Czytam Wasze wypowiedzi i zapewne łatwo byłoby mi doradzić każdemu z Was. Powiedzieć że powroty po razstaniu nie maja sensu, bo ludzie nie potrafią się zmieniać i skoro raz się rozstaliście to możecie to zrobić jeszcze raz. Takie powroty są powodowane najczęściej przyzwyczajeniem do osoby z którą było się w związku i trudno jest sie z nią rozstac i zawsze sie ma nadzieje że może tym razem będzie inaczej że może sie coś zmieni.. Albo tym że jesteśmy jak ten przysłowiowy pies ogrodnika co to sam nie chce a drugiemu nie da i jak tylko widzimy że osoba którą zostawiliśmy stara się ułozyć życie na nowo nagle zaczynamy żałowac rozstania.
Jestem z kimś od 6 lat. Jest to mój pierwszy chłopak obecnie narzeczony. Rozstawaliśmy się i schodziliśmy kilkakrotnie.Najdłuższe rozstanie trwalo 6 miesięcy. Planujemy slub a ja nie jestem pewna czy chcę z nim być.. Czasem żałuję tego że po naszym pierwszym rozstaniu pozwoliłam na powrót. Już wtedy mogłabym zacząć wszystko od początku. Za każdym nastepnym razem wmawiam sobie że mam szanse się wreszcie wyrwać a i tak zostaje jak do tej pory. jesteśmy ze soba a nie potrafimy ze soba rozmawiać, nie potrafimy spędzić chociaż jednego dnia żeby na siebie nie warczeć. Denerwuje mnie prawie wszystkim. A jak do tej pory z nim jestem i czuję że się po prostu duszę w tym związku...