Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dafiiia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez dafiiia

  1. u nas w miare fajna pogoda . Ja wyprałam dziś spacerówke bo mamy używana i dzis dostrzegłam jaka ona brudna , jestem przerażona zaciekami w 3 miejscach chyba powtórka mnie czeka :( Dianakarina he też uważam skoczek za świetną zabawke nie tylko dla malucza ale równiez dla mamy tak jak mówisz dziecko się troche zajmie sobą i jest szczęśliwe ;)
  2. Witaam z rana ;) Jakiś czas temu mój Leoś gdy się budził tak wcześnie dostawał jeść i momentalnie zasypiał teraz niestety nie ma na niego rady. A mało tego się tak wierci że przysuwa się blisko mnie i ciągnie mnie na włosy albo łapie za nos i oczywiście wydaje wesołe okrzyki. I zawsze w tym momencie przypomina mi się taki demotywator "ten budzik nie zna litości nawet w weekend" i wprawia mnie to w lepszy nastrój. Wczoraj wieczorem zauważyłam że podczas spaceru się nieźle opaliłam szczególnie na dekoldzie. My Leosiowi na pół roku kupiliśmy skoczek z fisher price , każdy się dorzucił i teraz sobie chłopak bryka ;) fajna sprawa ale raczej nie edukacyjna. ;)) Sama się zastanawiam nad sensowniejszymi zabawkami dla takiego malucha tzn. takimi które by go rozwijały.Mam nadzieje że więcej mam się odezwie z propozycjami.
  3. Dianakarina dziękuje ale to żadna nowa droga ;) ta sama od 5 lat trzeba tylko dopełnić formalności.A jaka to dieta jesli m oge wiedzieć ;) My też bardzo długo na dworze byliśmy, mały padł bardzo szybko, ja tez padam. Ubrałam dzis nowe balerinki i mam całe stopy obdarte i w odciskach masakra a wydawały się być takie wygodne.
  4. W takim razie gratulacje dla malucha ;) Ja też uwielbiam słodycze :( mogą być w domu ale szczelnie zamknięte jak mój przyszły mąż ;p otworzy bo ma ochotę na jedno ciastko, to ja jestem opętana i zjadam do końca opakowania :( Wczoraj otworzył duża czekoladę to wzięłam jeden paseczek a resztę zapakowałam mu w tajemnicy do pracy bo bym się nie powstrzymała ;p A on o tym wie,pewnie jak wróci z pracy to się pewnie będzie ze mnie nabijał.
  5. Ostatnio moje dziecko nie daje mi spać i o 6 pobudka niestety :( U mnie pogoda dziś dopisuje od samego rana. Macie racje a co siedzenia to teściowa się już w 3miesiacu czepiała że on nie siedzi bo jej dzieci siedziały, tylko zaczynała ten temat to ciśnienie chyba do 200 mi skakało.Teraz mówi że nie dość że nie siedzi to jeszcze nie stoi bo jej dzieci to w wieku 8,5 miesiąca samodzielnie chodziły i tak w kółko i kółko ;) My też chrzciny w niedziele mamy i ślub cywilny bierzemy sobie w sobotę ;) Dziewczyny a teraz mam pytanie do was wróciłyście do wagi z przed porodu ? Ja utknęłam w miejscu i mam 13 kg dalej nadbagażu :( Może macie jakieś rady żeby się ruszyło bo lato idzie a ja jak orka, już nie wspomnę o moim "brzuszku"
  6. Dagmo się uśmiałam ;) może macie racje się tak tym zestresowałam bo lekarz na to zwrócił uwagę i się przejęłam. Mój Leon to podczas snu się nawet ślini ;)) Uciekam spać. Spokojnej nocy drogie mamy.
