - prywatnie (nie było aż tak strasznie, bez znieczulenia, czas wszystkiego, od chwili wejścia do szpitala do wyjścia 2 godz). Okazało się że jest ok. Pokazałam to lekarzowi, a on że jajowody są tak pozwijane, że tylko invitro. Za namową mojej przyjaciółki, zmieniłam klinikę. Na dzień dobry po usłyszeniu naszej historii, przeglądzie wyników doktor dopisał jeszcze AMH (wyszło 2,1), przeciwciałą antylipidowe, kardiotypy, łożyskowe i ANA1. Zapytałam też o tą nieszczęsną drożność - a on na to, że jest ok - że jajowód to taki wężyk i ze czasem się zwija, czasem skręca, jak wąż ogrodowy pod wpływem wody. Teraz może być całkowicie prosty jak struna. ale nic nie będzie przesądzał, bez pozostałych wyników. Ze świeżymi badaniami nasienia mieliśmy się zgłosić i ustalić dalszy plan działania. Niestety wyszły przeciwciała powodujące poronienia ;( To było dla mnie największym szokiem, bo świadomość tego, że mogłam być w ciąży i stracić dziecko było do mnie nie do pomyślenia. Nie mogłam sobie z tym poradzić i poprosiłam o pomoc psychologa. Pomogło, ale oprócz tego jeszcze leki. Na początek kwasy omega 3, ale bez wit.A, acard i metypred. Po tygodniu samopoczucie rewelacyjne - jakbym skrzydeł dostała :) Po 4 miesiącach brania leków poczułam się źle - mdłości, osłabienie - wyprawa do łazienki - to powieść w odcinakach. Drażniły mnie zapachy, a najbardziej zapach czekolady. jej zjedzenie było by dla mnie karą, ale za to ulubione jedzonko to naleśniki z powidłami przegryzane oliwkami w solance... No ale tłumaczyłam sobie to sterydami... Mój mąż na sam widok naleśników zagryzanych oliwkami dostawał odruchów wymiotnych, a ja się zajadałam... Ale te mdłości były nie do zniesienia.Umówiłam się do lekarza, wysłuchał i stwierdził ze to troszkę dziwne objawy. Zrobił usg a tu serduszko... To dopiero było zdziwienie, tym bardziej, że w 2 tyg wcześniej miałam okres, normalnie z żywą czerwoną krwią - co prawda nie taki jak zawsze, no ale stres, leki itp... Dobrze że leżała, bo mi nogi podcięło. Najlepszą minę miał mój mąż, kiedy się dowiedział. Więc sama z siebie wiem, że kiedy odpuszcza się i nie myśli , nie jest się nastawionym na to że musi, to wychodzi (oczywiście nie w każdym przypadku -bo każdy jest inny ma różne problemy, ale wiem że takich przypadków jak ja jest mnóstwo). Ja dostałam psa - o którym zawsze marzyłam :) zajęłam się jego wychowaniem i przestałam wariować. Noo a wcześniej też było - fikołki na godz i komendę prawie, no bo może dziś się uda... mąż na samą myśl o przytulanku miał minę jakby na szafot szedł ;) ech, to same wiecie. Kiedy odpuściłam zaczęło się wszystko samo układać - dziś kiedy patrzę na Emilkę uważam, że warto było, że jest ona dla mnie wszystkim. Że każda nieprzespana noc jest tego warta. To nasze pierwsze święta. Rok temu w Wigilię, stojąc z mężem wieczorem przy naszej choince (co roku ubieram nam choinkę w sypialni, mamy też choinkę w salonie - co ja zrobię, że tak lubię Boże Narodzenie),przytuliliśmy się mocno i życzyliśmy sobie jednego - oby wszystko było dobrze, oby ten nowy rok, który miał nadejść był odrobinkę lepszy od odchodzący, ale jeśli nie będzie gorszy to będzie ok. Nasze marzenie spełniło się 5 września. Wiem, że jeśli się nie poddacie i będziecie walczyć, uda się. Nie obiecuję że stanie się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale się uda. Niezależnie ja do tego dojdziecie, czy jak Margi, dzięki darze serca dawczyni, czy przez inseminację, invitro, czy naturalnie. Niektóre dzięki adopcji, ale uda się !!! kiedy zobaczycie serce, później poczujecie ruchy, a na koniec przytulicie swoje maleństwo, stwierdzicie że było warto. Pamiętajcie, wiara naprawdę przenosi góry. Niech to będzie moje dla Was życzenie świąteczne - Oby Wam się udało.
  17. już-nie-czekająca

    JEDNO MARZENIE...

    Egz- super :) ciesze się Twoim szczęściem, oszczędzaj się i dbaj o Was :) Tosiu, przykro mi bardzo. Niestety tak czasem się dzieje.Nie poddawaj się. Światełko, Ty, Sportsmenka, Dosia, Guzia, Egz zawsze byłyście ok :) Wole pozostać juz-nie-czekającą, nadal wam kibicującą z krzaczków. Nie chcę wyzwisk i epitetów pod moim adresem - wyciągania mojej historii itp. Swoją drogę przeszłam, płakałam i zmieniałam kliniki. W końcu trafiłam na tą właściwą i właściwego lekarza. Za jakiś czas wrócę tam, po drugie szczęście. No hejj - dziękuję bardzo, że tak rzeczowo opisałaś swój stan psychiczny, oraz swoje poczynania na forum, to bardzo odważne... taka-sobie-ja - nie zniżaj się do poziomu zera intelektualnego. Pamiętaj o pewnej zasadzie, że zero jedynie zyska stając koło Ciebie, ale niestety Ty w porównaniu z zerem tylko tracisz - bo co by nie było zero to zero ;) Biedne zgryźliwe kobiety, popatrz na to z tej strony - zawiść i nienawiść zżera je od środka i wypala. Ty i ja mamy swoje szczęścia. One są same.Ciekawe jak bardzo źle życzą pozostałym, na każdą wiadomość o pozytywnej becie. Dlatego szkoda czasu i atłasu na wyzwiska. one żywią się wyzwiskami i ubliżaniem, nie daj im tej satysfakcji. Kiki - nie napisałam personalnie do Ciebie, no ale uderz w stół a nożyce się odezwą. Czyżbyś miała coś na sumieniu ? Nie trzeba FBI aby dodać 2 do 2 i otrzymać oczywisty wynik. Jak same widzicie napisanie nawet w normalnym tonie, spotyka się z natychmiastowym kontra, agresywnym. co poniektóre same prowokują sytuacje, a później - biedne skrzywdzone. Pamiętajcie, że agresja rodzi agresję. Nie mam ochoty włączać się w słowne przepychanki, forum poczytuję z sentymentu.
×