Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dragoniki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dragoniki

  1. Troszkę dziewczyn dawno się nie odzywało...ciekawe co z Nimi..może też już po? :)
  2. Kasia gratulacje i jak najwięcej szczęśliwych dni:) Maluszek.. :) Mi mój Misiek schudł przez dobę prawie 700 g, bo nie jadł przez sapkę, ale szybko nadrobił. Więcej nie jestem w stanie napisać, bo nie wiem jak to jest gdy dzidzi jest zdrowa i nie ma problemu z jedzeniem. Ale dziwię się, że musisz karmić butelką a nie piersią, przecież siara to najlepsze co może być dla Maluszka:) Powodzenia i jeszcze raz wielkie gratulacje:)
  3. Ja też!!! Dużo, dużo mleka :D Uwielbiam je:)
  4. Biedactwo...zamiast odpocząć przed porodem to będzie taka wykończona...ehh..
  5. ja brałam w II trymestrze Prenatal Classic, ale mam dobre wyniki, więc na razie zaprzestałam:) Za to po porodzie chcę znów brać, bo przy synku hemoglobina mi spadła bardzo z 17 w ciąży do ok. 8 po porodzie i tu jak dzidzi będzie takie duże to spodziewam się tego samego:) Więc trzeba będzie nadrobić ubytki:)
  6. oj to dzisiaj jakieś ciężkie dni...dobrze, ze to wtorek a nie poniedziałek, bo wtedy cały tydzień poleciałby nieciekawie;) Dziewczyny uśmiech na buzię i do przodu;)
  7. Nastusia a może rozwiązanie samo przyjdzie jak dzidzi się urodzi:) Bądź dobrej myśli:) i na razie skup się na dzidziulce i Córeczce:)
  8. AsiaOliwka będzie na pewno dobrze, jeszcze troszkę i będziesz cieszyć się na spokojnie Córcią w domku:) Daj znać jak te badania, czy wyszło ok. Ucałuj córcię i myśl pozytywnie:)
  9. Nastusiaelo dobrze zrobiłaś, ze napisałaś, bo może lżej Ci troszkę będzie. Przyznam, ze bardzo nieładnie ze strony Twoich rodziców, ja osobiście też bym się wkur....! Co to znaczy, że Oni decydują i jeszcze te nieodebrane tel. ... a jakby coś się stało... Kurcze czasem dorośli ludzie myślą po szczeniacku... taka nieodpowiedzialność z ich strony... Na pewno ułoży się w końcu. Nie stresuj się teraz takimi rzeczami i sytuacjami, masz już Córcię przy sobie i dzidziulkę w brzusiu a to najważniejsze;)
  10. Florentyna samoistna selekcja "przyjaciół" jest bardzo dobra;) Garstka ale zawsze są to prawdziwi przyjaciele;) Ja też teraz mam niewiele przyjaciół za to wiem, ze zawsze mogę na Nich liczyć;) A jeśli chodzi o jutro to na pewno będzie wszystko dobrze:) Trzymam kciuki:) Mi też jest cały czas ciepło, może nie duszno, ale ciepło z pewnością:) Mam cały czas okna pootwierane:)
  11. Nastusiaelo rozumiem, jak chcesz. U mnie też był czas, który trwał ponad pół roku, gdzie nie odzywałyśmy się z mamą... Przy rozwodzie stanęła za moim byłym takich Jej głupot nagadał a ta uwierzyła. Do tej pory zal został, ze to jemu uwierzyła a nie mi...i wtedy gdy Jej potrzebowałam to nie miałam przy sobie. Zostałam sama z dzieckiem i z nielicznym gronem przyjaciół. Dałam radę i teraz jestem mocniejsza, ale mimo wszystko...mama się ode mnie odwróciła wtedy i zostało to w pamięci mimo przeprosin. Nawet jak zadzwoniła z zaproszeniem na święta to powiedziałam Jej, żeby sobie kochanego zięcia zaprosiła. Ach...różnie w życiu bywa. Ja np. zazdroszczę tym, którzy mają dobry kontakt ze swoim rodzeństwem. Z jedną siostrą nie mamy w ogóle kontaktu a druga jest dziwna i sama sobie odpuściłam, bo co to za siostra, która przez całą ciążę była u mnie tylko raz i to na początku sierpnia i nawet nie zadzwoni i nie zapyta czy wszystko ok. A mieszkamy w tym samym mieście, pół godziny autem od siebie. Życie róznie się układa;) Za to ja się rozpisałam :P
