Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mam 31 lat!

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mam 31 lat!

  1. Imbir i tymianek dostaniesz w normalnych sklepach kamisa naprzykład. Lukrecja w zielarskich albo w aptekach pytaj :)
  2. Kilerka - to taka herbata z ziół pomagająca w stanach przed chorobowychm albo pomaga po przejedzeniu, zwłaszcza słodyczami :) Przepis to: - duża szklanka wrzątku - 1 łyżeczka tymianku - 2 łyżeczki lukrecji korzeń - pół łyżeczki imbiru w proszku Parzyć pod przykryciem na małym ogniu do 10 minut. Pić gorącą. polecam :)
  3. Czesc mama! Męża boli gardło ale mam nadzieje że "kilerki"go postawią na nogi. Zrobie mu jak tylko przyjde do domu.
  4. Ja też dołączę z kawką o 12 :) Co prawda pije tylko jedną kawe rano jadąc do pracy, ale dziś jakiś śpiący dzień to sobie zrobie jeszcze jedną :) Ja jestem sama w pokoju. Po bokach siedzą chłopaki - jestem jedna baba w firmie :) Pilnuję porządku :)
  5. Ja stwierdziłam, że rezygnuje z chleba mimo ze jadłam żytni - i na drugie sniadanie wleje reszte owsianki, ale to dopiero koło 13:30 :) Muszę się za siebie porzadnie zabrac. A aerobik dopiero od września.
  6. Macie może pomysł jak wybawic plame z farby na spodniach ? Mąż nie widział ze ma poplamioną nogawke po wylanej farbie w pracy i Vanisch nie pomógł :(
  7. Ja nic nie polece, bo niestety Mój Mąż jest zatwardziałym Polakiem który nie wyjeżdza za granice - wyjatek to rodzina w Niemczech - ale samolotem NIGDZIE! Nawet ustapiłam i w podróz poślubną zamiast gdzieś lecieć to pojechalismy do ZAKOPANEGO :( ale tez było fajnie. mielismy wycieczki do Wieliczki i Krakowa. Potem do Wisły na otwarcie skoczni - był Małysz i koncert zespołu KOMBI :)
  8. Wiesz, ja już nie ściągam bo nie mam neta w domu. Kiedys ściagałam na starym domu - i mialam wszystko w ulubionych - teraz juz nie wiem czy bym umiała ;) Teraz sezon Gotowych mam na płytce DVD od kolegi :) Ja ide w srode na Jak urodzic i nie zwariowac :) W srody masz 2 bilety w cenie jednego :) w ultikinie i w Cinema City :) Sorella : Dowody Zbrodni :)
  9. Ja jestem maniaczka. Przed ślubem potrafiłam siedziec przed kompem i obejrzec wszystkie odcinki Przyjacioł albo Seksu w Wielkim Mieście :) Po porodzie jak usypiałam córke na rekach (byl taki okres) to włanczalam film na kompie z napisami - ziuzialam ją i oglądałam -żeby sie nie denerwować. Depseratki, Greys Anatomy, 90210 czy One Tree Hill, albo Ugly Betty amerykańska wersje ;) Takie odmóżdzacze mi dobrze robiły :) Kiedys był LOST, Dr.Hause mi nie podszedł.