  7. Miluchna to jednak ze kazde dziecko swoim tempem sie rozwija bo moj Leon juz od dawna zjada stopy.
  8. Kurcze Reniu u mojego to juz dosc dlugo trwa i sie martwie. Ten moj bobas to opozniony troche nie siedzi jeszcze nawet jak go sama posadze to przewala sie na boki ehh tak jak was czytam to chyba wiekszosc maluchow juzsiedzi.A moj Leo z poczatku pazdziernika jedyne co to ma 2 duze zeby na dole i gada jak wariar azz na nerwy mi czasami dziala jak mam slabszy dzien bo chwili ciszy nie ma. Reniu a twoj maluch sam zalapal?
  9. I mam takie pytanko. Mój Leoś przewraca się na brzuszek ale spowrotem nie. Kurcze i trochę mnie to martwi Czy dzidziuś którejś z was ma to samo ? Próbuje mu pokazać jak wrócić na plecki ale bez rezultatów :(
  10. Dziewczyny , mam nadzieje że mnie pamiętacie jeszce.Długo mnie nie było ale starłam się was czytać. I mimo to że byłam z wami krótko to bardzo przykro zrobiło mi się że jakaś wstrętna baba zniszczyła forum. A teraz wielkie szczęście że jesteście tu znów ;) Mój Leon to wielki chłopak 8.900 choruje nam trochę i włuczymy się po lekarzach i szpitalach ale poza tym wszystko dobrze ;) Kurde fajnie że znów jesteście Buziaki !
  11. Hej dziewczyny ;) widzę że topik trzyma się dobrze ;) Nadrobic zaległosci to mi sie raczej nie uda bo ostatnio skonczyłam na 500 coś a tu juz 600 ;) Nie maiałam czasu tu zajrzeć jakoś :( Przeprowadzka, studia, rola "matki polki", i ciagle powracajace bakterie w układzie moczowym jeszcze słabo sie w tym ogarniam , bo jestem lekko flegmatyczna w tym co robie ;) ale nabieram wprawy ;) Dzieciaki nam rosną jak na drożdżach ;) a ja mam do was pytanie słuchajcie u mojego Leona pojawiła sie ciemieniucha , nieduża ale niewarto tego zaniedbywać, jak ja "zaleczyć" ? Tyle że nie moge uzywac oliwki bo zapycha mu pory na główce i powstaja czerwone krostki wypełnione żółtym płynem macie jakąc rade ;) Buziaki dla was wszystkich i zdrówka dla maluszków !
  12. Hej dziewczynki ;) Gratulacje wszystkim nowym mamą ;) ale tabelka u góry już malutka, niedługo całkiem zniknie. My w domu od poniedziałku, uwolniliśmy sio,e od tego paskudnego szpitala do tej pory żałuje że akurat ten szpital wybrałam.Mały zdrowy i ja też, najgorsze to że szpital nie przyznaje się do zarażenia i mówi że mały zaraził się ode mnie, co jest niemozliwe bo przed i po porodzie robiłam badania i nic nie mam, a takie bakterie nie znikają w nieznanych okolicznościach. A teraz chwila o porodzie ;) Rano ok 8 pojechałam na ktg bo moja lekarka obiecała mi że mnie zbada ginekologicznie, czego oczywiście nie zrobiła i powiedziała że zrobimy to w piątek. Wkurzona byłam niesamowicie wsiadłam w bujający się na wszystkie strony autobus, po drodze stwierdziłam że zajdę na uczelnie załatwić kilka spraw, poszłam na uczelnie i na pieszo wróciłam do domu, i weszłam na 7 po schodach taka byłam zdesperowana tym wszystkim. Zabrałam sie za drobne sprzątanie ok 17 pojechałam z moim na nasze mieszkanie gdzie jeszcze toczy się remont, on fugował a ja siedziałam na krześle bo jakoś dziwnie się czułam, o 17.30 stwierdziłam ze boli mnie jak na miesiączkę i dzieje się to mniej więcej co 12 minut dodatkowo zaczęłam lekko krwawić.Po 4 skurczach bolało mnie już co 6 i stwierdziłam że nie regularne ale do 19.30 ból nie ustępował pojechaliśmy do domu, skurcze nadal występowały.Mój luby zaczął na mnie krzyczeć że nie liczę co ile skurcze. ok 21 poprosiłam żeby odwiózł mnie do mojego domu i poszłam się