Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pinaa_789

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pinaa_789

  1. Marka, nasze dzieci to chyba się zmawiają za naszymi plecami, bo jak czytam o Filipku, to jak bym o moim czytała :P U mnie z czapką jest to samo, ryk taki, że po drugiej stronie ulicy pewnie słyszą :P Milka, oj, zdarza się, przecież mogła narobić np.przed wyjściem a Ty w pośpiechu ją przebierałaś, także spokojnie. Nie takie rzeczy zapewne lekarze widzieli ;) Madzia, mój też je ręce, a czasem nawet stara się zjeść moje. I też strasznie się ślini, wiecznie cały mokry. Ale to chyba za wcześnie na zęby, no ale w sumie to ja się nie znam za bardzo.. Dostałam @, jejku, nie wiedziałam, że będzie tak obficie i tak boleśnie :/ w nocy normalnie miałam potop, co chwilę do wc latałam, i teraz jestem totalnie niewyspana.
  2. Iza, chyba warto jak najwcześniej zacząć, może jak będzie miało z pół roku.. Mój M. już Małemu bajki opowiada, to są ich takie męskie chwile przed snem, ale żeby mu czytać to jeszcze nie zaczęliśmy. Kurcze, serio nie mam pojęcia..
  3. Ja zawsze miałam cichy kompleks na punkcie piersi i w zasadzie tylko Wam się do tego przyznaje :P oczywiście nie stać mnie na to, bo to koszt powyżej 10 tys zł a ja mam ważniejsze wydatki, no i poza tym Polska to nie Ameryka, u mojej znajomej od razu widać, że nie są naturalne. Ale wyszukuję w necie sposoby na fajny biust, i jest tego na prawdę dużo, więc może warto spróbować ;) Moja mama jest negatywnie nastawiona bo u niej na oddziale leżała młoda dziewczyna po operacji biustu u której wystąpiły komplikacje i teraz jest jak roślinka. I nie przetłumaczysz jej, że to przypadek 1 na 100. Milka, jeżeli już będziesz mogła to ćwicz, ruch i odpowiednie ćwiczenia są bardzo ważne, a zobaczysz jaka laska będziesz. Młoda jesteś to i skóra się szybciej regeneruje, a poza tym jak pamiętam Twoje foto z końca ciąży to ładnie wyglądałaś :D Moja szwagierka przytyła w ciąży 30 kg, po ciąży waga nie chciała jej zejść, nadmiar skóry doprowadzał ją do płaczu, aż się zaczęli o nią martwić! Ale zaparła się w sobie i wiesz jaka laska jest teraz? Serio, figury mogła by jej pozazdrościć nie jedna nastolatka ;) Ja od przyszłego tygodnia idę na zajęcia dla kobiet, taki aerobic połączony z nauką samoobrony. Także mój M. będzie musiał sobie dać radę, a ja będę musiała w niego uwierzyć i zacisnąć zęby. Amiaga, zazdroszczę Ci tych zakupów z córcią. Ja z mamą mam świetny kontakt, jest moim mega wsparciem i ogromnym skarbem. Teraz mam synka i na jednym chcę poprzestać, ale jak sobie pomyślę, że nigdy nie pójdę z córcią na babskie zakupy.. to aż mnie w sercu ściska. O, już mi drugie w głowie :P
  4. Werka, a ja znowu jak czytam Ciebie to trochę jak bym o sobie czytała. Ja Małego mogę zostawić tylko z moją mamą i ewentualnie na chwilę z jego tatą, a tak nikomu więcej :P Ale trochę też zgadzam się z Marką. Pierwsze miesiące życia maluszka to czas, kiedy on poznaje świat, nabiera pewnych przyzwyczajeń. I to, że dziecko do 3 miesiąca płaczem nie wymusza noszenia na rękach nie znaczy, że nie zdoła się do tego przyzwyczaić. Ja wiem co mówię, bo kiedy leżałam a Małym zajmowały się ciocie i babcie, miał raj na ziemi. I teraz usypia tylko na rękach a jak nie ma humoru, to trzeba go bujać i to porządnie. Pediatra przy badaniu od razu powiedziała, że to dziecko rączkowe. Mój waży ponad 5 kg i już mi wysiada kręgosłup, bo to jest dopiero terrorysta. Tylko znowu ja za miękka jestem, bo jak zaczyna już na prawdę krzyczeć to ja go od razu na rączki. Albo robi taką minę w podkówkę a