dla interesu, z niechęci do zmian, z obawy przed starością, ze strachu przed samotnością. Gnuśnieją, karłowacieją, tracą wiarę, że mogliby zrobić coś ze swoim życiem, trzymają się za ręce tylko po to, żeby samotnie nie kroczyć w stronę cmentarza...
tak czy nie?
co o tym sądzicie?