Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pinaa_789

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pinaa_789

  1. -Dziękuję za życzonka :) -Milka, gratuluję!! Ja musiałam bardzo powstrzymywać się na chrzcinach, żeby się nie rozpłakać. Ale i tak się wzruszyłam, zwłaszcza jak chór zaczął śpiewać. Pięknie było! -My już po chrzcinach, muszę zdjęcia zgrać i się pochwalić. Ogólnie było ok. Mati w kościele śmiał się w głos, aż ksiądz się też śmiał przy kazaniu :P Troszkę się popłakał jak mu wodą polał główkę, a później ze złości kopnął księdzu książkę i wyleciała mu z rąk. Oczywiście wszyscy w śmiech. Ale ksiądz był fajny- przyznam się (oby mnie piorun nie trzasnął), że ten sam ksiądz uczył mnie religii w liceum i mieliśmy ten sam śmierdzący nałóg- kiedyś nakrył nas w kanciapie skąd nadawaliśmy szkolne radio, machnął ręką i dołączył się do nas- oczywiście bez kazania się nie odbyło :P Bardzo ludzki jest i oby takich księży więcej ;) A jak pojechaliśmy na obiad to Mati dał sobie zrobić sesję a następnie padł spać, dobrze, że wsadziliśmy wózek do auta. I obudził się jak wsadzaliśmy go do fotelika. -Stella, ja wcześniej obczaiłam, gdzie są fajne garniturki i kupiłam tydzień przed. I w tym samym sklepie kupiłam świecę i szatę. -Uciekam robić Małemu kolację, a później postaram się Was nadrobić.
  2. Dziewczyny, pewnie, że będą dobre, ja innej opcji nie biorę pod uwagę. Najwyżej będę razem z ojcem piła specjalne mleczko na wrzody, okropne w smaku ale ma bardzo dobre działanie. -A chrzestny nie przyjedzie. Pojechałam do księdza i powiedziałam wprost, że chrzestny zawalił a mi bardzo zależy, żeby synka jutro ochrzcić. Chyba zobaczył moją determinację, no i świetnie się dogadywaliśmy na spotkaniach przed chrzcinami, więc zezwolił na to, żeby była tylko chrzestna. Uff.. a ten niech żałuje. Do tej pory nawet nie zadzwonił, żeby się wytłumaczyć, tylko do jego żony dzwoniliśmy. -Ola, ja też nie lubię smutasów. Fakt, nie należę do osób zbyt poważnych, śmiech to zdrowie ;) -Anecior, gratuluję!!! Jak ja się nie mogę doczekać tego widoku :) -My wszystko załatwiliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. A teraz wypoczywamy. Zrobiliśmy zapasy słodko-słone, obiecałam zrobić hamburgery- już mnie mój woła, głodomor :P mamy jakiś film do obejrzenia, leniuchujemy na całego. Mati już oczka trze, zaraz go spać położę. -Uciekam, miłego dnia!! Jutro przypomnijcie mi o zdjęciach, bo wiecie jak to ja :P
  3. -Spóźnione życzonka Kobitki!! -Ja wczoraj zamiast odpoczywać, latałam cały dzień i sprzątałam, później siedziałam w kuchni. A później przyszli goście- przyjaciółka, rodzice, babcia i teściowa, więc musiało być czyściutko w domu :P Ale trochę pieniążków się uzbierało. A wieczorem padłam spać. Tak to jest mieć urodziny w Dzień Kobiet- zamiast pięknieć i wypoczywać, roboty full. -Dzisiaj wkurzyłam się na maksa! Chrzestna Matiego zadzwoniła, że nie pójdzie do spowiedzi bo źle się czuję. A do chrzestnego nie możemy się dodzwonić, bo jest za granicą w pracy, i z tego co mówił swojej mamie, to wraca za tydzień!! Zabić to mało. A trzeba jutro przed mszą oddać karteczki, że byli u spowiedzi. I co, mam w kościele kłamać? Bo inaczej może być mega problem. -Marka, u nas od dwóch dni znowu się zaczyna. Mati ma cały czas stan podgorączkowy, luźne kupki a dolne dziąsło to normalnie ma potrójne. Byliśmy wczoraj u lekarza, powiedziała, że zaczyna się przebijanie. Jak pomyślę sobie, jak jego dziąsła wcześniej przygotowywały się i co się działo, to