Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bibeś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Bibeś

  1. iwcia, u nas w instytucie nauka nie jest niestety doceniana, u nas zarabiają lekarze, a naukowcy ledwo co. kolejność dziobania, jak to mówią. Jak trochę się ogarnę po powrocie to się rozglądnę za czymś innym.
  2. iwcia, kochana nie smuć się! Powiem Ci co mnie kiedyś powiedziała przyjaciółka, nigdy ale to NIGDY nie buduj poczucia wartości i kobiecości na "facecie". Wiem ze Ci ciężko ale TY musisz czuć się kobieta a tego nikt za Ciebie nie poczuje:) Kiedyś tez tak miałam, że jak M mnie "zaniedbywał" to czułam się koszmarnie, aż powiedziała dość. Jestem kobietą, w miarę atrakcyjną, inteligentna i tego nie zmieni to jak M mnie będzie traktował. Dbaj o siebie dla siebie, a poczujesz się lepiej.My też mieliśmy i mamy problemy ale mnie już to tak nie rusza. M pracuje, jest nieobecny, ucieka w ten swój męski świat, trudno, ja sobie poradzę.
  3. ech, lilianka, jestem naukowcem, pracuje w Centrum Onkologii, praca jest fajna, rozwojowa ale niestety nie idą za tym pieniądze. Czasem jak ktoś z moich znajomych pyta ile zarabiam to wstyd się przyznać. Wiesz, tyle lat nauki, jeszcze w ciąży robiłam doktorat, naprawdę ciężko pracowałam a pieniądze psie. Ala za to na konferencje fajna pojechać można:) są dobre i złe strony.
  4. kiziak, bardzo współczuje, biedna Polunia:( mam nadzieję, że szybciutko przejdzie choróbsko. Ja tez uważam, że lepie na zimne dmuchać i o wszystko się wypytywać lekarza. Mój kolega ma syna, 4 latka, który nie reagował jak się do niego mówiło, myśleli, że taki złośliwy i uparty a okazało się, że przez infekcje uszu ma niedosłuch 40%. Na szczęście po odpowiednie terapii da się to zlikwidować. Jakby to zaniedbali to mogło by się to źle skończyć.
  5. hej! trochę się pustawo zrobiło, jak tak dalej pójdzie to pozapominamy co kto pisał;P U nas dzień super, Miłosz był bardzo z życia zadowolony:) Młody zjada cały słoiczek zupy a po godzinie dopycha 150ml mleka,potem jest spokój na 4 godziny z jedzeniem. Na brzuchu Miłosz wytrzymuje może z 5 minut, potem się wkurza. Jak ma dobry humor (zwykle na golasa przed kąpielą;) to wytrzymuje 10 min. Staram się go często kłaść bo wtedy ćwiczy czołganie ale różnie to z nim bywa. Ostatnio bawimy się na łóżku w turlanie, bardzo mu się podoba. Ja dziś byłam u gina po zaświadczenie, że jestem zdolna do pracy. Swoją drogą to trochę głupota, bo akurat tamta częścią ciała nie pracuje hehe choć w sumie nie wiem, czy bym lepiej na tym nie wyszła;)no ale biurokracja to biurokracja. W czwartek jadę do pracy pozałatwiać urlop i oddać te zaświadczenia.Muszę przemyśleć w co się ubrać, żeby mi za bardzo dupy nie obrobiły koleżaneczki;/ Muszę się pochwalić, że schudłam już kilogram, więc jak tak dalej pójdzie to do 1 kwietnia będę o 5 kg lżejsza:D
