Hej.
Tak sobie poczytałam ten temat, przyznam, że pobieżnie, ale jestem zadziwiona bardzo, a i nieco przerażona..... Dlaczego się "leczycie" sami?? Pytania, typu: kiedy coś minie, czy minie, czy jest możliwe jakieś powikłanie.... Absolutnie nie chcę by ktoś poczuł się urażony, ale dlaczego nie pytacie o to swojego lekarza?
Ja wiem z własnego doświadczenie, że czasami "zapomina" się o jakimś pytaniu, lub też coś "wyskakuje" nagle. Tak jak mnie ostatnio po nieudanej kateteryzacji- dopiero w domu "napuchłam", ale od czego jest telefon? Po godzinie obserwacji siebie i narastającej panice- już wiedziałam, że tak się dzieję, że to nic poważnego.
Pierwszą operację radykalną miałam 15 lat temu.....W maju zeszłego roku kolejną, teraz czekam na trzecią.... doświadczenia mam sporo.... niestety również tego nie miłego. Zajrzałam sobie tutaj w poszukiwaniu informacji jak sobie pomóc, by lepiej czuć się po operacji, czy ktoś z Was używał poduszki przeciwodleżynowej? A o tym warto "nowym" mówić.
Ech rozpisałam się.... wybaczcie.
A teraz tylko informacyjnie. Doktor Mierzwiński z Bydgoszczy prowadzi również praktykę prywatną, operuję również w Szpitalu Uniwersytecki nr 2 (Biziela).
Perlak20- to tak przede wszystkim dla Ciebie info. W Bizielu "polecam" doktora A. Zwierz, to "uczeń" dr Mierzwińskiego. Choć kolejki... masakryczne... teraz to pewnie na 2016.