Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

psioszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez psioszka

  1. Maniek, ja kiedyś clo brałam po 5 tabletek,więc 2 to nie tak dużo:) Martha, jeśli Cie tak bardzo bolało to to pewnie były pozatykane, udało się udrożnić?Mówili coś lekarze? A ja dalej męczę się z tą torbielą! Dziewczyny, miałyście kiedyś torbiel, jakie leczenie miałyście?ja od wyjścia ze szpitala mam mega dziwny śluz- takie coś dziwne ze mnie wycieka, gęste,mleczno-żółte, jakby skrzepy-myślałam już,że torbiel pękła i dlatego,a dziś po tygodniu znowu ataku bólu dostałam, na razie wzięłam 3 nospy i trochę przeszło,ale nie wiem co to- może owulka, bo to 14dc, ale ja mam zazwyczaj później ok 20dc. Boję się,że znowu ta torbiel się skręca i coś będzie nie tak,a wiem że grozi to zapaleniem otrzewnej...Jak nie przejdzie do poniedziałku to znowu pójdę do gin.
  2. Hej dziewczynki, nie zaglądałam i nie pisałam, bo miałam wizytę na ostrym dyżurze. Ten cykl i następny mam naturalny przed in vitro- miałam nadzieję na święty spokój o odpoczynek,ale niestety...W piątek wieczorem zaczęło mnie tak mocno boleć podbrzusze,że nie mogłam zejść z łóżka.Nospa nie pomagała, masakra, a to dopiero 6dc. Wczoraj z rana pobiegłam do gin, zrobiła mi usg no i torbiel- 4cm, która się skręcała. Dziwne trochę, bo byłam na podglądaniu w poprzednim cyklu i pękł podobno ładnie, więc kiedy ta torbiel się zrobiła to nie wiem?! Dała mi skierowanie do szpitala, więc pojechaliśmy- wysiedziałam się na izbie przyjęć 4h, bo ciężarówek było od groma, a przez ten czas ból mi odpuszczał. Zrobili mi ponowne usg, potwierdzili torbiel,ale bez zapalenia otrzewnej, wiec kazali brać nospe,p/ból i do domu! Szlag trafił te szpitale i mój zmarnowany czas. Pan dr na izbie stwierdził,że pęknie ta torbiel prędzej czy później, a wtedy przestanie boleć i zacznie ze mnie wylatywać żółty śluz. Dziś rano wstałam i nic nie boli, rzeczywiście leci ze mnie strasznie,ale co się strachu najadłam to masakra. P. S U Was też taki skwar? Pozdrawiam wszystkie ciężarówki i Was kochane staraczki!
  3. LETI, ja miałam podobne sytuacje, wydawało mi się,że wszyscy robią coś "po łebkach" i trafiłam do lekarza ostatnio, który nie owijał w bawełnę. I powiem Ci szczerze, że pomimo tego,że poryczałam się strasznie słysząc in vitro, to z drugiej strony jestem zadowolona,że wreszcie któryś lekarz miał odwagę powiedzieć jak jest. To trochę jak z żałobą, trzeba pogodzić się czasem z tym co mówią, z chorobą i możliwościami. Nie sugeruję,że w Twoim przypadku tak jest, życzę Ci oczywiście ,żeby udało się innym sposobem,ale i gin i wiele osób mówią,że i tak po długim czasie chwytania się wszystkiego, wracają do kliniki i robią in vitro- tylko tyle,że mają mniej zdrowia, siły i kasy. My się zdecydowaliśmy, bo nie chcemy już dłużej zwlekać, ale Tobie życzę takiej decyzji, z której Ty będziesz zadowolona.
  4. Margo, mamy plany wakacyjne i ja kończę pracę w sierpniu, więc będę mogła spokojnie się przygotowywać we wrześniu i poświęcić w całości. Pierwszy raz będziesz podchodziła?
  5. Hej dziewczyny, co tu taka cisza?? Co się u Was dzieje? Morellka, Xrozza, Mała, Czarna. Paula i reszta??My wczoraj byliśmy 1,5 h u gina, zdecydowaliśmy się na in vitro. Dostaliśmy stos dokumentów i badań do zrobienia. Długa rozmowa dała nam większy zarys sytuacji i wspólnie podjęliśmy decyzję,że będzie to najlepsze wyjście w naszej sytuacji. Startujemy we wrześniu. Zdecydowaliśmy również,że skorzystamy z promocji w naszej klinice i jeśli wyhoduję dużo jajeczek to oddam je innej kobiecie potrzebującej, dzięki czemu zabieg będzie za darmo. Więc przed nami 3 miesiące odpoczynku, wakacji i relaksu, a później do dzieła!