  6. Hej! u nas dziś tak cudnie słoneczko świeci, że od razu mam dobry nastrój:) na pewno pójdę dziś z Miłoszem na spacer, choć stan chodników pozostawia wiele do życzenia. Wczoraj poszłam na zakupy i tak się z wózkiem umordowałam, że do teraz mnie ręce bolą. Dziś noc niezła, Młody zasną o 20 i spał do 3, zjadł, potem trochę się bawił i zasnął przed 4, pospał do 7 więc ja też się w miarę wyspałam. enik, cudowna niespodzianka! chciałabym, żeby mój M choć raz w życiu coś takiego wymyślił. Spóźnione życzenia dla Krystianka!:* Co do przekręcania, siadanie itp to ostatnio spotkałam znajomą z 9-miesięczną córeczką i ona mi opowiedziała, że jej Mała nie przekręcała się w ogóle do 6 miesiąca,potem też średnio ale za to raczkuje jak oszalała a tydzień temu sama wstała (oczywiście trzymając się mebli), więc same widzicie jak to różnie z tym bywa. Myślę, że nie mamy powodów do obaw:) andzia, Tośka w ogóle nic nie chce jeść poza jajkami, parówkami i chlebem z miodem więc obiady gotuję dla M i siebie, a dla niej osobno np barszcz z jakiem albo żurek (to akurat przejdzie), czasem zje kluski albo makaron. Przestałam się już tym przejmować, zwłaszcza, że teraz je w przedszkolu, a w domu tylko kolacje. lilianka, ja ma taki system, że w nocy cyc, a w dzień mm i moje odciągnięte, bo chcę go tak powoli bezstresowo odstawiać, ale zauważyłam, że jak kilka nocy z rzędu dostawał zamiast cyca mm to dłużej spał. Zastanawiam się, czy nie dawać mu w takim razie butli też w nocy, choć cyc jest dużo wygodniejszy. Myślę, że tak za dwa tyg w ogóle zrezygnuje z cyca i najwyżej będę ze dwa razy odciągać. Z resztą on już i tak piersi nie chce poza nocą. andzia, może Garbryś ma teraz okres poważnych filozoficznych przemyśleń?;) Miłego dnia!!! Mam nadzieję, że piękna pogoda zmobilizuje koleżanki i zaczną się więcej odzywać;)
  7. Sto lat! Sto lat! dla Sandry, rośnij zdrowo kochanie:* Dziewczyny, dziś się nie poudzielam, bo dostałam pierwszy poi porodzie okres i czuję się tragicznie. Trzy tyg temu odstawiłam tabletki (brałam Azalię, minipigułki z progesteronem) bo się kiepsko po nich czułam, no i kończę karmić więc można się było tego spodziewać. Zapomniałam już jakie to koszmarne:( myślałam, że po drugim porodzie będzie lepiej ale niestety nic się zmieniło. Kasiulka, Miłosz siadać chciał jak miał 3,5 miesiąca, teraz ani myśli leżeć, jak go posadzę to sam dobre 2 minuty umie wysiedzieć, bez podparcia, staram się tego nie robić ale on jak siedzi u kogoś na kolanach to tez od razu się podnosi i siedzi bez oparcia. Myślę, że jak dziecko samo coś robi to znaczy, że już jest gotowe. Naurien, mój mówi jakby "aga" a że mam na imię Agnieszka to śmiejemy się, że tak się bezczelnie do matki zwraca;) No uciekam, bo umieram. Dobrej nocy!
  8. Dzień dobry! W miarę się wyspaliśmy, słoneczko świeci więc jest nieźle:) najbardziej mnie wkurza, jak się Miłosz budzi przed 6, bo wiem, że mam o 7 wstać i choć jestem bardzo śpiąca nie potrafię już zasnąć, nawet jak ten mój łobuz zje i dalej kima. Na ale cóż, przyda mi się to jego wczesne wstawanie jak do pracy wrócę. xmama, Miłosz nie cierpi czyszczenia nosa, nie zatykam mu drugiej dziurki bo by wył jeszcze bardziej ale katarek jest na tyle mocny, że i tak wszystko wyciąga. Robię po 5 sekundy z każdej dziurki na przemian, po kilka razy i nosek czysty.
