Bibeś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Bibeś
-
Witajcie dziewczyny! Dzięki za życzenia:) u nas noc to absolutny koszmar, Miłosz wył co dwie godziny, jakby go ze skóry obdzierali, nie dało się go uspokoić, no obłęd jakiś. Ostatni raz taka akcja była jak miał kolki, ale teraz to nie wiem, czy brzuch czy zęby. O 2 nie wytrzymałam i dałam mu paracetamol w czopkach, bo myślałam, że oszaleję. Potem m go uśpił na piłce (mamy taką piłkę do fitnesu i Miłosz się uspokaja jak jest u m na rękach a on lekko skacze na tej piłce;), pospał do 4 i znowu ryk, potem od 6 to już w ogóle masakra:( prawie nie spałam a dziś mam gości:/ teraz na szczęście zasnął, może pośpi trochę dłużej. Kasiulkaa, myślę, ze zawsze warto popytać pediatrę,może rzeczywiście marudzi bo ma jakiś dyskomfort? Nie pamiętam kto mnie pytał o cesarki, z Tosią wody mi odeszły i rodziłam naturalnie przez 8 h ale jak miałam rozwarcie na 7cm to Tosia zaklinowała się główką w kanale rodnym (była bardzo malutka) i lekarz nie chciał ryzykować jakiś komplikacji, więc zrobili mi cesarkę. A z Miłoszem miałam skurcze bardzo silne przez 24h a rozwarcia wcale i lekarz się bał, że mi się blizna po starej cesarce rozejdzie, no rzeczywiście, jak mnie przecięli to się okazało, że stara blizna zaczęła się rozchodzić. Ta druga cesarka to był dla mnie koszmar. Na szczęście z dziećmi było wszystko ok:) Kiziak zazdroszczę spadku wagi:)Miłosz też był malutki jak się urodził, a teraz ponad 7kg, taki mały budda;). Może z Twoją córcia gabarytami będą pasować hehe:) Dobra dziewczynki, uciekam pod prysznic i szykować obiad. Miłego dnia bez płaczu i marudzenia:) Buziaki dla dzieciaków:*
-
Kasiulkaa, dziękuję :* U nas dziś bardzo kiepsko, Miłosz przeszedł samego siebie w marudzeniu a Tośka lepsza nie była:/ no cóż, na szczęście oba moje pestycydy poszły już spać:) Kasiulkaa, widzę, że my mamy podobne gabaryty, ja mam 165cm i zawsze ważyłam 52 kg, po pierwszej ciąży ważyłam 55 kg, i w sumie to było OK, bo jak schudłam do tych moich starych 52kg to wyglądałam średnio. Teraz ważę 60kg, i waga ani drgnie choć nie jem słodyczy i jeszcze karmię cycem. Muszę się do porządku doprowadzić bo wracam do pracy a pracuję z samymi babami prawie, a te to tylko czekają, żeby komuś tyły obrobić;)
-
Witajcie! U nas noc bardzo dobra, Tosia po raz pierwszy od tygodnia nie kaszlała, Miłosz obudził się o 3, zjadł i spał do 7.30. Jak dla mnie to wypas;) Wszystkiego najlepszego dla Gabrysia:)ten czas tak szybko mija,nawet nie wiem kiedy te miesiące przeleciały. Ja też jestem wstrząśnięta sprawą Madzi, ale staram się o tym nie myśleć i nie zastanawiać się co, jak i dlaczego, bo sprawia mi to fizyczny ból. Czasem jak spojrzę na Miłosza i pomyślę o tamtej kruszynie to łzy mi się do oczu cisną. Staram się tez nie oceniać nikogo, co się stało to się nie odstanie, a nikt z nas nie wie jak było naprawdę. Ja tam się o cycki nie martwię, bo ciąża i karmienie to jedyny czas kiedy widać, że w ogóle mam jakiś biust hehe potem to już tylko ratują mnie staniki z gąbką o grubości materaca;P mnie przeraża mój tyłek i uda, no i ten cholerny celulit. Życzę Wam miłej soboty, ja uciekam poogarniać to epicentrum chaosu a potem jeszcze muszę na zakupy pojechać.
-
no dzis się zasiedziałam, uciekam;) Miłej i spokojnej nocki:)
-
ja stosuję Azalię, jednoskładnikowe pigułki antykoncepcyjne dla kobiet karmiących, jak skończę karmić to mi lekarz dobierze coś innego. Ja nie mogę zajść w ciążę przez 3 lata (2 cesarki i ryzyko pęknięcia macicy). Te tabletki są calkiem fajnie, nie mam żadnych skutków ubocznych.
