diverta
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez diverta
-
U nas w ciągu dnia i w nocy pielucha bambusowa. Mamy taką z Texpola, 120x120. Tylko że w ciągu dnia synek śpi w bodziaku a w nocy w pajacu. Czasem nad ranem jak wydaje mi się zimny to zamieniam pieluchę na kocyk albo składam pieluchę tak aby spał pod dwiema warstwami.
-
Ja staram się dopajać wodą ze względu na to że Jasiek jest grubiutki, ale synek nie przywykł ani do butelki ani tym bardziej do wody... kończy się zazwyczaj na tym że pogryzie sobie smoczek, wpadnie mu przy tym kilka kropli do buzi i tyle.. no ale może po pewnym czasie zajarzy o co chodzi i zacznie popijać.. Na Pomorzu dziś było ochłodzenie, zaledwie 15 stopni, więc nie było potrzeby dopajania, ale pewnie niedługo wrócą upały.. tymczasem dobrze sobie trochę odsapnąć od wysokich temperatur..
-
Cześć dziewczyny! Wróciłam z Pułtuska (uff, ale był upał...) Jasiek zniósł podróż bardzo dobrze. Całą drogę spał. W tamtą stronę tylko raz zatrzymaliśmy się i wtedy, bardziej na wszelki wypadek niż z konieczności, nakarmiłam go.. w tą stronę już bez żadnego zatrzymywania się... Agii, ja też mam Medela Mini Electric i chyba jest dobry, mocno ciągnie, tylko że jest bardzo głośny i odciągając nie da się np. oglądać tv, albo odciągać w sypialni obok śpiącego dziecka.. jego zaletą jest też to że można go używać poprzez zasilacz albo na baterie.. z tego co wiem medela robi bardzo dobre i popularne laktatory, używane są też w szpitalach. Mamo Sophii, witaj. Jaś też już ładnie spał w nocy, od 20:30 do 4-5 rano, ale kilka tygodni temu też coś się zepsuło i teraz budzi się jeszcze ok. 1-3 w nocy i potem o tej 5-6 chce już wstawać.. albo za mało dostaje za dnia jeść albo popełniłam jakiś błąd i przyzwyczaiłam go do tego nocnego karmienia... jeśli chodzi o leżenie na brzuszku to może leżeć coraz dłużej, ale nadal są to raczej 2-4 minuty... Jasiek też lubi patrzeć w tv, jak siostra ogląda bajkę.. nawet jak leży na macie i jest skierowany czubkiem głowy do telewizora, to tak się wykręci żeby widzieć co tam się dzieje.. poza tym ostatnio zauważyłam że podczas leżenia na plecach uderza piętami i odpycha się przesuwając do tyłu... także tylko czekać jak wyrżnie głową w ścianę podczas przewijania.. podczas leżenia na macie też zaczyna "wędrować", a właściwie przesuwać się tak jak wskazówka zegara.. udaje mu się zwykle tak przesunąć o 180 stopni.. bardzo powoli zaczyna go też interesować obracanie się na boki... jak siedzi na leżaczku i chwycę go za ręce podnosi głowę i pochyla się jakby chciał usiąść ale środek pleców ciągle jakby przyklejony do oparcia leżaczka.. kiedy trzymam zabawkę nad jego klatką piersiową łapie ją obiema rączkami, ale zwykle zaraz po chwyceniu opuszcza rączkę i zapomina o zabawce, która po chwili wysuwa mu się z rączki.. pcha też wszystko do buzi, najczęściej są to piąstki, ale coraz częściej łapie za pieluszkę którą jest okryty i ją ssie, albo jak złapie mnie za palec to też ciągnie do buzi.. jeśli chodzi o różnicę wieku to na dwoje babka wróżyła.. moim zdaniem dla dzieci najlepiej jest kiedy ta różnica jest jak najmniejsza.. mają wtedy w sobie wzajemnie kompana do zabawy.. starsze rodzeństwo kiedy jest jeszcze małe, chyba też nie przechodzi tak bardzo fazy zazdrości, bo często nie zauważa jeszcze tego młodszego.. natomiast dla mamy chyba najwygodniej jak różnica wieku jest większa, bo wtedy starsze rodzeństwo już bardziej samodzielne, nie zrobi młodszemu krzywdy jak spuścimy z oka, pomoże... tylko że wtedy to młodsze już nie jest kompanem do zabawy a bardziej podopiecznym...