aż mi się źle robi. Teraz aż tak nie płacze, ale jest bardzo spokojny nie taki żywiołowy jak zawsze, i co chwilę krztusi się śliną. Wczoraj wieczorem pojękiwał, policzki całe czerwone, zasypiał na siedząco ale go bolało i się wybudzał. Dałam mu paracetamol i zasnął -A jeszcze wyniki mam złe, w czwartek byłam u lekarza. Trochę mnie uspokoił, wszystko mi wytłumaczył. Mogę mieć stan przedwrzodowy, i stąd zapalenie. Ale może to być też coś innego, i gdyby to się okazało to najgorsze, to działamy szybko. Jeszcze chyba nigdy tak mocno nie modliłam się o zdrowie! A jeszcze 3 tyg do wyników, i to przed samymi świętami odbieram. Chociaż lekarz obiecał, że będzie dzwonił do nich wcześniej, i jak będzie tylko coś wiedział, da mi znać. Na razie mam mnóstwo leków, i czuję się jak w szpitalu :P -Efciaczek, oj, to życzę, abyś w końcu "porozumiała" się z teściową ;)
  4. Hej Laski! Ja tak na szybkiego. W niedzielę mam chrzciny, Mati cały już wyszykowany. W sklepie zostawiłam 200zł, garniturki w takich cenach, że szok. No ale raz nie zawsze, a ślicznie wygląda, mój przystojniak :D Niedawno wróciliśmy do domu, od 12 na dworze, z przerwą na obiad. Szukałam kiecki jakieś, bo jakoś uboga w sukienki jestem, a mamusia też musi jakoś wyglądać. Udało mi się znaleźć w przystępnej cenie, przed kolana w kolorze chabrowym, rękawy z koronki. Ja to jestem taka, że nie lubię za bardzo takich kolorów, które mocno się wyróżniają, moja mama zaczęła mnie podpuszczać, że tylko wiecznie takie szarości noszę :P Jutro znowu idę poszukać butów, wymarzyłam sobie takie cieliste szpilki, może też za płaszczykiem się rozejrzę. Wiosna przyszła a ja ani butów ani kurtki. Młodego obkupuję a sama jak łazęga chodzę. W piątek urodziny, koperty dostanę to trza zaszaleć ;) Mój M. znowu co miesiąc daje mi swoje zaskórniaki na moje wydatki, bo twierdzi, że w domu też pracuję, więc też mi się coś należy, pod tym względem nie mogę narzekać bo mi się udał. Wytrzymuje ze mną nawet na zakupach, chociaż ja za długo łazić po sklepach nie lubię, to nie ma tak źle :) Mati w nocy też się budzi, ale zazwyczaj przed 3 i po 5. Napije się, położę go na boczek, pogłaskam i zasypia. Także tu też nie mam co narzekać. Ale w dzień.. wszędzie go pełno. W łóżeczku sam wstaje. Jak posadzę go na łóżku, to też próbuje wstawać. I od kilku dni załapał, że można chodzić jak go ktoś za rączki trzyma, więc wyciąga ręce prostuje nogi i trzeba z nim tak chodzić po mieszkaniu. A kręgosłup boli.. I jak czegoś się trzyma to już ładnie stoi. Aż się boję, co to się będzie działo w kościele :P A przez te swoje włosy, gdzie nie pójdziemy tam go zaczepiają. Dzisiaj na zakupach ściągnęłam mu czapkę bo gorąco, i tylko słyszę "ale ma włoski", a Mati jeszcze ma etap, że sam zaczepia i cieszy się do każdego, więc muszę go pilnować jak oka w głowie, bo ja to zaraz panikuję, że mi ktoś go porwie (tfu tfu). Uciekam dać Matiemu kolację i odpocząć, bo mi nogi z tyłka wyłażą ;)
  5. -Iza, u nas kombinezon taki sam. Sztywny i niewygodny. Teraz jest mniejszy krzyk przy ubieraniu. -A co do wyjazdu, to właśnie Iza to samo mojemu powiedziałam. Na razie będzie szukał bliżej, dzisiaj właśnie ma spotkanie w sprawie pracy. Dojazd to jedynie niecała godzina, więc spokojnie mógłby dojeżdżać. A jeżeli nie.. no cóż, wtedy wrócimy do rozmowy. Oczywiście, że pieniądze są potrzebne. Moja szwagierka jak usłyszała kwotę, jaką mojemu i jego bratu proponuje ten szef, to najchętniej od razu kazała by swojemu jechać. Ja tak nie potrafię :/ pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Mam nadzieję, że znajdzie bliżej. Zna języki, ma spore doświadczenie, ma szkołę i porobione kursy, może nie będzie tak źle. -A pampersów w nocy też nie zmieniamy od kilku miesięcy. -Moja mama jest zachwycona wszystkimi naszymi dziećmi. Marka, Twój Fifi chyba wpadł jej w oko, mówi- już od dawna- że będzie mega przystojniak bo teraz śliczny chłopczyk jest. A Luny Jagoda naszemu synkowi, ja mówię Matiemu, że wychowam go tak, żeby ciocia Luna z córką były zadowolone :P bo może wpatrywać się w jej zdjęcie cały czas- a jak się pytam czy to jego laska to zaczyna się cieszyć :P
  6. -My już dzisiaj wyskoczyliśmy z kombinezonu, bo Mati już dziury robił nogami :P I wskoczyliśmy w nową kurtkę. Jak go dzisiaj ubrałam na spacer, to aż napatrzeć się nie mogłam, taki duuuży ;) Fakt, kurtka zimowa ale była akurat przecena w Pepco i za 30zł kupiliśmy, to nie było mi szkoda. I taką doroślejszą czapkę dostał, no i buciki- takie malutkie adidaski i 40zł. Fajna kolekcja w Tesco jest, takie a'la trampki. A dla dziewczynek! Napatrzeć się nie mogłam. -W sobotę chrzciny. Jutro czeka mnie bieganie i szukanie garniturka. Miała mi babka w sklepie zamówić, ale nie dowiozą bo coś tam. -Milka, mój też czasami taką kupkę robi od niedawna. Pediatra nas uprzedzała, że tak może być, bo przy ząbkowaniu to norma. -My dzisiaj prawie cały dzień na dworze. Aż człowiek czuje, że żyje. Chyba z 10st było. Wiosna!! -Ja dzisiaj znowu u mamy na nocce, bo przed chwilą wróciłam z kościoła- spotkanie przed chrzcinami. Księża chyba nie wiedzą, że małe dzieci i taka pora nie idą razem w parze. -Co do wyjazdu, na razie uzgadniamy. Ale to później Wam napiszę, bo Mati woła ;) Babcia jest, więc nawet nie widzi mu się spać.
  7. A jeszcze miałam się pożalić.. Mój chce wyjechać do pracy, zjeżdżałby co tydzień albo dwa. No i oczywiście chodzi i kręci mi dziurę w brzuchu. A ja nie wyobrażam sobie, że cały tydzień jestem sama z dzieckiem, a on tyle km od nas :( Wiem, że martwi się bo wszystko idzie w górę oprócz wypłat, a tam dobrze by zarobił ale.. ja wiem jak wygląda takie życie na odległość. Neli, a Twój pracuje gdzieś daleko? Nie wiem co robić :(
  8. Marka, lekarz kazał poczekać na wyniki wycinków z gastro. Bo jak teraz mam stan zapalny, to markery mogą wyjść wyżej, i tylko niepotrzebny stres. I wtedy też Matiego wezmę ;) -Neli, hehe, aż radośniejsza jesteś :P ja mam chłopa na miejscu, i też mnie czasami nosi, bo są dni, że nie ma jak, a to Mati, a to ja zmęczona, a to on długo w pracy. I tak wychodzi, że raz w tyg, zazwyczaj na week. -Milka, ja nie dziwię się, że masz traumę przed porodem. Na prawdę chylę czoła. Masakra. Ale w większości polskich szpitali tak jest, niestety.. Jak byłam w ciąży, to czytałam różne fora na temat porodów, i co chwilę natrafiałam na straszne opisy. -Stella, wierzę, że stęskni jesteście za sobą ;) Mój znowu po Bebiko miał problemy z brzuszkiem, tolerował tylko NAN, ale też tylko do pewnego momentu. Może spróbuj najpierw od Bebiko, jest najtańsze a ma wszystkie potrzebne składniki. Jeżeli nie będzie mu pasować, to szybko to wyczujesz. -Pigułeczko, stary to może być samochód :P Ty młoda dziołcha jesteś! W wieku mojego M. jesteś ;) A mi pediatra kazała podawać wit. D dopóki nie skończy 1 roku. I cały czas ta sama dawka- 1 kropelka dziennie. Ale mojej kuzynce np. kazała przestać, gdy tylko będzie ładnie słoneczko świeciło, czyli tak mniej więcej od kwietnia. I tak jak Marka napisała, co lekarz to inna opinia.