  9. Witajcie:) Miłoszek miał dziś litość dla mamusi i budził się dwa razy, o 2 i 6, zjadł i zasnął. Spał do 7.30 więc względnie się wyspałam. Impreza fajna ale niestety krótka (wiadomo, opieka do dzieci nie będzie siedzieć wiecznie;) ale zawsze to odskocznia. Jeszcze nie wiem jak dzisiejszy dzień zaplanować, na razie Miłosz śpi,a M bawi się z Tosią w tor przeszkód;) a ja wegetuje z kompem na kanapie. Chyba czas na kawę:) Miłej niedzieli!
  10. Kawa, STO LAT:) aby Ci się wszelkie marzenia spełniały, samych sukcesów, radosnych i pogodnych dni, jednym słowem wszystkiego co najlepsze:) Co do determinacji prawo czy leworęczności to wiem, że to na razie za wcześnie ale martwi mnie to,że on właściwie minimalnie używa prawej rączki, a tak jak napisałaś na tym etapie rozwoju dzieci używają obu. No nic, muszę go obserwować i najwyżej pójdę do lekarza. enik, mam nadzieję, że się świetnie bawisz na kolacji:) miłego wieczoru! My dziś byliśmy w Ikei na zakupach bo Tosia była u dziadków więc łatwiej nam było pojechać tylko z Miłoszem. O dziwo, był bardzo grzeczny, najpierw wszystko uważnie oglądał a potem zasnął. A wieczorem mamy wychodne, moi rodzice z dzieciakami zostają a my do znajomych na imprezę:)
  11. Witajcie, dziś noc względna, dwie pobudki, o 1 i 4, ale dałam Miłoszowi na noc czopek z paracetamolem. Nie dał mi pospać bo o 6.20 był całkowicie "wyśpiony" jak to Tosia mówi. xmama, naprawdę polecam ten aspirator-katarek, on ściąga nawet taki gardłowy katar. Mam do Was pytanie, czy wasze dzieciaki wykazują preferencje co do tego, którą rączką coś chwytają? Miłosz wszytko chwyta i dotyka głównie lewa rączką, na lewy bok trochę się przekręca, a prawa to rzadko. Absolutnie mi to nie przeszkadza jakby miał być leworęczny ale trochę się niepokoję, że ta prawa rączka jest tak mało "używana". Miłego weekendu Wam życzę!
  12. a na kaszel dobry jest tez elofen, jak Miłosz miał to zapalenie płuc to lekarka kazała dawać 2x po 3ml. Tosi też pomaga, ale to jest syrop na kaszel z oskrzeli a nie taki z śluzu, który spływa do gardła. Dobra, uciekam już:)
  13. xmama, ja juz sama nie wiem co temu dziecku jest, najbardziej pasują te cholerne ząbki, bo ślina to mu cieknie w takich ilościach, że można by ze trzy miski napełnić;)wsadza do dziuba całe rączki łącznie z kciukiem, spać nie może, budzi się co chwile z płaczem. Ale dalej nic nie widać na tych dziąsłach. U nas katar opanowany, ale to zasługa "katarka", odciągałam mu 3x dziennie przez trzy dni, teraz tylko na wieczór. Już nie charczy i nie kaszle. Tyle dobrze. Uciekam spać, bo nie wiadomo jaka noc się dziś szykuje. Dobrej i spokojnej nocy Wam życzę:)
  14. Hej dziewczyny:) Kawa i basiulqa fajnie, że jesteście:) Kawa to rzeczywiście tragedia, takie małe dzieci, przykro mi bardzo:( a co do diagnozy neurologicznej, to ja też bym się za bardzo nie przejmowała (choć wiem, że to się tak dobrze mówi) ale z tego co piszesz to ta lekarka za kompetentna nie była;/najlepiej by było jakby Tomka obejrzał inny lekarz. basiulqa, u nas plan w miarę stały, choć oczywiście są wyjątki i to wiele;) Miłosz wstaje ok.6-7, dostaje cyca i bawi się do 8, od 8 do 9-10 poranna drzemka, potem daje mu zupkę tak koło 11(je cały słoiczek) i jak chce to herbatkę, potem jak możemy to idziemy na spacer (od