Bibeś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Bibeś
-
Miłosz ma misia, którego dostał od babci na mikołaja (z czapką mikołaja) i od tamtej pory nie ma mowy, żeby zasnął bez tego misia, jak zasypia to rzuca tym misiem, miętoli czapkę, a żeby zasnąć daje sobie ta czapkę na oczy;) a ponieważ jest okrutnie obśliniony to nazywam go Obśliniak albo misiaczek Obśliniaczek, a na razie nie mogę go wyprać bo nie wyschnie tak szybko, a Miłosz nie da rady zasnąć bez niego (już próbowałam, ale skończyło się rykiem). Myślę, że to dużo mówi o jego charakterku, bo Tosia nigdy nie miała ukochanego misia, ona ma ich z tysiąc;) co chwila inny jest na topie.
-
naurien, na razie wygląda to tak (oczywiście plus/minus, zdarzają się odstępstwa) między 6 a 7 rano 150 ml mm koło 10 kaszka z połową deserku koło 12 staram się żeby zjadł 100 ml mleka przed spacerem (zwykle nie chce) koło 15-16 słoik zupki koło 18 150 ml mm koło 20 po kąpieli 180 ml mm z dwoma miarkami kleiku kukurydzianego w nocy już go nie karmię Staram się też w ciągu dnia wcisnąć mi 100 ml soku lub herbatki ale to różnie bywa. Odezwę się później bo idę kąpać Miłosza.
-
ano naurien, niestety w dużych miastach, szczególnie w centrum to średnio jest gdzie pospacerować. My na szczęście mieszkamy na peryferiach, zaraz nad Doliną 3 stawów, więc jest i duży park i fajne place zabaw, nie narzekam:) my właśnie po spacerku, zrobiłam obiad, Miłosz zjadł zupę i teraz walczy w łóżeczku z misiem, może zaśnie. iwcia, nie powiem, ciężko mi się funkcjonuje, ale jak nie mam nic zaplanowane, to też się zdrzemnę jak Miłosz idzie spać koło 8, więc nie jest tak źle, gorzej jak mam robotę. Mam nadzieję, że mu się to wyreguluje, może teraz jak godzinę przestawimy to będzie lepiej;)
-
Dzień Dobry! ja dopiero wstałam, bo Miłosz o 4 stwierdził, że spać nie będzie i męczyłam się do 5, żeby go uśpić, jak już zasnął to postanowił pospać do 6.15 i koniec, o 7 wstała Tosia, wyprawiłam ją do przedszkola i jak Młody na poranna drzemkę się udał to ja też, bo padałam z nóg a do tego ciągle mam ten ból głowy. No ale pospaliśmy dwie godzinki i jest lepiej. jeśli chodzi o spanie, to ja nie wiele pomogę, bo Miłosz od początku zasypiał sam (kładę go po kolacji do łóżeczka, smok w paszczę, miś, buziak w czółko i wychodzę,sam zasypia max po 5 min)ale Tosia była taka sama, więc to chyba genetyczne;) na "pocieszenie" Wam powiem, że Tosia sama zasypiała do ukończenia 1,5 roku a potem zaczął się koszmar, ryki, pobudki w nocy, usypianie, szła spać ok 22! skończyło się to dopiero jak poszła do przedszkola, bo jest taka wymęczona, że o 19 sama prosi, żeby mogła iść spać;) czasem jak się zdarzy jakaś nocna buba i Młody ryczy, to siadam koło łóżeczka (nie wyciągam go, chyba że się zanosi płaczem) i głaskam go po główce i mówię "szyyszyyyszyyy" albo "ciiiciiiciii", zwykle go to uspakaja. MS fajnie, że jesteś!!! i super, że bakterii nie ma:) Michasiu STO LAT, STO LAT!!! ewa@ gdzie się podziewasz???
-
właśnie czytam sobie takiego bloga http://oliwka-sekretymojejkuchni.bloog.pl/wyniki,1,kat,751255,page,2,index.html? boski;) gdzie jesteście???;)
-
ja na chwilkę, po spacerku, Miłosz śpi, ja szybko robię obiad bo muszę po Tosię lecieć do przedszkola. lilianka, kupy Miłosza mają chyba wszystkie kolory jesieni;) zaczynają się od ciemnobrązowozielonego przez pomarańczowozielony, pomarańczowy na żółtym skończywszy;) jeśli dawałaś coś innego niż mleko, nawet parę dni temu to takie coś może się w kupie pojawić. Przewód pokarmowy takich maluszków nie jest jeszcze przystosowany do trawienie czegoś innego niż mleko, więc czasem może to coś parę dni zalegać w jelitkach i potem "niespodzianka". U Miłosza, jak mu dałam pierwszy deserek, to kupa zmieniła się na inną dopiero po dwóch dniach. ja deserki uwielbiam;) ale kaszki i niedojedzone zupki lądują w miskach psiaków.
