

Matka Polka Eksportowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Matka Polka Eksportowa
-
Eweline-ja z Kieleczcyzny kocham, doslownie-jednego faceta, ale juz nie zyje. Moj idol, zaluje,ze taka mloda jestem. Jak mi sie chce juz spac, zmeczona jestem
-
a ja lubie kielecki i winary. Niektore z Waszych sałatek znam, jak te z gyrosem, brokulami znam inna wersje-gotuje sie brukuły, ser feta w kostke, wrzuca sie do ostudzonych brokułów, nieco pieprzu na to, posypac uprazonymi płatkami migdałów, polac sosem czosnkowym (majone, smietana, pieprz, ze 3 zabki rozgniecionego czosnku, odrobina granulowanego), wymieszac i wstawic do lodowki. To jest w ogole moja ukochana sałatka. A my rano bylismy na wycieczce, potem tatus do szmaty-wypucowal łazienke, sciany w mieszkaniu -zapobiegawczo przeciw wilgoci i grzybowi, odkurzyl wykladziny, umyl podlogi i jeszcze na zakpuy poszedl. A ja upieklam mazurek, zrobilam modra kapuste, pomrozilam bigos, bo za duzo bylo, pomalowalismy jajka i z rozpedu jeszcze wzorki na nich porobilam, wiec sa cacy. Przygotowalam tez niektore rzeczy pod jutrzejsze kucharzenie-sliwki, rodzynki ugotowalam, grzybki namoczylam. A no i juz w koncu ten stroik zrobilam. Alebazi-jak ostatnio zrobilam kurczaka w galarecie, to sama go jadlam, bo panowie nie lubia. Wola nozki. A ja bardzo lubie, wiec jak co-pomoge w jedzeniu. Ja za duzo nie gotuje, bo nie lubie potem na sile czegos jesc,zeby sie nie zepsulo. Do tego,co wczesniej pisalam, sałatka jajeczna nam dojdzie -taka z jajek, ogorka, sera, czosnku i rzodkiewki i moze myszki z jajek, bo mlody feszerowanych chyba nie bedzie jadl. Zrobilam sobie peeling, maseczke, a teraz ide malowac pazurki. Bede za chwile
-
Tego nikt nie robi, wiec jestem za sałatkami! a jakie?wlasnie, moze masz ewelina jakis fajny przepis?
-
Kurcze, wcielo mi posta. Pisze od nowa. Ja lubie maxxa! Włosy w porzo-od lat koloru nie zmieniam, wiec i tym razem bez szoku. Tyle,ze chlopaki wrocili z zakupami-masa slodyczy, a podobno to ja kase na bzdety wydaje. mamy kawke, za chwile mlody spac, a ja do kuchni.
-
jakie głosowanie! Dudzia, pomysl-impreza u mnie,to ja sprzatam. Lece zmywac włosy. Si ju!!
-
jak i corka. A ja nie zmieniam koloru wlosow, tylko odswiezam swoj naturalny bezpołyskowy, a przy okazji patrze, ze kolor skory zmienilam. bede troszke jak pisanka ha ha
-
zabieraj tez reszte. Dudzia moze byc z mama, bo fajna z niej kobieta :)
-
A tort na kiedy?? Wiesz jak mi zalezy ;) I w koncu uchylilas rąbka tajemnicy, a z nieslodkosci, co robisz? A Ty maxx bierz krzeselko i juz pod Zalewskiego, zebys jutro byl pierwszy w tej dlugasniej kolejce.
-
ha ha, nie wybierasz sie, bo impreza jest u mnie, ciekawam tego Twojego tortu
-
mialo byc -cale 20 min. Annika, Ty swoje pysznosci tez zabieraj do mnie. Alebazi sie piec nie chce, niech zje swoj makowiec, skoro juz dzis ma ochote i przybywa do mnie na uczte.
-
Annika, jak sie komus nudzi, wiesz swieta, nie ma do kogo geby otworzyc, bo wszyscy sie juz poobrazali i maja dosc, to sie wchodzi na forum i ludziom truje. Zyjmy dalej, nas temat nie dotyczy, my maxxa lubimy, a jak ktos nie-jego sprawa. przeciez to,ze Martyna maxxa nie lubi nie znaczy, ze my tez jej nie musimy lubic, albo skoro z nia porozmawiamy, to nie mozemy z maxxem. Ale skoro Martyna tak temat ciagnie, chyba jednak nudzi jej sie. Nie zawracajmy sobie glowy. Chcesz Martyna-rozmawiaj, ale nie sklocaj. A ja mam dla Was cale 20-nalozylam farbe na wlosy
-
Annika, ta cukiernia to hmmm-powiem Ci, ze teraz to ja juz sama nie wiem, do kogo na siweta sie wprosic-do Maxxa czy do Dudzi. A juz wiem-pakujcie slodkosci i zapraszam do mnie!