  10. Owsianka jest na wodzie ;) Mi smakuje. Jak siedziałam z córka w domu to jadlam prawie codziennie. Musze do tego wrócic. Kupie termos. Moze nie bede tyła ;)
  11. Dziękuje :) Sorella- fajnie masz :) Ja wczoraj nadrobiłam 4 odcinki Desperatek :) Naśmiałam sie :)
  12. Mireczkowataa - to trzymam kciuki za te nocne odpieluchowanie ;) Podkłady będa niezbedne ;) Chce byc mama - tak piszesz o tym gadaniu Męża i w ogole to wspomnienia do mnie waracają jak my sie staralismy o naszą Basieńke :) Eh... jak miło wtedy było :) Sorella - oczywiscie ten artykuł to tylko dla zabawy wkleiłam, bo tytuł mi sie skojarzył z Tobą ;) Brakuje dzis Ma rzenia ?!?!?! Mąż mi sie rozchorował - bedzie chyba trzeba odmówić jutrzejszych gości :(
  13. Czego żałują kobiety po ślubie? "Gdybym mogła cofnąć czas, nigdy nie weszłabym w to drugi raz. 10 lat, w ciągu których stałam się innym człowiekiem, wrakiem człowieka. Czułam się stara, głupia i nieatrakcyjna, a im gorzej ja się czułam, tym on czuł się pewniej i lepiej" pisze eliza. Dzień ślubu szczęśliwi państwo młodzi, w otoczeniu swoich przyjaciół przyjmują życzenia. Wierzą, że już zawsze będzie pięknie. Tymczasem po ślubie zostają po nim barwne fotografie, suknia ślubna w szafie i rozczarowanie. Rzeczywistość małżeńska często okazuje się być zupełnie inna niż w marzeniach. Czego kobiety najbardziej żałują po ślubie? 1. Byłam za młoda na małżeństwo "Wyszłam za mąż mając 20 lat, tylko dlatego, że byłam w ciąży. Wtedy myślałam, że jakoś to będzie, że się ułoży, ale bardzo się myliłam nic się nie ułożyło" wspomina aśka "Mój mąż nie jest złym człowiekiem, ale wydaje mi się, że go nie kocham. Nie pociąga mnie jako facet i chyba dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, czego oczekuję od mężczyzny i od związku. Nie umiemy ze sobą rozmawiać ani spędzać razem czasu, cały czas się kłócimy." Karolina wyszła za mąż w wieku 19 lat, za człowieka, którego kochała od trzech. Jej mąż był marynarzem i przez większość roku przebywał na morzu. O ile w czasie narzeczeństwa taki układ miał w sobie coś z romantyzmu, o tyle w czasie małżeństwa zaczął jej przeszkadzać. Czekała sama w domu, czuła się samotna i coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego, ze w zasadzie nie zna człowieka za którego wyszła. Apogeum nadeszło, gdy mąż wrócił na dłużej do domu okazało się, że kompletnie nie potrafią ze sobą rozmawiać. "Podstawowym błędem młodych kobiet jest jakieś szaleńcze parcie na ślub. Już po trzeciej randce roztaczają w głowach piękne wizje ceremonii ślubnej, białej kiecki i kwiatów. Efekt niedojrzałe psychicznie, nieprzygotowane na kłopoty i kompromisy, mające oderwane od rzeczywistości pojęcie o małżeństwie dwudziestolatki decydują się powiedzieć sakramentalne tak. A potem płaczą i zgrzytają zębami, bo żyją w poczuciu, że zmarnowały sobie życie" pisze agn.wysokinska. 2. Wybrałam niewłaściwego człowieka Kasik zastanawia się, czy na pewno wyszła za właściwego człowieka: "Wyszłam za mąż bardzo młodo. Bardziej z rozsądku niż z miłości. Wcześniej byłam z kimś, kogo bardzo kochałam. Odszedł, ale spotkaliśmy się tydzień przed moim ślubem. Wyznał, że żałuje. Że teraz chciałby być na miejscu mojego przyszłego męża. Wyszłam za mąż, spotykałam mojego byłego i wciąż o nim myślałam, marzyłam. Gdy odezwał się przed swoim ślubem, oboje wyznaliśmy, że żałujemy tego, że nie możemy być razem, że każdy ułożył sobie życie... i teraz nie zniszczymy naszych domów. Ja mam dzieci, on ma żonę, ale oboje stwierdziliśmy, że jeśliby nam się w małżeństwach nie udało, to chcemy wrócić do naszego związku. Urwałam z nim kontakt dla dobra swojej rodziny." Załamana wolałabym w ogóle nie spotkać swojego męża: "Zmienił mnie w zasmuconą, zszarganą nerwami kobietę. A kiedyś? Byłam wesołym, chętnym do działania człowiekiem. Życie z nim to też ogromna pustka. Wychodzi rano, wraca nocą. Zbudował sobie drugi dom zdradza, oszukuje. Czasami nie mam już ochoty na nic" - pisze. Czasem na światło dzienne wychodzą rzeczy, z których nie zdawaliśmy sobie wcześniej sprawy. Tak było u Mmm: "Okazał się babiarzem i... pedofilem, był nadaktywny seksualnie, podniecał go skrawek gołej skóry. Wstyd mi było jechać z nim autobusem jeździły tam młodziutkie, półnagie dziewczyny. Nie byłam zazdrosna, bo sama lubię popatrzeć na atrakcyjne osoby, ale on reagował nie jak normalny facet, który lubi się pogapić, tylko łapał z nimi jakiś kontakt. Mało ich nie zgwałcił." 