  9. -Marka, wczoraj nie mogłam buzi szeroko otwierać bo miałam zakwasy i gardło mnie bolało, ale jest ok. W końcu dadzą mi leki, i będę mogła jeść jak człowiek, bo teraz to 2-3 frytki zjadłam i od razu z bólem brzucha na wc :/ -Poród.. brr.. mnie chwyciło o północy, do 10 rano leżałam i biłam się z myślami, czy już jechać do szpitala czy nie. W końcu mój mnie prawie siłą tam zawiózł :P a tak serio, to już skurcze były bolesne.. A urodziłam dopiero o 18.50. Chwilami traciłam kontakt z rzeczywistością. Podobno pytałam się pielęgniarki o otwarte okno, ona się wystraszyła i zamknęła, bo miałam już takie skurcze, że wychodziły dużo poza wykres. Strasznie powoli mi szło te rozwarcie, aż położna się zlitowała i dała mi magicznego czopka, i kazała czekać a ja się uparłam, że będę chodzić. Ledwo wystawiłam nogę za porodówkę i chlup! powiedziałam do M., że chyba popuściłam a lekarz biegnie, że to wody odeszły. I wtedy się zaczęło. Później miałam problemy trochę z tętnem, więc dostałam zastrzyk i poszłam spać na pół godz. Mój M. mówił, że chrapałam na cały oddział :D A moja mama mówi, że język mi się plątał i mówiłam jej "nie mam siły mówić" i padłam. Ale po takiej drzemce trochę siły przyszło. Ale po chwili ćwiczeń przy drabince, znów nie miałam sił. Mój M. musiał mnie trzymać bo traciłam chwilami przytomność. A ból.. tak jak Milka napisała, jakby ktoś rozłupywał kości, ciął brzuch.. Ból był straszny, u mnie też tak było, dlatego że dopiero przy porodzie zaczęły rozchodzić mi sie biodra, więc miałam wrażenie, że mi młotkiem tłuką te biodra. Ach, wspomnienia... :D -U nas nie było tak źle z tym karmieniem, ja miałam karmić do 2-3 miesiąca, bo mój lekarz stwierdził, że to bezpieczny okres, kiedy nie muszę brać leków. Niestety, po miesiącu przypałętała się infekcja, a przy tych antybiotykach nie wolno było karmić. Powiem Wam, że było mi smutno. Lubiłam te chwile, kiedy Mały przytulał główkę do mojej piersi, takie NASZE chwile ;) -Goście wczoraj długo siedzieli, i głowa mnie boli. Normalnie jak bym kaca miała a nic nie piłam. O, Mati coś zrobił, fuj! :P
  10. Już jestem po. Ufff.. nigdy więcej! Bardzo, bardzo nieprzyjemnie. W dodatku trochę mnie zmartwili, bo oprócz stanu zapalnego żołądka i przepukliny, wynaleźli jakieś zmiany, zrobili mi kilka wycinków i za 4 tyg będą wyniki. Te wycinki chyba były najgorsze z całego badania. Ale będzie dobrze ;) A pani dr. się śmiała, że mam żołądek jak zasuszony ogórek i w życiu by nie powiedziała, że 8 miesięcy temu rodziłam, bo sama skóra i kości. Mam trochę stracha, ale wierzę, że będzie ok ;) -U nas zębów brak. Mati całą noc dzisiaj się budził, chyba przeżywał razem z mamą. Rano nie był zadowolony, że go budzimy. Za to teraz siedzimy u mojej mamy, a Mati odsypia :) Wczoraj kupiłam mu wafelki do lodów, normalnie pełen zachwyt. Też muszę zakupić nocnik, i kurtę! Bo kombinezon już za mały. Strasznie szybko rośnie. Mati wstał, uciekam ;)
  11. -Pigułeczko, a co do tego nakrycia na wózek, to nie używam bo nie mogę zapiąć, ja nawet nie wiem czy on faktycznie jest do spacerówki. -Anecior, łoł! Jestem pod mega wrażeniem, super fotki! Podobają mi się sesję nad wodą, też nad tym myślałam. Zwłaszcza, że niedaleko mamy ładne jezioro, które mi się miło kojarzy- z początkami związku, czyli najlepszy okres ;) -Efciaczek, gdybym nie zaszła w ciążę, to byśmy pracowały w tej samej branży. Poszłam na jeden dzień i cały przesiedziałam w wc- mdłości. Na drugi dzień zrobiłam test i niespodzianka. -A teraz muszę się pożalić. Jutro rano mam gastroskopię!! :( Strasznie się boję, już miałam to wiem jak to jest.. Nie mogę się na niczym skupić, cały czas mam w głowie rurkę wpychaną mi przez gardło do żołądka.. blee.. :(
  12. Ania, wiekszosc ma juz dosc zimy.. moj maly tez marudny jak w domu siedzi. Koncza mi sie pomysly na zabawy. Nocki znow przesypia ladnie, ale byl okres, ze chodzilam jak zombie. Milka, dobrze napisane! Poczatek to byla masakra, a ciaza porod..brrr. Mi jak polozyli malego na brzuchu, to nie potrafilam sie skupic na nim, tylko myslalam czy zszywanie bedzie bolec i mialam lzy w oczach, oni mysleli, ze ze wzruszenia a ja po prostu czulam, ze juz nie dam rady. Ot, magiczne chwile..