mi aż serce pęka. Kropelka, biedulka.. wizyty u lekarza z takim maluszkiem to mega stres. A jeszcze jak takiemu maleństwu coś dolega to masakra. Trzymajcie się :* Luna, przybij piątkę. Ja też chyba na jednym poprzestanę ;) A tak schodząc z tematów o dzieciach.. Co sądzicie o chirurgii plastycznej? Widziałam wczoraj znajomą (niezbyt darzymy się sympatią), która powiększyła sobie biust o 2 rozmiary, takie małe A miała teraz ma spore C. Trochę śmiesznie to wygląda bo jest bardzo szczupła. Ale i tak pomyślałam sobie, że fajnie by było mieć ładnie piersi :D A moja mama, kiedy jej powiedziałam, że powiększę sobie piersi, to powiedziała, że mam sobie tyłek powiększyć, bo jak mi się będzie wygodniej siedziało to i myśleć zacznę :P
  5. Szczęśliwa, no to Twój sobie folguje.. ja ostatnio w DDTvn słyszałam fajny komentarz, że po zajmowaniu się dzieckiem powrót do pracy to istny odpoczynek. I jestem tego samego zdania. Oczywiście, że kochamy nasze Skarby i oddały byśmy za nie życie, ale mamy prawo być zmęczone i mieć chwilami wszystkiego dość, zwłaszcza, jeżeli nie otrzymujemy żadnej pomocy. Mój przez 2 tyg miał niezły kocioł w pracy i wracał wypompowany i tylko niedziele miał wolną, chciałam go odciążyć, żeby sobie wypoczął. I wszystko robiłam sama i błąd, po pewnym czasie siadałam z Małym i płakałam, jak zaczynał znów płakać to aż mnie złość na niego ogarniała. A on płakał bo pewnie czuł moje zdenerwowanie, w końcu mój tupnął nogą i wygonił do sypialni, a sam zajął się Małym. Ogólnie to na prawdę nie mam co tak strasznie narzekać, bo pomaga mi, zwłaszcza w domu, sprząta, gotuje i jak trzeba Małym się zajmie, zakupy zrobi. Ale co do wyjścia sama i pozostawienia Małego jemu chociaż na godzinę, to jakoś opory mam.. takie głupie myślenie mi się załącza, że mój M. sobie nie poradzi, że nie będzie wiedział co zrobić. Mati czasami potrafi być męczący, i choć M. to spokojny człowiek to jakoś boję się, że może go z równowagi wyprowadzi.. Wiem, głupia jestem, mój M. mówi, że robię z niego potwora a to on ma więcej cierpliwości niż ja :P No ale on z nim nie siedzi cały dzień... nie wiem, może to hormony..
  6. Marka, a no kupe :P Ale postaram się już wpadać częściej. No nie mogę znaleźć tych kabli, a chyba ze 3 od telefonu były, no ale jak mój coś gdzieś schowa to później sam przez pół dnia szuka. Stella, ja mam fajną panią doktór i ona mówi, że najlepszym specjalistom jest sama mama bo to ona zna swoje dziecko, oczywiście jeżeli dziecku nie szkodzi. A te wszystkie rady i zasady specjalistów są pomocne, ale moim zdaniem nie wszystkie. Tak robiła moja babcia, mama i ciotki (w tym jedna położna), wprowadzały powoli smaki od 2-3 miesiąca, dzieci są piękne i zdrowe ;) ale to nie znaczy, że mamy dawać już od razu normalne jedzenie, tylko tak jak Marka napisała, delikatnie na łyżeczkę, żeby poczuł smak, żołądek musi się powoli przyzwyczajać, w 6 miesiącu to dziecko powinno zacząć jeść powoli pierwsze dziecięce posiłki i bez wcześniejszego przygotowania, moim zdaniem, może to być szok dla żołądka przyzwyczajonego tylko do mleczka mamy albo mm. Ale oczywiście to jest tylko moje zdanie :) Milka, to ja jestem jak Twój mąż, mój zaczyna się kleić a ja uciekam gdzie pieprz rośnie. Mi 1-2 razy w tyg wystarczy :P I nawet mi tu nie pisz, że nie jesteś atrakcyjna! A nie wiesz, że przez pół roku po porodzie w kobiecie jest mega produkcja hormonów, która powoduje, że kobieta wygląda piękniej niż zwykle? Może Twój mąż boi się ponownej ciąży albo rzeczywiście jest zmęczony, praca, budowa, dziecko.. to sporo na głowie ;) Terrorysta wstał, uciekam.
