

sad and broken doll
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sad and broken doll
-
heh koncert Mansona - pojechałabym, ale mój facet go nie lubi, poza tym w marcu ma grać Deathstars i szczerze wolę na nich się wybrać :) Chociaż jestem ciekawa jak bedzie na Mansonie,....
-
hej mnie też się marzy taka sesyjka, ale muszę do tego schudnąc. Jak tak siedze w tym necie to coraz bardziej upewniam się, że mam torbiel na jajniku, albo nawet raka:o wszystkie objawy kurwa pasują:o aż się boję co to będzie, w środę mam zamiar iść do gina....boję się mu powiedzieć, że takie objawy mam już 5ty rok :o wczoraj miałam takie schizy, że ryczałam cały wieczór i wyobrażałam sobie swój własny pogrzeb ... calkiem bez sensu. w Tym tygodniu codziennie mam jakieś złatwienie i ja nie wiem co będzie jak wyjdę z domu... mam teraz takie stany lekowe, że masakra...
-
Hej co tam? U mnie jak zwykle, nic co dobre nie może trwać długo:o już nie wspomnę o wiecznych klótniach z facetem, ale tym razem sprawa jest poważniejsza. Znów dostałam okres, po dwóch tygodniach od poprzedniego. Kurwa tak mam od kilku lat:o Rok temu byłam u gina, który stwierdził, że to się leczy tabsami antykoncepcyjnymi,ale ich nie wykupiłam. Od tego czasu bałam się iśc ale teraz chyba muszę:o naczytałam się w necie, że to może być torbiel albo nawet rak:( ja pierdole, boję się teraz jak nie wiem co:o
-
Hej co tam? Dlugo mnie tu nie było, ale jak ma gorszy nastroj to się alienuję.... Teraz jest troche lepiej, odważyłam się umowić na wizyte u psychiatry, ale dopiero na poczatku maja mam. Schudłam sporo i mam lepsze samopoczucie, ale na początku było cięzko - organizm nie potrafił się pzystosować. Nawet pracami lepiej idzie, ostatnio mój szef stwierdził, że coraz lepsze te moje teksty są. Zapisalam się na kurs sekretarski, oby coś z niego wyszło. Narazie znikam, jadę zawieźć rodziców do lekarza. Miłego dnia/!
-
hej i jak tam ? weszłam dzis na wagę i dwa kilo mniej, aż się żreć odechciewa:) P.S Zbanowane kciukiem rób skcreeny żebyś potem mogła mi rzucić moimi wypowiedziami w twarz żałosna istoto. wiecie, że ona czyta ten topik tylko po to by wyłapywać newsy o noxelii i potem je wysyłać do jej faceta? Dziś rano w topiku o Nox miałam okazję porozmawiać z tym tworem, o ile mozna było to rozmową nazwac.
-
a tak w ogóle to chciałam się pochwalić, że schudłam kilogram :P wreszcie czuję głód...wczesniej co chwilę podjadałam i już zapomniałam jak to jest być głodnym. Obiecałam sobie, że jak dobiję do 65 kilo to kupię sobie gorset z restyle:)
-
Grzesław ale u nas rodzice absolutnie się nie wtrącaja! To mój facet ma wąty, że ja tu jestem, ze mnie poniżają a ja na to pozwalam. Wiem, że on ma duzo racji, ale ja jestem tak zaprogramowana, ze obowiązek to dla mnie świętość bez względu na wszystko. Wkurwiam się czasem na rodziców, wkurwiam się, ze matka widzi tylko moje rodzeństwo a mnie ma gdzieś, wkurwia mnie zachowanie ojca, który mimo, że ma alzheimera chleje jak wieprz, ale mimo wszystko nie umiem odwrócić od nich dupy. Wiem że to pojebane. Koniec końców, pogodziłam się ze swoim....
