Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

psioszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez psioszka

  1. Co do pieska to mamy konflikt względem rasy:) Ja bym chciała Bolończyka albo Hawańczyka, a mąż coś większego, jakiegoś teriera, beagla. Co do schroniska to myśleliśmy o tym,ale ja mam obawy jaki szczeniak wyrośnie, wiadomo,że małe są wszystkie ładne i fajne, a później jak nie zna się rodziców to ciężko przypuszczać co wyrośnie...Zobaczymy.
  2. Hej dziewczynki, jesteśmy po konsultacji z lekarzem, który miałby mnie operować- cudowny lekarz- Anioł. Więc dr stwierdził,że nie ma sensu mnie znowu poddawać operacji, nie jest tak ze mną źle, można trochę lekami na moją endometriozę zadziałać, przystymulować dobrze i kazał poddać się 3 IUI- jeśli oczywiście nie uda się wcześniej i jeżeli to nie wyjdzie to na jesień wtedy "do mnie zajrzy". Niesamowicie ludzki lekarz, poświęcił nam 50min na swoim dyżurze w szpitalu i nie chciał wziąć od nas złotówki! Więc w przyszłym tyg idziemy z powrotem do pani dr z kliniki i ustalamy termin IUI. A i swoją drogą co robią znajomości i polecenie...gdybym jednak bardzo chciała się położyć do szpitala to termin znalazł pan dr dla mnie za tydzień! a nie za rok, jak w szpitalu mi powiedzieli... Szczęśliwych Walentynek!
  3. Cześć dziewczynki, Beti, Słońce, Justynka dziękuję, że o mnie pamiętacie:) Wizyta rodziców bardzo przyjemna- dostałam super żelazko na nowe mieszkanie z czego się niezmiernie cieszę, bo pranie stało od 2 tygodni:) Poza tym moi rodzice o wszystkim wiedzą, więc problem jest żaden, mamy u nich mega wsparcie! Wymyślili, że musimy sobie sprawić na razie jakiegoś zwierzaka, a my w sumie po ich wyjeździe przedyskutowaliśmy i stwierdziliśmy,że na walentynki zamiast prezentów dla siebie- kupimy pieska, więc powiększa nam się rodzinka:) Dzwoniłam też do szpitala zapytać o tą laparo i uwaga- tu we Wro czeka się rok!!! Dodzwoniłam się również do dr, który miałby mnie operować- ta gin z kliniki dała mi prywatny nr do niego i poprosiła o konsultację. Lek bardzo miły, jutro mam przyjechać do szpitala i co najważniejsze- powiedział,że ustalimy jakiś normalny termin:) Więc może nie będę czekać rok heh. A poza tym wykonałam jeszcze jeden tel do poprzedniego gina z Kato i wyobraźcie sobie,że po półrocznej przerwie- pamiętał mnie, moje imię sytuację, zapytał czy dzwonię się już pochwalić cudem:) Strasznie miło mi się zrobiło, że pamięta. Miałam do niego sprawę i bez problemu ją załatwi:) Ale się rozpisałam, pewnie więcej jutro , jak wrócę wieczorem z tej konsultacji w szpitalu, ale dopiero mamy na 20:00 ,więc napiszę późno.
  4. Dzięki dziewczynki za wsparcie. Zła jestem,że tak to się toczy. Na innym topiku związanym stricte z tą wrocławską kliniką też piszę, i dziewczyny tam radzą zaufać tej pani dr. I choć cholernie się boję i bardzo nie chcę drugi raz kłaść się do szpitala i przeżywać ten koszmar, to nie mam innego wyjścia. Może faktycznie jak usuną te zrosty to się wszystko poukłada i cud nadejdzie, a jeżeli nie to pozostaje nam in vitro- na szczęście stać nas na to, więc problem jest mniejszy. No, ale tym i rzeczami związanymi z in vitro będę martwić się później. Z M już ok, przepłakaliśmy wczoraj pół wieczora i nocy, ale mam nadzieję,że to się jakoś poukłada. Dziś przyjeżdżają do nas moi rodzice, więc pewnie znowu poruszony zostanie ten temat...
  5. I pewnie tak też zrobimy, in vitro możemy zrobić zawsze, więc w poniedziałek umówię się na kolejną laparo i może faktycznie tak będzie lepiej. A nawet jak się nie uda to podejdziemy do in vitro, bo nic nam nie zostaje. Dzięki dziewczyny za wsparcie i informację.
  6. xrozza, ja już nie miaszkam w Katowicach, teraz mieszkamy we Wrocławiu, więc z IUI tam byłoby trochę nie po drodze. Sama nie wiem co robić...
