mjluska89

witam dziewuszki :) u mnie na śniadanie owsianka na wodzie (nesvita) jest z mlekiem w proszku, pychotka, i zaraz będę piłam zieloną herbatkę. dziś śniadanie wyjątkowo wcześnie. lecę później po balsam ujędrniający, możecie jakiś polecić? paseczki waga jest oporna, ale w końcu ruszy ;)

mimisiu nie rób Nam tego!!!!!!!!!!!

a ja właśnie wyczytałam, że nie powinno się przekraczać 1000kcal więc dlatego chudnie się więcej niż na normalnej 1000kcal bo się dodatkowo nie łączy...

no na 2 śniadanie np jakiś wafelek, batonik czy np lód? i co nie przytyję od tego?

serene zastanawiam się nad tą dietą niełączenia, ale nie jestem przekonana czy schudnę jedząc słodycze.

a ja się strasznie źle czuję i nie zjem nic, bo nie dam rady :(

mimisiu spokojnie ja nie wiem czy się zatrzymam na 60kg...

mimisiu a pewnie, że będziemy :D a może skończysz razem ze mną...

dziewczyny co jest z Wami?

natalinko gratuluje ja mam straszny dzień, całą noc nie spałam, pokłóciłam się z mężem. przez to się najadłam rano wszystkiego :( już z 1000kcal zjadłam :( bo stwierdziłam, że po co mam być piękna jak nie mam dla kogo :( już się nawet ubrałam i miałam iść po czekoladę i lody ale stwierdziłam, że chcę być piękna dla siebie. i nie poszłam.

koniczynko no ja nadal w domku z syneczkiem :) a skaczę czasem, ale teraz więcej kręcę hula hop :D

a no taaak :) zamotana jestem coś dzisiaj, z nikim się dogadać nie mogę hehe

witaj koniczynko Nasza :) miło jak się ktoś odzywa ze "starych znajomych" :) my tu trwamy nadal dzielnie :)

zjadłam przed chwilą kanapkę, chrupkie zbożowe i sałatką... nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale byłam głodna. w sumie spać się jeszcze nie kładę.

no na skwarkę to absolutnie. ale ja wiecznie bioła :) a przy okazji zmiany wyglądu postanowiłam się opalić. w tamtym tyg na słoneczku się prażyłam nad wodą, a teraz trzeba by solarium zaliczyć.

może i ja pójdę do solarium... trzeba utrzymać opalenizną ze słońca.

halo halo :D

sporo tego będzie :D

ja jestem :D

a ja tyle nigdy nie ważyłam. oczywiście kiedyś tam na pewno :) hehe jak dorastałam

dziewczyny jak zaczęłam pisać na tym topiku ważyłam 86kg... makabra. i w pierwszym wpisie napisałam, że chcę dojść do 70kg. jak widać apetyt rośnie w miarę jedzenia :D tu można śmiało napisać, że APETYT ROŚNIE W MIARĘ CHUDNIĘCIA ;)

trzeba się wzajemnie wspierać, bo to jest potrzebne :)

pokręcę sobie 15 min hula hop, może mi rozmasuje zawartość brzuszka

moja mama mówi, żebym też tyle ważyła, ale ja mam ambitniejszy cel :) w życiu nie nosiłam nawet 38 a co dopiero 36 a skoro się odchudzam to na całego :D

paseczki no tak ale bez przesady. oskrobałam małemu jabłko, wykroiłam środek i pokroiłam na mniej więcej 2cm plasterki i takich 3 zjadłam, więc to malutko.