  7. Tyle się napisałam i wsiąkło wszystko, żesz cholera jasna! W skrócie.. Remont dokończony, więc teraz będę miała więcej czasu, przez te moje bakterie wszystko opóźnione.. Małe dziecko plus przeprowadzka to zły pomysł! Kończy się mega zmęczeniem i wagą niższą niż przed ciążą. Wczoraj wzięłam ostatnią tabletkę anty, midiana, i czekam na @. Już dół brzucha pobolewa. I dobrze, bo mnie na ostatniej wizycie gin tak wystraszyła! Stwierdziła, że jakiś pęcherzyk widzi, a później stwierdziła, że to raczej torbiel. Myślałam, że na zawał zejdę. Fakt, 4 tyg po porodzie było przytulanie ale uważaliśmy, i to tylko raz! Bo później zaczęłam chorować i dłuuuugo nic nie było, jest od niedawna ale ja już na tabsach. Jedno dziecko wystarczy, choć mój już zaczyna zrzędzić, że córkę też chce mieć.. to mu mówię, żeby sobie zrobił :P Mały cały i zdrowy. W dzień śpi tylko na dworze, więc cały czas jest ze mną. Ale w nocy jest ok, zasypia po 22 i budzi się koło 4 i dalej idzie spać, tak do 8. Gaduła z niego straszna się robi i śmieszek, wczoraj cieszył się do kasjerki w sklepie. Przecudny jest! No ale wiadomo, w końcu wszystkie nasze forumowe dzieci są przecudne ;) Pije już herbatkę, ale taką słabiutką. Przedwczoraj dałam mu troszkę Danonka, ale się zajadał. Daje mu też troszkę tak polizać sok z owoców. Jego żołądek przyswaja nowe smaki, nie ma żadnych problemów. Nasza pediatra mówi, żeby tylko nie wprowadzać więcej niż 2 smaki dziennie, no i oczywiście nie wszystko można. Mój brat miał 3 miesiące i jadł już zmiażdżone obiadki. Czytałam, że dziecko powinno mieć 3 miesiące, żeby zacząć wprowadzać "smaki", a jak jest na butli to miesiąc wcześniej. No ale to kwestia indywidualna, bo np. mojej kuzynki dziecko ma 10 miesięcy a zna tylko butlę z kaszką, serek waniliowy i ewentualnie Kinder kanapkę i czekoladki. Szczepienie przeżyliśmy dobrze, Mały płakał tylko chwilę, wzięliśmy tą płatną 6w1, bo 3 kłuć chyba bym nie wytrzymała. Choć Mati był dzielny, rodzice przeżywali bardziej :P Mój M. specjalnie wolne wziął, żeby jechać z nami, bo ja sama to bym chyba padła w tej poczekalni, nie spodziewałam się, że tak można przeżywać szczepienie :P Aaaa, no i obyło się bez skutków ubocznych, a zapłaciliśmy 190zł. Chciałam wrzucić zdjęcia ale nie wiem gdzie wcięło wszystkie kable, jak znajdę to wrzucę. A teraz poczytam co u Was ;)
  8. Madzia, to dobrze, że dojechaliście cali i zdrowi ;) My już od 8 nie śpimy, mój M. w pracy a Mały kwęka. Dzisiaj niespokojnie spał coś, obudził się o 1 a później o 5, ale w między czasie wiercił się, jęczał. Taka do du.. ta nocka była. Jak Wasze dzieci radzą sobie z połykaniem śliny? Bo mój ma chyba jej nadmiar i się chwilami krztusi. I od dwóch nocy śpi ze mną w łóżku, bo inaczej nie zasnę a on też nie, bo co przyśnie to ta ślinka mu się zbiera, budzi się i marudzi, Marka, mój zaczyna marudzić jak tylko laptopa włączam, więc nie jesteś sama ;) Teraz też stęka, już chwilami to mam ochotę wyjść z domu.. a co będzie później..
