Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pinaa_789

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pinaa_789

  1. Strzałka, no ja teraz też chyba z moim pódę. Ja miałam cały czas prawie USG dopoch., więc jakoś wolałam, żeby czekał na zew. Ale on oczywiście już się dopomina, że też musi wszystko wiedzieć i widzieć, bo musi o nas dbać i musi wiedzieć jak. I chyba mi nawet raźniej będzie. Szczęśliwa Mamusia, mój cały czas gada do brzucha, np. "co tam powiesz tatusiowi? Mamusia Ci nie dokuczała? Taaaak? Aha. A co chcesz jeść?" I taki monolog potrafi prowadzić. Albo jak nam się zbiera na przytulańce to mówi żeby "zamknął oczka i nie podglądał". Jak wraca z pracy to całuje brzuch na powitanie. Nawet poradniki ciążowe czyta! Czasami sobie tak myślę, że on zwariował jeszcze bardziej niż ja :D
  2. Strzałka, mądrego masz męża ;) A widzisz, nie ma co się martwić na zapas. Bo z tymi nieszczęsnymi kąpielami, to chodzi raczej tylko o I trymestr ciąży, i zapewne chodzi tu o baaaaardzo gorącą wodę. A teraz są badania dużo dokładniejsze niż kiedyś, na całe nasze szczęście. Także, już nam się nie denerwuj :) A poza tym (jak za bardzo przesadzam to moja mama mi tak mówi), jest tyle niechcianych ciąż i gdyby tak łatwo było poronić (nie lubię tego słowa), to na co była by ta cała aborcja, nie było by tyle niekochanych i zaniedbanych dzieci. Bo wystarczyła by gorąca kąpiel. Wiem, to okrutnie brzmi, ale w sumie prawda. Iza, bo my właśnie niepotrzebnie naczytamy się tych wszystkich info w necie, a później tak się właśnie kończy. Dobrze, że mama Cię uspokoiła. Lepiej pytać swojego lekarza albo właśnie osoby z doświadczeniem. Lipcówka, gratuluję Szczęśliwa Mamusia, oj, znam ten ból, jeżeli chodzi o wymioty. Mi na szczęście przeszło jakoś 14-15 tydzień. Choć czasami mdłości wracają, ale nie są już tak męczące jak wcześniej. A próbowałaś herbatę imbirową? Mi bardzo pomogła. Ja też chodzę prywatnie, 70zł za wizytę, z USG 150zł. Ale ostatnio np. wzięła ode mnie tylko 50zł i kazała za resztę Maleństwu coś kupić (pewnie dużo klientek w ten dzień miała :P ). No i moja gin przyjmuje także na kasę chorych w szpitalu, więc jak były jakieś droższe badania to tam mi je przepisywała. A mocz i morfologia to 12zł, więc nie jest tak dużo ;) Ja może we wtorek poznam płeć. Ach, fajnie by było :D Jak będzie dziewczynka będzie Hania, a jak chłopiec to nie mamy zielonego pojęcia :D A ja czuję, że chłopak będzie.. Właśnie, a Wasi wchodzą z Wami do gabinetu? Bo ja mojego zawsze w poczekalni zostawiałam, ale teraz może czas najwyższy, żeby zobaczył Maluszka na ekranie a nie tylko na zdjęciach. Sama nie wiem..
  3. Ja lekarzem nie jestem, a wiesz.. w necie tyle opinii ilu ludzi. Moja gin mi powiedziała, że mam zakaz gorących kąpieli ze względu właśnie na to, że może wywołać to poronienie (już jednego Aniołka straciłam). No i moim zdaniem, jeżeli takie kąpiele miały by Ci zaszkodzić, to raczej byś to szybko odczuła, no i na badaniach na pewno lekarka by zauważyła, że coś jest nie tak. Nie ma co się martwić na zapas, to Twoje nerwy tym bardziej szkodzą Twojemu Maluszkowi!