  13. Anecior, a dlugo sie spoznia? Tez polecam test.. Ja jak bym teraz zaszla.. nie wiem co bym zrobila, okrutnie to zabrzmi ale przemyslalabym wszystkie rozwiazania.
  14. Anecior, haslo poszlo ;) Dziewczyny, jestem pod wrazeniem! Fotki slubne- cudowne! Wszystkie takie piekne i kazda z takim blyskiem w oku! Pisze z tableta, wiec rozpisze sie pozniej. Stella, nie moge na razie zrobic badan, poniewaz biore silne leki i mam jakis stan zapalny w zoladku a to moze sfalszowac wyniki. Czekam na gastroskopie, wczoraj mialam usg. Po lewej stronie u gory cos siedzi, i to chyba wrzody. Lekarz mowil, ze problemy z zoladkiem po ciazy to norma.. A z sukienka to ma sie rozumiec, ze bede przymierzac, tylko taka jak Wam pokazalam mi sie podoba. Marka, taka fryzura mi sie bardzo podoba. I nie bylo mnie w domu, koczowalam u mamy bo piecyk znowu nam padl. Ale dzisiaj juz powinnam byc, to wejde na gg.
  15. -Werka, Natalka śliczna! -Milka, Mała bosko wygląda z tą małpką! :D -Neli, zmiękłam jak zobaczyłam Filipka! Słodziak się zrobił niesamowity! :) -Marka, padłam! Normalnie Filipek pełne skupienie przed laptopem, u nas to samo! Miny mają jakby wiedzieli co i jak. I ja nie mam dwóch guzików w klawiaturze a trzeci coś ledwo działa. A te ogrodniczki to dobry patent ale tak na 5 minut :P -Iza, będziesz miała muzykalną rodzinę. Ale Daria poważna :) -Kropelko, ale zazdroszczę! Córcia pływaczka pierwsza klasa ;) A jak fajnie na nocniku wygląda :D -Pigułeczko, uśmiech Gosi.. super! Rozbawiła mnie tą swoją minką :D -Madzia, Viki urocza! A suknia piękna, tylko ja czuję się pewniej jak są ramiączka, mój mini biust nie nadaje się na gorset. Znalazłam jedną suknię, która wpadła mi w oko. Na poczcie zostawię link do niej.
  16. -Marka, ale ja bardzo się cieszę, że mi wtedy oczy otworzyłaś, bo ja to bym dzisiaj w psychiatryku była :P No to ja tak jak Ty, samotne wyjście to zakupy. Jak coś się w domu skończy to ja zawsze chętna, żeby pójść i kupić :P No i ja też uważam, że Madzia powinna swojego przeszkolić, bo np. nie daj Bóg! będzie musiała iść do szpitala i co wtedy? Przecież on się zapłacze! Ja teraz mam problemy, żeby Małego wykąpać czy przebrać, bo ucieka mi na wszystkie strony, a co dopiero ktoś, kto nigdy tego wcześniej nie robił. A Mati tutaj już utuczony ;) Wczoraj chciałam z Tobą pogadać, ale mój mnie tak wkurzył, że wcześniej się położyłam, bo bym go udusiła. Stare to a durne.. A u mojego też szykuje się zmiana pracy, ale nie wiemy czy teraz na wiosnę czy dopiero na jesień. Nie będzie go więcej w domu, ale wypłata znacznie większa, bo prawie jeszcze raz tyle co ma teraz. W końcu po to męczył się tyle w tej obecnej firmie, żeby dostać się do tam tej zagranicznej. No a pieniądze się przydadzą, bo tyle na kredyt idzie, że aż serce boli... -Cukinia, szkol, szkol! Mnie wczoraj mój tak wkurzył, że powiedziałam, że w piątek wychodzę się odstresować a on zostaję z Małym. Pić nie mogę alko bo biorę leki, ale wystarczy godzina poza domem. -Werka, pewnie, że tak. Ja tam mojemu nie bronię, ale on sam nie chce ale.. co z tego, że z kolegami na piwo nie chodzi jak wiecznie przy aucie siedzi? W sumie na to samo wychodzi, jakoś tak wczoraj sobie pomyślałam, że on przecież chociaż godzinkę w tyg musi coś tam pod maską pogrzebać. Ja czasami mam ochotę wyjść, ale jakoś nie mogę się zebrać.. może dlatego, że wciąż coś w rodzinie się dzieje i człowiek psychicznie jest zmęczony. -Anecior, ja też nie byłam za chodzikiem. U nas babcie trochę wydały na chodzik, bo ja zwykłego nie chciałam, musiał być profilowany