Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ziutaziuta7

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ziutaziuta7

  1. Słońce------- jakoś intuicyjnie wiem, że się nie udało.:( Trudno...
  2. Słońce---miło, że pytasz o mnie. :) Niestety dziś zrobiłam test i wyszedł negatywny, więc nie udała się ta IUI. :( :( Czuję, że niedługo przyjdzie @. Wczoraj tak mnie podbrzusze polało. Ale piersi w ogóle nie bolą... Jest mi smutno...przykro, ale myślę już o kolejnej IUI. Na pewno w kwietniu.
  3. Słońce--------> ja dopiero w piątek testuję. Jakoś wolno ten czas teraz płynie....Ale nie nastawiam się na to, że się udało...
  4. Hej kochane! Beti----------> u mnie nic ciekawego się nie dzieje. Czuję się normalnie. Pracuję, biegam na Fitness ( lekarz mi pozwolił). Żyję normalnie. Podbrzusze mnie czasem boli, ale wiem, że to działanie Duphastonu. Niby nie liczę na to że się udało, to jednak nadzieja jest....coraz większa.
  5. Hej dziewczynki! Święta, święt i po świętach////:) U mnie ok. Boli mnie podbrzusze, ale biorę Duphaston i to pewnie dlatego. Po IUI nie byam na podglądzie....wolę jednak mieć nadzieję, że ten pęcherzyk pękł. Ale tak szczerze....to już myślę onastępnej IUI. Wyliczam kiedy dostanę @ i kiedy podejdziemy do kolejnej inseminacji. Wiem, że to głupie....ale jakoś nie mam złudzeń. Wiem, że ważne jest pozytywne nastawienie, ale myślę realistycznie. Może mile się zaskoczę.....:)
  6. No to mnie trochę pocieszyłyście dziewczyny.:)
  7. Hej dziewczynki! Miło, że o mnie pamiętajcie.:) Jestem już po. Wszystko przebiegło tak jak powinno. Trochę mnie pobolewały jajniki w trakcie zabiegu. Ale pęcherzyk jeszcze nie pękł. Ma 22 mm :( Trochę mnie to zmartwiło, bo na pierwszej IUI dokładie tak było. Dlatego się nie udała. Teraz już wszystko w rękach Boga. Dziś leżę i się relaksuję.:) Dziewczyny jak dziś miałam tę inseminację w szpitalu, to czułam się pod lepszą opieką niż w prywatnym gabinecie u doktorka. Nie róbcie IUI prywatnie!!! Skoro nasze państwo finansuje ten zabieg i wszystko przebiega tak samo. Szkoda pieniędzy, naprawdę. Jak się nie uda, to chociaż nie jest żal, że płaciło się tyle kasy.
  8. fionnka---------------> ja robię IUI w Szczecinie. DZIĘKI DZIEWCZYNKI ZA WSPARCIE. :) :)
  9. Hej dziewczynki!!! Jutro o tej porze będę już po IUI. :) Wszystko jest ok. Pęcherzyk rośnie, wczoraj dostałam zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka. Najlepsze jest to, że nie będę musiała leżeć w szpitalu. Od razu mnie puszczą jutro do domu. :) :) Jestem mega pozytywnie nastawiona!!!! Bo mam świadomość, że jesli się nawet nie uda, to za miesiąc znowu spróbujemy, a później też. IUI jest przeprowadana za darmo w szpitalu i to mnie cieszy, bo płacić 1000 zł to dla nas narazie nierealne.