  4. Przyszła Szczęśliwa Mama, ja na początku też czasami brzuszek wzdęty miałam, zwłaszcza jak miałam problemy z wypróżnieniem się. Elita, oj, aż mi się miło zrobiło.. No dobra, przyznam się, że ja też Was lubię codziennie :D Strzałka, nie stresuj się na zapas, poza tym u każdego może to być inaczej. Ja akurat miałam zabronione gorące kąpiele przez moją panią gin, ale to na początku. Teraz we wtorek się jej podpytam, czy to jeszcze aktualne bo mi strasznie tęskno za wygrzaniem się w wannie.. Najlepiej spytaj się swojego lekarza i nie denerwuj się niepotrzebnie, skoro wyniki wychodzą dobrze a Tobie nic nie dolega, tzn, że na bank wsio jest ok Neli, nie smuć się. Nim się obejrzysz, Twój ukochany będzie już przy Tobie a my będziemy Cię tu z całych sił spierać oby_lipcóweczka, muszę wypróbować Twój przepis. Już sam serek waniliowy brzmi kusząco ;) A ja się na noc objadłam jak świnka i teraz tylko do łóżka spać. Wciągnęłam całą michę pomidorów ze śmietaną i cebulką, plus parówki. W sumie to dalej mam na coś ochotę ale chyba już sobie odpuszczę :P
  5. Madzia, śliczne to łóżeczko ;) Ja nie mogę takich rzeczy oglądać, bo zaraz się rozklejam :P
  6. Strzałka, e tam nieodpowiedzialna. Ciąża to nie choroba, przesadne dbanie o siebie też nie jest dobre, bo później wychodzi takie wychuchane dziecko (jak mój brat :P ). Moim największym wyrzutem sumienia jest coca-cola, jak przed ciążą piłam sporadycznie tak teraz siłą muszę się powstrzymywać, co nie znaczy, że nie piję zupełnie. Ja ogólnie tylko gazowane bym piła, te soczki itd. to w ogóle mi nie smakują :P A czemu herbaty malinowej nie można? Jejku.. Patrzcie jak te czasy się zmieniają. Moja prababcia moją babcię na polu urodziła, a już 8-kę dzieci miała. Wodę wiadrami dźwigała, na polu pracowała.. I zdrową całą 12-stkę odchowała :D
  7. Efciaczek, no bo jak widać, faktycznie nasz organizm lepiej wie, co mu potrzeba. Ja z resztą nie jestem zwolenniczką pieszczenia się nad sobą w ciąży. Ale, żeby nie było, ja pisałam o na prawdę dużych ilościach. Bo moja ciotka dziennie potrafiła zjeść 3-4kg mandarynek i doprawiała pomarańczami (kochany mąż jej z trasy przywoził). Hehe, nie chodziło mi o skrzypienie. Ona ma starą i dosyć masywną tą kołyskę, więc słychać było po prostu takie, nie wiem jak to określić, no jak ten dół tak przesuwa się po drewnianej podłodze. Ale ona sama stwierdziła, że to najlepsza rzecz pod słońcem. A u mnie -14 na dworze. Brrrr..
  8. Ale co do jedzenia to ja jestem zdania, że jednemu zaszkodzi drugiemu nie. Moja koleżanka całą ciążę szamała słynne serki pleśniowe (w górach mieszka, więc nie te kupne). Bo jakoś nikt jej nie powiedział, że nie może. I córka zdrowa się urodziła. Jedna znajoma znowu jadła cytrynę i limonkę jak jabłko (i zgagi nie miała!), i synkowi też nic nie jest. I z teraz mi się pomarańcza chce, a taki brzydki został mi tylko :P
  9. Stella, nikt Ci nie broni tych cytrusów jeść. Ja też je jem bo lubię, ale chodzi o to, że nie należy ich jeść w zbyt dużych ilościach, z resztą jak większość rzeczy. I chyba nawet każdy lekarz Ci to powie. Tu chodzi o dobro Twojego Maleństwa. No ale to tylko i wyłącznie Twój wybór, żeby nie było że się szarogęszę ;) Jejku, jak mi się spać chce.. A ja się nawet Wam dzisiaj nie pochwaliłam (bo chyba nie ma czym). Odsłaniam rolety a tu.. biało. Nawet samochodów nie było widać, tak nas zasypało.
  10. I bardzo dobrze, znajdziesz takiego, który będzie na Was zasługiwał! To nie są czasy, kiedy samotne matki były wytykane palcami. Mam kilka znajomych, które zostały same z dziećmi i świetnie sobie radzą do dzisiaj ;) A co do badań, a dlaczego Ty masz za nie płacić? A on nie jest ciekaw, czy to jego dziecko? On powinien ponieść koszta. Poza tym, on powinien płacić Ci alimenty, schowaj dumę, dziecko to wydatki a on musi też ponieść jakieś konsekwencję, ale jeżeli on będzie robił problemy to wówczas badania to jedyne wyjście.