  6. Cześć dziewczyny, pisałam tu kiedyś na forum. Chciałam się tylko z Wami podzielić, że wczoraj z M i dr. Polakiem podjęliśmy decyzję o in vitro. Startujemy we wrześniu. Trochę mnie to przeraża. Podczytuję Was i piszecie o tej całej procedurze, a ja jestem zielona w tym temacie, mam nadzieję,że powiecie mi co i jak,żebym wiedziała co się ze mną będzie działo:)
  7. Honi, Ziuta, Kasiula- bardzo mi przykro, życzę dużo siły do dalszej walki. My wczoraj byliśmy 1,5 h u gina, zdecydowaliśmy się na in vitro. Dostaliśmy stos dokumentów i badań do zrobienia. Długa rozmowa dała nam większy zarys sytuacji i wspólnie podjęliśmy decyzję,że będzie to najlepsze wyjście w naszej sytuacji. Startujemy we wrześniu. Zdecydowaliśmy również,że skorzystamy z promocji w naszej klinice i jeśli wyhoduję dużo jajeczek to oddam je innej kobiecie potrzebującej, dzięki czemu zabieg będzie za darmo. Więc przed nami 3 miesiące odpoczynku, wakacji i relaksu, a później do dzieła!
  8. @ nie przyszła i nie przyjdzie- u mnie tak już jest,że bez luteiny ona się nie pojawia, więc od dziś biorę. Jutro idziemy z M do gin, aby dowiedzieć się szczegółów dotyczących in vitro. We wrześniu chcemy podejść.
  9. Ziuta, nie martw się, ja też tu jeszcze jestem:) Nie odzywałam się, bo miałam mega z mężem i moją ostatnią wizytą u profesora dot. in vitro. Na szczęście doszliśmy do porozumienia i w tygodniu idziemy na wizytę- chcemy dowiedzieć się wszystkich szczegółów i we wrześniu przystąpić do ivi...
  10. Wróciłam właśnie od profesora z konsultacji z kliniki...Bardzo konkretna rozmowa, badanie i analiza wszystkiego.Mówił prostym językiem , dosłownie jak krowie na rowie powiedział mi co on uważa. Więc mam jakby kilka złożonych problemów: endometrioza, problem z owu, nadwaga, a przede wszystkim anatomia- tak jestem zbudowana,że ciężko jest,by zarodek przebył drogę. Powiedział,że jestem najbardziej odpowiednią pacjentką do in vitro. Decyzje pozostawił nam. Dodał,że dla niego para, która leczy się od 4 lat, jest po operacjach,stymulacjach itp dla niego jest odpowiednia do in vitro, bo na cud nie ma co liczyć. Poryczałam się strasznie,ale z drugiej strony cieszę się,że nikt nas nie mami nadziejami. Czekam na M aż wróci z pracy i pewnie czeka nas poważna rozmowa...
  11. Zrobiłam o 5 rano, jedna krecha, aczkolwiek @ dalej nie mam. Trudno- dziś o 11:00 idę na konsultacje do kliniki, bo przyleciał jakiś prof. z Izraela z najlepszej kliniki in vitro, więc zobaczę co powie.
  12. Mała, opowiadaj co i jak, swoją drogą długo masz to zwolnienie, ja miałam tydzień, ale dobrze- odpoczniesz:)
  13. Hej dziewczyny! Testowałam dzisiaj i się lekko zdziwiłam: mianowicie jest jedna gruba krecha,ale pomiędzy literką C i T, dokładnie na środku...No takiego testu jeszcze nie miałam:) Będę jeszcze to sprawdzać za kilka dni, a co o tym myślicie?
  14. Czy któraś z Was zapisała się może na bezpłatne konsultacje we wtorek-28.05 w Polmedisie do prof. Potashnika? Idziecie może tam z dokumentacją medyczną, wiecie jak to ma wyglądać?
  15. Hej dziewczynki, co słychać? Xrozza, Morelka, Mała, Paula, Czarna i reszta ????
  16. Jeszcze raz Justa Gratuluje!:) Ja wczoraj byłam u gin, pęcherzyk był w trakcie pękania, więc przytulanki były, teraz czekamy. Od następnego cyklu jeśli się nie uda to clo plus zastrzyki mam brać, jakaś ostra stymulacja, jak nie pomoże to zdecyduję się na drugą laparoskopie.
  17. Cześć dziewczyny, a ja jednak czekam do poniedziałku na podgląd i wtedy ewentualnie zastrzyk, bo wczoraj pęcherzyk miał 17mm i gin kazał weekend przeczekać.
  18. Wróciłam właśnie do gin...nie mam już sił...Po lewej stronie kiepsko, nie ma co liczyć ,a po prawej nic nie widać,bo są zrosty.Niby jakiś pęcherzyk się pojawił dzisiaj na 11mm w 8dc po clo, mam przyjść w pt na podgląd, jak nie pęknie to wezmę zastrzyk. Pani dr dalej ostro sugeruje drugą laparoskopię, żeby zrobić porządek z tym co się dzieje w środku i sprawdzić o co chodzi, bo wypis z poprzedniej do niej nie przemawia, a ja nie mam już siły,żeby znowu to przechodzić- kiepsko zniosłam operację i po niej dobę i wiem czym to grozi... Ja chyba nigdy nie zostanę mamą...:(
  19. Ywonkaa serdecznie Gratuluje!!! Napisz co to za leki ,które tak pomogły?? Co do HSG- wszystko zależy czy jajowody są drożne, jeżeli są to nie powinnaś nic czuć, trochę ciśnienia na pęcherz, a jak niedrożne to może boleć podczas udrożnienia - mnie dość mocno bolało, dali mi ketonal dożylnie i robiłam w szpitalu na nfz- do przeżycia!:)Powodzenia! Justyna to tylko my chyba na polu walki zostałyśmy:)No i idziemy łeb w łeb- ja dziś 7dc:)Jutro idę do gin, bo ten cykl mam stymulowany.
