Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kiinga

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kiinga

  1. Hej Dziewczyny. Dominik przespał dzisiaj całą noc.do 5:15:) dzisiaj święto mają tatusiowie.my zrobiłysmy z Olą laurkę. Widzę że nie tylko ja jestem samotna w macierzyństwie.Wszystkie jedziemy na tym samym wózku. Nasze spotkanie będzie wyglądać jak spotkanie przekupek na targu;) Kasiek a my to nie mamy wcale do siebie daleko-jedną dłuższą prostą,a we dwie to zawsze raźniej:) widziałam jak okropnie wygląda ten bostonski wirus,bo syn kuzynki to złapał w złobku.wielka czerwona wysypka na dłoniach i wokół ust. Tusia nasi mężowie wykonują ta sama profesję.pewnie też Ci ciężko.a my chodzimy do tej samej pani doktor.ja ją znam od dziecka.niektóre mamy twierdzą,że ona czasem bagatelizuje objawy.a tak nie jest.ona po prostu wie kiedy matki niepotrzebnie panikują.jest bardzo dobrym lekarzem. Zapowiada się gorący dzień.chyba namówie męża żebyśmy poszli z dzieciakami nad rzekę posiedzieć.
  2. Tych teściów to Ci współczuję :/ choć z drugiej strony ja siedzę ciągle sama i też zaczynam powoli wariować. Nie ma się do kogo odezwać.Bezdzietne koleżanki raczej nie przychodzą chętnie na kawę, poza tym i tak byłoby mało wspólnych tematów...Rodzice nie zawsze mogą zajrzeć, a mi do nich ciężko iść z dwójką dzieci.Dzieciate koleżanki też nie mają za bardzo czasu, bo przeważnie w pracy, albo dziecko chore...Czasem czuję się jak w samotni. Dzieciaki są zajmujące,ale brakuje mi towarzystwa dorosłych osób.Do nas w następny weekend przyjedzie teściowa i zostanie u nas kilka dni.
  3. Kasiek to Twój Franek w domu chyba jednak jest grzeczniejszy od Oli. Ola zachowuje się jak mały szogun. I strasznie wszystko niszczy.Doprowadza mnie to czasem do łez.Ona niszczy wszystko, co wpadnie jej w ręce. Swoje zabawki, moje książki, gazety mojego męża...wyrywa listwy przypodłogowe,regularnie wywraca swój pokój do góry nogami:( nie potrafię nad tym zapanować. A przez jej wrzaski i rzucanie czym popadnie i gdzie popadnie, to Dominik dostanie nerwicy.
  4. Ja wstaję o 5:00,więc mi nie robi różnicy czy to będzie 11:00 czy 12:00 ;) poczekajmy jeszcze na odzew reszty mam :)numer aktualny :) ale Jowita to się chyba nie załapie ;)
  5. Dziewczyny sprawdzałam prognozę na przyszły tydzień. We wtorek ma być ok. 20 stopni, bez deszczu. To może we wtorek urządzimy sobie wypad do parku? Kto chętny? Proponuję spotkanie przy nowym stadionie w okolicach 12:00.