kapać, wtedy zauważyłam że skurcze co 4 minuty więc zaczęłam pakować cała resztę brakujących rzeczy. Do mojego pokoju przyszedł mój tat i się pyta jak się czuję, odpowiedziałam że dobrze (nie chciałam żeby ktoś wiedział że to już bo by dzwonili co 5 minut czy już urodziłam, więc nikomu nie mówiłam) na co mój tata powiedział '' to posprzątaj w kuwecie kota '' co mnie mocno rozbawiło.Długo zwlekaliśmy z pojechaniem do szpitala bo nie chciałam tam spędzać długich bezsensownych godzin. Po 22.30 przyjechał po mnie mój i oświadczył mi że musimy wrócić do niego bo on ma skurcze żołądka... i musi do toalety, zgodziłam się, a po wyjściu z toalety zapytał się czy wytrzymam jeszcze z 12 minut bo tyle zostało do końca meczu !! Co za czubek !! Pojechaliśmy do szpitala na IP powiedziałam co się dzieje. Jedna z położnych mnie wyśmiała, i powiedziała do swojej koleżanki, "przecież widać że brzuch jest wysoko, he... jaki poród , do porodu to jeszcze daleko" czego początkowo nie skomentowałam. Podłączyły mnie na ktg tam skurcze co 2 minuty, na 95 i wtedy odpowiedziałam tej "przesympatycznej" pani że jeżeli dziecko jest duże to brzuch jest duży i dość wysoko bo jak inaczej dziecko ma się tam pomieścić, od tamtej pory była naprawdę bardzo miła, i przeprowadziła cały poród, następnie mnie zbadali i rozwarcie na 5-6. Poszliśmy na sale porodów,a tam znów ktg i skurcze co 6 minut i na ok 36 a bolało mnie dość mocno i rozwarcie na 7. Konkretnie zaczeło mnie bolec ok 1.30 wtedy przywiozła mi położna gaz który nie wiem czy mi pomagał, może bardziej było to w mojej psychice. Ok 3 byłam tak zmęczona że zasnęłam na piłce i mój partner złapał mnie dosłownie w powietrzu, w sumie to we dwoje byliśmy mocno zmęczeni, jego pomoc była nieoceniona, głupi uścisk dłoni czy masowanie pleców przynosiło mi ogromną ulgę, jego sama obecność łagodziła mój ból i nie wyobrażam sobie porodu w samotności . Od 3 spaliśmy we dwoje miedzy skurczami, akcja skurczowa była co 4 minuty i nie zwiększyła swojej częstotliwości. O 4 zaczęłam (podobno) przeraźliwie wyć , musiało być konkretnie bo przyleciała położna która badała mnie tylko na początku porodu.Z wielkim trudem wdrapałam się na fotel ,gdzie mnie zbadano i oświadczyła że zaraz będę rodzic, dość sporo czasu zajęło jej przebijanie pęcherza z wodami bo robiła to własnoręcznie, potem kazała mi przeć, a akcja skurczowa rozściągneła się na co 6 minut.Zaczęłam mówić do wszystkich obecnych, co ja dałam sobie zrobić nigdy więcej dzieci ! co u personelu medycznego wywołało uśmiech, a chwile później podniosłam głowę i mówię jakby oświecona cudowna myśl ; wszystkie tak mówią co nie? i wtedy zaczęły się strasznie śmiać, potem parte, niestety nacinanie, i o 4.35 wyskoczył ze mnie mój klusek ;)) który krzyczał równe 2 godziny pobytu na porodówce ;)) kto wie czy nie więcej bo ponownie zobaczyłam go po 9. Gdy dostałam go na brzuszek to było dla mnie tak niesamowite że taki śliczniacha siedział we mnie aż łezka mi poleciała zresztą do tej pory zastanawiam się jak to możliwe.Mojemu tak trzęsły się ręce przy przecinaniu pępowiny że położna go opieprzyła że taki facet a nie potrafi zdecydowanie i konkretnie przeciąć he ;) No i to by było na tyle ;)) Nigdy nie wierzyłam kiedy kobiety mówiły ze po porodzie ból się zapomina jak się zobaczy dziecko , ale dziś nie pamiętam tego bólu i było warto się namęczyć, bo uwielbiam moment w którym odwracam głowę i widzę mojego Leona śpiącego obok mnie poduszce.