-
Zoma, trzymam kciuki za malucha... chore dziecko to największy koszmar.. może inhalacje? kurujcie się, oby szybko przeszło..
-
Ja też często słyszę że tak sobie dziecko przyzwyczaiłam to tak mam. Szczerze mówiąc sama się czasami zastanawiam nad tym, czy ja coś źle robię czy takie dzieci bardziej wrażliwe (i w pewnym sensie trudne) mi się po prostu rodzą.. ale pamiętam jak córka była niemowlaczkiem, może dwu może trzymiesięcznym i podchodziłam z nią do okna to oczy mrużyła.. albo ta sytuacja jak się rozpłakała bo mąż kichnął.. to wszystko było na tyle wcześnie, że jeszcze nie sposób było ją tak ukształtować.. chyba po prostu taka się urodziła... zawsze starałam się nad nią za bardzo nie trząść żeby jej nie nastawiać lękowo do świata, nie reagowałam przesadnie jak się przewróciła czy coś, tylko spokojnie, do niczego jej nie zmuszałam, raczej ją cierpliwie zachęcałam do odwagi a i tak prawie wszystkiego się boi.. np nie zjedzie ze zjeżdżalni.. boi się na dmuchanym zamku poskakać bo się zderzy z kimś.. na rowerku biegowym się nie rozpędzi bo boi się szybkości..boi się płukać włosy.. wydaje mi się że wychowanie ma duże znaczenie, ale nie wszystko możemy wypracować wychowaniem... dzieci rodzą się z określonym temperamentem, określoną reaktywnością układu nerwowego i niektóre po prostu mogą odczuwać mocniej (boleśniej) świat..
-
Majka, no ja noszę tak samo:) Kasia, to rzeczywiście Twój synek śpi jak zając pod miedzą.. może spróbuj mu włączać nim zaśnie kołysanki i zostaw je na czas spania... może przywyknie do różnych dźwięków.. takie nieoczekiwane hałasy jak stuknięcie w kostce będą ginąć na tle muzyki... można zacząć od bardzo cichutkiego puszczania i codziennie troszkę głośniej.. a może śpi bo jest przemęczony? wydaje mi się że naprawdę bardzo mało śpi i może mogłabyś spróbować kłaść go częściej? Jasiek też budzi się po 45 minutach i już powoli rezygnuję z prób wydłużania drzemek, bo zwykle musiałam go po prostu wyjąć z łóżeczka i od nowa usypiać a po tych 45 minutach nie budzi się z krzykiem, wydaje się zadowolony.. Teraz robię tak że ma 2 godziny aktywności, potem do spania i po spaniu karmienie, co daje 3 godzinny cykl. W sumie wychodzi na to że ma 4 drzemki dzienne, (ok. 9:00, 12:00, 15:00 i 17:00) co daje jakieś 3-4 godziny spania w ciągu dnia. Idzie spać o 20:00-20:30 i budzi się między 6:30 a 7:30.
-
Dane wagowe sprzed tygodnia więc klops pewnie teraz wazy więcej
-
Jaś, 14 tygodni (skończone dziś), 62 cm, około 7300g
-
Fajna alternatywa dla normalnych lizaków, nie dość że nie szkodzą na zęby to jeszcze xylitol działa przeciwpróchniczo.. przy następnych zakupach w aptece internetowej zakupię i przetestujemy z córką...