3. Wzięliśmy wspólnie kredyt Magda świata nie widziała poza swoim narzeczonym, jej koleżanki też były nim zauroczone. Planowali wspólną przyszłość, znaleźli piękny dom w małym miasteczku. Wzięli kredyt na jego remont i wykończenie. Zaczęło się psuć, ale Magda pochłonięta remontem i spłatą kredytu nic nie zauważyła. Gdy Marek powiedział jej, że to już koniec, nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Została sama, z chorą mamą, niewykończonym domem i olbrzymim kredytem. Dziś uważa, że to on właśnie przyczynił się do rozpadu jej związku: "Skupiliśmy się na spłacaniu, wzięliśmy dodatkowe etaty, żeby starczyło na raty. Zaczęliśmy się od siebie oddalać". Jedna z czytelniczek też żałuje wzięcia z mężem kredytu: "Od dawna się już z mężem nie rozumiemy. Myślałam o rozwodzie, ale kredyt hipoteczny władowany w rozbudowę jego rodzinnego domu z teściami na pokładzie i dziecko to główny powód, dla którego nie mogę odejść". 4. Nie mam siły, żeby odejść Kobiet tkwią w związkach przez lata, nie chcąc podejmować decyzji o rozstaniu. Obawiają się samotności, tego, że sobie same nie poradzą, że bez mężczyzny są nikim. Żałują, że nie potrafią znaleźć w sobie siły do rozstania: "Boję się samotnego życia - po trzydziestce ludzie mają rodziny, nie ma czasu na wyjścia itp., więc jaką mam szansę na poznanie faceta, który mnie zauroczy? Myślę, że tkwimy w takich związkach ze strachu, że może być gorzej" pisze niezdecydowana. "Nie umiałam zakończyć swojego małżeństwa. Dopiero jak zobaczyłam na palcu mojego jeszcze męża obrączkę od niej, to coś we mnie pękło i złożyłam pozew o rozwód. Było ciężko" pisze Anonim. Eliza także zdecydowała się odejść, ale wciąż się boi: "Powiedziałam dość. Jest tylko jedna rzecz: strach, boję się przyszłości, jego reakcji, życia, wszystkiego." 5. Za słabo się znaliśmy "Decyzja o małżeństwie jest jednym z najważniejszych wyborów w życiu kobiety. Dlatego przyszłemu mężowi trzeba się uważnie przyjrzeć zanim stanie się z nim ramię w ramię na ślubnym kobiercu. Jeśli ma się choć cień wątpliwości nie warto. Facet po ślubie się nie zmieni, a jeśli nawet to zazwyczaj na gorsze" pisze agn.wysokinska. Kasia ma wrażenie, że nie potrafią już ze sobą żyć: "Jestem sama z człowiekiem, który żyje w swoim świecie, obok. Zostałam z nim, bo mamy syna. Jestem znerwicowana, chora, z domem do remontu na wszystko brakuje. Z lękiem budzę się co dnia. Nie mam odwagi powiedzieć dość..."- pisze "Żyjemy jakoś tak nijak..." dopowiada niezdecydowana "Planuję życie jakbym była sama. Lata lecą, a ja nie mogę się zdecydować. Skąd mam wiedzieć, że to już jest wypalenie się, a nie np. kryzys, który trzeba przetrwać? Przecież nikt nie ma życia jak w bajce." Z autopsji i z obserwacji zupełnie nie zgadza się z twierdzeniem, że przed ślubem należy się dobrze poznać: "Takie gadanie poznać się dobrze przed ślubem. Brednie! Jak głosi stare przysłowie, żeby kogoś poznać, trzeba z nim beczkę soli zjeść, co, jak wiadomo, jest niemożliwe, tak jak niemożliwe jest poznanie drugiej osoby. Niektórzy ujawnią się przed ślubem, inni przed pierwszą rocznicą, jeszcze inni dopiero 10 lat po. Wszystko zależy od okoliczności i wyzwań, przed którymi trzeba razem stanąć. A nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi czas próby... i co w ogóle tą próbą będzie. Dla jednych zakrapiana impreza z kumplami, dla innych delegacja, dla jeszcze innych ciąża, choroba, starzenie się, teściowie, problemy finansowe, utrata pracy i można wyliczać bez końca... Nie da się streścić całego przyszłego życia, ze wszystkimi możliwymi wzlotami i upadkami, jakie przewidział dla nas los, w okresie narzeczeństwa". To nie wszystkie powodu, dla których kobiety żałują swoich decyzji. Są takie, które zdecydowały się na ślub po wpadce, pod presją swojej rodziny: bo przecież dziecko musi mieć ojca. Inne wzięły ślub po latach bycia ze sobą bardziej z przyzwyczajenia i lęku przed byciem samą niż z miłości. Wszystkie popełniły błąd, którego dziś żałują. Czy można było tego uniknąć?