  9. Hej :) Ja używam Dada 2 i mi pasują, chusteczki też Dada, ale częściej woda i rumianek, tak jak u Kropelki. Mój śpi na płasko, główka zazwyczaj na boku, U mnie też obowiązki są dzielone, ale muszę przyznać, że odkąd Mati się pojawił, ja jakoś bardziej poirytowana jestem jak mój czegoś nie zrobi. I często mi się załącza marudzenie typu, że ja wszystko muszę robić :P Milka, u Małego też straszne potówki były, aż mu się ranki robiły. i kąpanie w nadmagnanianie potasu nie pomogło. Znajoma poleciła, żeby zwrócić uwagę jak go ubieram i jak śpi. Zmieniłam mu poduszkę i kołderkę, bo od nich się bardziej pocił. W domu ma na sobie body na krótki rękaw i skarpetki, tak też śpi. Na dworze też staram się go nie przegrzewać. I, odpukać, po potówkach nie ma śladu ;)
  10. Dzień dobry ;) Szczęśliwa, mój właśnie też ma straszne pleśniawki, na ustach i języku. Też smaruję tym aphtinem, dzisiaj 3 dzień i jakoś nie widzę różnicy. Mój to jest prawdziwy terrorysta, jak otworzy oczy to też się uśmiecha jak taki aniołek, a po 1h mniej więcej ryk i tylko na rączkach, jak zaśnie i go odkładam to od razu się budzi. I tak jest dopóki nie wyjdzie na dwór. Albo stópki trzeba mu masować. A wieczorem to jest cyrk na kółkach, jak się kąpie to jest cisza a jak tylko wyjdzie jest ryk. I 2h bujania, chodzenia po domu, żeby zasnął. A Wasze dzieci też tak się rzucają? Jak w nocy go usypiam i kładę do łóżeczka, to zanim zaśnie latają mu ręce, nogi i głowa na wszystkie strony! Zawsze są co najmniej 2-3 próby, żeby usnął. No ale jak ja byłam chora, to babcie i ciocie pomagały i teraz takie efekty. I nikt mi nie wmówi, że takie małe dziecko do rączek się nie przyzwyczaja. Muszę jechać w końcu i becikowe odebrać. A później zakupy :D trzeba szafkę z ciuchami i butami zapełnić, w końcu należy się za ten cały trud :P
  11. Stella, dużo mama mi pomogła, no i mój M. Bez nich na pewno nie dała bym rady. Ale były chwile, że ryczałam już jak bóbr, z przemęczenia, z bólu.. i chyba ze złości. Ale teraz powinno być już z górki ;) Później wpadnę, bo mój Łobuz już wzywa. On to śpi na czuja, normalnie jak mysz pod miotłą, 5 minut i koniec drzemki. Miłego :*
  12. Nie wiem czy Was nadrobię kiedykolwiek, ale postaram się. Muszę zobaczyć Wasze Maluszki, ja postaram się wrzucić mojego wieczorem. A wczoraj dowiedziałam się, że moją sąsiadkę też zarazili przy porodzie, i jej synka! Są teraz w innym szpitalu, bo Mały dostał zapalenia płuc. Mój Mati też już zaciesza, najbardziej do taty, a jak ten jest zajęty i do niego przez chwilę nie mówi, to Mały zaczyna robić podkówkę. Ogólnie u nas jest ok, choć daje popalić, zwłaszcza wieczorem. Teraz walczymy z pleśniawkami, biedny cały język ma wysypany. Karmi któraś z Was Bebiko? Bo ja przeszłam na nie, bo Nan się nie najadał, ale teraz strasznie wodnistą kupkę robi, praktycznie wodnistą.