-
"mleko krowie podawać dzieciom najwcześniej po ukończeniu roku życia, bo w stosunku do potrzeb organizmu dziecka zawiera ono za dużo sodu i białka mogących obciążyć nerki, a za mało żelaza (zapobiegającego anemii) oraz niewiele witamin A, C, D i E niezbędnych do procesów życiowych i prawidłowego rozwoju. W krowim mleku jest również zbyt dużo nasyconych kwasów tłuszczowych, a za mało tych „dobrych”, nienasyconych. O ile niedobory można uzupełnić, podając dziecku produkty z innych grup, o tyle nie sposób zniwelować niekorzystnego nadmiaru niektórych składników. Ale to nie koniec. Mleko od krowy bywa przyczyną alergii, bo ma w składzie aż 30 białek uznawanych za silnie alergizujące, m.in. kazeinę, albuminę i beta-laktoglobulinę. Dlatego posiłki na bazie mleka krowiego (koniecznie pełnotłustego) lepiej podawać dziecku dopiero wtedy, gdy pediatra uzna, że nie ma przeciwwskazań, tzn. malec nie jest na nie uczulony, a w jego diecie nie brakuje żelaza"
-
Jeśli chodzi o Nutriton to trzeba uważać, bo może doprowadzić do zaparć. Ja czytałam żeby zaczynać od warzyw- bo po deserkach to ciężko wprowadzić coś niesłodkiego. Tak też mi radziła położna. Chyba nie radziłabym Ci kaszek typu bobovita, tych owocowych, bo to też strasznie słodkie a nie ma co dziecka przyzwyczajać. Raczej jakiś kleik ryżowy... No i jeszcze doczytałam, że wg aktualnego schematu rozszerzania diety powinno zaczynać się nie wcześniej niż w 17 tygodniu, no i rozszerzanie powinno polegać na tym że nie zastępuje się jednego czy dwóch posiłków mlecznych (czy mleka matki czy mm) czymś innym, tylko zachowuje się tą samą ilość mleka (karmień) a podaje się pokarmy stałe dodatkowo, w niewielkiej ilości, bo do roku dziecko nie ma się tymi pokarmami najadać tylko ma poznawać smaki, a i tak jego głównym źródłem pokarmem ma być mleko. Dlatego jeśli brakuje Ci pokarmu to chyba najlepiej będzie wprowadzić dodatkową porcję mm. No i obok tego można powolutku wprowadzać pokarmy stałe, jeśli masz na to ochotę i córcia jest na to gotowa. Generalnie powinno się zacząć to robić po 6 miesiącach, bo jeśli się nie zacznie wprowadzać wtedy, tylko np. po 8 mcach to też źle..
-
Szimena, ja bym chyba pozostała przy mm i poczekała do skończenia 6 mcy. Ale jeśli rzeczywiście chcesz wprowadzać już coś bardziej stałego to bym proponowała warzywa.. ziemniaki, dynia, marchew, kalafior...
-
Ja szczepiłam na rotawirusy. Teraz ten Prevenar13 na pneumokoki (nie wiem jeszcze czy teraz czy poczekać i czy 3+1 czy 2+1) no i chyba jednak zaszczepię na meiningokoki, najpierw na typ B kiedy tylko dostanę szczepionkę (Bexsero), a po skończonym roczku zaszczepię na typ C i kilka innych typów (Nimenrixem). Ja z racji tego że mamy przedszkolaka w domu to jadę na maxa..
-
Doczytałam że Ty szczepisz synflorixem.. Ja zdecydowałam się na Prevenar13 i teraz zastanawiam się czy nie poczekać do tego 7 mca i nie pójść w 2+1, z oszczędności..
-
Aaa, już wiem.. znalazłam coś takiego (Prevenar13): "Jeśli zaczynasz szczepienie w 6 tygodniu życia – dziecko otrzyma 3 dawki szczepienia podstawowego i w drugim roku życia – szczepienie uzupełniające (1 dawka). Również dopuszczalna jest alternatywa – schemat dwudawkowy podstawowy przy szczepieniach powszechnych (2 dawki w pierwszym roku życia i dawka uzupełniająca w 2 roku życia)." Czyli Ty decydujesz się na te dwa szczepienia w pierwszym roku, plus przypominająca w 2 roku... a czy to jest równie skuteczne co 3+1? My na wypisie ze szpitala mamy zalecane szczepienie na meningokoki.. nie brałam poczatkowo tego szczepienia pod uwagę i nie wiem z czego wynika takie zalecenie, ale muszę poczytać i zastanowić się nad nim..
-
Ja jeszcze sama nie wiem jakim schematem.. szczerze mówiąc to nie wiem jakie są schematy:P jak to wygląda?
-
Alaa, i jak nocka?
-
My też nie mamy czerwonej kokardki.. podobnie- nie przejmujemy się gdy czarny kot nam przejdzie przez drogę, stłuczemy lustro albo rozsypiemy sól.. zabobony.. ja za to słyszałam już kilka razy że dziecko po chrzcie to się lepiej chowa.. Jesli chodzi o ślinienie to podobno zdarza się że dzieci które mają 2 miesiące już ząbkują.. ale pewnie w wiekszości przypadków to ślinienie to z innego powodu.. czy Wasze dzieci też Wam się przyglądają gdy coś jecie? Jasiek przygląda się i czasem oblizuje albo cmoka..