  7. Yvonkaa no właśnie miałam monitoring kilkanaście razy , przy tym brałam clo, ale nic się nie działo. Bosz... jak sobie pomyślę o kolejnej laparo to mnie trzęsie, mam mega strach przed szpitalami...
  8. Cześć dziewczyny, nie odzywałam się, bo sama nie wiem co robić i myśleć. Jestem już po pierwszej wizycie w Polmedzie. Pani dr bardzo fajna, konkretna, wizyta trwała ok 50min!, więc wygadałam się na maksa. Tyle,że pani gin ma całkiem inne zdanie aniżeli lekarze z mojej poprzedniej kliniki. Absolutnie odradziła nam IUI, gdyż twierdzi ,że to zmarnowanie kasy,a e efektu nie będzie. Stwierdziła również, że moim problemem są kręte jajowody i zrosty na nich czyli jednak ta endometrioza. Dała nam 2 rozwiązania: jeszcze jedna laparoskopia, (podczas poprzedniej nic nie zrobili, jak twierdzi pani dr, oprócz diagnostyki),gdzie pousuwają mi zrosty i być może naturalnie lub przy stymulacji zajdę w ciążę albo od razu in vitro...Słów mi brak...nie wiem co mam robić i myśleć. Który z lekarzy ma rację ?! W Katowicach mówili,że tylko IUI wchodzi w grę, tu co innego. Czuje,że czas przelatuje mi przez palce. Cholernie nie chcę drugi raz przechodzić tej laparo,bo czułam się po niej fatalnie!, a o in vitro nawet nie myślałam...raz kasa, a dwa -nie wiem czy jestem na to gotowa...
  9. A no i jeszcze w dniu wizyty- 20dc okazało się ,że mam owulkę i moje branie luteiny zatrzymywało wszystko, gdyż brałam ją zawsze od 19 do 24dc, a okazuje się,że moje owulki jeśli są, to późno ok 20dc, ale że z M jest jak jest,więc cykl stracony...
  10. Cześć dziewczyny, nie odzywałam się, bo sama nie wiem co robić i myśleć. Pani dr w Polmedzie bardzo fajna, konkretna, wizyta trwałam ok 50min!, więc wygadałam się na maksa. Tyle,że pani gin ma całkiem inne zdanie aniżeli lekarza z mojej poprzedniej kliniki. Absolutnie odradziła nam IUI, gdyż twierdzi ,że to zmarnowanie kasy,a e efektu nie będzie. Stwierdziła również, że moim problemem są kręte jajowody i zrosty na nich czyli jednak ta endometrioza. Dała nam 2 rozwiązania: jeszcze jedna laparoskopia, (poprzedniej nic nie zrobili, jak twierdzi pani dr, oprócz diagnostyki),gdzie pousuwają mi zrosty i być może naturalnie lub przy stymulacji zajdę w ciążę albo od razu in vitro...Słów mi brak...nie wiem co mam robić i myśleć. Który z lekarzy ma rację ?! W Katowicach mówili,że tylko IUI wchodzi w grę, tu co innego. Czuje,że czas przelatuje mi przez palce. Cholernie nie chcę drugi raz przechodzić tej laparo,bo czułam się po niej fatalnie!, a o in vitro nawet nie myślałam...raz kasa, a dwa -nie wiem czy jestem na to gotowa...Dodatkowo mój M sobie z tym nie radzi, ja mam pretensje,że mnie nie wspiera i mamy tzw ciche dni, więc brak mi sił na wszystko... Zdołowałam się znowu, a miał być to mój rok...
  11. Cześć dziewczyny, nie odzywałam się, bo sama nie wiem co robić i myśleć. Pani dr w Polmedzie bardzo fajna, konkretna, wizyta trwałam ok 50min!, więc wygadałam się na maksa. Tyle,że pani gin ma całkiem inne zdanie aniżeli lekarza z mojej poprzedniej kliniki. Absolutnie odradziła nam IUI, gdyż twierdzi ,że to zmarnowanie kasy,a e efektu nie będzie. Stwierdziła również, że moim problemem są kręte jajowody i zrosty na nich czyli jednak ta endometrioza. Dała nam 2 rozwiązania: jeszcze jedna laparoskopia, (poprzedniej nic nie zrobili, jak twierdzi pani dr, oprócz diagnostyki),gdzie pousuwają mi zrosty i być może naturalnie lub przy stymulacji zajdę w ciążę albo od razu in vitro...Słów mi brak...nie wiem co mam robić i myśleć. Który z lekarzy ma rację ?! W Katowicach mówili,że tylko IUI wchodzi w grę, tu co innego. Czuje,że czas przelatuje mi przez palce. Cholernie nie chcę drugi raz przechodzić tej laparo,bo czułam się po niej fatalnie!, a o in vitro nawet nie myślałam...raz kasa, a dwa -nie wiem czy jestem na to gotowa...Dodatkowo mój M sobie z tym nie radzi, ja mam pretensje,że mnie nie wspiera i mamy tzw ciche dni, więc brak mi sił na wszystko... Zdołowałam się znowu, a miał być to mój rok...