  13. mamusia ja jednorazowy ślad miałam 2 dni przed porodem, za 2 dni leciało konkretniej i zaczęłam rodzić ;) więc trzymaj się na baczności. Gratulacje renia ;)
  14. aniu każdy poród jest inny, wszyscy lekarze się dziwili że dałam rade naturalnie takiego dzieciaczka urodzić i to zajęło mi ok 3 godzin ;) od momentu kiedy zaczęło mnie boleć konkretniej, ale poród wspominam bardzo dobrze myślałam że będzie jeszcze gorzej. Graga jaka agentka aż nie do wiary ;) u mnie w szpital to tak się grzebią że bym na izbie przyjęć chyba musiała rodzić ;) rzodkiewa szok ze tek długo cię przetrzymują z wywołaniem, ale zobaczysz będzie dobrze ;)
  15. vivi to mnie pocieszyłaś ;) że da rade z tym żyć.. Zarazić go mógł albo personel medyczny, albo przez poszerzenie miedniczki nerkowej gronkowiec wytworzył się sam, jeżeli powstał sam to będę szczęśliwa bo jest "łagodniejszy". Kurde mnie też jakaś infekcja dopada, ale damy rade jestem dobrej myśli we wtorek lub środę wyjdziemy mam nadzieje. Współczuje mamusia , moja lekarka też taka mało zdecydowana i mało konkretna, dlatego zapewne ją zmienię ;) Mam nadzieje że się otworzy link bo bardzo chcę się wam pochwalić moim skarbem ;) http://photos.nasza-klasa.pl/26543519/16/other/std/df6808aa66.jpeg
  16. Aniu mój mały ma tą żółtaczkę z powodu zakażenia gronkowcem, też dlatego jest ospały, na szczęście na razie przybiera na wadze na początku dużo spadł ale teraz już jest 4160.Nienawidzę szpitali , mam nadzieje że ten koszmar skończy się bez powikłań... Buziaki trzymajcie się i dużo zdrówka dla waszych maluszków ;)
  17. Hej dziewczyny, ja rodziłam mojego słodkiego klocuszka 4.10 o godz.4.35 ważył 4240 g i 57 długości. Niestety dalej jesteśmy w szpitalu :( nie mam już siły na nic, chodzę i płaczę bez przerwy. W szpital został zarażony bakteriami gronkowca złocistego, ma infekcje układu moczowego... Nie mam siły już naprawdę już po raz 2 złapała nas żółtaczka.Maluszek jest grzeczny istny anioł tyle śpi że, aż się martwię o niego czy to normalne bo śpi wsumie bez przerwy ale to może od antybiotyku. nikt nie chce ze mną rozmawiać o gromkowcu, pewnie wiedzą że, to ich wina, jeszcze ok 8 dni będziemy w szpitalu. Siostra przyniosła mi do szpitala lapka więc będe się odzywać. Nie nadrobiłam zaległości nale gratulacje nowym mamusią
  18. He ja to samo 6 z kawałkiem i już na nogach i nie ma siły żebym zasnęła. Wczoraj znajoma położna uświadomiła mi, że mam źle wyliczony termin porodu ! bo mój termin to jest 2/3.10 bo ostatnia miesiączka 27.12. Więc jestem pierwszą przenoszoną ! ;) Dobrze że zauważyła bo w przenoszeniu to każdy dzień ma znaczenie. Idę dziś do lekarza i na ktg chyba ją poszarpię :-P się jej zapytam dlaczego mi tak wyliczyła jakbym miała cykl 31 dniowy. Mój dalej gorączkuję i dostał skierowanie do szpitala, jakiś pech nas prześladuje nie wiem jak to będzie. Ostatnio zaczęła mnie przerażać wizja porodu w samotności.Mam nadzieje że go dziś zbadają i wypuszczą, ale jeżeli coś mu jest to niech zostanie... Dziwne uczucie bo mam w sobie taki egoizm że wolałabym żeby został ze mną, ale coś mu jest skoro od tylu tygodni ma gorączkuję.Wczoraj jak przyniósł te skierowanie to się popłakałam jak tylko na chwile wyszedł, nie chciałam przy nim płakać bo wiem że ma wyrzuty sumienia ,ale to nie jego wina przecież. Gratulacje mama córeczki i jordan ciekawe jak Diana.
