Shizuka Hiou
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Shizuka Hiou
-
gratulacje kciukiem ..............................
-
sprawy intymne dobrotliwie pomine, bo az mi go zal. bylam jego pierwsza, ok. ale nie pieprz ze jest wartosciowy a ja jestem zla. bo w rzeczywistosci to jego bliscy utrzymuja, to on nie ruszy tylka by sciany choc odmalowac, cokolwiek tylko caly dzien siedzi. a ja od wielu lat jestem skazana na to, ze musze byc oparciem i nie chce w swoim zyciu kogos, kto bedzie zanizal mi poziom zegnam.
-
nie obchodze go i tak naprawde nigdy nie obchodzilam poza tym jak piszesz "wspanialy czlowiek" o kims, kto jest pasozytem bez ambicji, wiecznym kiblujacym stydentem, ktory miga sie od pracy jak tylko moze to gratuluje... dla mnie facet winien byc glowa rodziny, oparciem a nie leniem
-
nie jestem juz z nim i mam nadzieje nie widziec go juz na oczy
-
obecnie nie mam faceta, wiec mozesz miec problemik :D
-
pogodzilam sie z matka, juz wiem co zmienic. ale w sumie dobrze sie stalo, bo ze stresu nic nie jadlam wczoraj i cala noc przespalam tez nie jadlam jest git
-
Michaił01 pieprzysz bzdury... niemozliwym jest zycie dla czlowieka, smiertelnika, slabego i popelniajacego bledy. raniacego... jestes totalnym kretynem. wzielam kilka tabsow i od razu zasnelam, obudzilam sie pare minut temu jak na kacu. szkoda, ze sie obudzilam ale to nic. za piec dni bedzie lepsza okazja.
-
lepiej byloby za tydzien bo te kurwy wyjezdzaja a dzis beda sopac i nie bede mogla przezyc tego poi swojemu lecz sama nie wiem czy czekac i przedluzac moze po prostu umyje wlosy wykapie sie umaluje i ubiore najlepsze rzeczy a potem to zrobie to takie banalne
-
hahahahahahaa i jak mam je przezyc, jak? myslisz ze zycie to bajka w ktorej wszystko rzuce i pojade przed siebie w lepsze miejsce a o stara sie nie martw nienawidze jej na pewno sobie poradzi ja jestem tylko obciazeniem niech zyje 100 lat
-
ja siebie tez nienawidze tym razem musi sie udac nie ma innej opcji
-
z toba na pewno nie jest tak zle jak ze mna, po prostu tak tylko piszesz ja nie pamietam juz radosnych chwil mysle tylko o tym by wtulic sie w ramiona smierci i wrocic do domu ten swiat jest brudny a ludzie mnie nienawidza, mialam byc silna ale nie potrafie tego juz zniesc.
-
co z tego skoro matka mnie znienawidzila dzis mam tylko jego lecz to za malo musze odejsc
-
dzwon gdzie chcesz i tak sie nikt tym nie przejmie. nie zartuje, czas zakonczyc moje cierpienie, cierpienie obcej. z kazdym dniem czuje tylko wiekszy bol, nie chce juz zyc. nienawidze wszystkich ludzi nigdy nie bede taka jak oni. mam szesc opakowac ketrelu, alkohol, noz tym razem to nie bedzie nieudana proba chcialabym napisac cos epickiego na pozegnanie ale nie jestem w stanie myslec
-
chcialam sie z wami pozegnac, lecz was nie ma. dzis je ta noc kiedy umre, nie chce juz zyc. milo sie z wami pisalo mimo wszystko Vodka, Niach i cala reszta.
-
jogurcie* :D:D:D...
-
Staram się, dzięki :)
-
Po kolejnym wygranym dniu, za dwa tygodnie ważenie hm...
-
kakalaken85 lubi fantazjować na temat mojej śmierci... przypuszczam, że może on jawić się "nekrofilem".
-
Nie wiem co to jest, nie będę się ludzkimi wymysłami poniżać. Zrobie to tak jak dawniej i już. Po swojemu, czyli najlepiej. Już parękg spadło, więc to dobry znak. Muszę jednak wrócić do łóżka jeszcze dospać, bo źle się czuję :o
-
Mam własnie już herbatke, tabletki, biegać nie chcę bo się mięśnie rozrastają. Ale nie wiem, może brzuszki co by szybciej chudnąć... Musi się udać i już.
-
Ależ ja nadal jestem Noxelia. Nie wyrzekłam się imienia swego, jakże mogłabym to uczynić... Nick na tym forum niewiele znaczy a jedynie oplata mnie mgłą tajemnicy... Pod własnym imieniem ciężko już mi tutaj występować, tym bardziej w kwestiach takich... Bywajcie, muszę chyba dospać...
-
Mam z nimi stały kontakt, więc daruj sobie pomarańczo. Niebawem się spotkam z jednym, dlatego w try miga muszę być chuda i dostojna. To znaczy dwa miesiące. Tyle czasu mam, jeśli ktoś zna jakieś sposoby chwycę się każdego bo w końcu ciało ludzkie to wasza działka.
-
Bzdura, moją metodą parę lat temu zjechałam do 46 kg. To bzdura, że niewiele jedząc i trochę się ruszając się nie chudnie. Nie nabierzesz mnie szmatławcu, będę walczyć i tego nie zmienisz. Już jest w dół i będzie jeszcze, a potem błogo zasnę na wieki.