-
tak się cieszyłam, że pomału chudnę i znów pewnie zacznę żreć :( kiedyś byłam u wróżki i powiedziała mi, że ten facet będzie na mnie ściagał tylko kłopoty i to nie miłośc tylko obsesja...i to jest prawda, same kłopoty przez niego mam, nic więcej....żałuję, że to się stało, teraz nie umiem sie uwolnić z tej matni...z jednej strony chce by odszedł z drugiej boję się samej myśli o tym:( http://www.youtube.com/watch?v=sAK_ct9IjyY :(:(:(
-
ale mnie wczoraj facet wpędził w depresję:( i teraz szlag trafił wszystkie fundamenty nadzieji, które w sobie wybudowałam... czy on ma pojęcie jak ciężko jest mi funkcjonować jak normalny człowiek? coraz bardziej widzę, że nasz związek jest bez sensu.... poszło o to, że dałam mamie jedną jego wodę mineralną bo jej sie zrobiło slabo, a nie było nic do picia innego. Wczoraj wyskoczył na mnie z ryjem, że on nic nie może sobie kupić bo wszystko mu wyniosę...kurva, chyba go nie zbawi jedna woda:o on oczywiście stwierdził, że wynoszę za każdym razem a to chuja prawda :o no i zaczął mi gadać, że sra na to wszystko, że powinniśmy się wyprowadzić itd... wkurwiłam się bo wiem, że rodzice mnie nie szanują, ale to kurva moi rodzice i mają tylko mnie! i nie zostawię ich mimo wszystko, bo teraz mam przynajmniej poczucie spełnianego obowiązku, a jakbyśmy się wyprowadzili nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Poryczałam się i ryczałam całą noc. Powiedziałam mu, że nie chcę faceta, który tylko narzeka i nic więcej nie robi, tylko chce takiego co mnie będzie wspierał i pomagał i mnie i rodzicom, a on tego nie robi. Rozumiem, że ciężkopracuje na nocki, ale na pierdoły ma czas:( W ogóle jak myśli o mnie poważnie powinien myśleć o odłożeniu kasy na remont itd ale ona to w dupie, totalnie w dupie.... Powiedziałam mu bysię zastanowił czy chce być ze mną....kolejny raz płaczę przez jego zachowanie, mam dość....myslałam, ze się zmienił, a on znowu się zachowuje jak roxwydrzony szczeniak....na pewno cięzko byłoby się rozstć z nim, ale nie wiem czy to nie będzoe koniecznie....już nic nie wiem...przez kilka dni znów będę cieniem człowieka...straciłam chęć do życia:(
-
kurwa co się tu stało? dzisiaj chyba jest taki dzień, ja przed chwilą dostałam strasznego ataku płaczu, po prostu wyłam jak pies bez powodu....a wczesniej o mało nie pierdolnełam swojemu w twarz, ale w sumie on zawinił. idę spać, trzymajcie się, mam nadzieję, że się sytuacja uspokoi.
-
straszne to jest....co za śmieciem trzeba być by żartować w ten sposób...
-
matko, własnie weszłam na ten topik, kojarzę Klyna....oby to był fake...mam nadzieję, że ludzie nie są na tyle podli żeby sobie żarty robic z czegoś takiego....
-
no co za chuj:o nie wiem ile jeszcze wtrzymam z moim facetem, jakbym była silniejsza psychicznie to już dawno powinnam kopnąć go w doopę i teraz sobie układać życie z kimś innym.... zarzucił wielkiego focha rano, jak wrócił z roboty nawet nie wiem o co kurwa:o teraz śpi i w sumie nie wiem o co będzie miał pretensje:o takie z nim kurwa życie, obraża się o byle gówno, a sam daleki do idealu....trafił na taką głupią idiotkę co znosi jego zachowanie, inna by już dawno wykopała z chaty....ma facet szczęście, a ja jestem pojebana!:o
-
Morticia ja te tabletki kupiłam na allegro, nie wiem czy w aptece dostaniesz. Dzisiaj byłam na zakupach i szlag mnie chciał trafić. Tyle ludzi, wszędzie ciasno, że w pewnym momencie po prostu wyszłam ze sklepu....Ludzie są jak bydło, zostawiają dzieci, które podłażą pod nogi, stoją jak święte krowy i torują całe przejście....miałam żywą ochotę im nawtykać. Teraz boli mnie głowa.... Nawet połowy rzeczy potrzebnych nie kupiłam,poszłam do osiedlowego kupiłam sobie wino, które dzisiaj zamierzam wypić...Do poniedziałku wołami nikt mnie na miasto nie wyciągnie....teraz idę na spacer do lasu by się odstresować....