  19. Niestety nic się nie dzieje dalej :( fałszywy alarm a byłam pełna entuzjazmu, no trudno trzeba czekać ;)
  20. Zobaczymy na razie się wstrzymuje nic się strasznego mi nie dzieje ;) a czop odszedł mi dokładnie tydzień temu ale przezroczysty ;) mam nadzieje że dziś zakończę moja ciążę ;) Miłego dnia kobitki ;)
  21. Wiesz co Pela chyba tez tak zrobie bo bez sensu cały dzień siedzieć w szpitalu. Dziewczyny a czy może mnie boleć łożysko ? kurde od kilku dni mnie boli po lewej stronie podbrzusza,ale nie wiem czy to możliwe żeby mnie bolało
  22. Cześć mumuśki ;) Wczoraj na ktg wszystko w porządku wykryło 3 regularne skurcze ale na poziomie 10-15 więc niby jeszcze nie ;) Skakałam sobie na piłce wczoraj łącznie może ok 2 godzin ale z przerwami bo mnie plecy od niej bolały ;) Cały dzień się zmuszałam żeby nie spać, bo potem w nocy mam problemy ze spaniem.Guzik z tego wyszedł bo poszłam spać o 00;20 i wstałam 6:20. Wieczorem mały był bardzo aktywny,a w nocy obudził mnie ból brzucha ale bez tragedii bolał poszłam na siusiu i poszłam dalej spać. Aleee dziś wstałam i widzę śluz z krwią i to taka dość jasną, mały się delikatnie porusza. Poczekam czy będzie więcej tej krwi. Brzuch dalej pobolewa ale odrobinkę myślicie żeby lecieć do szpitala od razu ? Kurde nie chciała bym utknąć na sali porodowej 18 godzin.
  23. Co do rozstępów to zazdroszczę ! na pupie wcale nie mam,na piersiach malutkie ,ale na brzuchu to prawie w około pępka ... ahh nie będę nawet o nich mówić bo jakoś mi przykro heh ale wiadomo coś za coś. Usprawiedliwiam je dużym dzieckiem, ale prawda jest taka że jedzenia tez sobie nie żałowałam przez te 9 miesięcy. Kurde niby przed porodem spada waga, a u mnie nic dziś pokazuje 100g mniej ale ogólnie to raczej dalej rośnie. Mamusia gdzie ty jesteś jest 7;36 ! Mam nadzieje że śpisz sobie smacznie, a nie nadal się denerwujesz tymi wrednymi i niewyrozumiałymi pomarańczowymi babami ;)
  24. Zgagi wcale nie miałam więc nie pomogę, w sumie większość dolegliwości ciążowych mnie ominęła. Rzodkiewka a jak twoja waga stoi czy dalej rośnie ?
  25. Zgagi wcale nie miałam więc nie pomogę, w sumie większość dolegliwości ciążowych mnie ominęła. Rzodkiewka a jak twoja waga stoi czy dalej rośnie ?
×