-
madziag, świetnie Cię rozumiem, moje ciało też mi nie pasuje, mimo, że mam tylko 5kg na plusie to brzuch nie taki, celulit, nie mogę na siebie patrzeć, zawsze byłam bardzo szczupła więc boli mnie każdy dodatkowy centymetr. Poza tym cera mi się strasznie popsuła i włosy wychodzą garściami. Może jak wiosna przyjdzie będę miała więcej samozaparcia żeby się wziąć za siebie, na razie nie mam siły;(
-
no i wszystkiego najlepszego dla Dawidka :)
-
dzięki iwcia:)
-
też bym chciała pospać do 10:( ale Tosia wstaje w weekendy o 7 (normalnie w tygodniu to jej dobudzić nie mogę o 7.30,żeby do przedszkola poszła)a Miłosz nie lepszy. Dobra pomarudziłam:)dziś się trochę podołuję ale jutro będzie już OK.
-
echch. pomarudzę, ale jak skończyłam 30stkę to było super, czułam się genialnie, ale teraz, czuje się jakoś staro:( ale to chwilowe, jutro będzie ok:) zawsze w dzień przed urodzinami mam taka jazdę;)
-
jutro kończę 32 lata i mam jakąś taką traumę, mam nadzieję,że mi przejdzie. Jeszcze jak przeczytała na kafe, że tu uważa sie kobiety po trzydziestce za stare to juz w ogóle :(
-
iwcia, piszesz o bara bara;/ ja to jestem tak zmęczona, że na nic nie mam siły:( marzę o tym, żeby się wyspać, a o bara bara nawet nie myślę:( trochę się tym martwię, bo zawsze miałam temperament a teraz...buba...może to kwesta wieku:(echh
-
Hej, Miłosz śpi a Tosia wybudowała na środku pokoju zamek (ze stolika i koca) i bawi się w.nie, nie w księżniczkę, tylko w kotka mieszka w zamku;) cóż, oryginalne dziecko. W przedszkolu na balu przebierańców wszystkie dziewczynki były różowymi księżniczkami, baletnicami czy czymś innym w tiulach a Tosia zażądała przebrania dalmatyńczyka (fascynacja 101 dalmatyńczyków.). Mam więc chwile spokoju. Madziag, te rumieńce mogą być z przesuszenia skóry. Tosia tak ma ,że jak jej się kremem buzi nie posmaruje rano to wieczorem ma czerwone policzki i brodę. Polecam oilatum soft, naprawdę pomaga na sucha skóre. Monia, super , że rehabilitacja daje efekty:) brawo dla dzielnego Antosia. Miłosz też na początku nie chciał butli ale dawałam mu swoje mleko i a potem mieszałam pół na pół z mm, w końcu się przekonał. Teraz nie ma problemu z piciem mm. My teraz z kolei mamy problem z karmieniem cycem, bo najpierw Miłosz ssie spokojnie, ale jak tylko zaspokoi trochę apetyt zaczyna się zabawa, odsuwa się żeby sobie popatrzeć na mamę, łapie mnie za cokolwiek, śmieje się, potem znowu trochę possie, potem „poluje na cyca czyli gwałtownie się odsuwa a potem szybko łapie i tak kilka razy, co go bardzo bawi. Dawniej karmienie trwało 10 min max a teraz z pół godziny albo i dłużej bo on więcej się bawi niż je. Dziś w ogóle słabo je, może to przez ten jego katar?
-
relissys, bardzo się cieszę, że wszystko z morfologią OK:)nie napisze, że niepotrzebnie się martwiłaś, bo mamy tak maja, że się zamartwiają (cóż za rym hehe) ale ja też wolę wszystko sprawdzić niż potem pluć sobie w brodę, że coś zawaliłam. Raz ja moi rodzice wrócili od wujka, który jak się potem okazało miał sepsę, i zajmowali się Tosią (miała wtedy pół roku) to od razu pojechałam z nią do szpitala na badanie krwi (z reszta tak mi poradził mój pediatra). W szpitalu pukali się w głowę ale im powiedziałam, że wole tysiąc razy przyjechać sprawdzić czy wszystko jest ok, niż raz coś zbagatelizować i mieć ciężko chore dziecko. A ja naprawdę panikarą nie jestem.
-
andzia, u nas tez leżenia na brzuchu to najgorsza tortura;) wyje po dwóch sekundach. Raz go położyłam na kanapie i puściłam z laptopa piosenkę pluszaki rozrabiaki i okazało się, że można poleżeć na brzuchu a nawet się obrócić na plecy. Ale to zadziałało tylko raz. Kładziemy go na brzuchu przed każdą kąpielą, na chwile i jest zadowolony ale wtedy jest goły i w ogóle na golasa to mu wszystko pasuje;) A paznokcie u nóg obcinałam tylko raz, na razie nie rosną.
-
lilianka, takie ulewania to norma, Miłosz też ulewa, a czasem nawet sobie rzygnie jak go gwałtownie posadzę albo położę na brzuszku. Myślę,że jak już się zdecydujesz na mm to podaj jej normalne np. bebilon albo nan i obserwuj czy nic się jej nie będzie działo. Niektóre dzieci maja po jednych mlekach np zatwardzenia a po innych nie.