  6. Witam Was w ten piątkowy pochmurny poranek. Dzisiaj w nocy miałam tak straszny sen, że obudziłam sie w nocy i nie mogłam spać.Serce waliło mi jak oszalałe.Dobrze,że Ola spała ze mną w łóżku.Jej spokojny sen i mnie w końcu uspokoił. A na spacer trzeba się będzie razem wybrać. Może uda nam się zorganizować taki zlot w przyszłym tygodniu? O ile pogoda dopisze i nie będzie upałów. Agusia,wiem jak to jest zostać samemu z dziećmi,bo mój mąż ciągle jest w trasie. Tylko weekendy spędza w domu. A kiedy urodziłam Olę miał taką pracę, że do domu zaglądał co trzeci weekend:( A nasza Jowita chyba się rozsypała:)Ciekawe czy zdążyła dojechać do Legnicy z bólami? Pewnie na dniach nam wszystko napisze. Tak Mamusie, czeka nas kolejny pełen przygód dzień :)
  7. Karmiona piersią i przesypia całą noc?To Ty musisz mieć bardzo wartościowy pokarm. W ogóle zazdroszczę karmienia piersią. Ja przy Oli nie miałam szans nawet spróbować, bo pokarm się nie pojawił,a z Dominikiem, choć dzielnie walczyłam przez trzy tygodnie , laktacja i tak zanikła:( a teraz tygodniowo wydaję na mleko ok. 60zł Dominik jak widzi Olkę to wygląda jakby wzrokiem błagał mnie o pomoc ;) na dźwięk jej głosu ma odruch MORO ;) Na szczęście Ola ma odruchy miłości
  8. Kasiek,ja bym Ci proponowała przetransportować się linią nr 18,która dojeżdża pod moje drzwi,a która poza godzinami szczytu jedzie dosyć szybko.A jeśli będziecie do nas szli pieszo,to nie będę taka, wyjdę w Waszą stronę ;) Jak Dominik za długo śpi w dzień,to też się martwię o noc,ale przeważnie niepotrzebnie.Cieszę się, że kładzie się spać o 19:00,a budzi na jedzenie dopiero między 3:00 a 4:00:) a jaki on juz jest towarzyski i komunikatywny. Uśmiech mu z buzi nie schodzi. Taki fajny bobas. Tylko te jego 9 kg daje po kręgosłupie
  9. Kasiek, spacer dobry pomysł,ale nie boisz się,że za daleko do parku? ;) ja mam nadzieję, że Ola będzie potrafiła mu oddać ;) może Jowita faktycznie poszła rodzić. W końcu miała z małą ,,męską" rozmowę. Trzymajmy za nią kciuki.
  10. Mrowka ja podawałam wapno mojemu Dominikowi kiedy miał 4 tygodnie. Jest specjalne wapno w syropie.SANOSVIT CALCIUM,dawkowanie według wskazań lekarza. Moja córka od 2 miesiąca życia miała dawkowane po 5 ml na dobę),a syn w czasie przeziębienia po 2 ml na dobę(ale miał 4 tygodnie). Syrop kosztuje do 10zł,ale nie ma miarki,więc dokup strzykawkę.
  11. A przypomniałam sobie jeszcze jedną istotną rzecz. Kiedy jestem z nimi na spacerze sama to Ola jest dużo grzeczniejsza,niż wtedy ,kiedy idzie z nami ktoś jeszcze na przykład mąż czy moja mama. Mnie chyba sytuacja zmusiła do takiego szybkiego ogarnięcia się ze spacerami. Ja cały tydzień jestem z nimi sama i muszę jakoś funkcjonować, wyjść po zakupy, pojechać do przychodni...Na początku czekałam, aż ktoś przyjdzie mi pomóc. Najczęściej moja mama,ale nie mogę przecież cały czas być zależna od kogoś.Dlatego nauczyłam się stanowczości w stosunku do Oli... Kasiek,to może weź któregoś dnia dzieciaki i teleportuj się do mnie. Tutaj jest dużo miejsca do spacerowania, bo to bardzo spokojne, zielone osiedle. Może kiedy Franek zobaczy, że Ola trzyma się bliżej mamy, to weźmie z niej przykład ;) Zabiorę Was na spacer do Auchan ;)