  13. Witam! Słyszałam, że tęsknicie za mną to przyszłam :P U mnie już trochę lepiej, ale siedzenie nadal trochę boli :( Marka, tu Ci odpiszę co do objawów, o ile Mati da. W sumie to mi od początku ta moja rana się nie podobała, bolało jak cholera, nie mogłam kompletnie nic, żadna pozycja nie pomagała! Ale w sumie dzięki niej moja gin zauważyła, że coś się dzieje w organizmie. U mnie były to 2 bakterie, jedna tworzy się np. na zabrudzonym metalowym narzędziu. U mnie zaczęło się od tego, że byłam cały czas zmęczona, jak bym miała mieć grypę, do tego niewielka gorączka, i biegunka. Śluz miałam żółty, ale to dlatego, że zrobił się naciek na ranie, i miał nieprzyjemny zapach. Gin mnie czyścił na żywca, do tego leki w każdą dziurkę, bo jedna z bakterii atakuje układ pokarmowy. I po kilku dniach było lepiej, rana się ładnie zagoiła. Leki się skończyły, a tu gorączka 40 st., biegunka, wymioty. Ja sama z Małym w domu, jeszcze telefon mi wysiadł jak na złość. Nie wiem jak ja doszłam do mamy, nawet wózerk wyciągnęłam z piwnicy. A w kuchni przy robieniu kawy u mamy, nastąpiła ciemność. Moja gin akurat miała dyżur, wyniki miałam jeszcze gorsze, nie zgodziłam się zostać. Dostałam zastrzyki i antybiotyki, po których nie wiedziałam jak się nazywam, ale to tylko 3 dni brania. Teraz biorę już słabsze, ale żołądek po nich wariuje strasznie. Jutro idę robić badania, zobaczymy co będzie, ale chyba już jest ok :)
  14. Hehe, Stella, no właśnie w ciąży jakoś łatwo było mi odłożyć to świństwo ale teraz.. To jest takie 5 minut śmierdzącej relaksującej wolności dla mnie, ja nerwus straszny jestem i ten 1 czy 2 papierosy dziennie są mi potrzebne jak powietrze. Ale wiem, że moja gin jest strasznie anty na palenie i zagrozi, że mi tabsów nie da :P A ona zawsze wie, kiedy ja kłamię :P więc liczę na to, że to tylko chwilowe. Ja w ogóle nie mam ochoty na alkohol, jedyne co wypiłam ostatnio to Lecha cytrynowego a i tak nie do końca. Zmęczenie bierze górę i na nic się nie ma ochoty. Zdjęcia na poczcie ;) Marka, mms'a nie prześlę, bo mój głupi telefon solidaryzuje się z psującym sprzętem w domu i też szwankuje. Dobrze, że chociaż na pocztę mogłam wrzucić.
  15. Kropelka, mój je na raty i czasem też przysypia. Jak zaśnie to łaskoczę go po policzku (sposób mojej mamy) i on wtedy się przebudza i je dalej, a jak już zaśnie, to kładę go sobie tak na ramieniu, żeby mu się odbiło. I zazwyczaj wtedy znowu dojada, a jak już nie, to potrzymam go chwilę i kładę na boku do łóżka.
  16. Hej. U nas od wczoraj mały kryzys. Marka, mój też taki mały terrorysta jest. Na rękach cisza, a jak położysz to krzyk. Najgorzej jest rano i wieczorem. Nocki ładnie przesypia, tylko raz się budzi na jedzenie. Wczoraj co chwilę chodziłam i płakałam, już nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Kręgosłup wysiada, spodnie z tyłka lecą. Dzisiaj weszłam na wagę, i jest 46,8. A jeszcze im więcej go noszę, tym bardziej boli mnie krocze. Dobrze, że mój dzisiaj ostatni dzień w pracy i ponad 2tyg urlopu, bo ile mogę mamę wykorzystywać. A do tego zepsuła nam się zamrażarka, i kabina którą zamawialiśmy przecieka z tyłu :( Jak się pierd.. to wszystko naraz. No i nałóg sprzed ciąży wygrał, znów zaczęłam popalać. Zaraz postaram się wrzucić zdjęcia mojego terrorysty, w końcu wczoraj skończył 3tyg ;)