i z tymi podpórkami na dole, żeby właśnie dziecko na całych nóżkach nie stawało. Ja co do tego w zasadzie nie potrafię się wypowiedzieć. Mój Mati uwielbia chodzik, też jeździ w nim góra godzinę. I mój może służyć też jako krzesełko. Ja dostałam wykład od pani dr z rehabilitacji (moja mama tam pracowała), żeby posadzić dziecko dopiero jak będzie ładnie siedziało i wykonywało pierwsze próby wstawania. I to co Kropelka mówiła, żeby stawało na całych nóżkach, dlatego trzeba pilnować regulacji wysokości. No i żeby to było max 2h, ale najlepiej nie ciągiem tylko rozbite na cały dzień. Mówiła, że chodzik dobrze robi u dzieci np. na miednicę, bioderka, no i uczy troszkę samodzielności. Minusy są wtedy, kiedy dziecko siedzi w nim cały dzień a zdarzają się takie przypadki :/ No i nadal nie mam zdania, u nas chodzik jest głównie rano, kiedy robię Małemu śniadanie, siedzi wtedy ze mną w kuchni i rządzi. No i czasami jak się obudzi, kiedy robię obiad, wtedy też na chwile go wsadzę. Poza tym kogo ze znajomych nie pytałam, wszyscy używali, w rodzinie też. I dzieci zdrowe. W sumie to ja dopiero tutaj na forum dowiedziałam się, że chodzik szkodliwy i zaczęłam grzebać w necie. Moim zdaniem z tym jest jak ze wszystkim, trzeba z umiarem i z głową. Ale ja i tak wolę jak Mati turla się po narożniku, przynajmniej mebli nie obija :P
  17. Iza, serek-twarożek? Ten chudy, wczoraj kupiłam deserek z owoców leśnych i truskawek (chyba gerber) i dałam mu z twarożkiem. Wszystko zniknęło. Tylko wiadomo, tego serka tak 4 łyżeczki. Ja to tak na oko daję. A ryż do pomidorówki głównie, i do takiego a'la rosołku. I też jak zrobiłam sosik pomidorowy na piersi z indyka, to zamiast ziemniaków dałam ryż ;)
  18. Hej laski! Już fotki się wgrywają! Pigułeczko, obiecany wózek z Matim także. Dzisiaj na spacerku robiliśmy. Kropelko, a Tobie chyba obiecałam w foteliku? Mam na telefonie, ale jestem u mamy, więc jak wrócę do domu to wgram. Też miałam takie ładne, ale je także zjadł aparat :( Oj, Madzia.. mi też tak się tu oberwało na początku :P Bo u mnie było podobnie, aż mnie dziewczyny skrzyczały. Tyle, że u mnie to bardziej ja nie dopuszczałam do tego, żeby mój coś przy małym robił, a później miałam pretensje, że nic nie robi. Jeżeli chodzi o przewijanie, to nadal jest to tylko kilka razy. Ale jego nie ma cały dzień w domu, a jak wróci to zanim zje, zanim się wykąpie to już kąpiemy Małego. Ale trzeba to przewinie. Chciałam, żeby przewinął parę razy przy mnie, żebym w razie czego nie martwiła się, że sobie nie poradzi. I poradził sobie super, a dumny chodził jak paw. Nakarmić też nakarmi, gorzej z kąpielą. Ale nie że nie chce mu się, tylko że strasznie panikuje i przyznał mi się, że boi się sam go kąpać, może to robić ale żebym chociaż była obok. I ja to rozumiem, bo na początku też czułam się pewniej, jak mama stała obok. Ale coraz lepiej mu idzie bo i Mały coraz większy. Mój ma brata na wsi, więc jak ma wolne, to pakuję Małego mu do samochodu i jadą się dotleniać i "robić" męskie sprawy :P a ja mam w domu ciszę i spokój.. Fakt, że ja nie byłam np. na babskich plotkach sama ani razu odkąd Mati jest z nami, ale najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. Szwagierka mnie ciągnie już od jakiegoś czasu na kawkę i deser do kawiarni. Ale jakoś nie mam takiej potrzeby, może jak będzie cieplej.. W sumie to mój cały czas pracuje, więc jak ma wolne, to lubię z nim spędzać czas. Zwłaszcza, że szykuje się zmiana w pracy i będzie go jeszcze mniej. Dlatego wykorzystuje każdą wolną chwilę na bycie we