  12. Lola dobrze to nazwałaś - poczekalnia;) Ja też mam bóle miesiączkowe, wczoraj zapomniałam powiedzieć o tym lekarzowi...ale czy to by coś zmieniło.. No własnie! Niby powinno być mi to już obojętne skoro synek taki duży był a jednak...wczoraj jakiegoś doła przez to złapałam. Wydaje mi się, że z synkiem dużo większy brzuch miałam. Sama nie wiem, ale wydawało mi się, że Córcia jednak max 3700 będzie miała a tu już 3800 i końca nie widać.. I nie wiem dlaczego tak się tym przejęłam... Przecież mój syn teraz jest w sam raz, waga 34 kg jak na 9-latka przy wzroście 137 to akurat... Koleżanki syn urodził się dzień wcześniej niż mój Misiek i ważył 3200 a teraz jest 10 cm wyższy od mojego Miska i waży już prawie 50 kg. Reguły nie ma a jednak coś we mnie siedzi... Może dlatego, że tak się nastawiłam po wizycie w 33 tc, ze Mała miała wtedy tylko 1956 g..... Aj..sama już nie wiem. Próbowałam sobie wczoraj wbić, ze najważniejsze, ze jest zdrowa:) Lola a jesteś pod jakąś kontrolą szpitala albo lekarza teraz czy masz czekać w domku na "spokojnie" na poród?
  13. Trzymaj sie dzielnie na pewno będzie dobrze i wszystko sie ułoży:) Ciekawe jak Florentyna i inne dziewczyny... ach...
  14. Cześć Laseczki:) Ja spałam dziś dobrze, dwa razy na siusiu, ale od 21.30 pociągnęłam do 9.30:) Karola11 to Twoja dzidzi jak moja:) Tylko ja 3300 miałam w 37 tc a wczoraj już było 3800 wg USG, więc mam kontrolę znów w poniedziałek, bo lekarz też mówi, że w przyszłym tyg. może dociągnąć do 4000. Jeśli nie urodzę do tej wizyty spróbuję Go namówić na wywołanie w termin porodu lub dzień po:) Może sie uda, bo sam coś tam napomknął i chciał, zebym w sobotę do szpitala przyjechała a później stwierdził, ze jednak jeszcze w pn do przychodni:) Upewnić się ile dzidzi waży i będę próbowała Go namówić:) Paula ja rodziłam na Brochowie i byłam bardzo zadowolona:) Jedna pielęgniarka tylko była niepomocna i mało uprzejma, ale wiadomo, że zawsze się ktoś taki trafi. Uważam, ze jak na 10 dni spędzonych na Brochowie to nie mam co narzekać:) Dzidziusiami opiekowali się super, nami też:) Mój Synek miał zrobione USG całego ciałka, bo się załapał jak leżeliśmy na noworodkach septycznych:) Więc wiedziałam, że jest wszystko dobrze:) Ale teraz mam za daleko na Brochów, jakbym utknęła w korkach to masakra, z 2 h by mi zajął dojazd (jak nie lepiej), no i na Kamieńskiego bliżej i lekarz mój tam pracuje:) A w między czasie byłam też u dr. Maurycego, który też (jak się wczoraj okazało) ma dyżury na Kamieńskiego, więc mam wbite pieczątki 2 lekarzy z Kamieńskiego do książeczki ciążowej:) Jeśli masz ciocię na Brochowie to nie ma co się zastanawiać:)
