Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ewincja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ewincja

    Chłopak Pakistańczyk

    Witam, jestem młoda. Nie znam się na polityce, dotąd o większości religii świata patrzyłam z punktu widzenia ateisty, ale uważającego że większość religii jest gorszych od katolicyzmu i innych odmian(odłamów?) chrześcijaństwa. Wyjechałam na pół roku do Szwecji i traf trafem, ulokowano mnie w akademiku, gdzie przeważali studenci z krajów muzułmańskich. Od razu zaznaczam, że nie mam zamiaru nikogo bronić. Tak, w krajach muzułmańskich zdarzają się zabójstwa honorowe. Tak, wiele dziewczynek nie idzie do szkoły. Tak, wiele kobiet jest nieszczęśliwych w związkach zapoczątkowanych przez zaaranżowane śluby i dominowanych przez swoich mężów. Tak samo jak dobrze wiemy, że w Polsce wiele rodzin, w tym głównie ofiarami są kobiety i dzieci, cierpi w wyniku alkoholizmu osób im bliskich. Tak, Polska przeżywa problemy związane z nieprzystosowaniem się katolicyzmu do współczesnych czasów. Tak, jesteśmy na każdym kroku manipulowani,a proces ten jest tym silniejszy, gdyż wciąż wiele osób nie ma podstawowej edukacji. To co się teraz dzieje w krajach muzułmańskich, wszystkie przemiany polityczne, rewolucje kulturowe i ogromny wpływ Europy..to wszystko tworzy ogromną mieszaninę, w której wszyscy się gubią. Oni mają to teraz, my jednak( jako kraje europejskie) mieliśmy pewne przemiany dużo wcześniej i przez dłuższy okres czasu (emancypacja kobiet, ogólnodostępna edukacja itd.). Gdy dowiedziałam się, że w większość moich sąsiadów to "arabusy" (nie widziałam wtedy różnicy), zamykałam drzwi na klucz i po prostu się bałam. Po trochu, po trochu zaczęłam poznawać tych ludzi lepiej. I tak, najwięcej rozmawiałam o religii z dwoma bardzo religijnymi muzułmanami. Dowiedziałam się, że: - Biblia i Koran są bardzo silnie ze sobą związane i Biblia jest uznawana za świętą tak jak koran -jesli zabije się jednego człowieka to tak jakby się krzywdziło cały rodzaj ludzki. zabijać nie można i już. Ludzie zawsze wykorzystywali święte słowa na swoją korzyść. Wspommę tylko o świętej inkwizycji i wyprawach krzyżackich. Tyle, że u nas to się skonczylo, a u nich wciąż w miejscach, gdzie ludzio brakuje edukacji i kontaktu ze światem, dochodzi do tragedii - każda osoba, która wierzy w boga jest siotrą czy bratem w wierze. I już. Jak nie wierzy, to mówią że szuka swojej drogi -Z tą świętą wojną jest pewne nieporozumienie. Urupowania poityczne by sterują społeczenstwem za pomocą strachu, wmawiają, że trzeba bić niemuzułmanów, by mieć miejsce w niebie. O ile dobrze zrozumiałam z opowieści moich kolegów muzułmanów, chodzi o zwalczanie niemuzułmanów w senie osób niemoralnych, krzywdzących innych, niewierzących w "boga". Ateiści przecież wierzą w moralność( a czemu by nie? Może moralność też można nazwać siłą wyższą). A to, eh..cokolwiek można podciągnąć pod boga. Więc ze świętą wojną chodzi o to, żeby zwalczać objawy zła- a nie zabijać ludzi! Najważniejsza jest zaś wojna z samym sobą- swoimi lękami, pożądaniami, złem, które w nas tkwi. - oprócz najważniejszych rzeczy typu nie zabijaj,nie krzywdź, cała reszta w koranie jest zbiorowiskiem rad,sugestiii przykładem jak można żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Tak samo jest z biblią. Przecież po to człowiek dostał wolę od boga.Albo po prostu