-
naurien, filmik super:) Maks kapitalnie wierzga:)podoba mi się jego skupiona mina hehe Miłosz też chlapie ale jest mniej ekspresyjny. ja też nakupuje tych słoiczków od groma, nie mam nawet gdzie tego chować, nie wiem, z czego to wynika;) wczoraj próbowałam dać Miłoszowi ziemniaczki z łososiem z Hippa, ale tak strasznie nie smakowało, że o mało nie zwymiotował, tak, że wiemy że łososia nie kupujemy hehe. w sumie ja to mam szczęście, bo choć na 8 pietrze mieszkamy to mamy windę, a wózek trzymam na korytarzu, bo mamy zamykany na klucz. Miłosz ma już mniejszy katar, więc chyba na krótki spacerek się wybierzemy, bo pogoda super:)na razie mój Smok śpi:)
-
Cześć i czołem! nie odzywałam się, bo od rana ogarniałam dom i jakoś długo mi zeszło, jeszcze Was nie nadrobiłam więc nie na razie napiszę ogólnie. Jeśli chodzi o zwierzęta to my rodzinnie mamy lekkiego świra, mieliśmy królika, moi rodzice mają psa, kota i żółwia, teściowie psa (mieli kota ale niestety zdechł) a my dwa psy, więc u nas zwierzęta są absolutnie naturalne i niezbędne. Niemniej posiadanie zwierząt jest kłopotliwe, w tym kraju nie ma obowiązku posiadania zwierzaka, to jest wolny wybór:) ja w pełni rozumiem, jak ktoś nie chce mieć czworonoga:) andzia, Ty się w ogóle nie przejmuj, że Gabryś taki mało "ruchawy", Miłosz starszy o niego o miesiąc, a na boki to się obraca sporadycznie, myślę,że to jest spowodowane, że nasze chłopaki maja konkretną już masę;) wydaje mi się, że takim dzieciakom jak Dawidek, które są szczuplejsze ruch po prostu łatwiej przychodzi. dobra, idę nadrobić co tam nadrukowałyście:)
-
Gabrysiu, rośnij zdrowo:) wszystkiego dobrego od cioci Agi!!!! My dziś byliśmy u teściów, zwieźliśmy psy (oni maja dom z ogrodem) bo jak M wyjeżdża to ja nie dam rady sama z dzieciakami i jeszcze z psami. Będą mieli dwa tygodnie wczasów:) jutro poczytam co naprodukowałyście przez weekend, bo dziś jeszcze trzyma mnie ból głowy i zaraz się kładę. Z oczkami Miłosza już całkiem dobrze, w ogóle nie ropieją:) ale katar nadal paskudny, kaszle okropnie, mam nadzieję, że ten bactrim w końcu zadziała. Uciekam, odezwę się jutro :)
-
no, ogarnęliśmy mieszkanie, zrobiłam obiad,pranie nastawione, Miłosz śpi (po kropelkach oczka od razu wyglądają lepiej), Tosia się bawi (znaczy robi znowu bajzel). A ja mam straszny ból głowy:( pooglądałam zdjęcia:) Maks rzeczywiście ma moc, ale najfajniejsze jest zdjęcie śpią z tatą:) Te nasze Bąble są najśliczniejsze na świecie:) odezwę się później!
-
Dawidkowi STO LAT!!! STO LAT!!! gratulujemy postępów:) Ja właśnie wróciłam od lekarza, bo dziś Miłosz kaszlał strasznie i oba oczka mu zaropiały, okazało się, że to zapalenie spojówek, dostał bactrim i krople do oczu z antybiotykiem, oby szybko pomogło. Nadrobię Was wieczorem, bo przez to jeżdżenie nie mam obiadu ani posprzątane. Miłego popołudnia!
