sebza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Hej. Zdiagnozowano u mnie rok temu PCOS. W związku z tym, że bardzo chciałam zajść w ciążę leczenie miało być nastawione na szybkie efekty. Dostałam Androcur i Diane35. Po 3 miesiącach kuracji wylądowałam w szpitalu z krwotokiem. Na moje szczęście nie w Polsce a Szwajcarii, do której się przeprowadziłam w tak zwanym międzyczasie. Diagnoza: złe leczenie. Myślałam jednak , że coś się unormuje. Miałam dwa normalne cykle i aż do teraz przez 6 miesięcy brak miesiączki. Wiem, że bardzo długo czekałam z pójściem do lekarza, ale byłam bardzo zrażona tym, co mnie wcześniej spotkało. W każdym razie - jestem już po wizycie u ginekologa, bez wątpienia PCOS z typowymi objawami, mam także dużą nadwagę. Jutro pobranie krwi do wszystkich badań. Dostanę metforminę, a jak ona nie pomoże to dołączone zostanie clo. Mam ogromną nadzieję,że tym razem uda mi się doczekać się dziecka. Jakby zliczyć cały okres , kiedy staramy się z mężem o dziecko, to byłoby ponad 1,5 roku. Jestem ciekawa, ile trzeba będzie czekać na pierwszą owulację po metforminie? Pozdrawiam :)
-
sebza dołączył do społeczności
-
małpko - owocnego wyjazdu!! :)
-
Patra - wieelkie gratulacje. Sezon dobrych wiadomości :) Jeśli chodzi o szacowanie płci, to nie mam złudzeń, że biologia rządzi. Jestem w stanie uwierzyć tylko jednej teorii, mianowicie : Plemniki niosące X (dziewczynki) są bardziej wytrzymałe , ale nieco wolniejsze od plemników Y (chłopcy), które są bardzo szybkie, ale i mniej wytrzymałe. dlatego, jeśli do zapłodnienia dochodzi w wyniki współżycia przed owulacją (np.dwa dni) to plemniki Y dotrą szybko do celu i nie zdążą zobaczyć się z jajeczkiem, za to plemniki X będą spokojnie docierały do celu, bez pośpiechu i na miejscu będą właśnie w czasie, kiedy będzie jajeczkowanie :) Współżyjąc w trakcie owulacji i po niej mamy większą szansę na chłopaka, właśnie dlatego, że plemniki Y zasuwają szybciej niż X , które jak dotrą, to będzie już musztarda po obiedzie :D Mimo, że usłyszałam o tym na jednej z zajęć z naturalnego planowania , to wydaje mi się strasznie trudne do kontrolowania. Zawsze może przecież znaleźć się jakiś niepokorny plemnik :D Pozdrawiam Babeczki! Brzuchatki - rośnijcie zdrowo!! :)
-
Witam Was Babeczki! U mnie @ dobiega końca. Moja radość nie zna granic, w końcu starania będą mogły ruszyć pełną parą :) śliwka- obejrzyj dokładnie Bąbla i opowiadaj, opowiadaj, opowiadaj :) teacherka - gratulacje od koleżanki po fachu :D ulęgałka - szczęściara, nie dość, że fasola, to jeszcze żadnych dolegliwości! :) Pozdrawiam resztę staraczek . Oby ten miesiąc był szczęśliwy dla nas!
-
niektórym lekarze nie są potrzebni do szczęścia :D
-
ulęgałka, ale jaka byłas wytrwała!!!! chociaż na forum też były różne historie, wielu dziewczynom się szybko udało, inne także przechodziły przez tragedie, to Ty się nie załamałaś i starałaś się do skutku. Dla mnie to jest postawa godna naśladowania. Też bym tak chciała :D
-
Jejku, wzięło mnie na rozpisanie :), ale chciałam Wam tylko wspomnieć, że to , co się słyszy o szwajcarskiej służbie zdrowia, to prawda. Tutaj dopiero poczułam, co to prawdziwa opieka. Nie mówiąc już o świetnie wyposażonym oddziale, wyglądającym jak hotel. Lekarzach, którzy podają rękę na przywitanie i zasadniczo robią wszystkie badania od ręki. Na wizytę nie czeka się miesiącami, bo oczywiście ja mówię cały czas o państwowej służbie zdrowia. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, przez co musimy w Polsce przechodzić chcąc być pod opieką medyczną. I chociaż chodziłam do gina prywatnie, to nijak się to ma do tego, co tutaj zobaczyłam.