  10. Dziewczynki! Ja też już wracam do ,,żywych" i ostro zaczynamy strania. :) Depresja minęła...zaczął się czas walki o maleństwo. Jak w tym cyklu się nie uda IUI to chcemy podejść w maju do następnej i w czerwcu. Taki jest plan. :)
  11. Hej dziewczynki! Myszka gratuluję ci takiego skarbka małego. :) Ja już po wizycie. Pęcherzyk na prawym jajniku jest ok. Mamy teraz monitorować owulację. A więc w środę i piątek do gina. I skieruje mnie do szpitala. Ale myślałam, że w szpitalu mi dadzą zastrzyk na pęknięcie. A on mi każe go wykupić i sam mi wstrzyknie....dziwne. Myślałam, że to wszystko będzie się działo w szpitalu. Uparłam się żeby mi przypisał inny zastrzyk na pęknięcie. Bo Ovitrelle i pregnyl na mnie nie działają. No i przypisał...CHORAGON...któraś brała to??? Aha...no i mąż ma w środę zrobić badanie nasienia. Martwi mnie cienka śluzówka. :( Oj....jakoś nie jestem pozytywnie nastawiona do tego wszystkiego.:(
  12. Fioonka---------------> doskonale cię rozumiem. Tydzień temu jak dostałam @ miałam straszne załamanie. Płakałam i byłam strasznie nieznośna dla mojego M. , on z kolei kazał mi iść do psychologa. Tak było ze mną źle. Wydawało mi się, że nie myślę o staraniach, że sobie odpuściłam....ale nie! Podświadomie o tym wszystkim myślę i przeżywam. Na szczęście po długich rozmowach podjęliśmy decyzję, że w tym cyklu podchodzimy do IUI. Jutro jadę do mojego ginekologa i mam nadzieję, że skieruje mnie do szpitala na IUI. Owulka przypada mi akurat na święta. Cieszę się, bo nie będę musiała brać wolnego w pracy. Tak strasznie mam nadzieję, że chociaż uda nam się podejść do tej drugiej inseminacji... narazie o efektach nie myślę. Boję się, że znowu coś stanie na przeszkodzie... :(
  13. Hej dziewczynki! No niestety zima wróciła....:( U mnie po staremu. Biorę leki na tarczycę. Wyniki trochę się poprawiły, ale pytałam pani doktor o inseminację z tymi wynikami. I odradzała mi. Więc myślę, że w kwietniu lub w maju może podejdziemy do IUI, ale na pewno na NFU. Ponieważ nie mamy kasy zrobić tego prywatnie. Taki jest plan. :) Wiecie co?....ja naprawdę odpuściłam sobie te nasze starania, czuję się wolna! Czasem przychodzą chwile załamania. Ale teraz przynajmniej jestem w stanie odwiedzać koleżanki w ciąży, i te które mają już dzidzię. Wcześniej strasznie to przeżywałam. Zmienim trochę nastawienie, zapisałam się na fitness, mam dużo innnych zajęć i nie mam czasu na rozmyślanie. :)
  14. Justynka--------------> płacz kochana....wypłacz to wszystko. Czasem to pomaga. Ja naprawdę wiem co czujesz. Po tej nieszczęsnej IUI, gdy wiedziałam,że nic z tego nie wyszło, poszłam do kościoła i wypłakałam się tam. Czasem zastanawiam się, czy Bóg, który widzi nasze cierpienia, kiedyś się nad nami zlituje....?
  15. Oj cisza na forum :) Myszka-------> wiosna idzie!!!! :) U nas też dziś pięknie było. Jestem ciekawa jak tam Justyna... U mnie bez zmian.! Życie nabiera sensu gdy nie myślę tak intensywnie o staraniach i o dzieciątku. :)
  16. Myszkam-----> dziękuję ci kochana za słowa wsparacia. Narazie rzeczywiście nie myślę o staraniach. Ale odliczam ile to już miesięcy się staramy.... dokładnie 2 lata i 4 miesiące.... :( :(
  17. Cześć dziewczynki! Czytam wasze wpisy, ale sam nie mam o czym pisać. Zajęłam się pracą i zmieniam nastawienie do tego wszystkiego. Na razie leczę tarczycę. Ale od jakiegoś czasu mam dziwne myśli, że.... nie będę nigdy miała swojego dziecka. I przychodzą do mnie dziwne myśli o ....adopcji... Może to chwilowe...
  18. Brzoskwinnia--------> masz rację co do blokady. To dużo zależy od naszej psychiki. Ja przez prawie rok żyłam w ciągłym napięciu, ciągłe wizyty u lekarza, nadzieje, potem łzy. Byłam strasznie nakręcona tym wszystkim. Aż w końcu od września powiedziałam sobie dość!! I teraz też nie liczę dni cyklu, choć sama czuję tę owulkę. Narazie nie przyniosło to efektu, ale przynajmniej psychicznie czuję się lepiej.
  19. Myszka-------> pewnie masz rację. Jest dużo lekarzy, którzy rzeczywiście wiedzą co robią. Być może ja trafiłam na takiego, który nie za bardzo zna się na leczeniu niepłodności. Już sama nie wiem...
  20. psioszka------> współczuję ci, ale powiem ci, że ja sama zwątpiłam we wszystkich lekarzy. W mojego też. :( Jak czytam historie kobiet, które zachodzą naturalnie w ciążę (po latach leczenia), to wydaje mi się, że lekarze nam nie pomogą. Czasem trzeba się poddać i modlić lub liczyć na cud. Oni tylko dbają o swoje interesy. O to żeby jak najwięcej zgarnąć kasy! Mój lekarz tak strasznie namawiał mnie na IUI, którą sam spiepszył....i zgarnął 700 zł. I znowu namawiał na kolejną IUI. Jak tak myślę o tym co się działo podczas mojego leczenia, to uważam że to było bezsensowne wydawanie w niektórych momentach kasy. I gdy przychodzi do mnie koleżanka i mówo , że zaszła naturalnie, choć ten sam lekarz powiedział jej że nie ma szans, tylko IUI lub in vitro. A wyniki męża miala tragiczne.Przeżyłam szok!! I przestaję wierzyć w lekarzy! W końcu to z siebie wyrzuciłam, :) :)
×