godziny do dwóch),Miłosz czasem śpi po spacerze jeszcze z godzinę ale ostatnio z ty ciężko. Koło 15-16 je butlę (ok. 200ml najczęściej mojego odciągniętego).Jeśli nie śpi po spacerze to między 16-17 ucina sobie wieczorną drzemkę, koło 18 je butlę (ok. 180ml) i zabawa do 19.30, kąpiel i butla na dobranoc (ok.100ml), w nocy zwykle budzi się raz koło 2.30 na cyca ale ostatnio budzi się częściej. Jak jestem sama w domu to plan nawet się da realizować i Miłosz jest wtedy spokojny i zadowolony, ale jak jest M, Tosia albo gdzieś jedziemy to jest chaos. Ale cokolwiek by się nie działo staramy się kąpać dzieci przed 20, i max 20.15 do łóżka. lilianka, cieszę się, że się przepisy podobają:) a jakby Ci sery pleśniowe nie smakowały to możesz użyć żółtych np parmezanu albo innego ostrego sera albo np bryndzy. Dobra jest też taka sałatka: ryż gotowany, najlepiej niełuskany, kurczak pokrojony w kostkę, podsmażony na oliwie z oliwek i podlany sokiem z ananasów z puszki (musi być mocno podsmażony), ananas z puszki w kawałkach (albo pokroić plastry), rodzynki i sos: majonez+śmietana, sól, pieprz i curry. Wszystko wymieszać i zostawić na ok. godzinę w lodówce. Fajna na kolację. Rzeczywiście to przepisy są łatwe w wykonaniu, bo ja lubię gotować ale nie lubię za długo przy garach stać;) Miłosz dziś miał kiepski dzień, strasznie niespokojny był, pewnie noc też bedzie kiepska.
  15. dzień dobry:) chyba idzie ku dobremu bo Miłosz spał od 20 do 2, zjadł 180ml mleka i spał do 6. Niestety o 6 doszedł do wniosku, że on to już spać dalej nie będzie i baraszkował do 8. Na szczęście ma bardzo dobry humor. A teraz poszedł uciąć sobie poranna drzemkę. Szkoda tylko, że ja nie mogę:( mam dziś trochę spraw do załatwienia, przychodzi moja mama, żeby się Miłoszem zająć. Wypije kawę i uciekam wziąć prysznic. Miłego dnia! Wszystkiego najlepszego dla Tomka;)szkoda, że kawa z cynamonem się nie odzywa.
  16. wiecie, ja tak mam, że zawsze zakazany owoc jest najlepszy;)więc jak na diecie jestem to się chce gotować i jeść jak nigdy. W pracy mam taką koleżankę, która kapitalnie gotuje i jak siadamy na kawie to chcąc nie chcąc zawsze o żarciu:) dziś piję wino i oglądam serial Leverage (M ma dziś urodziny;)dobrze, że Miłosz nie ma nic przeciw butelce;)
  17. mnie nawet słodyczy nie brakuje ale serów (uwielbiam sery, pleśniowe, żółte, dojrzewające, wszystkie!). Jak byłam w 5 miesiącu ciąży to byłam we Włoszech na konferencji i tam w przerwach stoły uginały się od serów wszelkich rodzajów. Tak się tam tymi serami obżerałam, że myślałam, że umrę. A teraz od 3 miesięcy ani grama sera:(
  18. matko, my tu tak o pysznym jedzeniu a ja umieram z głodu;/ no nic, idę zjeść jabłuszko;)
  19. iwcia, karczek można też piec pod przykryciem na patelni podlewając marynatą:)a kurczaka w krakersach normalnie na patelni (na oleju) lilianka, rissoto super, czasem też robię, bo lubię ryż. A te roladki muszę wypróbować bo wstyd się przyznać, ale nigdy nie robiłam śląskiego obiadu, ale w sumie nie jestem Ślązaczką z pochodzenia;) ja robię czasem roladę z oscypkiem (tzn mięso rozklepane najczęściej kurak+dużo przypraw, bo my bardzo mało czerwonego mięsa jemy, do środka ser wędzony, najlepiej oscypek, zawinąć, obwiązać nitką i upiec (odrobina oleju, wody i pod przykryciem).