  11. A ja durna sobie takiej przyjemności odmawiałam! Mogłam się od razu Was spytać, bo co byłam u mojej gin to ciągle o tym zapominałam. Moja mama też mi mówiła, że spokojnie można, że to nawet relaksująco wpływa. Właśnie chodzi o to, że już przez tą zimę człowiek chce choć przez chwilę się wygrzać ;) Normalnie Was dzisiaj lubię :P
  12. Ja z zakupami jeszcze czekam. I ciągle się zastanawiam, czy tą płeć we wtorek poznam. I już jestem pewna, jak będzie taka możliwość to chcę wiedzieć ;) A ja dzisiaj kapuśniak zrobiłam. Madzia, ja lubię takie wymyślne potrawy, własnie schabowe w śmietanie albo w sosie serowo-śmietanowym. Pychotka! Kropelka, u mnie się chyba nie zgadzało.. Też się zastanawiam nad tą kołyską-łóżeczkiem. Moja sąsiadka taką ma, a że cienkie ściany to słyszę w całym domu jak małego w niej usypia :P Poznański, u mnie mandarynki też idą szybko. Ale z nimi trzeba uważać! Moja gin mówiła, że cytrusy w ciąży są zdradliwe, jesz w dużych ilościach a później dziecko może mieć na nie alergię. I to potwierdzone, bo moja chrzestna z moim kuzynem kilogramami mandarynki wcinała, a później mały jak się urodził to miał taką skorupkę na skórze i to właśnie od tego jej jedzenia w dużych ilościach, no i płakał strasznie bo go swędziało i piekło :( Do dzisiaj musi się pilnować, bo go obsypuje od razu.
  13. Strzałka ale mi teraz smaka narobiłaś, za mną ostatnio chodzą gofry, ale przed ciążą gofrownica zrobiła BUM. Gofry, pączki, bułki słodkie jestem ZA, ale czekolada czy jakieś batoniki albo chipsy to już tak nie bardzo. Oj, to Ci współczuję. Ja właśnie nigdy nie miałam takich problemów z bólami pleców. To ja aż się boję pomyśleć, jak przy porodzie będą nas plecki boleć. A mi się dzisiaj taka cieplutka kąpiel marzy. Bo odkąd dowiedziałam się, że w ciąży jestem to tylko w letniej wodzie kąpiel a najlepiej prysznic. I tak się zastanawiam, kiedy już można sobie w wannie w cieplutkiej wodzie poleżeć, oczywiście nie w gorącej.
  14. Marka, to fakt, z tymi ruchami Maleństwa też dużo strachu. Ja jak za długo nic nie czuję, to już też trochę panika, no ale jeszcze ma prawo tak się ułożyć, że nie będziemy czuć. No ale ja wiem, że my przewrażliwione, jak każda przyszła Mama :D Mnie też przeraża wizja życia w tym kraju. Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie rozłąki np. z moją mamą czy babcią, we trzy bardzo silnie jesteśmy emocjonalnie ze sobą związane, zwłaszcza teraz. Ale jak mnie przymusi i coś ciekawego się znajdzie to nie będę się wahać nawet chwili. Oj, nic nie mów o wydatkach bo głowa boli. Nie bój się, zawsze ktoś przeczyta :P
  15. Nie ma pączków? Jejku.. żebym mogła to bym Ci je przesłała :( Moja mama robi też dobre, kiedyś taki fajny przepis znalazła w necie i pyszne wychodzą. Dlatego nie mogę się doczekać tłustego czwartku. Aaa, to ja chyba źle liczę, już wiem. To mi się jutro zaczyna pierwszy dzień 20 tygodnia. No to w sumie ja już na półmetku. Trochę to skomplikowane jak dla mnie, ale jako humanistka czuję się usprawiedliwiona :P
  16. Iza, o, to ja właśnie chyba też niedługo.. Będziemy świętować przy soczku, że już połowę mamy za sobą :D Jutro mam akurat fizykoterapię z tą moją nogą, to może się zapytam czy ten ból pleców z tym też nie jest związany. Moja mama mówi, że szczypiorki tak mają. Ja ostatnio nadrabiam jedzeniowo okres mdłości. Co chwilę bym coś jadła, a największy szał mam na pączki! Mmm.. dzisiaj po badaniach w nagrodę 3 sobie kupiłam (i każdy inny), trzeci zostawiłam na deser po południu ale raczej go nie doczeka :P
