Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agulinka83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cama, jakbym miała do czynienia z takimi ginekologami jak Ty masz, to też by mi ciśnienie skakało ;). Powodzenia w leczeniu - oby skutecznie i szybko tym razem :)!
  2. agniesiulka Swoich dzieci nie mam, więc trudno mi wyrokować w kwestii wstawania w nocy do dzieci, ale jak rozmawiam z dzieciatymi koleżankami, to mówią, że zazwyczaj koło 2 m-cy dzieci im przesypiały zdecydowanie więcej, niż wspomniane przez ciebie 3 godziny - szczególnie, kiedy były karmione butlą (co i ja zamierzam praktykować). Także zobaczymy - nie ma dwóch jednakowych dzieci. Czemu mam się nastawiać że będę miała "problematyczne dziecko"? Lepiej nastawić się optymistycznie, a później weryfikować rzeczywistość - takie jest moje zdanie.
  3. Kraela przeglądałam interet w poszukiwaniu informacji jak się koty zachowują przy noworodkach (całkiem sporo artykułów i fotek, aż się nie spodziewałam) - i wniosek po przeczytaniu nasuwa się jeden: zachowują się różnie :). ale z tego co czytałam, to większość ludzi jest zdania, że stały nadzór jest absolutnie konieczny - koty lubią się przytulać (w większości), a taka drobina jak dziecko może zostać przez nie przygnieciona (dodam, że moje koty ważą ok 6kg, a dziecko mi niedawno ocenili na 2,5kg :/). i nieszczęście gotowe. no cóż - w ostateczności, jeśli koty okażą się zbyt przyjacielskie, Mała będzie za dnia spała w wózku, a ja będę ją ze sobą po mieszkaniu wozić. co do spania - zdecydowałam, że na razie łóżeczko dziecka wstawiamy do sypialni. jak tylko dojdę do siebie po cesarce, to Mała wędruje do swojego pokoju. Mamy tam sofę i na zmianę z Małżem będziemy z dzieckiem spali. Mam nadzieję, że po około 2 miesiącach dziecko będzie już przesypiało większą część nocy, ja też dojdę do siebie po połogu, więc oboje z Małżem wrócimy do sypialni i życie małżeńskie też wróci do normy ;).
  4. Witam wszystkie Was w Nowym Roku i życzę samych pięknych chwil w 2012, z Maluszkami u boku. Gratuluję także świeżo upieczonym mamom. Kraela - ja mam dwa eks-kocury (kastraty) i ich zainteresowanie rzeczami dla dziecka było spore, ale tylko na początku. Do rozłożonego łóżeczka wskoczyły, owszem, ale zapach nowego materacyka (przed wietrzeniem) skutecznie je przepłoszył :). Nie próbowały więcej. Jak zobaczyły fotelik, też chciały wejść, ale był ustawiony na funckję "kołyska" i jak się rozbujał, to koty czmychęły gdzie pieprz rośnie ;). I jakoś od tej pory nie interesują się rzeczami dziecka. Ale nie wiem jak będą się zachowywały przy dziecku i nie mam pomysłu, jak odwrócę ich uwagę od dziecka. Na początku Mała i tak będzie z nami w sypialni, więc kontrola będzie większa - a później.. będę się zastanawiać ;).
  5. Też czytam dziś o dietach matek karmiących, i na jednym z forów spotkałam się z takim poglądem: nie istnieje coś takiego jak "specjalna dieta matek karmiących" nigdzie poza Polską (aż trudno mi uwierzyć). Je się wszystko, dopóki nie zauważy się jakichś niepokojących objawów u dziecka - kolki, alergie itp. Jeśli dziecko zaczyna przejawiać tego typu problemy, dopiero wtedy drogą eliminacji pewne produkty z diety się wykreśla. A taką pełnowartościową dietą matka dostarcza dziecku witamin i mikroelementów, bo skąd ma je brać, jeśli sama żyje przysłowiowym chlebem i wodą? Może i trochę racji w tym jest, ale ja np. nie odważyłabym się (karmiąc) jeść grochu z kapustą :/.
  6. Dzięki maminka39, mi zostało do cesarki jeszcze jakieś 10 dni, więc mam nadzieję, że owocki zaczną działać i zdążę sobie poprawić tę krzepliwość :).
  7. maminka39 a ile tego trzeba jeść, żeby przyniosło jakiś efekt? Jedną sztukę dziennie czy kilka?