ją ma (wersja dla ateistów) - nie ma czegoś takiego jak kobiety do garów. Koran i biblia są to bardzo stare księgi,ale pewne rzeczy się nie zmieniły. Małżonkowie, w ogóle ludzie wobec sibie powinni żyć w zgodzie i zacunku. Święte księgi pomagają bardziej wyznaczyć rolę: kiedyś kobieta by nie przeżyła i porodów, wychowania dzieci i pracy jednocześnie. Więc kobieta zajmowała się domem i dziećmi i respektowała męża za utrzymanie, a mąż kochał i czcił żonę jako matkę swich dzieci. To że patologie są, są wsziędzie bez względu na religie. W przypadku muzułmanów potrafią przyobrać bardziej może drastyczne obrazy, ale pamiętać trzeba że znęcanie się psychiczne,bardzo krzywdzące, tak popularne w Europie nie pozostawia śladów na ciele. -co do burki: Mohamet nie kazał, ale zalecił, by w ten sposób nie kusić mężczyzn. Bo mężczyźni jednak (to juz moje zdanie) są bardzo wyczuleni na sylwetkę i wszelkoie piękno bijące od kobiet. Tak już natura nas stworzyła. Nasze ciało jest wabikiem. W Europie nosilo się kapelusze czy chustki na łowach i jednak ciało musiało być zakryte, a potem nastąpiła rewolucja. Oni tę rewolucję przeżywaja teraz. W wielkich miastach radykaliści przeplatają się z muzułmankami całkowicie nowoczesnymi. Ja uważam, że każdy jak kto woli. Czasem czuję się nie swojo w tłumie i wolałąbym nie mysleć wciąż jak wyglądam i czy płaszcz na mnie dobrze leży. Wygląd jest najważniejszy dla mnie samej i mojego ukochanego. Nie mam chęci ciągłej konfrontacji na ulicach. Każdy jak kto woli. Jeden z tych muzułmanów nigdy nie podnosił wzroku na kobietę. Myślę, że chciał w ten sposób okazać szacunek,nie oceniac na podstawie ciała. Był też świadomy swej słabości wynikajacej z cielesności i wolał nie poddawać sie dodatkowym wzrocznym bodźcom. A facet jednak to wzrokowiec. -tak, w Pakistanie można mieć więcej żon, ale to prawo jest wykorzystywane raczej, gdy kobieta nie chce się zhańbić rozwodem (kultura kulturą,to mamy wszędzie np. wiele ludzi chodzi do kościoła, by pokazać że są przykładnymi katolikami), więc żyją sobie oddzielnie, prowadzą normalne życie, a gdy są gotowe, to dochodzi do rozwodu prawnego. Oczywiście, bywają patologie. Zachodzą zmiany i to jest najważniejsze. Pakistańczycy wyjeżdżają do krajów europejkich na studia i powracają z drobnymi cząstkami europejskości. Powstają szkoły mieszane. Więcej osób jest wyedukowanych, a tym samym mogą podejmować decyzje na podstawie wielu daych,a nie tylko drobnej informacji fałszywie podanych przez polityczno-religijnych propagatorów. Tak, mam chłopaka Pakistańczyka. Jestem z nim od 5 miesięcy, podstawą naszej relacji jest rozmowa. Codziennie, te sam tematy, by doszlifować własne opinie i zdania. Już on jest bardziej chrześcijanski,a coraz bardziej odwraca się od islamu. Chyba się rozczarował tą religią. Chyba do niego to nie pasuje. Jest bardzo otwarty, dużo rozmyśla i traktuje mnie z szacunkiem. I uważa, że najważniejsze, to jest poczuć się dobrze z samym sobą. Może świat byłby lepszy, gdyby zamiast mówić jak bardzo ktoś jest zły i winny, po prostu usiąść w ciszy, uspokoić się i posłuchać co nam serce podpowiada. To my przeżywamy to życie, każdy z nas osobno (nie samotnie), patrzymy na świat własnymi oczami. To taki mój mały apel do świata. Bądź ze sobą, zwalczaj zło w sobie, wzmacniaj siebie,a tym samym i innch, bądź szczęślwy i nie sądź. Nie ma na to czasu.
×