-
Hej! Nie było mnie od czwartku, bo... byłam z Jaśkiem w szpitalu.. po drzemce wstał jakiś taki marudny, szybko dostał wysokiej gorączki (39,9), więc zaraz podaliśmy Ibum, do wanienki zbijać i do przychodni.. lekarz nie mógł znaleźc przyczyny, ale CRP wyszło bardzo wysokie, wskazujące na infekcję bakteryjną, więc natychmiast do szpitala i tam już nas zostawili. Okazało się że to zapalenie układu moczowego.. dziś wyszliśmy.. będziemy się dalej leczyć doustnie antybiotykiem.. muszę nadrobić te dwie strony jakie od tego czasu zapisałyście..
-
Mar Tuska.. jak zasypia sam ze smoczkiem to nie jest tak źle...;) można odzwyczaić go od smoczka później, z resztą zacznie już dobrze celować paluszkiem do buzi to zacznie się uspokajać ssąc kciuk.. gorzej jeśli zasypia tylko gdy jest bujany, bo z doświadczenia na dwojgu swoich dzieciach wiem, że bujanie działa cuda ale krótko, a szybko robi się tak że dziecko nie daje się potem odłożyć, bo wybudza się gdy tylko jego ciało przestaje się bujać... potem musisz bujać je coraz dłużej bo ono już wie że ty tylko czekasz by je odłożyć więc broni się, ululanie trwa coraz dłużej, a potem dziecko i tak się obudzi po odłożeniu i tak to może trwać nawet po 5-6 sesji aż w końcu dziecko (i mama) padnie..
-
Agii.. nie wiem czy mm coś poradzi.. co prawda dzieci na mm zwykle szybciej przesypiają noce, ale one dostają to mm przez cały dzień, nie wiem czy pojedyncza wieczorna dawka mm coś zdziała.. można spróbować.. jeśli chodzi o laktację to proponowałabym Ci wtedy odciągnąć pokarm laktatorem.. Jeśli Twój synek ****ardzo często w ciągu dnia, na żądanie, to być może że wyrobił sobie taki nawyk że podjada po troszku a często.. tym sposobem nie najada się nigdy na tyle by pospać dłużej w nocy (ale też w dzień).. w książce "Zaklinaczka dzieci"- nie żeby to był jakiś niepodważalny autorytet, po prostu przytaczam, wiem że jest wiele krytyki pod jej adresem- jeśli dziecko je częściej niż ok. 3 godziny to łatwo zamienić je właśnie w takiego przekąsacza, a to zaburza sen, powoduje że dziecko ma tylko krótkie drzemki bo budzi je głód, musi znowu jeść... można z tego przekąszania wyjść stopniowo przesuwając pory karmień, np o 15 minut.. ale to jest rozwiązanie tylko jeśli masz plan dnia a nie karmienie na żądanie.. 5 lat temu robiłam tak z córką, bo ona jadła właśnie co godzinę, ssała max 3-4 minuty, potem spała ok. 20 minut.. oczywiście dziecko niecierpliwiło się, płakało, ale wyszłyśmy z tego... Zaklinaczka też pisze że jak dziecko budzi się w nocy i zjada całą porcję to trzeba mu zwiększyć podaż w dzień.. jak dziecko w ciągu dnia dostanie więcej kalorii to łatwiej będzie mu wytrzymać noc.. możesz spróbować częściej podawać mu pierś wieczorami, ja tak robię.. Jasiek dostaje pierś co 3 godziny, ale wieczorem jest już częściej: 16:00-18:00-19:30... Zaklinaczka proponuje też karmienie przez sen, bez wybudzania dziecka o 22-23:00 w zależności o której się kładziesz spać.. ma to pomóc dziecku spać do ok. 4-5 rano.. ja kilka razy z Jaskiem próbowałam, ale nie zauważyłam różnicy czy jest to karmienie czy nie więc zrezygnowałam z niego.. Inna możliwość jest taka że Twój synek może się budzić w nocy niekoniecznie na jedzenie- tylko budzi się i nie umie zasnąć, chce się przytulić do mamy by poczuć się bezpiecznie, więc podajesz pierś, on je, uspokaja się przy piersi i odlatuje.. trzeba by zaobserwować czy jak on się budzi w nocy to dużo zjada... jeśli nie, może to być taka sytuacja.. może pomogłoby podanie smoczka? albo pomoc dziecku by ponownie zasnąć... ja Jaśkowi szumię i poklepuję lekko i odpływa..