  12. Kasiek, Ola też nie jest aniołem na spacerach,ale udało mi się ją na tyle opanować, że mogę z nimi gdzieś wyjść. Zaczynałam od angażowania jej w pchanie wózka. Ona ma swoją ulubioną zabawkę, którą zawsze zabiera na spacery,ale oczywiście w trakcie spaceru jej przeszkadza, bo na dworze jest dużo ciekawszych rzeczy jak kije, kamyki. Postanowiłam, że żyrafkę będziemy wozić w wózku Dominika, ale ponieważ żyrafka jest Oli, to i Ola musi czasem poprowadzić wózek. Oczywiście zabawa w pchanie wózka szybko ją znudziła.Ale później kiedy odbiegała za daleko mówiłam jej, żeby wracała po swoją żyrafkę, bo ja jej wozić nie będę. I jakoś tak nauczyła się troszkę dyscypliny. Przeważnie Ola idzie sama,a ja staram się dotrzymywać jej kroku, a kiedy widzę ,że rzuca się w dziki pęd,blokuję wózek i biegnę za nią. I wtedy za karę idzie za rękę. I nie interesują mnie jej szlochy, histeryczne wrzaski, pokładanie się na chodniku. Wierz mi, jak dziecko zobaczy że nie ulegasz jego histeriom, to przestanie stosować te triki.A na kałuże nie mam patentu. Po prostu zakładam jej buty,których mi nie szkoda i pozwalam jej trochę poskakać. A na ucieczki znalazłam taki sposób: póki Ola widziała, że ja stresuję się, kiedy ona gdzieś ucieka, to mała to wykorzystywała na maksa. Szła do obcych, chowała się, itp.Któregoś dnia powiedziałam jej, że jak chce, to niech idzie. Zabiorą ją obcy ludzie, nigdy nie zobaczy mamy, taty, brata i żyrafki.Nie będzie oglądać Ciekawskiego Georga i nie będzie miała domu. Na koniec tej przemowy postraszyłam ją gryzącymi pszczołami, obróciłam się w drugą stronę i krzyknęłam że sobie idę PAPA. Trochę zaryzykowałam, bo Olka była dosyć daleko, ale udało się. Mała się zatrzymała, zaczęła płakać żebym jej nie zostawiała i przybiegła do mnie. Teraz robię tak za każdym razem. Troszkę to brutalny szantaż emocjonalny, pewnie mało wychowawczy,ale skuteczny. A ja mam pytanie natury nocnikowej. Ola zaczęła robić siku do nocnika, ale kupę dalej robi w majty:( Miałyście taki problem?
  13. hej Dziewczyny, u nas cisza, bo mamy problem z internetem. Tusia,jeśli chodzi o dzieci, to ja nawet nie próbuję na NFZ chodzić do specjalistów.Płacę za szczepienia, za ortopedę, okulistę, a nawet za prywatne wizyty pediatryczne w domu,kiedy dzieciakom coś dolega. I cały czas zastanawiam się po jaką cholerę płacimy składki zdrowotne?! A na jaką przychodnię ostatecznie się zdecydowałaś? Kasiek, wystarczy trochę wiary w siebie i odwagi. Ja też długo nie mogłam się przemóc z wyjściami, bo mówiłam że Ola jest taka i taka, że ucieka, nie słucha.W końcu się zmobilizowałam. Każdego dnia szłam z nimi coraz dalej od domu i okazało się, że Olka jest do ogarnięcia:) po prostu spróbuj:)
  14. hej wróciliśmy właśnie ze spaceru. Dzisiaj wędrowaliśmy od 7:00 do 11:20,z jedną godzinną przerwą w domu. Mam za sobą ważny i przełomowy pierwszy raz. PIERWSZY RAZ sama na zakupach w hipermarkecie z dwójką dzieci. I było całkiem nieźle. Najgorzej przy kasie,ale daliśmy radę. Ola dostała mały wózek na zakupy,więc czuła się ważna i potrzebna:) Lu,mój Dominik też nie chce pić wody,ale ja mu ją serwuję przed każdym karmieniem,więc coś zawsze wypije. a w czasie upalnych dni nie grymasi,pije chętnie.A że już kawał byka z niego, to zaczynam powoli wprowadzać jeden stały posiłek. I znów papkowa zabawa. Czy któraś z Was ma dostęp do prawdziwych jajek? Takich od zdrowych biegających kurek?
