Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bogna-m

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bogna-m

  1. Mieszkam z teściową , która pół roku temu miała udar mózgu. Niestety jest zupełnie sparaliżowana. Ja pracuję zawodowo, mam też małe 1,5 roczne dziecko. pomaga mi rodzina męża, ale chyba wszyscy są zmęczeni tą sytuacją , bo zaczęła się nieprzyjemna wojna o to kto , kiedy i za ile. Rodzina zaczyna się rozpadać . Nie mogę już słuchać wiecznych pretensji, wyciągania starych spraw. Najchętniej wzięłabym opiekunkę do teściowej ale niestety to dużo kosztuje, a emerytura starcza ledwie na leki , pampersy , maści itp. To straszne , że w takich sytuacjach rodzina nie może na siebie liczyć! Może ktoś ma podobną sytuację jak sobie radzicie?
  2. bogna-m

    Życie z chorym po udarze.

    Nie traktuję opieki jako przykry obowiązek , lecz jak coś co się jej od nas należy. Sytuacja, w której jestem nie jest jednak najciekawsza i mogę faktycznie wyniszczyć się psychicznie. Mój mąż bardzo mi pomaga w opiece nad córeczką . Teściową zajmuję się popołudniami raczej sama. Brakuje zgody i jedności wśród rodzeństwa męża. Mogę właściwie liczyć tylko na jedną z sióstr. Pozostali nie bardzo interesują się tym, że mają chorą matkę. Doszło nawet do tego , że na chorobie matki można zarobić bo opieka płaci 620 zł za opiekę nad chorym członkiem rodziny. Jedna z córek teściowej wystarała się o taki zasiłek , ale przychodziła tylko co drugi dzień a w tym tygodniu nie była ani razu , bo ponoć jest chora. Nie interesuje jej , że ja pracuję i muszę zorganizować opiekę i jeszcze za nią zapłacić,
  3. bogna-m

    Życie z chorym po udarze.

    Nie skazuję teściowej na śmierć! Jest rehabilitowana w domu przez fizjoterapeutę , ale on sam twierdzi , że niewiele da się zrobić. Teściowa ma 84 lata i jest to jej trzeci udar. Choruje na reumatyzm i ma bardzo duże zwyrodnienia stawów. Leczenie nic nie daje. Próbowałam załatwić miejsce na oddziale rehabilitacyjnym, ale każą czekać nam rok na miejsce. Gdyby szpital od razu skierował ją tam , może udałoby się coś zrobić . Przy wypisie ze szpitala nie dawano jej zbyt dużych szans na przeżycie. Po trzech dniach pobytu w domu znów trafiła do szpitala z powodu pogorszenia stanu zdrowia. Lekarz po kilku dniach wypisał ja do domu mówiąc, że lepiej będzie aby ostanie dni przeżyła wśród bliskich. Tak więc, to nie ja a służba zdrowia skazuje starych i schorowanych ludzi na śmierć. Dwukrotnie wzywałam do domu pogotowie , jak dyspozytorka usłyszała , że mają jechać do 84 letniej staruszki po udarze , która ma problemy z oddychaniem , bardzo niskie ciśnienie i puls 120 to kazała cierpliwie czekać. Przyjechali po dwóch godzinach, stwierdzili , że nic takiego się nie dzieje a mnie pouczyli , że teściowa jest w takim stanie , że powinnam być przygotowana na wszystko. Teściowa przed udarem rzeczywiście niewiele robiła koło siebie. Była tak obolała , że nawet jedzenie sprawiało jej ból. Od dwóch lat prawie nie ruszała się z domu. Wcześniej była to pełna energii osoba. Wiem ,ze rehabilitacja potrafi zdziałać cuda , ale w tym przypadku chyba nie ma na co liczyć.
×