-
I jeszcze raz wieeelkie gratulacje dla świeżych owocowych brzuchatek :) (ulęgałka i śliwka). Jest się z czego cieszyć! :)
-
Ja już chyba nigdy nie będę pewna, że mam dobrego lekarza. Bardzo ufałam temu w Warszawie, a wyszło paskudnie. Gdyby nie przeprowadzka, to bym chętnie do niego pojechała i mu powiedziała, co przez niego przeszłam. Ech. Jasne,że jestem pozytywnie nastawiona. Co ma być, to będzie. Już nie robię testów owulacyjnych, bo w moim przypadku one się raczej nie sprawdzają. Lekarze też mi sugerowali, że dziewczyny które mają 28 dniowe cykle mogą wspomagać się testami, ale moje wyniki na pewno nie były prawdziwe. Dowiedziałam się, że każdy cykl poniżej 21 dni oraz powyżej 37 bodajże był bezowulacyjny i jeszcze kilku innych ciekawych spraw, więc jak będę mogła którejs z Was coś podpowiedzieć, to na pewno będę się odzywać. Na razie nie świruję. Jak się uda, to będę się cieszyć :)
-
Witam Was Babeczki (ponownie). Długo mnie nie było, długo nie czytałam Was, ale miło było znowu poczytać co tutaj słychać, więc wróciłam. Z niektórymi miałam okazję pisać na samym początku ( oczywiście nie wiem, czy mnie pamiętacie), niektóre tylko podczytuję, ale serdecznie gratuluję wszystkim brzuchatym. Nie będę ukrywać, że bezpośrednim powodem mojego wpisu jest ulęgałka, którą pamiętałam jeszcze z początków stycznia :) Gratuluję Ci tego, że w końcu się udało. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak przez te wszystkie miesiące dążyłaś do celu, chociaż wiele dziewczyn się wykruszyło, niektórym udało się zobaczyć dwie kreski, Ty ciągle byłaś, pisałaś i starałaś się. Super. :) Powiem w skrócie co u mnie. Przestałam pisać, ponieważ wyniki badan hormonalnych pokazały, że mam nieznaczne (ale jednak) wahania testosteronu. Dostałam dwa leki, oczywiście antykoncepcyjne i miałam brać 3 miesiące. W tak zwanym międzyczasie okazało się, że przeprowadzamy się do Szwajcarii i ostatnie opakowanie leków bralam już tutaj. Los chciał, że niestety wylądowałam po nich w szpitalu. Lekarz w tutejszym szpitalu powiedział, że w Szwajcarii w ogóle sie jednego z tych leków nie podaje na takie problemy i w ogóle te leki nie były mi potrzebne, tylko mi namieszały. (przypominam, że dostalam je od jednego z lepszych lekarzy w wawie). Przeszłam przez okropna miesiączkę, z ogromnymi bólami i dziwnymi "rzeczami" wychodzącymi ze mnie. lekarz powiedział, że to endometrium się usuwa, które do tej pory narastało w zbyt szybkim tempie. No mówię Wam - straszne. W ogóle jak trafiłam do szpitala, to pierwsze co usłyszałam, to to, że prawdopodobnie poroniłam (pokazałam co ze mnie wyszło), Byłam w totalnym szoku, bo nie spodziewałam się, że w ogóle mogę być w ciąży - przecież brałam antykoncepcyjne. Po późniejsszych badaniach okazało się,że nie byłam w ciąży , a to nie było poronienie. No teraz jest już lepiej - minął miesiąc od tego wydarzenia i pomyślałam, że sprawdzę co u Was. A tu taka niespodzianka. Przeczytałam całe 150 stron :) Mniej więcej kojarzę, co u każdej słychać. Pozdrawiam Was wszystkie, te z którymi miałam okazję już rozmawiać i te, które czytają mnie pierwszy raz. jeśli chodzi o moje starania o fasolę, to się nie zabezpieczamy,ale również się jakoś nie spinamy. Za jakiś czas pójdę tutaj do lekarza i zobaczę co mi podpowie. Teraz mam plamienie. Równo po miesiącu od poprzedniej dramatycznej miesiączki. Mam nadzieję, że się rozkręci. Ucieszyłam się strasznie, że przyszło idealnie miesiąc po. Może jedyny plus będzie taki,że udało się coś wyregulwoać z moimi bardzo nieregularnymi cyklami. Przepraszam za rozpisanie :D
-
Hello. ja jestem, tylko sie nie odzywam. Wczoraj bylam u lekarza - nie ma dziecka, na razie nie bedzie, Chociaz wszystko jest ok, podejrzewa wahania hormonalne i trzeba to sprawdzic. Mam mnostwo badan do zrobienia i wtedy bede wiedziec wiecej, na razie powiedzial mi tyle, ze na bank nie mialam owulacji i ze kazdy cykl ponizej 21 dnia i powyzej 35 jest uznawany za bezowulacyjny . Ciesze sie jednak, bo wiem,ze jestem w dorych rekach i jak wszystko zostanie unormowane, to dzidzius sie pojawi.
-
Ja w walentynkowy wieczór będę siedzieć na fotelu u gina. Póki co nadal okresu nie ma, plamienia także już sie nie powtórzyły. Testu już nie robiłam, bo bez sensu. Wszystkie wcześniejsze były negatywne. Brzuch mnie dziś bardziej boli. Czekam co przyniesie jutrzejszy wieczór. Mam nadzieję, że nie jestem chora i nie będę musiała zaprzestać starań. Nie nastawiam się jednak na nic pozytywnego. Pozdrawiam Was wszsytkie!!! Buziole.
-
Dziewczyny, nie dołujcie się - tylko może nam to zaszkodzić. Małpka - dobrze obejrzyj malucha, jeśli już coś będzie widać i przywieź dobre wieści.:)
-
Jutro babeczki mija miesiąc od założenia forum przez ulęgałkę :D Miesięcznica :D
-
Witam wszystkie babeczki! Ja wrzucam na luz. We wtorek mam wizyte u gina. Do tego czasu czekam i nie świruję, bo niedługo wpędzę się w nerwicę. Niestety w Warszawie do lepszych ginekologów zawsze są dalsze terminy. Tydzień to nie jest tak długo, a może do tego czasu coś już się wyjaśni. Oczywiście zazdroszczę ( tak pozytywnie) przyszłym mamom, ale wierzę też, że mi się także kiedyś uda. :)Pewnie gdyby nie mój stres i oczekiwanie na okres, ciągłe zastanawianie się nad śluzem i bicie się z myślami czy to ciąża, to już dawno bym wiedziała na czym stoję. niestety stres wpływa bardzo negatywnie na mnie , jak widać. Wam dziewczyny także życzę jak najmniej stresu i przejmowania się. Damy radę. :)