  15. Mi koniec ciąży z Olą przypadł na ogromne śniegi.Wtedy tak dużo napadało,że nie byłam w stanie się z brzuchem poruszać w tych zaspach. Koniec ciąży z Dominikiem to były siarczyste mrozy. Zima źle lato też ;) trzeci trymestr powinien przypadać na wiosnę lub jesień ;) przeglądałam dzisiaj wszystkie zdjęcia które przez te kilka lat dodawałam na nk. i znalazłam skan USG z 16 tygodnia pierwszej ciąży a pod nim podpis: Dominik albo Ola:) Kasiek moja Olka to też niezły uciekinier,ale od kiedy muszę sama ogarnąć dwójkę dzieci, stałam się bardziej stanowcza w stosunku do starszej pociechy,więc Ola ma teraz trochę przyspieszony kurs dorastania. To na co wcześniej przymykałam oko, teraz już nie przejdzie. I nauczyła się, że na spacerach,kiedy jest tylko ze mną musi być grzeczna. Ale kiedy przyjeżdża mąż Ola dokazuje po swojemu. I tak osiągnęłam z moją buntowniczką mały kompromis.
  16. Hej Dziewczyny, ale tu się cisza zrobiła. Witam nową przyszłą mamę:) 18 tydzień. Sylwia wszystko przed Tobą :) Byłam wczoraj z Dominikiem na szczepieniu i jestem w szoku. Mój maluszek (a w tej chwili ma 14 tygodni) waży ...8900!!!i mierzy 67 cm.I ja tego klocka noszę na rękach. Nie dziwię się, że kręgosłup mi siada :( Ale w nagrodę on tak słodko reaguje uśmiechem na mój widok. A Jowita już rodzi?
  17. Kasiek, nie poszłam,bo Olka zasnęła i obudziła się dopiero przed 18:00 :(To tak zawsze jest,jak sobie coś zaplanuję. Na pewno zabiorę ją w inny dzień. Może jutro... A ze żłobkami, to nie wydaje mi się żeby zapisy były tak twardo określone terminami, bo przecież dzieci się rodzą cały rok, a to nie jest przedszkole,ze rodzic wie, kiedy pierwszy raz zaprowadzi tam dziecko. W tym naszym kraju wszystko pod górę. Cieszę się, że nie muszę kombinować z Dominikiem żeby wrócić do pracy. Ja swój powrót do życia zawodowego planuję za 3 lata. Teraz trochę pocieszę się życiem zwykłej domowej kury ;) Tusia, a dlaczego miałabyś być złą matką? Jak świat światem dzieci miały kolki i płakały po nocach. A każda młoda mama musi przejść taki chrzest bojowy. Mnie bardzo mile zaskoczyło drugie dziecko. Po tym co zgotowała mi Ola byłam przygotowana na najgorsze: całodobowe wrzaski, nieprzespane noce, ciągłe noszenie na rękach. Tymczasem jestem wyspana, a Dominik płacze tylko wtedy, gdy jest głodny:) Dziewczyny, zamarzyły mi się wakacje...na wsi. Tylko się nie śmiejcie. Chciałabym zabrać dzieciaki w jakieś gospodarstwo agroturystyczne na wsi, gdzie są koniki, może kurki i krówki, dużo zieleni, świeże powietrze i spokój. Macie może jakieś takie sprawdzone miejsce?
  18. Dziewczyny przesyłam rozpiskę biblioteczną :http://imprezy.lca.pl/imprezy,991,Biblioteka_Przyjazna_Maluchom.html Kasiek ja niestety nie wiem jak to jest ze żłobkami. Jutro idę z Olką na przegląd do stomatologa i mam straszną tremę,bo nie wiem jak Ola się zachowa.
  19. Ja myśl o przedszkolu dla Oli odłożyłam, bo przecież i tak będę siedzieć w domu z Dominikiem. Teraz nie wrócę do pracy zaraz po macierzyńskim,jak to zrobiłam przy Oli. Żal mi czasu,który przepada bezpowrotnie,a wystarczy że wszystkie pierwsze razy Olki mi przepadły, bo wpatrywałam się w tym czasie w monitor komputera w pracy.Przedszkole ma swoje plusy i minusy. Plus, to przebywanie w grupie, nauka samodzielności.Ale wszystkie przedszkolne bakterie w domu, to duży minus.Tyle że te same bakterie dziecko może przynieść z placu zabaw. U nas w domu ja też zawsze łapię choroby po Oli. Nasz Kasiek coś się nie odzywa. Mam nadzieję, że nie chorują.