  17. Marka, dokładnie! Oni nie śpią tylko czuwają, mam pilnują :P A mój jeszcze musi mieć muzykę puszczoną i to nie za cicho, więc programy muzyczne to podstawa u nas ostatnio. Mam szare mydło w płynie, octeniseptem psikam, ale już widzę, że lepiej się goi, tylko swędzi jak cholera, szajby można dostać. Co do pokarmu, to u mnie już brak, cycki miękkie jak dwa woreczki. A co do ciuszków, to tak jak u Luny, mój najczęściej ulewa wtedy, kiedy się nie spodziewam, albo się przepoci, także u mnie ciuszki po razie noszone. Postaram się później wrzucić zdjęcia na pocztę ;) Przesłała bym Ci teraz mms'em ale Mati jest akurat w swoim żywiole (babcia go karmi :P ) także musisz poczekać ;) To teraz idę do nas na pocztę podziwiać forumowe Maluszki :)
  18. Witam ;) Gratulację, dla rozpakowanych!! I szybkiego rozpakowania dla zapakowanych! :) Stella, ja pamiętam jeszcze ten ból, kiedy chodziłam z tym brzuchem.. ani spać, ani zjeść, ani coś obejrzeć, ani wyjść do znajomych. Ostatnie dni były straszne! Mówią, że jak dziecko daje popalić to chce się je z powrotem do brzucha wsadzić, nigdy w życiu! Wiem, że fajnie się pisze jak jest się już po, ale nim się obejrzysz, a już będzie po wszystkim :) mocno, z całych sił trzymam kciuki, bo codziennie tu zaglądam i wyczekuję na wiadomość od Ciebie. Trzymaj się Kochana i wyżalaj się tu do woli, to pomaga ;* Marka, no jeziorko się zamarzyło. Ty jesteś hardkorowiec i tyle :P ale ile ja bym dała, żeby się tak zanurzyć.. niestety, u mnie nadal jeszcze trwa oczyszczanie. Ja za tydz idę do gin, niech też mi daje jakieś tabsy, jeden Maluszek mi na razie w zupełności wystarczy ;) Mati też już tylko na mm, 120ml wypija. Dopajam go samą wodą, lubi sobie łyknąć mało a często. Jeszcze z tydz i wprowadzimy jakąś herbatkę. Małe dziecko to 24h na pełnych obrotach. Mój na początku był normalnie aniołek, a teraz już mu różki urosły :P Dobrze, że mieszkam ulice dalej od mamy, bo Mały budzi się o 6,7 i koniec spania do 14.15. Ewentualnie krótkie drzemki, ale to max 15 minut. Rano dzisiaj wstaliśmy i o 9 bieg do mamusi-babci. Dobrze, że moja mama taka w niego wpatrzona, to mi przypilnuje go, zawsze coś doradzi, pomoże. No po prostu Skarb ;) Oj, Mały potrafi dać popalić.. wczoraj położyliśmy się o 22, już zaczęłam przysypiać i przypomniało mi się, że kolacji nie zjadłam. Tak to właśnie wygląda, że człowiek o jedzeniu czasem zapomina. No i odbija się to na wadze, ważę 47kg. No i jak już tak się żalę.. Jakoś tydz po porodzie wyczułam małego guzka w pachwinie tam na dole. No i teraz po tyg sporo urósł, w sumie to nie boli aż tak bardzo, trochę zakłuje od czasu do czasu. W necie nic konkretnego nie ma. Może to węzeł chłonny albo coś od wysiłku. Za tydz mam lekarza, to się wypytam. Te moje krocze to biedne jest, jak nie krwiaki to jakieś guzki, masakra! Jeszcze koło rany mi się dwie takie krostki wypełnione ropą zrobiły, ale czytałam, że to może być od podpasek, bo ja ich po prostu nie znoszę i wielbię tylko tampony. A, no i miałam się pochwalić, że mamy 2 pierwsze nocki na nowym domu za sobą. Mały spał w łóżeczku a mi się serce krajało :P Pierwsza noc straszna, prawie w ogóle nie chciał spać. A dzisiaj obudził się tylko o 3 na karmienie i spał dalej, oby tak było codziennie :D Uciekam na zakupy ;)
  19. Uwaga! Wczoraj, w terminie, o 20.25 przyszła na świat Niunia Efciaczka :D Poród ekspresowy, 2 godzinny, SN. 3600g, 58cm. Ślicznie śpi i ciumka cycola :D W okolicach soboty powinny być już w domku to zda relację ;) Efciaczek, jeszcze raz ogromne gratulację :*