  20. aaa, ten karczek to daje do naczynia żaroodpornego i podlewam marynatą, żeby był soczysty;)
  21. iwcia, z prawdziwego mięcha to ja robię czasem marynowany karczek, kupuję kawał karczku albo w plastrach i robię marynatę: oliwa z oliwek,miód (sporo), woda, czosnek (też baaardzo dużo), zioła, sól grubozairnista, porządnie mieszam i zalewam mięso na całą noc. Potem piekę w naczyniu żaroodporym, wychodzi pyszne, mięciutkie. A mam jeszcze przepis na super mięsko, kupuje filety z uda kurczaka (ale mogą być też piersi), kroje na kawałki i zalewam na noc maślanką z czosnkiem, solą, pieprzem albo z solą, pieprzem i świeżym imbirem, co kto chce. Potem robię panierkę z krakersów, rozgniatam maksymalnie paczkę krakersów w misce i maczam takie mięso wyciągnięte z maślanki. Piekę na blasze w piekarniku aż będzie złotobrązowe. Mięso jest super miękkie i soczyste.
  22. a placki ziemniaczane uwielbiam :) ale ziemniaki trę na grube wiórki (na tej stronie do żółtego sera), reszta tak jak zawsze, są jeszcze lepsze:)
  23. andzia, my też bardzo lubimy carbonarę;) robię podobnie jak Ty. a co do gotowania to ja bardzo lubię, lubię eksperymentować. Moja teściowa nie lubi mojej kuchni, bo ona ledwo co soli, o innych przyprawach nie wspomnę. A my lubimy dużo przypraw, czosnek, rozmaryn, kolorowy pieprz, curry i masę innych więc ona ostentacyjnie nie je u nas, raz nawet przywiozła swojego kurczaka i sałatkę i tylko to zjadła;/ ale na szczęście mój teść bardzo lubi to co robię. My bardzo lubimy krem z pomidorów z fetą i klopsikami. Na rosole robię pomidorową (przecier) a na patelni podsmażam prawdziwe pomidory z cebulą i suszonymi pomidorami (takimi w oleju, podsmażam też na tym oleju z pomidorów), dodaję do zupy i miksuje (oczywiście pieprz, sól, czosnek, zioła prowansalskie).Robię takie malutkie klopsiki z mięsa mielonego ale z samego mięsa,bez jajka czy bułki, podsmażam a potem zalewam wodą i gotuje jakieś 20 minut. Do zupy wsypuje przed podaniem fetę pokrojona w kostkę (ale taką twarda a nie tą favitę) i pokładam klopsiki. Jednodaniówka super, można jeść np ze świeżą bagietką;) Matko, jak ja na tej króliczej diecie wytrzymam;/
  24. iwcia, ja do makaronu daję co mam pod ręką, np. mięso pokrojone w kostkę podsmażone, do tego cebula (ja lubie dużo) i papryka, wszystko podlewam woda i dodaję sos sojowy słodko kwaśny, albo mięso, cebulę i pieczarki duszę w śmietanie, czasem nawet mięso duszę z marchewką w dużej ilości, potem dodaję curry i trochę imbiru, sos blenderuję i gotowe. Lubie też dusić mięso w czerwonym winie z np z cebulą i jabłkami, sos tez potem blenderuję. My lubimy czosnek więc do wszystkiego prawie go dodaję
  25. lilianka, współczuje nocy:( mam nadzieję, że to tylko taki mały epizod i Martynka też się naprawi. Trzymam kciuki:)
×