  20. Tusia,moja Ola dostała kolkę w 7 dobie życia. I to bardzo silną. A dzieci karmione piersią może rzadziej,ale też mają kolki. Może Twoja córeczka źle chwyta pierś i łyka dużo powietrza.Może Ty zjadłaś coś,co jej zaszkodziło. Kolki są już wpisane w życie małego człowieczka i ciężko nam mamom coś zaradzić. A do dr Śliwińskiego w ogóle nie czekałam. Umówiłam się telefonicznie i przyjął nas następnego dnia. Na fundusz na pewno ciężko się dostać,ale prywatnie terminy nie są takie odległe. Jowita, ja z kolei nie wiem nic o szczepieniach przeciw ospie. Moje dzieci raczej nie mają potrzeby stykać się ze żłobkiem,więc się tym szczepieniem nie interesowałam. Ale podpytam o to w czwartek w przychodni, jak będę z Dominikiem na szczepieniu. Wiecie co, mój Dominik dzisiaj usiadł. Jestem lekko przerażona, bo Ola zaczęła siadać mając trzy i pół miesiąca, co było dla mnie szokiem, a on to robi jeszcze szybciej.I strasznie się burzy, kiedy go kładę.Mała bestia ;) Ale na brzuszku nie lubi leżeć. Anka ja chodziłam do dr Kruzela,ale w Legnicy dobrą opinią cieszy się dr Widykowski, który przyjmuje na Grunwaldzkiej. Wiecie, że nasze legnickie biblioteki organizują spotkania z książką dla dzieci w wieku od 2 do 5 lat? Dzisiaj o 16:30 jest spotkanie na Łukasińskiego. Zabieram Olkę. Mam nadzieję, że biblioteka to przetrwa ;)
  21. ja się zgadzam z Jowitą. nie wybrałabym się do kręglarza,bo więcej z tego szkód niż pożytku może być. Moje dzieci strasznie marudzą dzisiaj.Boję się,że Dominik będzie chory,bo jakoś tak nietypowo się zachowuje.A w czwartek mamy szczepienie. Dziewczyny wiecie coś o szczepionkach przeciwko kleszczowemu zapaleniu opon mózgowych?
  22. Anka, ja tak żyję od 16 -tego roku życia ;) Tak poważnie jeśli chcesz się zabrać za kręgosłup( a po samej ciąży jest już pewnie zwichrowany) to zacznij od prześwietlenia. Później z opisem możesz się cofnąć do pierwszego kontaktu i w zależności od tego,co badanie pokaże podejmiecie dalsze kroki. U mnie leczenie prowadził neurolog,ale tak naprawdę w moim przypadku to leczenie polega na rehabilitacji i środkach przeciwbólowych. Kręgosłup to schorzenie,które ciężko wyleczyć :(
  23. Jaka tu cisza. Chyba wszyscy kibicują ;)
  24. Oj żeby tak obowiązki domowe chciały się same wykonać... Tym się różni pierwsza ciąża od drugiej. W pierwszej chucha i dmucha się na siebie.Dużo się śpi i odpoczywa...A kiedy już w domu jest jeden szkrab,to ciężko się o siebie troszczyć w ciąży. Ja z Olą w ciąży szybciutko uciekłam na L4,starałam się nie wysilać. A z Dominikiem? Dźwigałam i w siódmym miesiącu na drugie piętro śpiącą w wózku Olkę i siaty zakupów. I wiecie co? Dominik jest od Oli dużo zdrowszy i mniej problemowy...
  25. Mi nawet przez myśl przeszło żeby jakąś małą salkę wynająć i zrobić sobie jakiś klub mam i maluszków,bo w Legnicy właściwie nie ma takiego klubu. Kiedyś mamy dostawały nawet dotacje na takie klubiki. Kiedy rodziłam Dominika odniosłam wrażenie że same cesarki teraz są. A na naszym forum same porody siłami natury. Zazdroszczę... Jowita, najgorzej to się przeterminować i chodzić jak bomba z opóźnionym zapłonem ;)
×