dwoje czy troje. A na imprezy sama nie lubię chodzić i zapewne nie będę, ale to już dłuższa historia. Mój M. też nie był ani razu z kolegami odkąd jest Mati na świecie. Twierdzi, że woli z nami być. Zapewne na razie działa fascynacja dzieckiem, własnym mieszkankiem a jak to minie, to od czasu do czasu będziemy wychodzić osobno. Ale na razie mi jest tak dobrze ;) hehe ale ja nudna jestem :P A wiecie, że jak byłam młodsza to wychodziłam z domu w piątek a wracałam w niedzielę? Pierwszą dyskotekę odwiedziłam w wieku 15-nastu lat. I kto by pomyślał.. Ale nie ma się czym chwalić, Mati pójdzie na dyskotekę w wieku 18-nastu lat :D
  19. -Iza, co do nabiału to my zaczęliśmy najpierw z jogurtem naturalnym, tak trochę na łyżeczkę. Nabiał to silny alergen, więc warto sprawdzić czy toleruje. Nic mu nie było, później dałam mu trochę serka homogenizowanego (Danio) i też było ok. I teraz staram się, żeby codziennie coś z tego nabiału dostał poza mlekiem, czyli np. trochę twarożku z owocami albo jogurtu naturalnego, serek homogenizowany, albo deserki dla dzieci w słoiczkach, tam też jest już nabiał, i one chyba są najlepsze, żeby go wprowadzić. -Luna, co do wątróbki, to nasza lekarka mówi, że można dawać po 7 miesiącu śmiało ale (!) nie za często. Raz na tydzień albo nawet 2tyg wystarczy, ale dawać bo jest ważna a rodzice o niej zapominają. Ja gotowałam wątróbkę, do tego seler pora i ziemniaki, razem zmieszałam i mały pałaszował aż mu się uszy trzęsły :P Mięso gotowałam osobno. Nie wygląda za ładnie, ale smakuje ;) -Madzia, 163cm. O, możesz pokazać, bo ja chyba sama nie wiem czego chcę. -Pigułeczko, muszę je zrobić bo wszystkie z aparatu poszły się.. no ;) Wczoraj zrobiłam Matiego w foteliku ale telefonem, ale "telefon" poszedł do pracy i wróci o 16 :P Teraz muszę zrobić w wózku, ale na razie tak sypie, że siedzimy w domu. -Wczoraj byłam u lekarza, byłam pewna, że dostanę leki na grypę albo mój refluks a tu lipa, tzn leki dostałam ale jakieś inne i też skierowanie na gastroskopię (znowu! :( ), lekarz mnie wymacał i stwierdził brzuch nie jest taki jaki powinien, ale jaki to się nie dowiedziałam. Mam wrócić z wynikiem. Chciał mnie skierować na oddział, ale jakoś go przekonałam, że najpierw badanie a później pomyślimy :P -Mati robi ostatnio śmieszną minę jak coś chce. Marszczy nos i czoło i tak jęczy "eeeee". A zębów dalej brak. A śpi tylko na brzuchu, a kręci się.. masakra! Łóżeczko stoi przy naszym łóżku, w zasadzie to przy moim boku, więc nawet jak Mati śpi to ja i tak się budzę bo to taka wiercipięta jest, po tacie ;) Dostał Misia od wujka, który mówi cały alfabet i Mały czasami powtarza za misiem literkę, ale taką łatwiejszą. -A żadna się Walentynkami nie pochwaliła, kobity! -Oj, czas na drzemkę Matiego i robienie obiadu :/ -Miłego! Pigułeczko jak będziesz wieczorem, napisz mi dużymi literami zdjęcia- bo u mnie skleroza w st. zaawansowanym ;)
  20. Neli, my mieliśmy kilka zaleceń, żeby waga poszła w górę, m.in. żeby było 6 posiłków dziennie. Mati nie chciał pić mleka modyfikowanego ani jeść kaszek ryżowych, cofało go a jak trochę zjadł to robił brzydkie zielone kupki luźne. Pediatra kazała przejść na mleko zwykłe, ale nie w kartonach tylko w butelce, i nie dawać takiego do picia- dopiero jak będzie miał 10 miesięcy, ale robić na nim kaszki, budyń. Dawać dużo mięska, masełka do ziemniaczków. Nie zapychać dziecka np. ciasteczkiem, tylko dać np. chlebek z kawałkiem wędliny. U nas waga jest już ładna, dzisiaj wieczorem muszę go zważyć, ale 8 jest na pewno, chyba nawet więcej. Ale Mati