Witam. U mnie też problem z toksoplazmozą, już sama nie wiem co mysleć. Chodzi o to, że lekarz z zakaźnego i mój ginekolog mają zupełnie odmienne zdania co do moich wyników. Badania miałam robione dość późno (nie w 8 tc):
14 tc - IgG - 28,7 dodatni (normy: pozytywny >=10)
IgM - 0,25 ujemny (normy: nieobecne 30)
IgM - 0,326 ujemny (normy: ujemny =0,4)
Lekarz z zakaźnego kazał brać rovamecynę do końca ciąży i wysyła na amniopunkcję (!), moj ginekolog twierdzi, że nie mam żadnej tokso i mam o niej zapomnieć, tak jak i o rovamecynie. Kogo mam słuchać? Ja bardziej przychylam się do mojego gin, bo całe życie miałam do czynienia z kotami i zapewne mięsem surowym czy nieumytymi jabłkami i zaraziłabym sie dopiero w ciązy?! Bywalec proszę napisz co Ty o tym myślisz. Dziękuję z góry