-
Dzień dobry! u nas w zasadzie środek dnia bo Miłosz o 5.30 odmówił dalszego spania, ale pomimo kataru noc przespał spokojnie bez jedzenia;) katar ma za to potworny, już sama nie wiem, jak mam mu pomóc. Krztusi się, kaszle, naprawdę jest mi go strasznie żal, że się tak męczy:( Życzę Wam miłego i słonecznego weekendu:)
-
lilianka, w życiu jest tak, że daje się radę w aktualnej sytuacji;) pamiętaj, zawsze masz NAS :D będzie dobrze:)
-
no, towarzystwo w łózkach, mam chwilę dla siebie. Miłosz co raz bardziej zakatarzony, znowu pod wieczór oczka mu zaropiały, jak dalej tak będzie jutro będę musiała jechać z nim do lekarza. dołączam do grona "samotnych" mamuś, mój M w przyszłym tyg jedzie na trzy dni do Niemiec (maja jakieś materiały odebrać z tamtejszej uczelni), wróci w sobotę a w niedzielę od rana ma zajęcia, potem jeszcze kolokwia do sprawdzania i jakaś papierologia, więc cała niedziela do kitu:( w tygodniu prawie wcale się nie widujemy, bo albo on ma robotę albo ja (udzielamy korepetycji), więc jest kiepsko. Mam nadzieję,że od września jakoś to się wszystko inaczej ułoży. iwcia, Miłosz na początku po deserkach też miał twarda kupę, ale po jakimś tyg się wszystko unormowało. Na niego najlepiej działa gruszka i suszona śliwka, na razie nie dawaj mu marchewki, bo ona zestala kupę. Co do przepisów, to wymyślam na bieżąco, najczęściej sałatki np z gotowanym filetem z uda kurczaka (nie lubię piersi), wczoraj robiłam kurczaka z chrzanem z wasabi (taki zielony;), natarłam mięso, posoliłam, popieprzyłam i udusiłam bez tłuszczu (fajny zielony kurczak wyszedł) do tego warzywa na patelnię (duszone bez tłuszczu). Jak jestem głodna to jem jabłko lub mix sałat z sosem sałatkowym (ale z 1 łyżką oleju zamiast trzech), rano jem owsiankę na wodzie z mlekiem (pół na pół) i dodaję otręby granulowane np z truskawką. Na razie daję radę;)
-
Dzień dobry:) u nas wydarzenie roku, Miłosz przespał całą noc:) od 20 do 6, stękał co prawda parę razy ale dostał smoka i się nie wybudzał, oby mu tak zostało:) Z oczkiem już lepiej, rano nawet nie było zaropiałe, ale dziś też będę jeszcze przemywać rumiankiem. Niestety, z okiem lepiej ale Miłosz kataru dostał i strasznie kaszle, no nic, zobaczymy. kiziak, Polunia na brzuszku to najsłodsze zdjęcie świata:) a ślubne piękne, super fryzura:)w ogóle ślicznie wyglądałaś. A to ryczenie to na bank był skok, Miłosz tez miał takie 3-4 dni jakiś miesiąc temu, wył całymi godzinami, tak źle,tak nie dobrze, na macie nie, spać nie myślałam, że zwariuje a potem jak ręką odjął i zaczął siedzieć stabilnie, łapać dwoma rączkami zabawki. W sumie nie było tak źle, bo gdzieś czytałam, że takie skoki tygodniami mogą trwać:/ andzia, oglądałam sobie jeszcze raz Twoje zdjęcia i muszę się przyznać, że dla Gabrysia absolutnie straciłam głowę, jest fantastyczny! iwcia, Dawidek w foteliku do karmienia...taki duży mężczyzna:) śliczny jest:)zdjęcie z marchewką jest słodkie:) naurien, Maks je tak jak moja Tosia, zupka jest absolutnie wszędzie;) ona jeszcze dodatkowo pluła więc po karmieniu nastawiałam pralkę a pod prysznic hehe ja też jak sobie o powrocie do pracy myślę, to mnie aż ściska, ja na ogół wychodzę po 7 a wracam koło 17, więc dzieci będę miała raptem 3 godziny dziennie. No ale cóż, jakoś trzeba to przeżyć, postaram się w weekendy im to zrekompensować. Poza tym jak będzie lato, dłużej widno to zawsze coś popołudniu da się zorganizować, wspólny spacer, plac zabaw. Będzie dobrze:) kasiulka, nie wiem czy gratulowałam już ząbków, ale jeśli nie to GRATULUJĘ:) muszę się Wam pochwalić, że Miłosz mówi "tata" bardzo wyraźnie, choć pewnie nie świadomie, ale M jest przedumny, że pierwsze słowo to tata;)
-
rzuciłam szybciutko okiem na galerię, Sandrunia przesłodka, z serduszkiem kapitalnie a Gabryś...nie mam słów, jestem zachwycona! andzia, widzę, że tak jak u nas pies to pełnoprawny domownik:) odezwę się później jak położę towarzystwo spać;)
-
andzia, cieszę się, że jest lepiej;)brakowało tu Ciebie:) mam nadzieję, że u Gabrysia to tylko guz i opuchlizna. kiziak, ja długo dobierałam wzór, tak żeby mi się zawsze podobał, no i miejsce, żeby się skóra nie rozciągnęła. Zrobiłabym sobie więcej ale szkoda mi na to kasy;) kiedyś siedziałam w lecie w piaskownicy z Tosią, podchodzi do mnie dzieciak, na oko 4 lata, kręci się, kręci, zagląda i po chwili mówi: fajny ma pani tatuaż, też sobie taki zrobię jak już będę dorosły, jak będę miał 5 lat!!!. Uśmiałam się wtedy do łez. dołączam się do życzeń cioci andzi! Sto lat dla naszych solenizantów!