  12. Na mieszkanku fajnie- na reszcie sami, po swojemu, bez dodatkowych osób obok za ścianą. Strasznie się cieszę, trochę odżyłam psychicznie, choć wykończona jestem fizycznie od tej przeprowadzki. Idę do dr. Elias- polecana przez koleżankę położną, która z nią pracowała na Kamieńskiego. Co do IUI i namawiania- my jesteśmy zdecydowani, więc jak najszybciej chcemy, wiemy co i jak, badania wszystkie mamy, więc mam nadzieję,że nie będzie kombinacji tylko konkrety.
  13. Bosz...dziewczyny, co tu się dzieje, nie ma mnie kilka dni, a tu burza! Faktycznie psuje to klimat! Zaniepokojona, po prostu spójrz na to z tej strony,że każda z nas ma swoją historię, ale nikt tu nie obraża się na tym forum,a raczej słucha rad, bo płyną z dobrego serca- każda z nas chce zajść w ciążę, a tym co się udało- dużo to kosztowało. Choć przyznam,że ostatnio więcej tu ciężarówek i czasem zastanawiam się czy pisać co u mnie, ale wiem,że pomimo Waszego szczęścia i tak jesteście dla mnie wsparciem. Mi właśnie minął rok jak jestem na forum i choć nie muszę zgadzać się z każdą z Was to i tak dziękuję Wam,że jesteście i mnie wspieracie- bez Was byłoby trudniej... A u mnie 18dc, nie było chyba owulki, bo w ogóle jej nie czułam i śluzu też nie zauważyłam, natomiast wczoraj miałam 2 małe plamki krwi- dziś już nie mam, a piersi to mi zaraz z bólu eksplodują, więc nie wiem co się dzieje... W środę pierwsza wizyta w spr IUI w nowej klinice we Wro! Trzymajcie kciuki!
  14. Zaniepokojona, mogę Cię zrozumieć, bo każda z nas ma podobną historię. Powiem Ci tyle, jeśli sobie sama nie radzisz, widzisz ,że Twój facet i bliscy to zauważają uważam,że jak najprędzej powinnaś skorzystać z fachowej pomocy- terapeuta, psycholog. Ja w listopadzie, po kolejnych miesiącach rozczarowań braku ciąży, ciągłych wiadomościach od przyjaciół,że są w ciąży wpadłam w totalną depresję. Zaczęło się właśnie od tego o czym piszesz, czyli tzw. "schizowania" i ciśnienia na dziecko- tylko o tym myślałam, nie jadłam, robiłam tylko to co mogło dać efekt, a później gruchnęła informacja o mojej diagnozie do tego kolejna ciąża przyjaciół, kłótnie z mężem na ten temat i docinki bliskich, że mam nie wariować i żyć dalej. Zdecydowałam się pójść do psychologa- właśnie w tym tyg. zakończyłam 3 miesięczną sesję i szczerze mogę powiedzieć- POLECAM! Wiem,że długo bym tak nie pociągnęła- rozwaliłoby się moje małżeństwo, relacje z bliskimi i ja sama pewnie nie dałabym rady. Zakończę zdaniem, jak mawia mój gin: ciąża to 80% głowa, a nie organizm! Więc póki sobie nie poukładasz w niej, to nic Ci z tego nie wyjdzie. I choć dalej nie jestem w ciąży, to doszłam do takiego etapu, że będę miała dziecko- być może nie teraz, nie już, nie naturalnie, ale za jakiś czas i nie ważne w jaki sposób. Skupiłam się na równie ważnych rzeczach i jestem szczęśliwą kobietą, choć jeszcze nie matką! To się rozpisałam:) Mam nadzieję,że trochę pomogło. Swoją drogą dziewczynki dziś się przeprowadzamy z M na swoje mieszkanko, więc kilka dni będę bez internetu zanim nam podłączą. Trzymajcie się ciepło i owocnego weekendu!:)
  15. Cześć dziewczynki, w sumie u mnie nic się nie zmieniło, dziś 14dc, powinna być owulka, ale na razie nic nie czuje. Ostatnio zastanawiałam się co u Czarnej, Yvonkii i reszty dziewczyn, które zamilkły, halllooo odezwijcie się!:)
  16. Morelkoo, ja miałam laparoskopie diagnostyczną, bo wykluczyli PCOS i nie wiedzieli co dalej, więc ona potwierdziła endometriozę I. Umiejscowiła się ona na miednicy mniejszej czyli teoretycznie nie jest przyczyną braku w ciążę. Gorzej byłoby jakbym miała otorbione jajniki lub byłaby w jajowodach, gdzie utrudniałaby znacznie zajście w ciążę. Dlatego też nic mi nie nakłuwali, tych ognisk endo mam 5 malutkich, nawet ich nie usuwali,bo dr stwierdził,że narobiliby mi większej krzywdy niż to warte.