je wszystko, jak nie chce rano kaszki, to zjada dwie kromki chleba (pszennego) np. z dżemem, pasztecikiem czy wędliną. Na obiad zjada to co my. Staram się, żeby raz w tyg zjadł wątróbkę, którą uwielbia (drobiową), pierś z indyka czy z kurczaka, mięsko z żeberek jak zupę robię. Dzisiaj np. jadł gołąbka robionego przez moją mamę z ziemniaczkami i sosikiem pomidorowym, ale bez kapusty sam środek. Robię mu też spagettii. Czas na deserek jest tak o 12 i o 17. I wtedy daje mu kisiel, budyń, bułeczkę zmiękczoną w mleku i np. trochę miodu albo kakao, ale delikatnie, twarożek z dżemikiem (bo owoców jeszcze nie ma), różnie wymyślam. W między czasie chrupki kukurydziane, banan, arbuz, jabłuszko, biszkopt, i to co wysępi :P Dużo by pisać, co mój mały je, bo on je w sumie wszystko, wczoraj dobierał się nawet do schabowego taty :P Marka, cieszę się, że u Was lepiej. Kuruj się Kochana! ;* Jak lepiej się poczujesz, to Cię pomęczę. Szukam sukienki i marnie mi to idzie :P Jutro jade do lekarza, bo juz tydzien mnie tez zoladek boli, nie wiem co za paskudztwo mi sie przpaletalo.. W tydzien prawie 3kg mi spadlo, wygladam jak szkieletor, waze niecale 44kg :/ oczy podkrozone, masakra. I co zjem od razu do wc. Eh, zawsze cos. Wczoraj w koncu aparat odebralismy, cos tam z oprogramowaniem czy jakos tak. Juz chyba miesiac zdjecia obiecuje fotelika i wozka, moze w kocu sie zbiore i wysle.
  21. Werka, zdrówka dla Twojej córki również. Oj, też już się długo męczycie z tym refluksem.. Na prawdę serce boli, jak takie małe dziecko choruje :( Trzymam kciuki, żeby było ok. Uff.. chyba mój żołądek znów "atakuje" :/
  22. -Milka, rewelacja! Nawet mój M. powiedział, że nie pojęcia, gdzie Ty masz te "nadkilogramy", i że masz super figurę. Ja mogę się tylko domyślać, która część ciała spodobała mu się najbardziej :P No i ja się oczywiście dołączam do tej opinii. I moim zdaniem, nie urażając Twoich koleżanek, najfajniejsza laska na tej imprezie byłaś ;) A co do przejmowania się opiniami innych.. wrzuć na luz! :P Ty jesteś mamą i Ty wiesz najlepiej, co jest dobre a co nie. Ja np. jak Marka, mam wieczne schizy o porwaniu, nawet jak byłam w ciąży to bałam się busów, bo nasłuchałam się o porwaniach kobiet w ciąży przez ruskich :P A teraz jak idę z Małym sama jest jeszcze gorzej, wszędzie go tacham ze sobą. Ale też zostałam zlinczowana np. przez moją ukochaną ciotkę, że daję małemu zwykłe mleko, gdzie sama lekarka powiedziała, że nie ma innej rady, skoro mały odrzuca mm czy kaszki ryżowe. Ba, odkąd nie wciskam mu na siłę mm, ani razu nie zrobił mi zielonej ciągnącej się kupki (sorki za opis), tylko ładne jak dorosły. Waga idzie w górę, wyniki ma ładne. A uwagi innych, poza ekspertami, puszczam mimo uszu. -Marka, serce boli! Oby przyszła wiosna i Filipek przestał chorować bo Wy wszyscy się zamęczycie!! Ucałuj go ode mnie, Ciebie też całuję! I wracajcie szybciutko do zdrowia :* -Iza, ryż zmiksowany daje się po 5 miesiącu, od 9 miesiąca można dawać cały, ale to zależy od umiejętności "przeżuwania" i połykania przez dziecko. Mój np. już je cały i nie ma z tym problemu. A co do makaronu, jeżeli podałaś już gluten to możesz dać jej makaron, oczywiście nie za dużo, ot kilka nitek czy 3-4 muszelki. A od 9 miesiąca już śmiało więcej. -Podczytuję Was codziennie, ale u nas 5 dzień grypy żołądkowej. Mati i jego tatuś już zdrowi, tylko ja jeszcze biegam do wc. Najgorsza grypa w moim życiu.
  23. Kropelko, tu masz napisane co grozi niani. http://www.fakt.pl/Brutalna-opiekunka-bije-male-dziecko,artykuly,199388,1.html
×