  17. Milka, bo to jest właśnie takie szczęście w nieszczęściu, że praktycznie doskonale rozumiemy, co czujemy. Z jednej strony przykro, że ktoś to przechodził ale z drugiej lżej, bo nie jesteś sama. A co do Twojego ojca, to ja chyba szybko bym cierpliwość straciła, bo do mojego to od dziecka jej nie miałam. Do dzisiaj z resztą nie mam, jak mnie coś zaczyna drażnić to ja już postawa bojowa, ciężko mi wtedy język za zębami trzymać. Elita, to też widzę masz przeżycia z dzieciństwa.. A co do koleżanki to ja się nawet wypowiadać nie będę, bo tu brzydkich słów nie wypada pisać.. Ja lubię czytać, słuchać jak ktoś opowiada o swoim szczęśliwym dzieciństwie. Jakoś tak mi się ciepło robi na sercu i to daje nadzieję, że jak się chce to można ;) Ja mieszkałam z rodzicami w kawalerce 32m2 (jak dobrze pamiętam), ja do 12, brat do 3. Teraz mieszkamy u moich rodziców, 3 pokoje coś koło 80m2. Czerwiec/lipiec zwalnia się nasze mieszkanko, dużo nie trzeba w nim robić, ot, odświeżyć itd. No i zawsze to własne, 2 pokoje i 68m2. Na razie jednak nie planujemy dziecięcego pokoju, zrobimy taki a'la salon i sypialnię i do niej wstawimy łóżeczko. I tak jak Elita napisała, jak Maluszek będzie miał ze 2-3 latka to weźmiemy się za jego pokoik. Poznański, no sytuacja nie do pozazdroszczenia. Ale skoro go nie kochasz, a on w dodatku taki niedojrzały to faktycznie lepiej dać sobie spokój. Ja jestem przeciwna związkom, które trzyma dziecko bo to bardzo często nic dobrego nie wróży. I powodzonka życzę! Szkoda nerwów na tego Kubę, które poza tym i Tobie I Maleństwu szkodzą Co do terminu, to mi we wtorek na USG też pewnie zmieni znowu. Ja początkowo miałam chyba na 23 lipca, a teraz mam na 7 lipca, także różnica jest. A mam pytanko, też Was bolą plecy, zwłaszcza dolna część? Ja to wczoraj normalnie prawie płakałam. Podkładałam sobie poduszkę, zwijałam nawet grupy ręcznik w rulonik i podkładałam pod plecy, masowałam. Ja wiem, że to normalne w ciąży itd., ale żeby aż tak? To co będzie później.. Czyli 20 tydz ciąży to półmetek? Bo ja się już chyba gubię w tym wszystkim :P
  18. Hej dziewczyny ;) U mnie już ok, emocje odeszły. Teraz załatwiamy odszkodowanie. Oj, ile papierkowej roboty jest. Dzisiaj przyjeżdża rzeczoznawca obejrzeć auto i wycenić straty. Zobaczymy, co wymyśli. Iza, właśnie też się zastanawiałam z tą wyprawką. Chyba tak miesiąc przed, żeby w razie czego stało i czekało. Milka, oj, przeszłaś w swoim życiu. Jesteś na prawdę dzielna i silna dziewczyna! I na pewno będziesz wspaniałą Mamą Teraz mogę Ci tylko życzyć, aby w Twym życiu spotykały Cię już same miłe chwile ;) U mnie w domu też za kolorowo nie było. Ojciec pracuje za granicą, jak wracał do domu za kołnierz nie wylewał a po % włączał mu się agresor do mamy. A ja taki ochroniarz byłam. Teraz obecnie jest na terapii. Jednak moja wiara w niego jest bardzo malutka, czas pokaże jak będzie. Ja znowu jak zaczęłam dojrzewać też szukałam pocieszenia w alko, imprezach- niezdrowa sytuacja w domu, pewne złe wydarzenie a później jeszcze choroba- wolałam iść na łatwiznę. A że dobra uczennica zawsze byłam, to nikt tego nie widział. Na szczęście mój M. stanął na drodze i pokazał, że można inaczej żyć. Oczywiście miałam chwile załamania, i kończyło się na całym winku a że ja słabą głowę mam.. :/ Ale zanim zaszłam w ciążę postanowiłam poszukać pomocy, poznałam wspaniałą kobietę, która pomogła i nadal pomaga mi ułożyć wszystko w tej mojej chorej główce. Oczywiście nie piłam nałogowo, w sumie to nawet tego nie lubiłam. M. daje mi strasznie dużo siły, ale sama też już potrafię tę silę w sobie znaleźć :) Milka, przez Ciebie na zwierzenia mnie