  20. Oby_lipcóweczka, GRATULACJĘ :D Szczęśliwa, trzymam kciuki!! :D Marka, 3 szwy miałam, bo mój z lekarzem rozmawiał, ja o siebie w ogóle się nie pytałam, tylko cały czas o Małego bo miał wysoki puls (przeklęty fenoterol) ale na szczęście wszystko się ustabilizowało. A szwy rozpuszczalne mam. Mój pije mm Nan, położna w szpitalu poleciła bo ponoć kolek aż tak bardzo po nim nie ma, ale mój też za bardzo się nie najada. Ale przeczekamy to, i trzeba będzie pomyśleć o zagęszczaniu kaszką, moja mama tak robiła mojemu bratu. Dosyp Małemu glukozy. Mój też samej wody nie chce pić, ale jak mu trochę dosłodzę to piję ze smakiem ;) Amiaga, mi ten krwiak już się chyba zaczyna wchłaniać, niedługo idę do kontroli, to zobaczymy co powie. Mam nadzieję, że nie będę musiała być znowu krojona bo chyba padnę! Co do załatwiania się, to ja strasznie się bałam! Dopiero w domu mi coś ruszyło, ale do dzisiaj jeszcze porządnie się nie załatwiłam. I najgorsze jest to, że nie czuję parcia na pęcherz, moja mama miała tak samo po porodzie :( Po prostu w pewnym momencie czuję ból w podbrzuszu i biegnę do wc, a później cały brzuch obolały. No ale zobaczymy co lekarz na to powie. Uciekam do łóżka, bo zasypiam na stojąco ;)
  21. Stella, a no wracam do świata żywych :D bo pierwszy tydzień po porodzie to jest jak.. jak byś w filmie grała, a wczoraj jak wyszłam pierwszy raz na dłuższy spacer to jak taki dzikus się czułam :P Marka, już przestaje boleć. A nie wiem ile miałam, chyba 2. Nie rozerwało mnie, nacięli niewiele. A boli tak długo przez tego krwiaka, gin mówił, że dłużej będę odczuwała dyskomfort. Ale i tak już jest lepiej niż na początku. Ja po porodzie to się chyba już niczego nie boję :P Justysia, trzymam kciuki!! Szybkiego i bezbolesnego!! Choć mam nadzieję, że już jesteś po ;) Szczęśliwa, za Ciebie też trzymam kciuki, aby wszystko było ok i aby Mały już zdecydował się wyjść na świat. Marka, mojemu szczęka tak lata. Dzisiaj rano jak go podnosiłam to mu tak śmiesznie drżała, moja mama mówi, że to normalne u dzieci ;) A co do pieluch to przetestowałam 3 rodzaje: pampers, huggies, dada. Te ostatnie wygrywają, tak jak Marka napisała, są naprawdę godne polecenia ;) A co do przytulanek z mężem..hmm. Nie mogę się doczekać, ale też strasznie się boję :P Faktycznie to będzie jak pierwszy raz. Tylko teraz kolejny problem.. zabezpieczenie :P
  22. Zdjęcie na poczcie ;) Wszystkie pociechy śliczne!! Muszę przyznać, że nasze forumowe dzieci są wyjątkowo urodziwe :D Marka, Twój Filip mnie rozbawił :D Uciekam szykować się na spacerek, mam nadzieję, że Mały da mi na chwilę wieczorem wejść i poczytać ;) I gratuluję wszystkim rozpakowanym! A tym 2w1 życzę cierpliwości, to już na prawdę Wasze ostatnie chwile z brzuszkiem, a czas strasznie szybko leci.. obyście miały lekkie porody! Ola, biedactwo, zdrówka przesyłam! Tyle się wycierpiałaś, ale za to masz teraz koło siebie największy Skarb na świecie. Ucałuj Malutką!! Ciebie też ściskam. Miłego ;)
  23. Dzień dobry ;) Od razu przepraszam za nieobecność, ale dopiero od wczoraj mogę w miarę normalnie siedzieć. Przy nacięciu zrobił mi się krwiak, i to taki dosyć duży, więc siedzenie odpadało a i z chodzeniem było ciężko. W sumie to tylko leżenie na lewym boku- jedyna opcja. No i rodzinka odwiedzała, drzwi co chwilę się otwierały i zamykały, a my z Matim musieliśmy też odespać i wolną chwilę wykorzystywaliśmy na drzemkę. Mały nocki przesypia ładnie, 1-2 razy budzi się na karmienie. Budzi się po 9 i do 13 potrafi nie spać. No i ze mną pisze tego posta, więc pozdrawiamy forumowe ciocie i ich pociechy :) Straszny żarłoczek jest, co 3h dostaje mm, w między czasie dostaje też cycka, no i w nocy tylko na cycku. Mogę karmić jeszcze około 2 tyg, bo później wracam do brania leków. I też potwierdzam, że fajnie jest być mamą ;) ale tak jak Marka wcześniej napisała, każde kichnięcie, kaszlnięcie