-
Martyna-nie znamy sie, nie wiem, o co z Maxxem Wam poszlo, ale jakos na Twoje przybycie tez fanfarow nie zauwazylam. A maxxa nie do konca lubimy? ciekawy wniosek ha ha. Nie wiem, kto mial racje, o co poszlo, ale pojawilas i sie od razu niefajna atmosfera. Wyluzuj, bez tego tez mozna. Nie wszyscy musza sie lubic, ale nie znaczy to, ze ktos kogos ma obrazac. Dudzia-poszlo calkiem spoko, ale hmmm-wyglada to ladnie, ciekawie, natomiast smakuje-jak bulka z jajecznica. Kurcze, a a marketach na stoiskach ze zdrowa zywnoscia tej maki tez nie bylo?
-
nie wiem, czy mi sie bedzie chcialo, ale moze ktos sie zainteresuje: http://deccoria.pl/galeria/foto,id,74116,928143,1,pisanki-w-roznych-technikach.html po 30 sa najciekawsze
-
Własnie mialam to napisac, to teraz Maxxiu do garow i pochwal sie, co tez pichcisz! A mnie nie zasypie, ale zalac moze. Porzadki wlasnie mam skonczone-ufff i oddaje sie swojej pasji-gotowanie. Mazurka jednak nie zaczelam, bo zapomnialam wyjac maslo i twarde jest.
-
A mój co klikniecie, przypomina mi,ze to jego komp. Mikser poki co, dlugo nie kupie, moze swoj ltem przywioze. Wybralismy sie po głazki, a tu kicha-wielk akcja sprzatania prkow, wszedzie pełno ludzi. a tu nie mozna sobie tak zerwac na ulicy czy w lesie. Za to wrocilismy z zonkilami, jest ich tu cale mnostwo, juz przekwitaja, tez nie mozn zrywac, ale czasem wiatr polamie, czy pies i jak leza, to mozna pozbierac. Mamy całkiem ładnych 5 sztuk w wazonie. Zimno jak diabli dzis. Ciasto kupilam-jablecznik i z owocami lesnymi-jablecznik drozdzowy, a z owocami tarta. Teraz uciekam do kuchni piec swoje.
-
Samodzielna-wrecz przeciwnie, to ja okupuje laptopa malego, bo moj juz ledwo ledwo. I fajnie znow Cie poczytac, ja tam zauwazam,ze jestes. Własnie, Dudzia, co gotujesz? Brakowalo mi naszych kulinarnych rozmów. Ja zrobilam juz bigos. Jutro pieke mazurka-poniewaz jeszcze nie dorobilam sie miksera w tym kraju, robie najprostszego. Drugie ciasto kupie. Do tego bedzie fajny deser-galaretka, nim steżeje do konca wlewa sie na nia budyn.Fajnie to sie laczy, egegancko wyglada, do budyniu wkladam herbatnika, zeby wystawal, calosc dekoruje polewa czekoladowa. Galaretka jest wisniowa, budyn waniliowy lub smietankowy-na granicy polaczenia tworza sie fajne ksztalty. Na sniadanie jajka faszerowane i biala kielbasa. Obiad-barszcz bialy, kluski slaskie, modra kapusta i jednego dnia schab w sosie sliwkowym, a drugiego sudetka. Niby wszystko juz mam kupione, ale moze jeszcze cos ulec zmianie, dlatego czekam, az pochwalisz sie, co Ty gotujesz! A pozostali? Maxx do jutra jeszcze bez lodowki, biedaczek.
-
Nam troche Alebazi i cos mi sie wydaje, ze ona woli dawac niz brac i to pierwsze jej lepiej wychodzi, skromna dziewucha i tyle. Chociaz kochana Alebazi, ja juz drugi dzien z podziwu wyjsc nie moge. Ze Ty mi tego przez tel nie powiedzialas,ziółko Ty moje łódzkie
-
A Ty byś sie buntowala, gdybys dostala prezent i zyczenia? Ja tez znam ten z 30 czerwca. Ale skoro to jest dzien meżczyzny, to zyczę mężczyznom, by byli mężczyznami w pełnym tego słowa znaczeniu, a na swojej drodze spotykali prawdziwe kobiety.