  15. Cześć Laseczki:) Ja spałam dziś dobrze, dwa razy na siusiu, ale od 21.30 pociągnęłam do 9.30:) Karola11 to Twoja dzidzi jak moja:) Tylko ja 3300 miałam w 37 tc a wczoraj już było 3800 wg USG, więc mam kontrolę znów w poniedziałek, bo lekarz też mówi, że w przyszłym tyg. może dociągnąć do 4000. Jeśli nie urodzę do tej wizyty spróbuję Go namówić na wywołanie w termin porodu lub dzień po:) Może sie uda, bo sam coś tam napomknął i chciał, zebym w sobotę do szpitala przyjechała a później stwierdził, ze jednak jeszcze w pn do przychodni:) Upewnić się ile dzidzi waży i będę próbowała Go namówić:) Paula ja rodziłam na Brochowie i byłam bardzo zadowolona:) Jedna pielęgniarka tylko była niepomocna i mało uprzejma, ale wiadomo, że zawsze się ktoś taki trafi. Uważam, ze jak na 10 dni spędzonych na Brochowie to nie mam co narzekać:) Dzidziusiami opiekowali się super, nami też:) Mój Synek miał zrobione USG całego ciałka, bo się załapał jak leżeliśmy na noworodkach septycznych:) Więc wiedziałam, że jest wszystko dobrze:) Ale teraz mam za daleko na Brochów, jakbym utknęła w korkach to masakra, z 2 h by mi zajął dojazd (jak nie lepiej), no i na Kamieńskiego bliżej i lekarz mój tam pracuje:) A w między czasie byłam też u dr. Maurycego, który też (jak się wczoraj okazało) ma dyżury na Kamieńskiego, więc mam wbite pieczątki 2 lekarzy z Kamieńskiego do książeczki ciążowej:) Jeśli masz ciocię na Brochowie to nie ma co się zastanawiać:)
  16. Beata fajnie, bo będziecie mieli co wspominać;) Ja pamiętam jak mój R na samym początku zabrał mnie do Szklarskiej na deskę, ledwo wyjechaliśmy za Wro i kontrola:/ Uratowało nas to, że mamy nietypowe auto, bo tylko 3 takie są w całej Polsce:) Więc policjant zaczął wypytywać się o auto i nawet zapomniał, że mój R nie miał pasów zapiętych:) Skończyło się na tym, ze policjant powiedział, żeby R kupił mi kwiaty zamiast płacić za mandat i dał upomnienie:) Uśmiałam się, bo wtedy cały wyjazd sponsorował mi mój R:) Na koniec wyjazdu i tak wypaliłam, że policjant kazał mi kwiaty kupić, ale oczywiście w żartach;) Jak przejeżdżamy koło tego miejsca to do dziś wspominamy ze śmiechem:)
  17. ja mam w bocznej kieszeni torby dokumenty schowane, wyniki wszelkie i tylko portfel tam dołożę jak przyjdzie na to pora:)
  18. Paula no na to wychodzi, synka przenosiłam wg OM o 2 dni, ale wg mnie o 2 tyg. A córci nie spieszy się na świat i trochę jestem tym podłamana, właśnie popłakałam się mojemu R, bo chcieliśmy by był przy porodzie a jeśli urodzę po 11 to On będzie w trasie:( ale lekarz coś napomknął, że trzeba będzie coś z tym zrobic, bo dzidzi duża, więc może uda się po terminie pójść do szpitala i dostanę oksytocyne.. Zobaczymy na wizycie za tydzień co powie:) Aby Malutka była zdrowa:) Indianka nie myśl o takich rzeczach, właśnie to we własnych dzieciach jest najlepsze, ze kochają bezwarunkowo;) Ja mam suchą skórę, smaruję różnymi preparatami, ale mam uczulenie na detergenty i na dłoniach wyskakują mi czerwone plamy a często pęka skóra, wygląda okropnie. Musiałabym się myć w rękawiczkach a ja nie potrafię nawet okien czy naczyń myć w rękawiczkach:) Ale synek kocha mnie mimo wszystko i nigdy nie usłyszałam od Niego, żebym Go nie dotykała dłońmi czy coś takiego;)