stawia nas na baczność. Chwilami ma się wrażenie, że wraz z narodzinami Maluszka, ktoś nałożył nam 10 kg na ramiona, taki słodki ciężar odpowiedzialności za malutkiego człowieczka. Dzisiaj idziemy na pierwszy spacerek. Mam nadzieję, że pogoda się nie zepsuje. To są moje ostatnie dni u rodziców. Mieszkanko już gotowe, ale ja zostałam tutaj, żeby dojść do siebie jako tako. Niepokoją mnie tylko Małego krwiaczki na główce, pediatra powiedziała, że to ślad po ciężkim porodzie i do 3 miesięcy się wchłoną. W tyg idziemy na pierwszą wizytę do lekarza, zobaczymy co powie. A teraz czas na zmianę pieluchy, bo syn niespodziankę mi zgotował :P Postaram się zaraz wrzucić jakieś foto Mateuszka. No i muszę Was w końcu nadrobić :)
  24. Dobry ;) Ja również drastyczne szczegóły porodu zostawię na później :P Ogólnie napiszę. Z poniedziałku na wtorek około 2 zaczął odchodzić mi czop, pobolewał brzuch i stawiał się. Skurcze były nieregularne, co 20, 15, 10 minut. I tak do 10 rano. Ból się nasilał, po 10 pojechaliśmy już do szpitala, skurcze co 5 minut. 2cm rozwarcia, główka za wysoko. Kazali chodzić po oddziale, po 2 h rozwarcie na 4 cm. Skurcze już mega bolesne, co 3 minuty (ale sms'a do Marki dałam radę napisać :P ). Koło 14 przychodzi lekarz i mówi, że jak główka nie zejdzie niżej to dzisiaj na pewno nie urodzę bo po takich skurczach nie będę miała siły przeć, a to dopiero 6cm rozwarcia, a skurcze miałam takie, że zapis poza wykres wychodził (tak lekarz do położnej mówił). Położna w tajemnicy dała mi coś na szybsze rozwarcie i kazała szybko chodzić, bo jak wody nie odejdą to będę się tak męczyć jutro od nowa. Wybiegłam na korytarz i mówię do mojego, że prędzej przez okno wyskoczę i że będę biegać. Nie doszłam do połowy korytarza, kiedy poczułam klik i wody poleciały. Po 15 minutach skurcze były bardzo silne. Ani piłka ani drabinka nie pomagały. Z nóg leciałam, więc mój musiał być cały czas przy mnie, kilka razy odlatywałam. W końcu lekarz dał mi zastrzyk rozluźniający, żebym pół godziny pospała. Miałam mega skurcze a ja chrapałam na całą porodówkę. Gorzej było po obudzeniu. Po 18 przyszła położna, żeby zbadać bo zaraz schodziła z dyżuru. Wsadziła rękę i tylko "O, to się tak szybko nie przebiorę. A teraz przemy bo główka na wylocie". Po 20 minutach położyli mi synka na brzuszku :D Później na wizytach się nasłuchałam, że takie porody jak mój to mogli by kilka razy dziennie odbierać, bo robiłam wszystko co mi kazali, żeby tylko urodzić, parłam jak "ruski czołg" na przód i ani razu nie krzyknęłam, no dumna byłam jak nie wiem co :P Tylko chyba warto jednak pokrzyczeć, bo mi przez wysiłek strasznie naczynka popękały i wyglądam jak bym piegi miała. Ale warto było. Jak patrzę na tą moją Kruszynkę, to aż mi serce pęka z dumy ;) A do tego jak na razie jest na prawdę grzeczny, tylko dać jeść, przewinąć tyłek, wycałować i utulić i położyć spać :) Zdjęcia wrzucę później bo mój pojechał i oczywiście aparat wziął, żeby synkiem się nachwalić ;) Na razie jeszcze karmię piersią, ale za długo to na pewno nie potrwa. Piersi bolą strasznie, i mój mały ssak już mi ponadrywał sutki. Nacinali mnie, ale sama nie pękłam, więc nie jest aż tak źle. Boli jak chodzę, o siedzeniu można zapomnieć. Ale polecam sposób mojej koleżanki, siedzenie w kółku do pływania. Bo wierzcie mi, ten ból po nacięciu, zwłaszcza w okolicach odbytu, jest mega nieprzyjemny :( Dzisiaj wizyty rodzinki, więc idę się trochę ogarnąć. Później jeszcze postaram się Was poczytać. I gratulację dla rozpakowanych!! I szybkiego rozpakowania dla zapakowanych!! ;)
×