-
jak dobrze, ze za moich czasow matematyka nie była obowiązkowa! u nas deszcz, ulewa. Mały utknał przed komputerem, cieszy sie netem, ja robie bigos i obiad, mialam okna lekko przetrzec (z wewnatrz, bo na zewnatrz sie nie da), ale leje, wiec smug nie zobacze. Umyje chyba tylko rame i przykleje dekoracje. Porzadek w domu zwykle mamy, wiec tylko meble wypastuje, jutro kuchnie i lazienke wyszoruje, ktos zlapie odkurzacz(a nie bede to ja)i mam swieta. Tylko jak tak bedzie padalo, nie znajde w parku ladnych gałazek do stroika. Kupilam dzis małemu tutejszy żółty tradycyjny kapelusz wielkanocny. Jest taki szczesliwy, ze juz nawet do dziadka zadzwonil,zeby sie pochwalic.
-
Annika, a ja choc tyle lat po, nadal doskonale pamietam swoja mature. Z polskiego sie w ogole nie uczylam, bo zawsze duzo czytalam i jeszcze innym korkow udzielalam, niemiecki zdawalam wczesniej(nie uczylam sie go w szkole, wiec by zostac dopuszczona do matury musialam zdac specjalny egzamin), wiec tez pamietam, za to historia, ktora kochalam najbardziej-oj, jak ja sie balam, a zdalam wszytsko lepiej niz bylo w planie. Gdybys potrzebowala jakies pomocy z polskim, sluze w drugim obiegu-dziewczyny maja namiary. Doswiadczenie mam, wiec sie nie boj. Kochani, bylam na zakupach, bo menu na swieta ulozone i dania, ktore maja byc proste, zriunowaly mnie, musialam siegnac do portfela dziecka, a dopiero,co dlug mu oddalam. Najwieksze podwyzki w polskich sklepach. koszmar. Az mi sie gotowania odechcialo.
-
Maxxi Gaz! Chłodny jak lód z zepsutej lodówki! Drenaz pierwiosnka ha ha. karmela, gdyby nie pora dnia zadalabym Ci pytanie o sklad procentowy Twojej krwi.
-
Karmelka-w tym roku pierwiosnki od razu gnic zaczely, nawet nie rozkwitly. A maxx-coz, ja mysle,ze to nie o milosc chodzi. Wczoraj walczyl z lodowka, zepsula mu sie i to tuz przed swietami, nie dosc,ze wydatek, to jeszcze on tak przeciez lubi kucharzyc! Powiem tylko tyle, nie wiem, o co chodzi, ale cos czuje,ze o cos chodzi i nie o kobiete. Maxxx-odezwij sie!
-
Karmel-a tu kwitnie wszystko (łacznie z kasztanami) i przekwita (jabłonie, foryscja-mozna powoli zapomniec)
-
Jaka to ulga miec net-w koncu menu na swieta mam gotowe! Od wczoraj pada, wiec ciesze sie, bo młódź nie bedzie mnie ciagnac na szlajanie sie. Tzn. bedzie, ale ja mam argument nie do pobicia. Wyskocze z nim na godzine, a potem zaczynam akcje szmata-bede pastowac meble i przyklejac naklejki do okien, potem bigos. Wieczorem musze (wczoraj tez musialam, ale mi sie odmusialo)ufarbowac wlosy. Czytałam te Wasze wpisy, kilku osobom chcialabym cos powiedziec od siebie, ale może Alebazi to zrobila? Czasem mi streszczala, co sie dzieje, kochana dziewucha! Nawet moj syn zaczyna za nia tesknic! Co do pocieszania sie po smierci bliskiej-chyba nie ma granic, kiedy mozna zaczac nowe życie, ale tydzien? Ja przez tydzien chyba nie moglabym uwierzyc, ze tej osoby juz nie ma, a myslec, ze ktos moze zajac to puste miejsce? Nie wiem. Coz-tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Karmelka-z tym zajaczkiem to trafilas, bo na sniadanie chrupalismy marchewki, a bylo to chwile temu ;) Chrupeczka-dzieki, ze tez o mnie myslisz, dziekuje za wiesci! Moja Kochana Dwuimienniczko-miałaś moje błogosławieństwo na rozrabianie, szkoda tylko, że w trudnych chwilach zostawilam Alebazi sama z Toba. Ale ja swiadomie pozegnalam sie z korzystaniem z netu u kogos-dosc mialam wscibskich slepi wgapiajacych mi sie w monitor. A jak cos powiesz, to slyszysz,ze wszak "to moj laptop".