  8. Dziękuję agniesiulka. Rozumiem, że po tych pierwszych dniach, gdzie dieta mamy przypomina dietę kilkumiesięcznego dziecka :), praca jelit wraca do względnej normy i można być na normalnej diecie dla mam karmiących, bez szczególnych udziwnień (bez większej ilości "płynnych" potraw)? U mnie podobnie jak u Lisabell - dziecięce łóżeczko w osobnym pokoju, rozkładana sofa obok. Ale kiedy dowiedziałam się, że będę miała cc, łóżeczko dla dziecka powędrowało od razu do naszej sypialni, obok naszego łóżka. Podejrzewam, że nie będę rześka jak skowronek i byłoby mi trudno wstawać i biegać po mieszkaniu na każde kwęknięcie małej. Jak dojdę do siebie, to zobaczymy czy łóżeczko zostaje w sypialni, czy przenosimy do pokoju obok.
  9. Witam, proszę o odpowiedź mamy, które urodziły przez cc - co jadłyście po operacji? Przeglądam internet w poszukiwaniu informacji na ten temat, wszędzie piszą tylko o pierwszych 3 dniach (woda, później kleik, sucharki) - ale co potem, po powrocie do domu? Piszą, że należy uważać na to, co się je, żeby nie dochodziło do zaparć, wzdęć itd., żeby się szwy nie porozchodziły, ale konkretów żadnych. Wprowadzałyście jakąś szczególną lekkostrawną dietę? Czy jadłyście normalnie, tak jak przedtem (ewentualnie ograniczając te produkty, których matki karmiące piersią jeść nie powinny)?
  10. Socjo moja mama mówiła mi, że jak urodził się mój brat i takie krostki mu wyskoczyły po paru tygodniach, to lekarz jej tłumaczył, że to "walka hormonów" - po porodzie w ciele chłopca znajdują się jeszcze hormony matki (estrogen i progesteron) a chłopiec już zaczyna produkować większe dawki testosteronu. i ta "walka" objawia się właśnie takimi wykwitami na skórze. Nie przejmowałabym się na Twoim miejscu BARDZO tymi krostkami, ale lekarza na wszelki wypadek zapytałabym przy najbliższej wizycie/ewentualnie dzwoniła do przychodni, żeby potwierdzić. Bo równie dobrze może to być przecież uczulenie, tak sądzę.
  11. yousta - serdecznie gratuluję!!! I dzięukję, bo dodam, że baaaardzo mnie pocieszyłaś z tą niedokładną wagą podaną po pomiarze USG. Mi w 37t0d lekarz ocenił dziecko na 2500g (oboje z mężem jesteśmy wysocy i wcale nie drobnej kości, takie małe dzieci też się w rodzinie rzadko rodziły) a po badaniu nie dał mi szans na donoszenie choćby do 39 tygodnia. Dlatego cc zaplanował mi na przyszły tydzień, aż się bałam jaką kruszyną będzie moja córka (szacunkowo wychodziłoby 2700g). Ale skoro u Ciebie USG o tyle się pomyliło, to ja też jestem dobrej myśli :). Co do urlopu macierzyńskiego - prawo POZWALA a nie NAKAZUJE przejście na urlop macierzyński na 2 tygodnie przed porodem. I tego się trzymajmy. Niech każda kobieta postępuje według własnego sumienia i "kodeksu moralnego", bo nikt nie ma prawa jej NAKAZAĆ przejść na urlop, L4, czy pracować do ostatnich godzin przed porodem :/. To jej indywidualna decyzja, PRZEWIDZIANA przez prawo. Takie jest moje zdanie.
  12. Co do komody kąpielowej to ja taką nabyłam za radą mojej koleżanki, która już ma dziecię. Powiedziała mi, że na początku uważała to za zbędny wydatek, ale kiedy dziecko pojawiło się już w domu i przyszło im z mężem zmieniać pieluchy (oboje dość wysocy) i cały czas się pochylali nad Kubą (przewijanie, kąpiele), to po 3 dniach kręgosłupy im pękały :(((. A przy takiej komodzie to i przy przewijaniu i przy kąpieli dziecka człowiek stoi wyprostowany i plecy nie bolą. To moja pierwsza ciąża, więc nie mogę na 100% potwierdzić wiarygodności tych informacji, ale ja poszłam za radą bardziej doświadczonej ode mnie mamy, która twierdziła, że komoda ułatwiła jej życie.
  13. Lisabell Podszywacze, prowokatorzy i zwyczajnie ograniczeni ludzie potrafią wyprowadzić z równowagi, wiem. Widzę ilu ludzi na kafe znajduje upodobanie w głupich, przykrych czy prowokujących (i oczywiście anonimowych) wpisach - nie wiem co im to daje. Rozumiem jednak, że może to być powód do przeniesienia się na prywatne forum, chociaż mam nadzieję, że tego nie zrobicie. Na Waszym wątku jest akurat bardzo spokojnie, przyjemnie i sympatycznie. Do tego rzeczowo i konkretnie - pewnie dlatego tak chętnie go "podczytuję".
×