Be Sage

Cześć Michaił! To Ty tak się romantycznie żalisz na pomarańczowo? :-D

Dzisiaj jestem na oddziale, gdzie nikogo nie ratuje :-( ale lubię tutaj pracować. Więcej spokoju... chociaż więcej ludzkich tragedii. Ale teraz już naprawdę pa!

Zatem coś musze pomyśleć w tym kierunku. Idę popracować :-) Papatki! :-)

Mam jakieś inne śmieszne aplikacje, ale opery nie mam. Będę coś kombinować...

Grzesiu, to napisz jak to się robi, ładnie proszę :-) Buber, jest trochę nudnawo, niski census, ale do 1 (mojej) trochę się musiałam naprodukowac edukacyjnie do jednej z rodzin. Cztery pielęgniarki w rodzinie, katastrofa :-D każda ma inne pomysły. O 2 wreszcie sobie poszły grrrrrr...

No to zgoogluj :-)

Och jaka romantyczna pomarańcza :-D Buber, myślałam, że uda mi się z telefonu wkleic mój ulubiony kawałek J. Lo ale nie udało się. Miało być: Waiting for tonight. Jakoś fajnie mi się kojarzy ten kawałek :-) Ale z tych latynoskich crossovers to wolę Shakire. I jej Tango!

A odnośnie komunikatów meteorologicznych: u nas też pod chmurką, ale nawet ciepło.

Buber :-) dziękuję! Chętnie urwałabym się na wycieczkę w takie krajobrazy, ach....

Nie poparz lapek Basia!

Basia, Grzes . Ech nastroj taki sobie, byl lepszy.... gorsza sprawa, ze do końca zmiany jeszcze pare godzin a ja jestem taka spiaca!

Cześć Grzesiu! Jak tak Twoje samopoczucie?i

Tą piosneczke powyżej u Krysi to muszę sobie wypozyczyc, bo nadal strasznie " hormonalna " jestem. Ale przynajmniej mojego osobistego wczoraj nie objechałam, ale aż mnie skręcalo. :-D Musiałam sobie powtarzać: spokój, oddychaj. Czasem tak mamy, prawda?

Dzień dobry.... jest ktoś tutaj?

Chyba się jeszcze zdrzemne. Dzięki że jesteście, gdzieś te złe myśli odfrunely... buziaki dla Was za to. Jakbym umiała, to zrobiłabym tu parę Pa!

E tam, się gryzie... Sam pisałes 47, że z bigosem to palce lizac, to z ginem nie będzie?

Grzesiu, ja więcej sukienek pakuje na moje wyprawy :-D

Naginowany? 47, no cześć... z dżemikiem dla osłody :-)

Twoje okolice Basiu kojarzą mi się z takimi wspaniałymi czasami w moim życiu, wakacje, nocne ogniska, dlugie wyprawy z plecakiem i gubienie sie gdzies tam, gdzie przy drodze rosly bezpanskie czeresnie, najlepsze jakie kiedykolwiek jadlam. I lody truskawkowe w Saczu.... ach, przy tym wspomnieniu to serce mi sie roztapia :-) chyba zamknę jeszcze oczy na trochę :-)

Widzisz Grzesiu, może miałbyś motywację wybrać sie na tą drugą stronę? Nawet nie mów że daleko! Bo ja Cię bije na głowę odległościa :-)

:-D Fajny pomysł Basiu, miałam ochotę wybrać się w Beskid Sądecki, taką wycieczkę sentymentalną sobie zrobić.

Całkiem niedaleko Ciebie Basiu, w okolicach Krakowa.

Cześć Grzesiu! W związku ze zmianami miejsc życia: wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, na to wygląda. Ja czasem chciałabym się wymienić kontynentami..wrócić do Polski i mieć rodzinę w zasięgu godziny drogi, a nie 10 godzinnego (w najlepszym wypadku) lotu. Ale pewne rzeczy są chyba już nie do przeskoczenia. Ech, ale smece... chyba się umówie z nie wesołym na picie....

Kiedy Wy organizujecie to spotkanie? Ja będę w Polsce w sierpniu...

Witam wszystkich.... tak Was dużo, że aż wymienić ciezko. U nas jeszcze wcześnie, ale jest burza, obudziłam się..... i nie moge zasnąć. Jakies dolowate myśli mnie nachodza, czasem mnie tak dopada, lepiej w takiej sytuacji wziąć parę zmian w pracy i wchodzę do łóżka i odlot z chwila, gdy głowa dotyka poduszki. Trochę tak ja Twój ogródek Basiu...