Nie skazuję teściowej na śmierć! Jest rehabilitowana w domu przez fizjoterapeutę , ale on sam twierdzi , że niewiele da się zrobić. Teściowa ma 84 lata i jest to jej trzeci udar. Choruje na reumatyzm i ma bardzo duże zwyrodnienia stawów. Leczenie nic nie daje.
Próbowałam załatwić miejsce na oddziale rehabilitacyjnym, ale każą czekać nam rok na miejsce. Gdyby szpital od razu skierował ją tam , może udałoby się coś zrobić
. Przy wypisie ze szpitala nie dawano jej zbyt dużych szans na przeżycie. Po trzech dniach pobytu
w domu znów trafiła do szpitala z powodu pogorszenia stanu zdrowia. Lekarz po kilku dniach wypisał ja do domu mówiąc, że lepiej będzie aby ostanie dni przeżyła wśród bliskich.
Tak więc, to nie ja a służba zdrowia skazuje starych i schorowanych ludzi na śmierć. Dwukrotnie wzywałam do domu pogotowie , jak dyspozytorka usłyszała , że mają jechać do 84 letniej staruszki po udarze , która ma problemy z oddychaniem , bardzo niskie ciśnienie i puls 120 to kazała cierpliwie czekać. Przyjechali po dwóch godzinach, stwierdzili , że nic takiego się nie dzieje a mnie pouczyli , że teściowa jest w takim stanie , że powinnam być przygotowana na wszystko.
Teściowa przed udarem rzeczywiście niewiele robiła koło siebie. Była tak obolała , że nawet jedzenie sprawiało jej ból. Od dwóch lat prawie nie ruszała się z domu. Wcześniej była to pełna energii osoba.
Wiem ,ze rehabilitacja potrafi zdziałać cuda , ale w tym przypadku chyba nie ma na co liczyć.