-
Jasiek nie umie jeszcze trzymać grzechotek, ale powoli stara się dotykać zabawek.. jak wiszą nad nim to szturcha je rączkami, czasem uda mu się złapać za jakiś wystający element, ale wszystko wygląda jeszcze dość "przypadkowo".. nie staram się mu nic wkładać do rączki, niech sam zaskoczy, nie ma pośpiechu.. Czy któraś z Was otula dziecko do spania albo używa chusty bambusowej? Ja zaczęłam Jaśka zawijać, nie za bardzo to lubi, ale wydaje mi się że wpływa pozytywnie na długość jego snu.. wczoraj się zlitowałam, bo wydawało mi się że on się za bardzo upoci w tym kocyku i nie zawinęłam go, i jak nocka wyglądała to już wiecie:P potrzebuję czegoś bardziej przewiewnego i zastanawiam się nad tymi bambusowymi cudami..
-
Alaa, my mamy tego czasu naprawdę niewiele. Jasiek po obudzeniu jest aktywny ok. 1 godzinę, a w tym jest jeszcze karmienie, odbijanie... także u nas jest mata (taka z dźwiękami i światełkami), leżaczek, ja z nim siedzę i gadam do niego, grzechoczę mu grzechotkami, noszę go na rękach po mieszkaniu, w różnych pozycjach (lubi np. brzuszkiem w dół), przeglądamy się w lustrze... lubi popatrzeć w tv kiedy starsza siostra ogląda jakąś bajkę.. czasem wyjdziemy do ogródka, ale słońce go razi i nie za bardzo to lubi... wydaje mi się że on jest troszeczkę mniej rozwinięty niż Twoja pociecha i dlatego mniej wymagający.. może pora na jakieś książeczki? bardziej interaktywne zabawki? na youtube są też filmiki kontrastowe dla dzieci..
-
Fressia, ja idę raczej planem maximum... Hexacima i Rotarix na pierwszej wizycie jakieś 2 tygodnie temu, teraz za tydzień Prevenar13.. nie wiem czy dobrze robię że szczepię prawie na wszystko ale nie potrafię zebrać rzetelnych informacji i podjąć jakiejś pewnej decyzji.. w internecie wojna, a każda ze stron powołuje się na jakieś badania.. na pewno firmy farmaceutyczne nam trochę mieszają w głowach.. z drugiej strony trochę boję się o Jaśka, bo córka chodzi do przedszkola i może coś przywlec.. z córką nie szalałam tak ze szczepionkami, ale też było bezpieczniej..
-
Jeśli chodzi o to łapanie piersi i puszczanie z płaczem... u nas też tak było kilka tygodni temu.. Jasiek łapał za sutek, puszczał, wtrzeszczał i wyginał się włuk, potem znowu chwytał i tak w kółko.. przyczyn może być wiele, u każdego dziecka inna.. u nas prawdopodobnie było to zmęczenie.. tak jak pisałyście dzieci w czasie upału szybciej się męczą i potem przy wieczornym karmieniu jest taka sytuacja bo są jednocześnie głodne i zmęczone, a jedzenie, zwłaszcza z piersi, wymaga trochę wysiłku .. jak dziecko przyśnie przy piersi na kilka minut, odpocznie, potem się obudzi to zwykle zjada już spokojnie i całkiem sporo.. inna możliwa przyczyna to refluks.. dziecko pije z piersi ale pokarm nie trafia do żołądka tylko zalega w przełyku albo wraca z żołądka i z kwasem wlewa się do przełyku i to może dziecko boleć... inne możliwe przyczyny: leci za wolno albo za szybko (jak za szybko można spróbować karmienia że mama leży na plecach, dziecko na niej z buzią w dól i musi zassać pokarm do góry), dziecku jest zimno albo za gorąco (jedzenie wymaga wysiłku, więc nie należy dziecka okrywać), ma za dużo bodźców albo za mało, chce mu się kupkę, ma gazy/kolkę/ból brzuszka.. naprawdę ciężko zgadnąć.. jeśli jednak jest tak że po przycięciu komara dziecko uspokaja się i zjada normalnie to obstawiałabym zmęczenie... u nas problem się skończył po wprowadzeniu planu dnia i drzemki wieczornej.. Jasiek ma krótką drzemkę którą kończy ok. 18:00, zaraz po niej dostaje jeść, potem o 19:00-19:30 jest kąpiel i drugi raz pierś.. nie jest wtedy taki zmęczony ani też przegłodzony więc jest dużo spokojniejszy.. przepraszam, że tak zalewam Was postami ale przeczytałam ostatnie kilka stron i pomyślałam że może coś pomogę..