-
daj spokój andzia, żadna z nas nie wie, jakby się zachowała w takiej sytuacji i oby nikt z nas się tego nigdy nie dowiedział!!! nie nam to oceniać. Nie chce nawet o tym myśleć. U nas -15 ale słonko świeci. w domu mamy maskarycznie zimno, choć kaloryfery na full i okna szczelne, ale mieszkanie jest rogowe a blok nieocieplony więc nic się zrobić nie da, dogrzewam w dzień kaloryferem olejowym. Nam tak okna wstawili, że teraz nad oknami porobiły się szpary, ale pan ze spółdzielni nie widzi w tym problemu;/,ale oni w ogóle nic nie widzą.
-
KasiaiLusia WITAMY!!! Pisz jak najczęściej:) Kasiulkaaa, akurat moje dzieci nigdy ze snem problemów nie miały ale za to też są bardzo absorbujące. Miłosz wytrzyma na sam macie może ze trzy minuty a w leżaczku robi takie mostki, że się boję że w końcu wypadnie, wszystko w domu robię jak on śpi bo tak to się królewicz zabawiać każe;) Tosia też jest mocno aktywna więc jak wróci z przedszkola to nie wiem gdzie mam ręce wsadzić, bo Miłosz chce na rączki, Tosia chce żeby z nią rysować albo coś innego, czasem o 17.00 marzę o tym żeby już poszli sobie spać;)no ale taki urok posiadania dzieci:) Dziś Miłosz miał gorsza noc, obudził się na cyca o 3 a potem o 6, myślałam, że zaśnie ale nie, on najpierw gadał, piszczał, walczył z zabawkami a potem mu się znudziło i musiałam go w końcu z łóżeczka wyjąć. Ale zauważyłam taką prawidłowość, że jak w dzień ma dobry humor i dużo je to w nocy przesypia do 4-5 a potem do 7, a jak ma gorszy dzień to w nocy też gorzej śpi. No a wczoraj kiepsko jadł. Kasiulka, Miłosz tez na początku z łyżeczką był na bakier ale powolutku się nauczył, więc cierpliwości:) No uciekam pod prysznic, póki Mały śpi, dziś chyba wyjdę na chwilkę w południe na spacer, bo ileż w domu można siedzieć:)Miłego dnia!
-
ja przy Tosi też się strasznie spinałam, stresowałam, miałam do siebie pretensję, że nie karmię, że daję jej mm (karmiłam ja pól roku cyckiem, potem flacha)...teraz mam więcej luzu, uważam,że spokój jest najważniejszy, a jeśli Miłosz będzie szczęśliwy i najedzony to mimo,że go dokarmię to i tak super:) żadna ortodoksja nie jest wskazana;P no teraz to już naprawdę uciekam!
-
no ja też zasypiam nad kompem:) zobaczymy jak dziś upłynie noc. Wszystkim życzę nocy bez pobudek :D albo z minimalna ilością;)
-
oj, angielski to moja pięta achillesowa;) ja jestem biologiem, po studiach chciałam pracować w szkole ale w efekcie wylądowałam gdzie indziej i tak już zostało:)
-
sorki, to było do MS ale w sumie i do lilianki:D
-
xmama, a czego uczysz?
-
nutramigen i bebilon pepti to preparaty mlekozastępcze dla dzieci ze skazą białkową i na nie trzeba receptę, dla dzieci ulewających są specjalnie mleka modyfikowane oznaczone AR (bebilon AR, nan AR), nie trzeba na nie recepty, można je wszędzie kupć. Nie stresuj się lilianka! ja przy pierwszym dziecku też miałam taką schizę, że muszę ja karmić tylko cyckiem i w ogóle mm to samo zło;) w efekcie jedno karmienie trwał 1,5 godziny!!! Ja Cię oczywiście nie namawiam na flachę ale jak już ją podasz to się nic nie stanie! Pamiętaj, że każda ilość mamusiowego mleka jest dla dziecka ważna, więc nawet jeśli byś musiała dokarmiać to i tak dasz dziecku to co najlepsze:) ale poczekaj parę dni, może wszystko się ułoży? piersi się przyzwyczają do większego zapotrzebowania i będzie OK? Najgorsze co możesz zrobić to się stresować.
-
Tosia chodzi do przedszkola (przedszkole mamy pod blokiem:) a z Miłoszem zostanie moja mama, będzie do mnie przyjeżdżać rano i potem odbierać Tosię (nie wiem, co ja bym bez moich rodziców zrobiła:), pewnie, że wolałabym zostać z Miłoszem tak do roku w domu ale niestety po a)nie stać nas na to, niestety, a po b)w moim zawodzie szybko wypada się z gry, jak nie wrócę teraz to będę za to płacić niestety przez dłuuuugi czas, no i w końcu po c) lubię swoją pracę, naprawdę ciężko pracowałam na swoją"pozycję", więc tez troszkę mnie do pracy ciągnie.