  20. LillaRosa, mnie po laparoskopii wykryli endometriozę I stopnia, a nie miałam żadnych objawów. Z tego co czytałam to najczęstszymi objawami są: bolesne miesiączki, ból przy współżyciu, częste robienie się torbieli, ja nic z tego nie miałam, a w pakiecie dostałam kolejną chorobę:) Jeśli podejrzewasz cokolwiek to tylko laparo jest w stanie zdiagnozować i ewentualnie pousuwać zrosty, więc pogadaj o tym ze swoim gin.
  21. Dziewczynki co mam wysłać na tego maila, bo byłam w Berlinie i nie wiem co się dzieje:) A ja na wycieczce dostałam @ , prawie po 50dniach! Powinnam wziąć wczoraj Clo ,ale zapomniałam ze sobą do Berlina i dopiero dzisiaj wezmę- 3dc, myślicie ,że się coś stanie?
  22. Hej dziewczynki, dziękuję ,że o mnie dopytujecie:) Ja mam dziś 47dc! @ dalej nie mam, od tygodnia brałam luteinę zgodnie z zaleceniem gin, dziś odstawiłam i czekam... Poza tym ostatni tydzień obfitował w sytuacje związane z dziećmi: pisałam o mojej kumpeli z Anglii, która trafiła do szpitala w PL podczas urlopu- urodziła w 30tyg w czwartek bliźniaki- chłopca i dziewczynkę. Chłopiec w ciężkim stanie pod respiratorem, dziewczynka czuje się lepiej.Z racji tego ,że nie ma tu nikogo- ja 24h na dobę opiekuję się nią.Ostatnio kupowałam pampersy,chusteczki itp rzeczy potrzebne dla maluszków, dziś piorę ciuszki-takie malutkie,cudowne, że aż się rozpłynęłam.Codziennie jestem u niej w szpitalu,maluszków niestety nie mogłam zobaczyć,bo leżą na intensywnej terapii. Modlę się codziennie za nie- trzymajcie kciuki! A druga sytuacja dotyczy bezpośrednio mnie- kiedy brałam ślub, prawie 2 lata temu w kościele w kancelarii spotkałam panią, z którą poruszyłam temat problemu z zajściem w ciąże- jej córka też ma taki problem, nawet poleciłam jej jakiegoś lekarza i tyle. W pt pojechałam do rodziców i spotkałam tą kobietę- poprosiła,żebym ją odwiedziła,bo ma coś dla mnie. Przyszłam, a ona opowiada mi historię: W Betlejem jest Grota Mleczna, do której podróżują kobiety z całego świata z takimi problemami, aby zdobyć kawałek tej skały,bo Matka Boska podobno dzięki niej uzdrawia. I wyobraźcie sobie,że ta kobieta przez 2 lata modliła się o nas i teraz poprosiła naszego proboszcza,aby przywiózł mi ten kawałek skałki- i dała mi go!!To jest taki proszek, który mam jeść z jogurtem- rzeczywiście skała pokruszona i odmawiać 10tkę "zdrowasiek". A no i jej córka jest w 5mc po jedzeniu tego! Nie jestem jakoś mega wierząca, ale zrobiło mi się niesamowicie miło, oczywiście stosuję się do zaleceń. Ależ się rozpisałam, ale taki tydzień z dzieciaczkami miałam i zapowiada się,że będzie trwać dłużej:)
  23. Hej dziewczynki! Ja napisałam maila do gin, to już 40dc a @ nie ma, pewnie za sprawą braku luteiny.Dostałam odpowiedź, tak jak myślałam, od wcz 7 dni luteina 2x2, a później jak nie przyjdzie zrobić test- ale ja już wiem,że nic z tego, więc pewnie pojawi się @. Szkoda, że straciłam tyle dni czekania, bo mogłam wziąć jednak wcześniej tą luteinę,ale dr się uparła,że ten cykl bez...Ehh no to czekamy i walczymy dalej. Poza tym złapał mnie wirus, kości mnie łamią, głowa pęka, masakra jakaś w taką pogodę. A ja na majówkę jadę do Berlina, nie grozi mi ciąża, więc mogę sobie pozwolić:) Czarna, Ywonnka i reszta, co tam u Was?
  24. Zrobiłam za Waszą namową- negatywny, więc nie wiem o co chodzi...
×