-
Dzień Dobry! u nas dziś padł absolutny rekord, Miłosz obudził się o 4, trochę zjadł i spał do 7, a teraz znowu poszedł spać. Nie wiem, może to przez pogodę bo jest paskudna, mży, zimno i jest mgła. Od wczoraj mamy problem z oczkiem, strasznie mu ropieje, przemywam rumiankiem kilka razy dziennie, zobaczymy czy coś mu to pomoże. A ja nie to jutro pójdę z tym do lekarza. andzia,iwcia, hop hop, gdzie jesteście?:) Miłego i spokojnego dnia:)
-
lilianka, dla Ciebie zdjęcia sukni, ale ostrzegam- fryzurę miałam koszmarną hehe . Ja też uciekam, bo oczy same mi się zamykają. Spokojnej nocy!
-
problem w tym, że ja nie wiele mam zdjęć ze ślubu, bo nie mieliśmy fotografa, ale coś poszukam.W sukni się zakochałam od pierwszego wejrzenia;)
-
oj, Miłosz to potrafi się tak wyprostować i usztywnić, że ja go nie potrafię utrzymać. Musze go położyć, mimo, że wyje, albo daję go M. On go przytula "na pion" i jakoś się uspokaja. Dodałam zdjęcie tatuażu, ale na końcu albumu;)
-
lilianka, zdjęcia ze ślubu piękne:) przystojny ten Twój M;) ja też ślub w zimie brałam, pamiętam tylko koszmarny ziąb hehe
-
kiziak, mnie tez czasem brakuje sił, czasem ma tak, że zamykam się w łazience i ryczę, bo nie mam już siły, mam ochotę wyjść z domu i trzasnąć drzwiami. Nie jestem typem matki-polki co wszystko zniesie:/ raz jest lepiej, raz gorzej, ale przecież damy radę. Miłosz też ma takie jazdy, że wyje tak, że się go czasem uspokoić nie da , macha kończynami, miota się, koszmar. No ale cóż, trzeba to przetrzymać i tyle. Ja uważam, że w tym całym szaleństwie trzeba znaleźć czas tylko dla siebie, to podstawa, żeby nie zwariować;)
-
dziewczyny, nie łamcie się, ja wiem, że to baaardzo uciążliwe, ryk, brak spania, zmęczenie, ale to mija:) jak patrzę na Tosię i przypomnę sobie jak to było jak była malutka to nie mogę uwierzyć, jak to mija szybko. Czasem chciałabym wrócić do czasu jak była taką kochaną, malutka istotką, która mnie tak bardzo potrzebowała. Wszystko się ułoży! Mnie budzą dwa dzieciaki, bo jak nie Miłosz, to Tosia kaszle albo chce wody, albo do mamy, albo sikać;/ czasem w nocy jestem tak wkurzona, że szkoda gadać, ale cały czas sobie powtarzam, że to minie;) damy radę!! Byle do wiosny hehe
-
lilianaka, ja też zawsze miałam płaski brzuch i nawet teraz nieźle wygląda, moja zmora jest tyłek i uda:/ ale liczę na to, że może jakoś to pójdzie. Po Tosi schudłam w dwa miesiące 10 kg. Ale naprawdę trzymałam dietę i ćwiczyłam. Ja robię 6 weidera, ale powolutku, bo mam słabe mięśnie, na razie leczę zakwasy ;) Zdjęcia super:) Martynka jest przesłodka, widzę, że tak jak Miłosz lubi na stole leżeć, lepsza perspektywa:) A co do włosów, to mój m tez jest fanem długich (sam ma długie hehe) ale ja nie lubię siebie w długich włosach (miałam chyba każda możliwość długość włosów) ale, że tak powiem, tą opinie mam w nosie. Moje włosy moja sprawa. Jak mnie kocha to każdą długość włosów zaakceptuje;) Mam też też tatuaż na łopatce,i choć on jest przeciwny tatuażom u kobiet, to mój lubi;)