wzięło :P Iza, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok!!! Dużo leż i odpoczywaj I przykro mi z powodu dziadka :( Stella, za Ciebie również kciuki trzymam O, a Twój mąż nie chce mojego zabrać? :P Ale bym sobie odpoczęła, mój M. kochany jest ale czasem taka maruda! Chwilami to on mądrzejszy od mojej pani dr., tzn. tak mu się wydaje :P Marka, mój Maluszek też nocny marek. W dzień grzeczny a tak 1-2 w nocy daje popalić i robi sparing u mamy w brzuchu. To tu kopnie, to tam, to tam się wciśnie. I jeszcze nad ranem poprawi, przy okazji zaczynam już odczuwać jak sobie mój pęcherz za cel obierze. Ale fakt, piękne uczucie. Poznański, a ja mam 22 lata. Mi to bardziej koncertów brakuje, bo na dyskotekach to rzadko bywałam. Ale jeszcze kiedyś sobie pójdę, całe życie przed nami ;) oby_lipcóweczka, od muśnięcia tak ze 2 tyg, może troszkę więcej i zaczęły się delikatne stuki od środka :) U mnie jeszcze trochę i prawie pół metek. Strasznie szybko to leci. Uciekam się szykować, bo jak mnie rzeczoznawca zobaczy to da nogę :P Miłego dnia ;)
  19. Nade mną chyba jakieś fatum wisi. Dzisiejszą nockę spędziłam w szpitalu na obserwacji. Wczoraj mieliśmy z M. mały wypadek. Gówniarze urządzili sobie rajd po mieście i nie zatrzymali się na stopie a my jechaliśmy główną. Dobrze, że M. jechał powoli i zdążył troszkę odbić kierownicą, troszkę nas zarzuciło i uderzyli nam w przód auta. Jakby tak nie zareagował, to uderzyli by w mój bok. Ja myślałam, że M. zabije tego chłopaka! Ale jakoś się opanował, tulił mnie i prawie płakał. Ja płakałam. Serce miałam w gardle. Bałam się o Maleństwo tak strasznie! Całe życie mi przed oczami przeleciało. Nawet teraz jak piszę do Was to mi łzy lecą, chyba nerwy puszczają. Na szczęście wszystko jest ok i nic nam się nie stało. Maluszek był troszkę nerwowy w nocy, ale lekarz stwierdził, że on także mógł się wystraszyć no i, że czuje jak mama jest zdenerwowana. Jedyny ślad jaki mam, to przetartą szyję i klatkę piersiową od pasów. Cały przód samochodu zniszczony, auto do kasacji. Prawie 3tys. zł naprawa, mniej więcej, więc się nie opłaca raczej. Całą noc nie spałam, więc idę zaraz do łóżka.
  20. Ja chcę rodzić naturalnie bez znieczulenia. No ale jak będzie to zobaczymy. A przy mnie ma być moja mama i mój M. Ale jak już zaczną się te bóle parte i będą mi kazali przeć, to tylko moja mama.
  21. Stella, spytaj się gina czy nie ma żadnych przeciwwskazań. Moja kuzynka jakieś 3 lata temu miała latem szkolenie w górach, uparła się, że pojedzie i koniec, była w 9 tygodniu ciąży. Po powrocie strasznie źle się czuła. No i chyba nie muszę pisać jak to się skończyło. Lekarz tłumaczył jej później, że ciąża była nisko ułożona i wówczas tak dalekie podróże, co najmniej do 6 miesiąca (a czasem przez całą ciążę) nie są wskazane. Ale za to bratowa mojego M., chyba w 6 miesiącu leciała samolotem do Hiszpanii do męża, bo z tęsknoty już wytrzymać nie mogła. I po 3 miesiącach urodziła ślicznego synka. Każda ciąża jest inna. Ale zawsze lepiej się lekarza zapytać. Poznański kwiat polny, no to gratulację To są piękne chwile, kiedy możemy nasze Maleństwa podejrzeć ;)