  14. Sorella - cos dla Ciebie: http://blog.onet.pl/42116,1,archiwum_goracy.html ;)
  15. Dzień Doberek ;) Ja byłam rano jeszcze na zakupach porobić zapasów do spiżarni :) Ale juz jestem :) Słuchaj Sorella, a widziałas płytki Paradyż SABRO? Moi Teście beda mieli ubikacje z tej kolekcji w kolorze BEIGE/BROWN.
  16. Ja mam nadzieje, ze sie wczesniej urwe :) chociaz te 30 minut :) Zobacze :) Chce byc mama - to nie ja pisałam o warzywach na parze :) ja pisałam o żywieniu wg 5 przemian :)
  17. Ojejeje.... my też jestesmy w takiej nieciekawej sytuacji. Tescie siedzą nad morzem, a Mąz dostał od nicj pieniadze i ma sie zając remontem domu w którym nie mieszkamy, ale w połowie jest Męża. Własnie wybrałam płytki do ubikacji, za tydzień wchodzi instalator, a w polowie lipca facet bedzie kładł płytki. W sumie nie bedzie to duza rewolucja - ale cięzko sie nadzoruje remont tam gdzie sie nie mieszka.
  18. Ma rzenia - cześć :) Miłego dnia i wieczorka. Sorella - no a jak przebiega remont itp??? Chce byc mama, hot mamaBB - jestescie?
  19. mireczkoataa - co nagle to po diable. na wszystko przyjdzie czas. Widocznie nie jest jeszcze gotowa.
  20. Pamietam kiedyś jedna sytuacje... nie pamietam ile córka miała, ale to napewno było w pierwszym roku jej zycia. Miałam dośc płaczu małego dziecka... szarpnęłam córką i "prawie rzuciłam" na łóżko.... Mąż wzial córke i poszedł do góry spać... Płakałam i płakałam i płakałam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.... Wsiadłam do auta i płakałam ... jechałam przez całe miasto... nie wiedziałam gdzie, byle jak najdalej, chciałam uciec... dojechałam do... rodziców. Kiedy mnie zobaczyli - byli u mnie 2h wczesniej to odrazu widzieli ze nie jest ze mna dobrze. Ja chciała iśc spać... ale Oni nalegali zebym z nimi porozmawiala. Mówili, że zawsze do nich moge przyjechac, zawsze mi pomogą, ale jak zostane na noc to moje małżeństwo moze sie zepsuc... eh, po 2h wróciłam do domu - Mąz nie wiedział ze wróciłam, dopiero rano mnie zobaczyl jak wstał... Eh.... macierzyństwo mnie wykańczało. Jak sobie przypomne... masakra! teraz jest juz inna bajka.
  21. Sorella w weekend u nas ma byc ok 23 stopni i nie ma padac, wiec jest nadzieja :) A z rodzicami jestes blisko? Powiesz im o swoich kłopotach?
  22. Chce byc mamą! - głowa do góry! Grunt to pozytywne nastawienie! :)
×