  19. Nastusiaelo ja już pisałam, ze synka urodziłam 4250, więc jak się uda to może córcia nie pobije brata w wadze;) Ja co prawda jestem przy kości, ale siostry moje to takie kruszynki z metra cięte (160 i 165) a waga ich to ok 45kg. i tez dzieciaczki miały duże, bo jedna 4100 a druga coś koło 3800, więc to nie od mamusi zależy:) Ja za to z naszej trójki byłam największa i urodziłam się 3800, więc mama nie rodziła też b. dużych dzieci. Najważniejsze, że na razie wszystko ok:)
  20. S.U.R.I. no niestety na odległość się nie da ;) Ale przez weekend znów mojego R zmolestuję :P Anita no paru by się znalazło całkiem całkiem, ale żeby któryś powalał mnie z nóg to raczej nie, więc jednak poczekam na swojego Pana :D
  21. Ja już po wizycie:) Mała wcale nie jest mała, waży 3800 wg USG i wcale nie pcha się na świat:) Lekarz już przy badaniu ginekologicznym (wcale nie bolało:) ) chciał się ze mną założyć, ze dzidzi waży ok. 3700:) Kolejną wizytę mam za tydzień..eh.. Na USG wyszło wszystko dobrze, więc chociaż tyle dobrego:) Mam skończony 39 tc i do terminu zostało mi niby tydzień.. Lekarz kazał się bzykać, ale jak? Z sąsiadami, skoro mój R na Śląsku teraz:/ Moja koleżanka jakoś pod koniec stycznia urodziła w 34 tc i mały ważył 2500 g, a teraz w 7 tygodniu waga dobiła Mu do 4000, prawie tyle co moja Córcia waży:) hihi Za to jak leżała w szpitalu kobieta urodziła w 24 tc i dzidzi ważyło 560 g, niestety organy nie wydoliły:(
  22. Zaraz idę się szykować do lekarza, bo muszę wyjść tak o 16.10. Tak pisałyście o tych bolesnych badaniach, że sama się teraz boję:/ Mimo, ze mój lekarz nigdy nie badał mnie tak, by coś bolał...aj..
  23. ja mam takie podpaski z Bella, zobaczę jak to zda rezultat. Jakby co to wyślę kogoś z rodziny do sklepu:) Florentyna no własnie lepiej być samej niż z takim dupkiem! ;)
  24. ja nic nie napiszę w temacie czopa...bo sama nie wiem. Nie kojarzę, żeby przy pierwszej ciąży mi odpadł a teraz jak już tak o tym piszecie to sama zaglądam i analizuję każdy śluz czy to nie ten czop:) Jakiegoś bzika dostaję na punkcie oczekiwania oznak porodu ;D I jeszcze dziś ta wizyta u lekarza, chciałabym, żeby powiedział, że mam rozwarcie, ale z drugiej strony wolałabym poczekać do przyszłego tygodnia, w końcu to parę dni. Ale wolałabym teraz urodzić niż po świętach:) Bo tak będzie mój R a później zostanę sama:(
  25. Indianka no ja siedzę w prawie, ale raczej rodzinnym niż spadkowo - testamentowym;) Wydaje mi się, że najlepiej testament sporządzić u notariusza, bo wtedy jedna kopia zostaje u Niego i kłopoty, typu zaginięcie testamentu, są wtedy dalekie, ale można też odręcznie spisać i podpisać się swoim podpisem (takim np. jak w banku). Musi na pewno być jasny i czytelny, bez żadnych skreśleń, bo wtedy może być nieuznany. Ale to tylko taka moja teoretyczna wiedza, bo praktycznej nie mam żadnej. No może tylko taką z doświadczenia, że testament można podważyć i należy się zachówek najbliższym, więc najlepiej coś przekazywać w darowiźnie, która jest niepodwarzalna:) Może taki testament to dobra rzecz, nawet gdy nie ma 'oficjalnego' zagrożenia dla życia, bo nigdy nie wiadomo co się stanie z człowiekiem. Można wyjść na spacer i nie wrócić. Ale lepiej o takich rzeczach nie myśleć:)
×