  22. Hej dziewczyny. Dzięki za miłe słowa. Moja koleżanka nadal jest w szpitalu. Jest to 16 tydz. Ona od początku miała bardzo mocno zagrożoną ciążę, no ale wiadomo, 4 lata starali się o Maluszka, więc z całych sił wierzyli, że wszystko będzie dobrze. Niestety, teraz okazało się też, że Maluszek nie rozwija się prawidłowo. Lekarz twierdzi, że to kwestia dni i powinna zgodzić się na wywołanie poronienia bo to jest tak na prawdę męczące dla niej i dla dziecka. Ale ona nie potrafi :( :( Na razie nie poszłam do niej, bo ona chce być sama z mężem. Nie chciała nawet swojej mamy widzieć :( A u mnie dobrze, ruchy odczuwam coraz wyraźniejsze. No fakt, cała ta smutna historia z Maluszkiem koleżanki sprawiła, że przez te dni chodziłam i płakałam. I faktycznie w takich chwilach to człowiek zdaje sobie sprawę, jakie szczęście ma, że nasze Maleństwo zdrowe i dobrze się rozwija. I oby tak zostało, będę się modlić gorąco za nas wszystkie! Ja od rana siedzę i oglądam tv. W głowie mi się to nie mieści, jeżeli to wszystko prawda. Na razie jednak nie chcę nikogo oceniać i wydawać wyroku, poczekam aż coś się wyjaśni. Jeżeli będzie to prawda, no cóż, dla mnie "działanie w szoku" nie jest zbytnio usprawiedliwieniem i jakoś w ogóle ta wersja do mnie nie przemawia. Ja już ważę 49kg. Powoli waga się zaczyna zwiększać, w końcu ;) Też słyszałam, że nie można przesadzać z marchewką, tak samo jak z cytrusami, pomidorami. I z czymś jeszcze, ale musiała bym sobie przypomnieć. Co do nabiału to też nie można przesadzać, bo później dzieci mają skazę białkową. Ogólnie to jedzmy to na co mamy ochotę, jak byśmy miały jadać tylko według "diet dla ciężarnych", to mało by nam tego zostało ;)
  23. Hej dziewczyny Jutro nadrobię co u Was, dzisiejszy dzień miałam tak ciężki, że żadne informacje do mnie nie docierają :( Ciężko mi strasznie na sercu. Bliska mi koleżanka zaszła w ciąże praktycznie w tym samym czasie co ja. Tylko ona od początku miała plamienia i brała leki na podtrzymanie, jednak starałam się aby była dobrej myśli, pocieszałam, że wszystko się ułoży. Nawet już nieśmiało zaczęłyśmy mówić o tym, jak to będzie, kiedy już urodzimy. Wczoraj trafiła znów do szpitala z silnym bólem podbrzusza i krwawieniem. Lekarz powiedział, że już nic się nie da zrobić, że ciąża jest zbyt mocno zagrożona i zbyt słaba. I, że najlepiej jak to się stanie teraz, niż za kilka tygodni, bo na bank Maleństwa nie donosi :( :( :( Przepraszam, może to nieodpowiednie miejsce abym o tym pisała, ale musiałam się wygadać. Znamy się z nią tyle lat.. Tak strasznie mocno się dzisiaj modliłam, żeby jednak jej się udało, dlaczego to wszystko jest takie niesprawiedliwe.. :( :(
  24. Neli, e tam gigant. Śliczny brzuszek Ale faktycznie już urósł, ja też już bym taki chciała :D
  25. Stella, co do tego testu to ja nie robię, bo mi właśnie moja gin powiedziała, że nie ma takiej potrzeby Marka, u mnie wczoraj był taki humor, że bez kija do mnie nie podchodzili :P ach, te hormony. Śliczny brzuszek Ja ledwo powstrzymuję się przed kupieniem czegokolwiek dla Maluszka, ale nadal jeszcze odczuwam strach o niego.. Neli, to jest super uczucie. A wyobraź sobie, co będziemy czuły jak już porządnie zaczną nas kopać :D Madzia, witaj w klubie, u mnie przeprowadzka w czerwcu. Na razie nawet o tym nie myślę ;) Nadia, ja większość ciuchów też w spadku dostanę, jedynie wózek muszę zakupić sama. Ale jutro koleżanka-ekspert, ma mi podać kilka nazw i doradzić. Kropelka, trzeba być dobrej myśli. Wierz mi, ja wiem co to strach o maleństwo.. Ale najważniejsze, że lekarz robi coś w tym kierunku. I miejmy nadzieję, że okaże się, że wszystko jest ok. Będę trzymać z całych sił kciuki!! Ja przez głupią rwę kulszową nie spałam całą noc, bo czytałam, że to może prowadzić do różnych komplikacji przed samym porodem i, że ma ona negatywny wpływ na Maluszka. Ale w porę odkryta, jest leczona i moja gin mówi, że będzie wszystko ok. I zobaczysz, u Ciebie będzie też wszystko dobrze. Główka do góry!! Połaskotaj w brzuszek Maleństwo od forumowej cioci
×