-
hej! vodka te pigułki to olimp thermo speed....nie mogę usiedzieć na miejscu po nich, więcej się ruszam, wychodzę z domu....ogólnie lepszy nastrój. Zalałam sobie klawiaturę i do dupy mi się pisze:o już zamówiłam nową, ciekawe kiedy przyjdzie.
-
Hej! Wiecie co? Po tych tabletkach na odchudzanie dostałam takiego kopa, że nie mogłam usiedzieć na miejscu...Pierwszy raz od kilku tygodni wyszłam z domu i nie czułam się tragicznie....dobrze też nie było bo wkurwiały mnie przejeżdżające auta i ludzie....ciągle mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią....czasami mam ochotę podejść i zajebać w ryj... Jutro muszę z matką jechać do lekarza to może uda mi się na jakieś zakupy pójść... Mam tylko jeden sklep do którego chodzę, resztę omijam szerokim łukiem przez te ekspedientki co od razu przybiegają z chęcią pomocy :o Chciałabym się zapisać na kurs angielskiego, ale się boję....kurva tyle rzeczy bym chciała a się boję....:o
-
Hej! Wiecie co? Po tych tabletkach na odchudzanie dostałam takiego kopa, że nie mogłam usiedzieć na miejscu...Pierwszy raz od kilku tygodni wyszłam z domu i nie czułam się tragicznie....dobrze też nie było bo wkurwiały mnie przejeżdżające auta i ludzie....ciągle mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią....czasami mam ochotę podejść i zajebać w ryj... Jutro muszę z matką jechać do lekarza to może uda mi się na jakieś zakupy pójść... Mam tylko jeden sklep do którego chodzę, resztę omijam szerokim łukiem przez te ekspedientki co od razu przybiegają z chęcią pomocy :o Chciałabym się zapisać na kurs angielskiego, ale się boję....kurva tyle rzeczy bym chciała a się boję....:o
-
ja na razie znikam, wzięłam pierwszą pigułę na odchudzanie.... oby ten dzień szybko minął... pa
-
tak? a gdzie mieszkasz? Krynica jest piękna moim zdaniem...uwielbiam tam jeździć. W sumie tak też chciałabym żyć - niedaleko miasta i blisko lasu. To chyba najlepsze połączenie jakie może być. Gdyby nie te wszystkie problemy ze sobą i z innymi to może nawet byłabym tu szczęśliwa gdzie jestem... Mnie za wariatkę brali już od dziecka bo nie chodziłam do kościoła....nie wiem czemu od dziecka bałam się kościołów,do dziś mam uraz. Poza tym w ogóle się nie odzywałam....w szkole mówiłam tylko jak mnie o coś pytali, poza tym nic...blokadę miałam w sobie,dzisiaj też nie należę do rozmownych chyba że komuś ufam,ale takich osób jest niewiele...w każdym razie wiem, że jestem "na językach"
-
cieszę się, że Ci się podoba:) Topielice też mam na telefonie i słucham kiedy się da:)
-
Ja wróciłam z Krakowa do rodziców i mieszkam obecnie na takim zadupiu niedaleko Krynicy Zdroju....Kiedyś mam nadzieję - o ile wczesniej się nie zabiję- zamieszkam w samej Krynicy. Póki co żyję tutaj mając tylko lasy za towarzyszy...czasami brakuje mi innych ludzi, kontaktu bo tutaj jestem oficjalną wariatką... każdy ma takie zdanie o mnie, ale już dawno mi przestało zależeć... wieś jest dobra ale tylko by odetchąć, do życia na dłuższą metę się nie nadaje.
-
Też nie znałam,niedawno odkryłam i teraz słucham non stop :)
-
http://www.youtube.com/watch?v=xZpZHjaoy2U&feature=related
-
ja mam las niedaleko domu...Latem nie ma nic cudowniejszego niż spacery o poranku....z muzyką w uszach....
-
schowałam do szafki by mnie nie kusiło....jeszcze nie pora na jedzenie, nie jestem głodna, po prostu widziałam, że stoi na stole i dlatego mnie tknęło...to nałóg:o dzisiaj mam tyle spraw na mieście, a najchętniej nie wyszłabym w ogóle z domu...