  17. Dzięki Słońce,że o mnie pamiętasz. Ja dziś 11dc, więc nic wielkiego się nie dzieje. 6 lutego pierwsza wizyta Polmedzie i przygotowania do IUI, więc pewnie w marcu będzie zabieg. Do psychologa idę jutro ostatni raz, trochę żal, ale ze względu na koszty nie mogę chodzić już na terapię i do kliniki, i IUI itd, za dużo kasy ,więc nastawię się na ciążę za pierwszą IUI:) hehe marzycielka ze mnie:)
  18. Czekająca gratulacje! Będę musiała się przyzwyczaić do takiego systemu ich pracy, bo zawsze prowadził mnie jeden lekarz. Mam nadzieję,że będzie dobrze.
  19. Dzięki, na razie to nie wiem o co mogę pytać, pewnie więcej będę mogła powiedzieć po pierwszej wizycie w lutym, ale dziękuję za informację.
  20. Cześć dziewczyny! Niedawno przeprowadziłam się z M do Wrocka. Leczyliśmy się gdzie indziej w klinice. Mam endometriozę I st., problemy z owulacją, jestem po jednym poronieniu. Na 06.02 zapisałam się do dr. Elias na pierwszą wizytę z myślą o pierwszej IUI. Czy możecie mi coś napisać o tej Pani dr i samej klinice? Będę wdzięczna.
  21. Cześć dziewczynki! Jestem już po konsultacjach z tą moją znajomą ginekolog- moja endometrioza jest niewielka i praktycznie nie ma wpływu na zajście w ciąże, gdyż występuje tylko na miednicy mniejszej, a na szczęście nie w jajowodach czy jajnikach. Problem jest z owulacją i jedyną szansą jest dobra stymulacja i IUI. Dziś już umówiłam się do kliniki Polmedis we Wrocławiu na 06 lutego, więc trzymajcie kciuki!, mam nadzieję,że IUI będzie w marcu!
  22. No i jest @...W sumie to byłby największy cud, jakby z lewego jajnika się udało,ale wiadomo,że każda z nas na taki cud liczy. Trudno,walczymy dalej... Tylko skąd brać siły??!!
  23. LilaRosa, ja też w tym miesiącu miałam mega ból i owulację z lewego jajnika, który ma liczne zrosty- pierwszy raz mi się to zdarzyło. Nie wiem czemu tak skoro od tylu lat lewa strona nie funkcjonuje i nagle zaskoczyło. Później idealny śluz płodny i ból piersi utrzymujący się do dziś- 28dc. Nawet miała nadzieję, że może coś...,ale pobolewa mnie właśnie brzuch na @, więc czekam aż wredna przyjdzie... Trochę straciłam wiarę, jeszcze teraz na forum mamy tyle mamusiek i czytam Was i o tych butelkach, smoczkach i pieluchach i nakręciłam się,że może i mnie się uda...ehhh:/
  24. Morelko, jesteś w lepszej sytuacji niż ja. Moje AMH 1,6 i dlatego nie mogli mi zrobić elektrokauteryzacji, bo już nie było z czym później walczyć. Gin tłumaczył mi,że jeżeli masz wysokie AMH to tak jak mówisz- na bank PCOS, ale z drugiej strony leczenie poprzez laparo ,a przy okazji kauteryzacja jajników daje wielką szansę na zajście w ciążę. Piszę z dziewczynami na innym temacie forum- i jest jedna, która zaszła w pierwszym cyklu po laparo właśnie, więc głowa do góry! Trzymam za Ciebie mocno kciuki! Ja dziś 28dc, czekam na wredną @...
  25. Super Justa, nie martw się na zapas, moja kumpela, która urodziła w grudniu użerała się z anemią praktycznie prawią ciążę, a zdrowo jadła i dbała o siebie. Chłop urodził się jak kloc, 4,5kg i 59cm, więc spokojnie:) Ja mam dziś 26dc czekam niecierpliwie co dalej, dwa dni temu kuło mnie strasznie po lewej stronie- tak jak była owulka, dziś jak sobie kichnęłam to całe podbrzusze mnie zabolało no i piersi ciągle biorą.Nigdy tak nie miałam,więc nie wiem czy to przyczyna tej owulki z lewego- niby mało sprawnego jajnika czy może oznaka czegoś innego...?!
×