Witam moją rodzinę też dotknęła ta choroba chory jest mój tata ma raka płuc i przeżuty do mózgu była chemioterapia naświetlania wycięcie guza z głowy ale to wszystko na nic ta choroba zawsze jest o krok przed nami :-( Teraz tata jest coraz słabszy prawie w ogóle nie wstaje tylko do toalety i to musimy go prowadzić mówi że kręci mu się w głowie Ma napady padaczki i po każdym jest coraz słabszy przeraża mnie to wszystko to co nas czeka bo wiem że teraz będzie coraz gorzej i czuje ogromny smutek na przemian z gniewem złością i pretensją do całego świata dlaczego akurat my dlaczego?????? Tatko jest młodym mężczyzną ma dopiero ponad 50 lat zawsze był wesołym i pogodnym człowiekiem do rany przyłóż zawsze pomógł dał wsparcie nie mogę się z tym pogodzić dlaczego teraz spotyka go takie coś po prostu nie mogę.